Technika biegu do oceny

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Jestem zwolennikiem prób pomagania w sposób realny, konkretny, rady w stylu: "zmień swoje życie" traktuję z dystansem, jesli ktos ma ochotę niech idzie w tą gałąź. Pewnie dla każdego w bieganiu jest fajne trochę co innego, nie lubię jak mi ktos definiuje czym jest relaks, rekreacja.
Do autora wątku - Twoja technika pokazuje, że masz jakaś blokadę i to dobrze, bo wiesz, że gdzies są rezerwy do ktorych pewnie jakos mozna sie dostać.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13342
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jasne, konkretna porada wydaje się dużo atrakcyjniejsza od mglistej sugestii, by zmienić swoje życie. Bo może nie warto tego robić dla samego tylko biegania.
Zwróć jednak uwagę na to, co może się wydarzyć, jeśli istotnie masz rację, sugerując autorowi wątku, że ma jakąś blokadę. Po większe skonkertyzowanie uda się więc do specjalisty, który wskaże bezbłędnie tę blokadę. W naturalnej konsekwencji padnie pytanie o poradę jak się jej pozbyć. W odpowiedzi usłyszy, by robił kilka ćwiczeń, które doraźnie mu pomogą, ale jak oczekuje trwałych zmian, to powinien zmienić swoje życie, które jest przyczyną blokady. Koło się zamyka.
napad
Wyga
Wyga
Posty: 128
Rejestracja: 26 kwie 2018, 07:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziękuję za wszystkie wpisy, nasuwają mi się następujące pytania i uwagi:

- na czym polega to spięcie pleców? Oglądając sam siebie odnoszę wrażenie, że jestem raczej "skulony do przodu" czyli mięśnie pleców "rozpięte" a spięte mięśnie z przodu korpusu?

- pytanie do yacool: Przyjrzałem się swojemu wybiciu, następnie przyjrzałem się wybiciu Twoich podopiecznych, w okolicach 5 min 28 sek filmu. Różnicę dostrzegam taką, że u mnie wszystko dzieje się jakby bardziej płynnie, natomiast u Twoich można ewidentnie zauważyć moment "szarpnięcia", gdy łydka "ściąga stopę" w momencie wybicia, gdy z podłożem mają już kontakt tylko palce nogi tylnej.
Czy na braku tego domniemanego "szarpnięcia" polega moje spóźnione wybicie?

- Adam Klein: kwestia drobienia. Jak dotąd biegam z taką kadencją z jaką mi wygodnie, nie zastanawiając się nad szczegółami. Z tym, że progres szybkościowy wynika u mnie ewidentnie z wydłużenia kroku:
- Parkrun z końca kwietnia 2018: 21:11, kadencja 178, dł. kroku 130cm,
- Parkrun z ubiegłego tygodnia : 19:33, kadencja 180, dł. kroku 142cm.

- Adam Klein: "masz chyba slabe mięśnie lub słabą sprawność ogólną, bo biegasz tak jak gdybys bal sie przyjąć uderzenie na mięsień czworoglowy (tak w skrócie)".
Słuszna uwaga. Mięśnie mam słabe, jestem z gatunku tych wysokich a wiotkich, z siłownią też nigdy nie było mi po drodze. Potwierdzałby to też fakt, iż w treningu interwałowym, np kilometrówki tempie szybszym niż T5, pod koniec dalszych powtórzeń, w miarę narastania zmęczenia, można wyłapać tendencję do skrócenia kroku a zwiększenia kadencji celem utrzymania tempa na założonym poziomie.
Sprawność ogólną tez oceniałbym jako poniżej przeciętnej. Oczywiście celem poprawy siły biegowej regularnie wykonuję podbiegi, w ostatnim kwartale ub. roku katowałem skipy, defilady, gram też regularnie w piłkę nożną na hali (co szczerze mówiąc coraz bardziej koliduje mi z treningiem biegowym).
Natomiast ta tendencja do skracania kroku i strachu przed przyjęciem uderzenia na czworogłowy wynika najpewniej z tego, że naczytałem się jak szkodliwe jest lądowanie przed środkiem ciężkości.

