
głowa w treningu czyli o odporności psychiczna
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No ja mam rzeczywiscie dość rozregulowany tryb dnia. Ale tak czy inaczej kilka godzin przed spaniem chciałbym nie jeść i ciagle z tym mam problemy
, jak mnie złapie nagle taka wszechogarniająca to jem i jem.

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 785
- Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
- Życiówka na 10k: 47:21
- Życiówka w maratonie: brak
Ja też tak mam. Najgorzej po bieganiu, a biegam po 21, 22. Jak zacznę jeść to czasami końca nie widać i o pierwszej w nocy nie chce mi się spać.Adam Klein pisze:No ja mam rzeczywiscie dość rozregulowany tryb dnia. Ale tak czy inaczej kilka godzin przed spaniem chciałbym nie jeść i ciagle z tym mam problemy, jak mnie złapie nagle taka wszechogarniająca to jem i jem.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Co ja mam powiedzieć, skoro dzisiaj opierdzieliłem dwie czekolady? Leżą jeszcze dwie i boję się, czy do jutra chociaż doczekają.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No, ale to Twój problem. Ja mam w lodówce ze cztery i poleżą ze dwa miesiące. Co nie oznacza, że czekolady nie lubię.b@rto pisze:Co ja mam powiedzieć, skoro dzisiaj opierdzieliłem dwie czekolady? Leżą jeszcze dwie i boję się, czy do jutra chociaż doczekają.
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 28 gru 2011, 22:29
- Życiówka na 10k: 32'25
- Życiówka w maratonie: 2h29
- Kontakt:
myślę, że patrzenie marginalne (czyli w którym momencie zaczyna się szkodliwość) od razu ogranicza pracę nad wzmocnieniem odporności - to taki komentarz najpierw z poziomu meta. Ergo: ponieważ można zejść na zawał jak się dużo biega to nie zaczynam w ogóle. Ale nie krytyczny broń boże. Co do samego faktu, że można pracować nad podnosieniem odporności psychicznej w sportcie - dla mnie - same plusy. Kotwice, rutyny przedstartowe, wizualizacje, pewność siebie. To wszystko działa i ułatwia realizację celukaligr pisze:No dobra, a jakie korzyści płyną z poznania poziomu odporności psychicznej? Załóżmy że jest na poziomie "x" to można ją podnieść zawsze na poziom "x+1" i tak "x+1 +1....." Czy istnieje jakaś granica gdzie jej podnoszenie jest bezcelowe albo szkodliwe?mkon pisze:Do poczytania. Jak potrzebujecie więcej - dawajcie znać
http://niemaniemoge.pl/odpornosc-psychiczna/
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 785
- Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
- Życiówka na 10k: 47:21
- Życiówka w maratonie: brak
Ok. Nie neguję, że to nie ma sensu i praca jako taka jest pozbawiona logiki. Każdy ma jakieś rytułały. Pytanie jest. Czy warto określać punkt wyjściowy? Chociaż może w czasach tabelek, mnóstwa danych to i taka informacja może komuś pomóc. Ja mam na to swoją metodę. Nudne długie biegi na niewielkiej pętli i najlepiej w złej pogodzie.mkon pisze:myślę, że patrzenie marginalne (czyli w którym momencie zaczyna się szkodliwość) od razu ogranicza pracę nad wzmocnieniem odporności - to taki komentarz najpierw z poziomu meta. Ergo: ponieważ można zejść na zawał jak się dużo biega to nie zaczynam w ogóle. Ale nie krytyczny broń boże. Co do samego faktu, że można pracować nad podnosieniem odporności psychicznej w sportcie - dla mnie - same plusy. Kotwice, rutyny przedstartowe, wizualizacje, pewność siebie. To wszystko działa i ułatwia realizację celukaligr pisze:No dobra, a jakie korzyści płyną z poznania poziomu odporności psychicznej? Załóżmy że jest na poziomie "x" to można ją podnieść zawsze na poziom "x+1" i tak "x+1 +1....." Czy istnieje jakaś granica gdzie jej podnoszenie jest bezcelowe albo szkodliwe?mkon pisze:Do poczytania. Jak potrzebujecie więcej - dawajcie znać
http://niemaniemoge.pl/odpornosc-psychiczna/
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 508
- Rejestracja: 14 sty 2017, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To Adam jest już 'rozgryzione' przez 'badaczy'. Nie pytaj o źródło, a zalecenia są takie, by jednak coś zjeść. Bo potem "się pęka" i pochłania.Adam Klein pisze:Ale tak czy inaczej kilka godzin przed spaniem chciałbym nie jeść i ciagle z tym mam problemy, jak mnie złapie nagle taka wszechogarniająca to jem i jem.
