400m interwały.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13870
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ronnestad bym zalecał w przygotowaniach bazy:
Biega sie szybko, podkreśla sie VO2max ale nie przedłuża okresu regeneracji, psychicznie duzo łatwiejsze jak takie 3x3000, w okresie , gdy robi sie kilometraż. Samo takie 3x13(30/15") (typowy Ronnestad) oznacza prawie 15km.
Biega sie szybko, podkreśla sie VO2max ale nie przedłuża okresu regeneracji, psychicznie duzo łatwiejsze jak takie 3x3000, w okresie , gdy robi sie kilometraż. Samo takie 3x13(30/15") (typowy Ronnestad) oznacza prawie 15km.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Zgoda - prawdopodobnie w samym procesie eksperymentowania i badania reakcji jest większa korzyść niż w tej czy innej formule interwałów.Rolli pisze: Takie artykuły maja rzadko kiedy aspiracje być czymś więcej jak artykułami publicystycznymi. Po prostu ciekawostka.
Co nam pozostaje, jest samemu wypróbować. Jako ze na Billata i Ronnestada poświęciłem po 3 miesiące i to z kilkoosobowa grupa, mogę powiedzieć: fajne, ale nie lepsze, jak inne środki treningowe. I przede wszystkim to nie wszystko. Wiec można spróbować i zobaczyć jak funkcjonuje na własny organizm.
A przyznam, że po cichutku jednak liczyłem:)Rolli pisze: Ale nie oczekuj, ze po 3 miesiącach pobiegniesz o 3 minuty szybciej.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4540
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Nie, no nie mówcie, że krótki i długi odcinek to jedno i to samo.
No chyba, że biegane z tą samą prędkością ale z reguły są to prędkości różne.
A jak inne tempa to i efekt jest inny, nie ma innej opcji.
Pułap tlenowy to tylko jeden element, owszem wpływa on na ekonomie biegu ale tylko w połączeniu z mocą beztlenową. Dopiero te dwa czynniki oczywiście w połączeniu z innymi (technika biegu itd) wpływają na jakąś krzywą zmęczenia, zakwaszenia, co przekłada się na wynik na danym dystansie. Inne proporcje tych dwóch pierwszych nie są ani gorsze ani lepsze tylko mniej odpowiednie dla tego dystansu.
A te proporcje ustalamy, znaczy się wytrenowujemy właśnie treningiem.
No chyba, że biegane z tą samą prędkością ale z reguły są to prędkości różne.
A jak inne tempa to i efekt jest inny, nie ma innej opcji.
Pułap tlenowy to tylko jeden element, owszem wpływa on na ekonomie biegu ale tylko w połączeniu z mocą beztlenową. Dopiero te dwa czynniki oczywiście w połączeniu z innymi (technika biegu itd) wpływają na jakąś krzywą zmęczenia, zakwaszenia, co przekłada się na wynik na danym dystansie. Inne proporcje tych dwóch pierwszych nie są ani gorsze ani lepsze tylko mniej odpowiednie dla tego dystansu.
A te proporcje ustalamy, znaczy się wytrenowujemy właśnie treningiem.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13460
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie wiem jak żarliwie Zalewski modli się o pomyślność treningową, ale może skąpi lub co gorsza, w ogóle nie daje na tacę, stąd brak przełożenia na zawody.tkobos pisze:Moim zdaniem ciężko jest znaleźć inne, satysfakcjonujące wyjaśnienie tego fenomenu, niż od strony treningowej. Obie grupy (Japończycy i triathloniści) są znani z ogromnej dyscypliny i wręcz nabożnego podejścia do treningu.
3 minuty dzięki fizjologicznemu majstersztykowi w postaci perfekcyjnie skrojonych interwałów można wsadzić między bajki. Natomiast są inne metody treningowe, dzięki którym można powalczyć o urwanie paru minut z wyniku. Tyle, że gospodarz wątku jest na nie uczulony.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13870
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Pawo, nikt nie zaprzecza, ale własnie Ronnestady i Billaty (nie nazywam tego Seiler, bo on tego nie wymyślił) polega na wykorzystaniu tlenu i beztlenu. Biegasz po prostu biegiem zmiennym, gdzie odcinki szybkie idą juz w kierunku 3kmT i zwalniasz na trucht, zeby jak najdłużej trzymac sie w tych okolicach. Czyli technika szybkiego biegu, trochę anaerob, trochę motywacja...
Klasyczne 400/200, opisane w tym artykule sa trochę inne, bo pokazują trening czysto wytrzymałościowy: zaczynają od 400m w 10kmT. Chodzi tu o ilość powtórzeń i długość treningu.
Klasyczne 400/200, opisane w tym artykule sa trochę inne, bo pokazują trening czysto wytrzymałościowy: zaczynają od 400m w 10kmT. Chodzi tu o ilość powtórzeń i długość treningu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13870
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Aj tam, zaraz uczulony... nie jest po prostu na temat. Otwórz inny temat i pisz.yacool pisze:Nie wiem jak żarliwie Zalewski modli się o pomyślność treningową, ale może skąpi lub co gorsza, w ogóle nie daje na tacę, stąd brak przełożenia na zawody.tkobos pisze:Moim zdaniem ciężko jest znaleźć inne, satysfakcjonujące wyjaśnienie tego fenomenu, niż od strony treningowej. Obie grupy (Japończycy i triathloniści) są znani z ogromnej dyscypliny i wręcz nabożnego podejścia do treningu.