- Adam Klein: "Spróbuj na sile obniżyć kadencje do maksymalnie niskiej, to powinno dać Ci trochę poczuć co sie dzieje." BSy tak typowo biegam po 5:15, z kadencją 170, a długość kroku 113 cm. Akurat mam dziś w planie BS po stałej trasie, pobawię się w obniżanie kadencji przy tym tempie, zobaczymy co się będzie działo, szczególnie w kontekście tego prostowania nogi wykrocznej, wklejona przez Ciebie klatka dotyczy prędkości BSowej.

Za jakiś czas postaram się również wrzucić filmik "od czoła".
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13342
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Najpierw trzeba by opisać co dzieje się z ciałem w fazie podporu. Do tego potrzebna jest strzałka, ale szczególnie czoło. Szarpnięcie, sprężyna, ruch balistyczny - to mogą być synonimy dla tego samego zjawiska, które z reguły jest poza doświadczeniem amatorów. Podpowiedź na pytanie dlaczego tak się dzieje, że jest płynnie (co tu ma znaczenie pejoratywne), jest ukryta w fazie podporu. To ją trzeba przeanalizować klatka po klatce, metodycznie. Musi byś widać, nie tylko nogi, ale przede wszystkim plecy. Pogoda sprzyja rozbieranym eksperymentom.
napad
Wyga
Wyga
Posty: 128
Rejestracja: 26 kwie 2018, 07:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Spróbuj na sile obniżyć kadencje do maksymalnie niskiej, to powinno dać Ci trochę poczuć co sie dzieje.
Obrazek
Obrazek
Identyczna trasa :bum: :bum: :bum:
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3295
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ale puls już dużo większy.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Gdyby zwiększył kadencję zamiast zmniejszać, to puls też byłby większy. Robił po prostu coś, co jest daleko od optymalnego sposobu poruszania się, poza tym biegł odrobinę szybciej.
Ale Adamowi chodziło o to, żeby "poczuć co się dzieje". Jeśli czucie ciała ma się opierać na odczycie z zegarka, to nie za dobrze.

