Wycofuję moje poparcie dla Pana Grzegorza Prusa.
Nawet więcej. Uważam, zę nie wie o czym pisze a jego książki mogą być wprost szkodliwe.
Mam książkę, świeżo wydaną pod tytułem:
Trening w biegach przełajowych, górskich, ulicznych i maratońskich.
Zacząłem ją przeglądać i tyle bzdur, wzajemnych sprzeczności lub korzystania z cudzego dorobku bez podania źródła dawno nie widziałem.
Nie mam siły wypisywac wszystkiego, bo przecież musiałbym przepisac wiele zdań. Ale oto przykłądy:
Przykład definicji Progu Beztlenowego:
"...Jeśli wysiłek wzrasta dalej po przekroczeniu progu tlenowego i zapotrezbowanie na energię jest wyższe niż możliwość jej dostarczania z powietrza atmosferycznego, to wówczas potrzebna energia zostaje "pożyczana" z mięśni. Sygnałem jest tu pojawienie się kwasu mlekowego we krwi. Moment ten nazywamy przekroczeniem progu przemian beztlenowych. Zauważono, ze próg beztlenowy występuje na poziomie wysiłku 50-60% VO2max lub 3,5 - 4,5 milimola. Uważa się, ze najskuteczniejszą intensywnością tlenowa dla długodystansowca jest praca w granicach 2,5 do 3,5 milimola a dla średniodystansowca od 3,5 do 4,5 milimola."
No i Bebej - widać, ze ten gość pisze to o czym mówisz (inny trening dla średniaka inny dla długasa) ale to w tym momencie nieważne. Bo przedtem napisał takie bzdury, że można przypuszczać, że on tym o czym pisze pojęcia nie ma.
PO pierwsze:
Co to znaczy "możliwość dostarczania energii z powietrza "

?
Gość gdzies słyszał, że włączają się przemiany beztlenowe i uznał, że skoro tak to do tej pory "energia z powietrrza" wystarczała

. Nawet jeśłi miał dobre intencje to skandal, zę nie potrafi tego napisać i wychodzą z tego takie bzdury.
PO drugie, i to juz dużo grubszy błąd, jeśłi pierwszy przyjmiemy za przejęzyczenie. On progiem beztlenowym nazywa moment w którym kwas mlekowy pojawia się we krwi!!!! Nie będe tłumaczył dlaczego to bzdura bo to chyba oczywiste.
I takiemu gościowi wydają ksiązki !!!
Zaraz poptem zamieszcza tabelkę która jest według mnie żywcem ściągnieta z "Better Training for Distance Runners - David E. Martin,Peter N. Coe" bez podania żródła. Nie wierzę, zę ją sam wymyślił, bo to jest Tabela 6 x 6 i przypadkowo są tam dokłądnie takie same wartości. A nie ma tam ani słowa skąd pochodzi.
W wielu miejscach są tam jeszcze różne perełki. Nie wiadomo właściwie dla kogo jest ta książka, bo co chwila Pan Prus posiłkuje się jakimiś danymi zawodników którzy biegają 10 km w 28 minut ale zaraz daje kilka propozycji treningu maratońskiego na czas: 4 h, 3:30, 3 h. Co ciekawe trening na czas 3 h ma 65 km tygodniowo (razem z siłą biegową) bez wzmianki i jakichkolwiek dodatkowych elementach typu siłownia, gimnastyka itd. To dosyć mało, nie? Darek Sidor zrobił 3 h biegając 70 /tydz ale oprócz tego ostro harował na siłowni.
No i na koniec fragment ze złotych myśłi Pana Prusa:
Kilka Ogólnych Uwag na temat treningu
Jest tam 21 uwag. Ostatnia zatutuowana Trening Maratoński.
Cytuję: Podstawowym problemem w tym treningu jest "nauczyć" organizm dostarczania energii mięśniom przez ponad 2 godz, innymi słowy adaptacja organizmu zawodnika do długotrwałej pracyu w warunkach startowych. Osiąga się ten cel przez
bieganie dystansów dłuższych niż startowy
Juz widzę, jak początkujacy biegacz dostaje taką książkę (w podtytule jest napisane, że jest skierowana do amatorów i biegaczy zaawansowanych) i idzie co tydzień na trening 50 km bo mu tak Pan Prus w książce poradził.
Miłej lektury Bebej