To tak jak z czekoladą. Jest ochota na dwie kostki, ale nie, nie, nie.... a potem idzie całe opakowanie. Lepiej było zjeść wcześniej te dwie. Bo tak i poszła cała i to późno wieczorem czy w nocy przed snem.

No chyba, że jest wyzwanie z trenowaniem odporności psychicznej. To bez podjęcia wyzwania, nie ma rezultatu.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4982
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
A dlczego koniecznie kilka godzin przed spaniem nie chcesz jesc? Jedz jak masz ochote.Adam Klein pisze:No ja mam rzeczywiscie dość rozregulowany tryb dnia. Ale tak czy inaczej kilka godzin przed spaniem chciałbym nie jeść i ciagle z tym mam problemy, jak mnie złapie nagle taka wszechogarniająca to jem i jem.
Po prostu odpowiednio POZNIEJ zacznij jesc dnia nastepnego i bedzie git.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Z moich doświadczeń najlepiej udawało mi się trzymać niską wagę, gdy w nocy rzeczywiście "głodowałem".
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9663
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wypowiem się merytorycznie i na temat.
Głodowanie jest do dupy.
Głodowanie jest do dupy.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
U mnie potrafiło działać bardzo fajnie.
To przesunięcie tego "okna" żywieniowego to jednak nie to samo.
We śnie, zużywane są tylko tłuszcze (może nie tylko, ale 80-85%). Jeśli przed snem mamy jakiś deficyt węglowodanowy to po wstaniu, zaczynamy uzupełniać tylko węglowodany a "baki tłuszczowe" pozostają na uszczuplonym przez sen poziomie.
Tymczasem jeśli przesuwamy okno żywieniowe: Najadając się przed snem uzupełniamy baki węglowodanowe i jakaś część tego (nadwyżka) jest przetwarzana na tłuszcz (chyba, że się przed snem bardzo mocno węglowodanowo wyjechaliśmy). Czyli tłuszczu jeśli nam nawet nie przybywa to na pewno nie ubywa. Budzimy się rano. Baki węglowodanowe pełne. Zaczynają pracować mięśnie szkieletowe więc energia zaczyna być pobierana w zacznie większym stopniu z węglowodanów niż we śnie. Więc wg mnie to jednak nie to samo.
To przesunięcie tego "okna" żywieniowego to jednak nie to samo.
We śnie, zużywane są tylko tłuszcze (może nie tylko, ale 80-85%). Jeśli przed snem mamy jakiś deficyt węglowodanowy to po wstaniu, zaczynamy uzupełniać tylko węglowodany a "baki tłuszczowe" pozostają na uszczuplonym przez sen poziomie.
Tymczasem jeśli przesuwamy okno żywieniowe: Najadając się przed snem uzupełniamy baki węglowodanowe i jakaś część tego (nadwyżka) jest przetwarzana na tłuszcz (chyba, że się przed snem bardzo mocno węglowodanowo wyjechaliśmy). Czyli tłuszczu jeśli nam nawet nie przybywa to na pewno nie ubywa. Budzimy się rano. Baki węglowodanowe pełne. Zaczynają pracować mięśnie szkieletowe więc energia zaczyna być pobierana w zacznie większym stopniu z węglowodanów niż we śnie. Więc wg mnie to jednak nie to samo.
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4982
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Glodowanie tak. Przerywany post? NieSkoor pisze:Wypowiem się merytorycznie i na temat.
Głodowanie jest do dupy.

- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4982
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Wyglada na to, ze chcialbys zjesc jablko i miec jablko. Tak sie nie da.Adam Klein pisze:U mnie potrafiło działać bardzo fajnie.
To przesunięcie tego "okna" żywieniowego to jednak nie to samo.
We śnie, zużywane są tylko tłuszcze (może nie tylko, ale 80-85%). Jeśli przed snem mamy jakiś deficyt węglowodanowy to po wstaniu, zaczynamy uzupełniać tylko węglowodany a "baki tłuszczowe" pozostają na uszczuplonym przez sen poziomie.