Poza tym, kadencja 167 to nie jest jakoś bardzo dużo. Może więc wizualne wrażenie drobienia wynika z braku sprężystości całego ciała, a nie ze zbyt krótkiego kroku.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13342
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Prawdopodobnie nawet gdyby biegł z tą samą prędkością, to puls też byłby wyższy. Wychodzi na to, że przestał tak drobić, w zamian zaczął się bardziej męczyć. Lepsza technika, to też lepsza ekonomika, a tu jest odwrotnie. Paradoksalnie może być tak, że w perspektywie czasu proste, konkretne porady sprawią większy problem interpretacyjny niż enigmatyczna zmiana swojego życia.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Coś mi tu nie pasuje. Tętno z pierwszego treningu jest podejrzanie niskie. Takie masz zazwyczaj? Running indeks 70?
Mi nie chodziło o to, żebyś tak hardcorowo na cały trening robił coś dla siebie nienaturalnego. Ale żebyś poeksperymantowal na krótkich odcinkach z jeszcze niższą kadencją.
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Wychodzi na to, że przestał tak drobić, w zamian zaczął się bardziej męczyć. Lepsza technika, to też lepsza ekonomika, a tu jest odwrotnie.
To zupełnie normalne. Jak ja zwiększałem swoją kadencję to też się bardziej męczyłem. Było tak przez pierwsze dwa tygodnie, aż wyższa kadencja stała się moją "naturalną". Przy takim wymuszeniu kadencji trzeba czasu na to, żeby cała reszta ciała dostroiła się do wymuszonego ruchu kończyn dolnych. Piszę czysto teoretycznie, bo odradzam wymuszanie kadencji w tę stronę, żeby nie skończyło się jakąś kontuzją.
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3295
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ale tutaj masz w drugą stronę.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13342
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wzrost zmęczenia podczas procesu jakiejkolwiek zmiany jest normalny. Chodzi mi o wyczuwanie tych przejściowych niuansów. Ciało jest plastyczne na tyle na ile poświęcimy mu uwagi i czasu. Skoro można utrwalać zmiany długości kroku, trajektorii wahadeł, itd, to dlaczego nie iść dalej i nie zająć się projektowaniem fazy podporu? Zmiana wzorca ruchowego nie będzie wówczas dotyczyć tylko biegu. Zmieni się sposób funkcjonowania i poruszania na co dzień. Stąd akcentuję cały czas to stwierdzenie Fredzia o zmianie swojego życia. Purczyński, jeśli nie mówi o tym wprost, to przeglądając jego kanał można dojść do wniosku, że praca z ciałem przekłada się na pracę z psychiką. To są układy ściśle ze sobą powiązane. Można stać się innym człowiekiem, a przez to zmienić swoje priorytety w sposób zaskakująco płynny. To co dziś wydaje się kompromisem nie do zaakceptowania, jutro będzie naturalną koleją rzeczy. Dzieje się tak w momencie, gdy zabieramy się za zmiany funkcjonowania dużych mięśni i struktur w okolicy miednicy, ale nie tylko tam. Nastawienie fizyczne zmienia nastawienie mentalne.
"Cześć, jestem Tomek i jestem uzależniony od pracy mięśniowej. Przestawiłem się od lata zeszłego roku. Jestem na czystej sprężynie już ósmy miesiąc."
Brawa dla Tomka!
"Cześć, jestem Artur i jestem uzależniony. Odstawiłem pracę mięśniową i jestem czysty od trzech miesięcy."
Brawo Artur! Tak trzymaj.
"Cześć, jestem tu nowy. Dowiedziałem się o tych spotkaniach w zeszłym tygodniu. Sprężynuję od pięciu dni. Jest bardzo ciężko."
Jesteśmy z tobą. Rozumiemy twoje zmęczenie i cieszymy się, że do nas dołączasz.
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

:hahaha: to dobre jest, dobre :) ale mogę potwierdzić. To co rok temu było katorgą, teraz jest codziennością. Zmiany zawsze są trudne. generalnie wychodzenie z jakiejkolwiek strefy komfortu takie jest nawet gdy dążeniem jest poszukiwanie luzu i pierdolnięcia w nodze.
napad
Wyga
Wyga
Posty: 128
Rejestracja: 26 kwie 2018, 07:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Moje normalne tętno podczas BSów to przedział 130-140 w zakresie temp 5:30 do 5:00.
Mamy zatem dwa treningi wykonane na tej samej trasie, w zbliżonych warunkach. Pokonano ten sam dystans w niemal tym samym czasie (różnica jest pomijalna).
Z fizycznego punktu widzenia, przetransportowanie określonej masy z punktu A do punktu B, po danej trasie wymaga wykonania takiej samej pracy niezależnie od szybkości z jaką ten transport się dokonuje. Człowiek bardziej się zmęczy biegnąc 12km niż idąc 12km, dlatego, że dochodzi zmienna w postaci czasu w jakim to przetransportowanie z punktu A do punktu B nastąpiło. Żeby wykonać daną pracę w krótszym czasie należy pracować z wyższą mocą. Praca z wyższą mocą jest, co oczywiste, bardziej męcząca.
Oba porównywane treningi mają ten sam dystans i oraz niemal ten sam czas pracy, natomiast ewidentnie widać, że w tym treningu bardziej intensywnym pracowałem z wyższą mocą. Pytanie brzmi: jaka dodatkowa praca została wykonana w treningu drugim? Ja wiem jaka, ale ciekaw jestem czy ktoś również na to wpadnie :hejhej:
Awatar użytkownika
Skoor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 9663
Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cokolwiek byś sobie nie myślał to najpewniej jesteś w błędzie :bum:

Zmiennych jest tyle, pomijając oczywistą zmianę techniki, że zgadywać można do do jutra.
ODPOWIEDZ