Czy da się uratować

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

beata pisze: 25 sie 2022, 11:16
gasper pisze: 25 sie 2022, 10:55jak będziesz mieć 60 lat to zrozumiesz o czym pisze :)
Obecnie K45, więc już nie tak daleko.
Rozumiem, o czym piszesz, ale Ty nie rozumiesz, że nie każdego interesuje stawanie na pudle. Dla mnie ważniejszy był zawsze dobry, mocny bieg. To (dla mnie) większa satysfakcja, niż plastikowy medal.
gasper pisze: 25 sie 2022, 10:54 10 lat to do 40 roku życia jest ok - potem to abstrakcja - mając 69 lat rywalizować z 60 latkiem to przepaść - dlatego 5 lat to minimum przedziału wiekowego
To jest Twoje zdanie, moje jest inne. A rywalizuje się przede wszystkim ze sobą, ja tak to widzę.

to po co Ci biegi masowe? na biegach rywalizuje się z innymi - kiedyś w OPEN teraz w kategorii i zawodników, których znam to nakręca i motywuje - oczywiście nie wyklucza to jednocześnie osiągnięcia relatywnie dobrego wyniku czasowego :) ale są biegi, gdzie czas jest już mniej ważny a ważniejsze miejsce i wtedy ścigamy się z rywalami
New Balance but biegowy
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: 25 sie 2022, 11:11
gasper pisze: 25 sie 2022, 10:55
gasper pisze: 24 sie 2022, 15:47- jeśli ktoś biega 35 to już może być w czołówce np. w swojej kategorii wiekowej a to już podium a to już większa satysfakcja
A to też nie prawda, ja zdecydowanie wolałam być np. 15-ta w biegu z mocną obsadą, i z dobrym czasem, niż wygrać, gdy tak naprawdę nawet nie było z kim rywalizować.
A kategorie wiekowe to wg mnie w ogóle są dyskusyjne i dla mnie nie miały znaczenia, osobiście zrobiłabym znacznie szersze widełki.
jak będziesz mieć 60 lat to zrozumiesz o czym pisze :)
Ja mam 56 lat i dalej wolle sie ścigać z wszystkimi, jak z dziatkami z mojej kategorii wiekowej. Moze dlatego ze biegną 10 minut za mną.
[/quote]

no to zapraszam na 5-10 km i ściganie z Piotrem Pobłockim :)
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

gasper pisze: 25 sie 2022, 18:23 no to zapraszam na 5-10 km i ściganie z Piotrem Pobłockim :)
Milo mi, ze mnie z nim porównujesz. (gdzie znajdę jego aktualne wyniki?)

No a ty? Podać Ci rekord świata w twojej kategorii wiekowej?
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: 25 sie 2022, 19:17
gasper pisze: 25 sie 2022, 18:23 no to zapraszam na 5-10 km i ściganie z Piotrem Pobłockim :)
Milo mi, ze mnie z nim porównujesz.

No a ty? Podać Ci rekord świata w twojej kategorii wiekowej?
a już nie mam zapału do trenowania - może za rok się zmieni ;)
ale moja zawodniczka w K65 pobiegła 1:37 połówkę i wygrała mistrzostwa mastersów w swojej kategorii :)
runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 775
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