3 minuty dzięki fizjologicznemu majstersztykowi w postaci perfekcyjnie skrojonych interwałów można wsadzić między bajki. Natomiast są inne metody treningowe, dzięki którym można powalczyć o urwanie paru minut z wyniku. Tyle, że gospodarz wątku jest na nie uczulony.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Fizjologicznie rzecz biorąc, moim zdaniem niekoniecznie. Natomiast trikowe może być zrównanie krótkich i długich odcinków, żeby obciążenie wewnętrzne organizmu było to samo.pawo pisze:Nie, no nie mówcie, że krótki i długi odcinek to jedno i to samo.
No chyba, że biegane z tą samą prędkością ale z reguły są to prędkości różne.
A jak inne tempa to i efekt jest inny, nie ma innej opcji.
Zgadza się, ale te wariacje, o których mówimy raczej cały czas mieszczą się w jednym obszarze czegoś co np. Daniels nazywa treningiem VO2Max, czyli stosunek czasu pracy do czasu przerwy gdzieś w przedziale od 1 do 2. Przy krótszych interwałach prędkość jest większa, ale fizjologicznie dalej może to dawać zbliżony efekt do bardziej klasycznych w stylu 5x4 min/3 min przerwy. Tutaj nie ma mowy o typowo maratońskich jednostkach albo typowo średniodystansowych, które oczywiście już raczej będą istotnie wpływać na te proporcje, o których mówisz.pawo pisze: Pułap tlenowy to tylko jeden element, owszem wpływa on na ekonomie biegu ale tylko w połączeniu z mocą beztlenową. Dopiero te dwa czynniki oczywiście w połączeniu z innymi (technika biegu itd) wpływają na jakąś krzywą zmęczenia, zakwaszenia, co przekłada się na wynik na danym dystansie. Inne proporcje tych dwóch pierwszych nie są ani gorsze ani lepsze tylko mniej odpowiednie dla tego dystansu.
A te proporcje ustalamy, znaczy się wytrenowujemy właśnie treningiem.
Myślę, że generalnie ułomne jest sprowadzanie wszystkiego do jednego zagadnienia, bo bieganie (i życie w ogóle) jest wieloaspektowe. Ale jestem pewien, że jakbyś pokazał na jakiś konkretnych przykładach, jak w ciągu kilku miesięcy poprawić się o kilka minut, to każdego by to zainteresowało, łącznie z gospodarzem wątku.yacool pisze:Natomiast są inne metody treningowe, dzięki którym można powalczyć o urwanie paru minut z wyniku. Tyle, że gospodarz wątku jest na nie uczulony.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13870
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Niekoniecznie. Tego rodzaju treningi wychodzą z kolarstwa i biegów długich na nartach.tkobos pisze: Zgadza się, ale te wariacje, o których mówimy raczej cały czas mieszczą się w jednym obszarze czegoś co np. Daniels nazywa treningiem VO2Max, czyli stosunek czasu pracy do czasu przerwy gdzieś w przedziale od 1 do 2. Przy krótszych interwałach prędkość jest większa, ale fizjologicznie dalej może to dawać zbliżony efekt do bardziej klasycznych w stylu 5x4 min/3 min przerwy. Tutaj nie ma mowy o typowo maratońskich jednostkach albo typowo średniodystansowych, które oczywiście już raczej będą istotnie wpływać na te proporcje, o których mówisz.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4540
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Ja, ja odpowiem.tkobos pisze:Tzn. co niekoniecznie? Bo nie wiem do czego się odnosisz.
Niekoniecznie bo jak pobiegniesz ciut za szybko to,(kierwa wyduszę to słowo którego nie cierpię) próg spadnie, a to dla biegu na 5000m to raczej średnio.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
No tak, ale podejrzewam, że biegnąc to za szybko, prawdopodobnie ciężko w ogóle będzie domknąć trening, jeśli to jest dobrze skrojone. Zresztą, to jest całe szerokie zagadnienie jak to dobrze kontrolować. Bieganie za szybko biegów spokojnych może być pewnie nawet bardziej brzemienne w skutkach.
- yacool
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13460
- Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
- Kontakt:
Nie no, domkniesz, tyle że potem już nie domkniesz mikrocyklu i może być efekt domina, bo należy brać kontekst w którym realizujesz dany trening. Rzecz rozbija się właśnie o kontrolę. Kolarze jeżdżą na mocy, z kolei biegacze narciarscy są zunifikowani (kierwa wyduszę to słowo) biomechanicznie i to też daje większą kontrolę nad bodźcem treningowym.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4540
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
A to już Rolli niech odpowie.tkobos pisze: Zresztą, to jest całe szerokie zagadnienie jak to dobrze kontrolować. .

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 649
- Rejestracja: 28 lis 2011, 20:41
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: brak
Zgadza się, czasem dopiero po czasie dostaje się informację zwrotną, że jednak było za szybko. Więc jednak doświadczenia, eksperymentowania i nauki na błędach nic nie zastąpi. Poniekąd też to miałem na myśli pisząc, że lepiej przegiąć na takim treningu jednorazowo (jednorazowo przy założeniu, że wyciąga się wnioski), niż chronicznie biegać za szybko biegi spokojne. Taki trening zrobiony za mocno da o sobie boleśnie, lecz klarownie, znać w kolejnych dniach, a biegać za szybko wybiegania można bardzo długo.yacool pisze:Nie no, domkniesz, tyle że potem już nie domkniesz mikrocyklu i może być efekt domina, bo należy brać kontekst w którym realizujesz dany trening. Rzecz rozbija się właśnie o kontrolę. Kolarze jeżdżą na mocy, z kolei biegacze narciarscy są zunifikowani (kierwa wyduszę to słowo) biomechanicznie i to też daje większą kontrolę nad bodźcem treningowym.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4540
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
yacool możesz skomentować

