Nie wiem czy dasz radę, ja mogę powiedzieć Ci na swoim przykładzie, że jak nie spróbujesz to się nie dowiesz :D
W styczniu 2018 roku ważyłem około 105 kg i problemem było chodzenie po schodach, gdy zaczynałem biegać w kwietniu 2018 pokonanie 400 metrów było masakrą. W styczniu 2019 i przy wadze 86 kg wymyśliłem sobie Półmaraton Warszawski, biegałem około 90-100 km miesięcznie. Wystartowałem z założeniem przebiegnięcia, gdzieś po cichu chciałem złamać 2:10, i szło nieźle do 12 km później ktoś odciął prąd i skończyło się na 2:17. Na Wielkanoc odkryłem "Bieganie metodą Danielsa", zacząłem robić plan dla amatorów do maratonu (Daniels nie ma osobnego planu na półmaraton), oczywiście w ramach możliwości osoby, która w ciągu ostatnich 20 aż 19 lat spędziła na pieszych wycieczkach na trasie kanapa - lodówka. Stopniowo doszedłem do około 200 km miesięcznie, doszły głównie długie wybiegania w weekend (docelowo zrobiłem z może dwa w granicach 2h) i dużo dały biegi w tempie startowym. Już w biegu Powstania Warszawskiego poleciałem 10 km poniżej 53 minut ( na starcie chciałem złamać godzinę) i nagle z planu 2:10 zrobiło się łamanie 2h. W Półmaratonie Praskim udało się, choć ostatnie 3 km to była agonia, biegłem tylko siłą woli, a na mecie nie wiedziałem jak się nazywam i to było jak do tej pory najlepsze 3 km w moim życiu. Teraz szykuję się na Gdynię i jadę łamać 1:50.
A co chcę Ci powiedzieć to, to żebyś się nie zastanawiał tylko spróbuj. Trenuj i wystartuj. Jak powiedział mi na starcie Praskiego Paweł Żuk, którego pozdrawiam, jak się uda to świetnie, jeżeli nie to już będziesz wiedział co poprawić, aby następnym razem się udało.

Z mojej strony mogę doradzić Ci plan Danielsa, u mnie podziałał, ale czy i u Ciebie będzie skuteczny, tego nie wiem.