Widzę, że moje wspomnienie o tym, że czy zrobi się taki czy inny wynik to bez różnicy spotkało się ze sporym odzetawem. Nawet się nie spodziewałem tego :) To miało być zdanie "przy okazji" - jeśli chodzi o odpowiedź na pytanie autorki czy zdąży z przygotowaniami do maratonu :)
No w każdym razie poczułem się przywołany do tablicy, więc coś napiszę subiektywnego od siebie :)
Sam jestem, a raczej byłem do przedwczoraj jedną z osób trenujących bieganie. Biegałem od 2011r. Co prawda nie na poziomie zawodowym, ale biegałem w klubie (800-1500), później naturalną drogą przeszedłem na ulicę.
Udało mnie się uzyskać satysfakcjonujące mnie wyniki (1.21 w HM i 36.40/10km ) Co ciekawe w tamtym roku jeszcze wróciłem na bieżnię, gdzie poprawiłem swój rekord życiowy na.... 800m :) (2min4sek) - i z trenerem widzieliśmy perspektywy na złamanie 2.00
Od jakiegoś czasu frustrowałem się bo z przyczyn częściowo niezależnych ode mnie nie byłem w stanie zrealizować pełnego cyklu treningowego. Już nie mówię o bieganiu przez 24 tygodnie 6X w tygodniu, ale niech to będzie nawet 15 tygodni, ale ciagłego, regularnego treningu...
No i z jednej strony była ta irytacja, że różne obowiązki itd. nie pozwalają mnie się skupić w pełni na treningu. Owszem zależało mi na poprawie wyżej wymienionych wyników... Z czasem jednak zacząłem dochodzić do wniosku, który w poprzednim wątku napisałem jako skrót myślowy: kurczę.. nie biegam zawodowo, jestem tylko "ambitnym amatorem" i tak na prawdę to czy bym biegał 1"55 czy 2.00 na 800, czy by mnie się udało zejść do poziomu 35-34/10km na 10km, czy poniżej 1.20 w półmaratonie to tak na prawdę kwestię drugorzędne. Czy chciałbym mieć takie wyniki? I to jak! Bardzo! Powiem więcej - mój półmaraton (Cracovia 2015) wspominam do tej pory jako najlepszy bieg życia - idealny, równe tempo z szybszą ciut drugą połową itd itd.. I każda nowa życiówka cieszyła i dawała motywację do treningu...
Więc tak - jeśli chodzi o takie wewnętrze zadowolenie czy satysfakcje, to muszę Wam tutaj oddać, że wynik robi różnicę :) Z drugiej strony - jest też kwestia finansowa - no umówmy się dopóki nie biega się na poziomie co najmniej klasy Mistrzowskiej (już nie mówię klasy MM) to tak na prawdę bieganie będzie "tylko", wróć - aż miłym dodatkiem do życia.
Dla mnie to była pasja, z której finansowo nic nie miałem - ale za to satysfakcja i ta radość z biegania czy z wykonanych trudnych jednostek treningowych - to już zostanie. Jednak długo zajęło mnie, żeby dopiero pod koniec mojej przygody z treningiem biegowym stwierdzić: "to tylko bieganie, jak się uda zrobić wynik to super, jak nie...trudnoo"...
Na koniec, żeby może Wam trochę rozjaśnić dlaczego piszę o tym jakby w czasie przeszłym i dlaczego moja opinia może być tak bardzo subiektywna: kilka dni temu dowiedziałem się, że mam uszkodzoną chrząstke w biodrze, praktycznie zdartą do zera...
mam zakaz biegania do momentu gdy nie zostanie mi przeprowadzona artroskopia biodra. A biorąc pod uwagę koszty to trochę na to poczekam... Czy wrócę do biegania? Może tak... ale jeśli to na poziomie czysto rekreacyjnym :)

Na koniec - jednak tak... wynik ma znaczenie, ale... to Tylko, albo aż bieganie ;)
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: 25 sie 2022, 19:17
gasper pisze: 25 sie 2022, 18:23 no to zapraszam na 5-10 km i ściganie z Piotrem Pobłockim :)
Milo mi, ze mnie z nim porównujesz. (gdzie znajdę jego aktualne wyniki?)
Utytułowany biegacz Piotr Pobłocki, reprezentant klubu UKS Ekonomik-Maratończyk Lębork, podczas Mistrzostw Polski w Biegu na 10 000 metrów w Goleniowie pobił rekord Polski w kategorii M55. Urodzony w 1965 r. zawodnik zanotował czas 33:49:60.

a tu halowe:
https://docplayer.pl/129400140-Halowe-r ... sters.html - 2:45 na km
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

gasper pisze: 25 sie 2022, 22:17
Rolli pisze: 25 sie 2022, 19:17
gasper pisze: 25 sie 2022, 18:23 no to zapraszam na 5-10 km i ściganie z Piotrem Pobłockim :)
Milo mi, ze mnie z nim porównujesz. (gdzie znajdę jego aktualne wyniki?)
Utytułowany biegacz Piotr Pobłocki, reprezentant klubu UKS Ekonomik-Maratończyk Lębork, podczas Mistrzostw Polski w Biegu na 10 000 metrów w Goleniowie pobił rekord Polski w kategorii M55. Urodzony w 1965 r. zawodnik zanotował czas 33:49:60.

a tu halowe:
https://docplayer.pl/129400140-Halowe-r ... sters.html - 2:45 na km
No sorry... ale 2:45 to on biegał jak był M50. Bo M55 to ja już bylem szybszy od rekordu Polski. :hej: :hejhej:
Mimo wszystkiego fajne wyniki.