Tymczasem jeśli przesuwamy okno żywieniowe: Najadając się przed snem uzupełniamy baki węglowodanowe i jakaś część tego (nadwyżka) jest przetwarzana na tłuszcz (chyba, że się przed snem bardzo mocno węglowodanowo wyjechaliśmy). Czyli tłuszczu jeśli nam nawet nie przybywa to na pewno nie ubywa. Budzimy się rano. Baki węglowodanowe pełne. Zaczynają pracować mięśnie szkieletowe więc energia zaczyna być pobierana w zacznie większym stopniu z węglowodanów niż we śnie. Więc wg mnie to jednak nie to samo.
Jasne, ze jak bedziesz jadl mniej wegli, to organizm bedzie musial czerpac z innego zrodla.
Jezeli jednak nie chcesz nic zmienic w diecie, to pozostaje Ci tylko przesunac i/lub wydluzyc okno postu i dodatkowo spac dluzej (min. 7, a lepiej blizej 8h).
Dalekie to od optimum, ale IMO i tak lepsze niz opychanie sie w nocy weglami i do tego wcinanie sniadania od razu po przebudzeniu, prawda?
Przy takich zalozeniach zywieniowych nawet utrzymanie aktualnej wagi mozna IMO uznas za sukces.
Zeby cos zrzucic, trzeba sie troche bardziej przylozyc.
I tutaj wracamy po czesci do tematu watku, czyli odpornosci psychicznej

Wystarczy juz chyba tego watku pobocznego o zywieniu, wiec EOT z mojej strony.
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 28 gru 2011, 22:29
- Życiówka na 10k: 32'25
- Życiówka w maratonie: 2h29
- Kontakt:
Ja myślę Sikor, ze mieć i zjeść jabłko to podstawa do wszystkich "głowowych" dylematów. Chcę szybciej biegać ale nie chce mi się wiecej trenować, chcę mniej ważyć ale lubię dobrze zjeść w nocy, chcę mieć zdrowe nogi ale szkoda mi pieniędzy na fizjo. Dalej mogę...Sikor pisze:Wyglada na to, ze chcialbys zjesc jablko i miec jablko. Tak sie nie da.Adam Klein pisze:U mnie potrafiło działać bardzo fajnie.
To przesunięcie tego "okna" żywieniowego to jednak nie to samo.
We śnie, zużywane są tylko tłuszcze (może nie tylko, ale 80-85%). Jeśli przed snem mamy jakiś deficyt węglowodanowy to po wstaniu, zaczynamy uzupełniać tylko węglowodany a "baki tłuszczowe" pozostają na uszczuplonym przez sen poziomie.
Tymczasem jeśli przesuwamy okno żywieniowe: Najadając się przed snem uzupełniamy baki węglowodanowe i jakaś część tego (nadwyżka) jest przetwarzana na tłuszcz (chyba, że się przed snem bardzo mocno węglowodanowo wyjechaliśmy). Czyli tłuszczu jeśli nam nawet nie przybywa to na pewno nie ubywa. Budzimy się rano. Baki węglowodanowe pełne. Zaczynają pracować mięśnie szkieletowe więc energia zaczyna być pobierana w zacznie większym stopniu z węglowodanów niż we śnie. Więc wg mnie to jednak nie to samo.
Jasne, ze jak bedziesz jadl mniej wegli, to organizm bedzie musial czerpac z innego zrodla.
Jezeli jednak nie chcesz nic zmienic w diecie, to pozostaje Ci tylko przesunac i/lub wydluzyc okno postu i dodatkowo spac dluzej (min. 7, a lepiej blizej 8h).
Dalekie to od optimum, ale IMO i tak lepsze niz opychanie sie w nocy weglami i do tego wcinanie sniadania od razu po przebudzeniu, prawda?
Przy takich zalozeniach zywieniowych nawet utrzymanie aktualnej wagi mozna IMO uznas za sukces.
Zeby cos zrzucic, trzeba sie troche bardziej przylozyc.
I tutaj wracamy po czesci do tematu watku, czyli odpornosci psychicznej![]()
Wystarczy juz chyba tego watku pobocznego o zywieniu, wiec EOT z mojej strony.