Ale widzę ze mam prawie parę rekordów Polski w kieszeni. :trup:
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

runner2010 pisze: 25 sie 2022, 22:14 Widzę, że moje wspomnienie o tym, że czy zrobi się taki czy inny wynik to bez różnicy spotkało się ze sporym odzetawem. Nawet się nie spodziewałem tego :) To miało być zdanie "przy okazji" - jeśli chodzi o odpowiedź na pytanie autorki czy zdąży z przygotowaniami do maratonu :)
No w każdym razie poczułem się przywołany do tablicy, więc coś napiszę subiektywnego od siebie :)
Sam jestem, a raczej byłem do przedwczoraj jedną z osób trenujących bieganie. Biegałem od 2011r. Co prawda nie na poziomie zawodowym, ale biegałem w klubie (800-1500), później naturalną drogą przeszedłem na ulicę.
Udało mnie się uzyskać satysfakcjonujące mnie wyniki (1.21 w HM i 36.40/10km ) Co ciekawe w tamtym roku jeszcze wróciłem na bieżnię, gdzie poprawiłem swój rekord życiowy na.... 800m :) (2min4sek) - i z trenerem widzieliśmy perspektywy na złamanie 2.00
Od jakiegoś czasu frustrowałem się bo z przyczyn częściowo niezależnych ode mnie nie byłem w stanie zrealizować pełnego cyklu treningowego. Już nie mówię o bieganiu przez 24 tygodnie 6X w tygodniu, ale niech to będzie nawet 15 tygodni, ale ciagłego, regularnego treningu...
No i z jednej strony była ta irytacja, że różne obowiązki itd. nie pozwalają mnie się skupić w pełni na treningu. Owszem zależało mi na poprawie wyżej wymienionych wyników... Z czasem jednak zacząłem dochodzić do wniosku, który w poprzednim wątku napisałem jako skrót myślowy: kurczę.. nie biegam zawodowo, jestem tylko "ambitnym amatorem" i tak na prawdę to czy bym biegał 1"55 czy 2.00 na 800, czy by mnie się udało zejść do poziomu 35-34/10km na 10km, czy poniżej 1.20 w półmaratonie to tak na prawdę kwestię drugorzędne. Czy chciałbym mieć takie wyniki? I to jak! Bardzo! Powiem więcej - mój półmaraton (Cracovia 2015) wspominam do tej pory jako najlepszy bieg życia - idealny, równe tempo z szybszą ciut drugą połową itd itd.. I każda nowa życiówka cieszyła i dawała motywację do treningu...
Więc tak - jeśli chodzi o takie wewnętrze zadowolenie czy satysfakcje, to muszę Wam tutaj oddać, że wynik robi różnicę :) Z drugiej strony - jest też kwestia finansowa - no umówmy się dopóki nie biega się na poziomie co najmniej klasy Mistrzowskiej (już nie mówię klasy MM) to tak na prawdę bieganie będzie "tylko", wróć - aż miłym dodatkiem do życia.
Dla mnie to była pasja, z której finansowo nic nie miałem - ale za to satysfakcja i ta radość z biegania czy z wykonanych trudnych jednostek treningowych - to już zostanie. Jednak długo zajęło mnie, żeby dopiero pod koniec mojej przygody z treningiem biegowym stwierdzić: "to tylko bieganie, jak się uda zrobić wynik to super, jak nie...trudnoo"...
Na koniec, żeby może Wam trochę rozjaśnić dlaczego piszę o tym jakby w czasie przeszłym i dlaczego moja opinia może być tak bardzo subiektywna: kilka dni temu dowiedziałem się, że mam uszkodzoną chrząstke w biodrze, praktycznie zdartą do zera...
mam zakaz biegania do momentu gdy nie zostanie mi przeprowadzona artroskopia biodra. A biorąc pod uwagę koszty to trochę na to poczekam... Czy wrócę do biegania? Może tak... ale jeśli to na poziomie czysto rekreacyjnym :)

Na koniec - jednak tak... wynik ma znaczenie, ale... to Tylko, albo aż bieganie ;)
Przykro to czytać. Powodzenia.

Kazdy walczy na własnym froncie.
RysK0
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 402
Rejestracja: 29 maja 2019, 09:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post


runner2010 pisze: 25 sie 2022, 22:14 ...kilka dni temu dowiedziałem się, że mam uszkodzoną chrząstke w biodrze, praktycznie zdartą do zera...
mam zakaz biegania do momentu gdy nie zostanie mi przeprowadzona artroskopia biodra. A biorąc pod uwagę koszty to trochę na to poczekam... Czy wrócę do biegania? Może tak... ale jeśli to na poziomie czysto rekreacyjnym :)

Na koniec - jednak tak... wynik ma znaczenie, ale... to Tylko, albo aż bieganie ;)
Trzymaj się , to musi być trudny czas dla Ciebie.
Nie było wcześniej " sygnałów ostrzegawczych " aby coś zaradzić, zmienić ? Pytam bo kompletnie się na tym nie znam a z twojej wypowiedzi wywnioskowałem, jakby sprawa wyszła niespodziewanie.

Co do wyników i kategorii wiekowych - pewnie, że fajniej pobijać kolejne życiówki i plasować się bliżej czołówki swojej kategorii, to dodaje energii, przynajmniej u mnie Obrazek Ale, kilka razy brałem udział w biegu na 5 km, gdzie nie ma podziału na kategorie wiekowe i ani razu nie przyszło mi do głowy aby samemu dokopać się , gdzie bym był gdyby były. Pewnie jest to do zrobienia ale po co ? Znam swój najlepszy czy poprzedni wynik i z nim walczę Obrazek

runner2010
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 775
Rejestracja: 22 sty 2011, 14:10
Życiówka na 10k: 36:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków i okolice :)

Nieprzeczytany post

Dzięki :)
Sygnały pojawiły się wcześniej.
Mój problem to konflikt panewkowo udowy.
I tak jeśli mam być szczery, to nawet nie to mnie najbardziej boli, że ten konflikt wyszedł...
Bardziej zły jestem z tego powodu, że wszyscy fizjoterapeuci u których byłem, owszem wspominali o zrobieniu rezonansu,
tylko niestety żaden z nich nie połączył tego, z tym że przyczyna może być w strukturze szkieletowo-kostnej. Wszyscy widzieli raczej problem mięśniowy (słaby zakres ruchu, spięte mieśnie itd)
Dopiero w tym roku udało mnie się trafić do gabinetu Pani fizjoterapeutki, która od razu to połączyła z konfliktem panewkowo udowym.
Pierwszym krokiem było zrobienie zwykłego rtg - żebyście wiedzieli ile to było zachodu, żeby od zwykłego lekarza dostać skierowanie na nfz/ Mówili - eee. nic Panu nie jest, albo.. i tak nowego biodra Panu nie wstawią.. więc ostatecznie musiałem to robić prywatnie :)
No także dopiero w tym roku, zupełnie przez przypadek trafiłem w dobre ręce :)
Jeszcze artroskopię, jej konieczność będę chciał skonsultować z jednym ortopedą.
Wgl pomyślałem sobie, że co prawda nie jest to sprawa zycia i śmierci, tylko zwykłego biegania, ale że może zrobię zrzutkę na leczenie... bo to jednak trochę kosztuję :)
Jakie jest Wasze zdanie ? :)

Ps - kurde, odbiegamy trochę od tematu - bo głównym bym - trening pod maraton jesienny po przerwie :)
gasper
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2876
Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Rolli pisze: 26 sie 2022, 06:21
gasper pisze: 25 sie 2022, 22:17
Rolli pisze: 25 sie 2022, 19:17
Milo mi, ze mnie z nim porównujesz. (gdzie znajdę jego aktualne wyniki?)
Utytułowany biegacz Piotr Pobłocki, reprezentant klubu UKS Ekonomik-Maratończyk Lębork, podczas Mistrzostw Polski w Biegu na 10 000 metrów w Goleniowie pobił rekord Polski w kategorii M55. Urodzony w 1965 r. zawodnik zanotował czas 33:49:60.

a tu halowe:
https://docplayer.pl/129400140-Halowe-r ... sters.html - 2:45 na km
No sorry... ale 2:45 to on biegał jak był M50. Bo M55 to ja już bylem szybszy od rekordu Polski. :hej: :hejhej:
Mimo wszystkiego fajne wyniki.

Ale widzę ze mam prawie parę rekordów Polski w kieszeni. :trup:
no ale od 5000 w górę Piotr jest ewenementem :) a swoje rekordy pozgłaszaj :)
annahelena
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 30 maja 2024, 10:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

witam serdecznie

przeszukując forum pod kątem konfliktów panewkowo udowych jestem ciekawa czy udało się jeszcze wrócić do biegania?
Tomek_dolnySLASK
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 30
Rejestracja: 02 lis 2020, 02:42
Życiówka na 10k: 44.45
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

annahelena pisze: 30 maja 2024, 17:17 witam serdecznie

przeszukując forum pod kątem konfliktów panewkowo udowych jestem ciekawa czy udało się jeszcze wrócić do biegania?
Jesteś po zabiegu, przed ?
annahelena
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 30 maja 2024, 10:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

na razie jeszcze nie mam wizji zabiegu, co jakiś czas dopada mnie biodro ale jeszcze bez konkretnej diagnozy. Jeden z ortopedów coś jedynie wspomniał, że może to być konflikt panewkowo udowy ale wówczas ocenił to jedynie na podstawie " pykania" w biodrze podczas ruchów, wtedy akurat byłam u niego z pęknięciem kości krzyżowej ;) więc tematu biodra jakoś szerzej nie poruszaliśmy. Zastanawia mnie jednak czy osoby z konfliktem panewkowo udowym radzą sobie z amatorskim trenowaniem biegania
ODPOWIEDZ