Kiedy najlepszy moment na roztrenowanie?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
jorge.martinez
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 665
Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
Życiówka na 10k: 35:17
Życiówka w maratonie: 2:57:27
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Mnie nie przeszkadza, że ktoś robi koronę jakąkolwiek w tempie szybkiego marszu. Każda forma zachęty do ruchu jest godna pochwały. Nie przeszkadzają mi zarówno Janusze biegania, tak jak Janusze kibicowania nie powinni przeszkadzać ultrasom.

Im więcej biegających rekreacyjnie tym imprezy bardziej angażują pieniądze, organizację i popularność. Przełamują w ten sposób negatywnie rozumianą elitarność, w której niektórzy próbują się pławić.

A wracając do wątku: IMHO roztrenowanie, nawet uważane jako lekkie zluzowanie biegania, to moim zdaniem nieodłączny element treningu traktowanego cyklicznie. Jeśli ktoś wchodzi z bieganiem na wyższy poziom niż bieganie zawsze tego samego, to dochodzi w końcu do periodyzacji treningu, wyznaczania startów docelowych i kontrolnych, itd. Jest w tym też miejsce na luz. Bo nie da się ciągle poprawiać bez odpoczynku.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13342
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Żalem niczego nie zmienisz. Potrzebna jest edukacja, która niestety stoi często w poprzek wielkiemu biznesowi, który kręci się na tych koronach. Większość biegających i tak będzie to robić w zgodzie z głównym nurtem, bo zachęca ich do tego reklama, opacznie pojmowany zdrowy styl życia, no i stojący za tym biznes. Jest to jednak interesujący target, bo to są potencjalni rodzice uzdolnionych biegowo dzieci, które dorastając w klimacie biegania, mogą mieć marzenia lekkoatletyczne. Tak więc robiąc sobie jaja z biegających pingwinów, trzeba uważać, żeby nie podeptać im gniazd z jajami.
imarcel
Wyga
Wyga
Posty: 60
Rejestracja: 08 sty 2018, 13:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

jorge.martinez pisze:Mnie nie przeszkadza, że ktoś robi koronę jakąkolwiek w tempie szybkiego marszu. Każda forma zachęty do ruchu jest godna pochwały. Nie przeszkadzają mi zarówno Janusze biegania, tak jak Janusze kibicowania nie powinni przeszkadzać ultrasom.

Im więcej biegających rekreacyjnie tym imprezy bardziej angażują pieniądze, organizację i popularność. Przełamują w ten sposób negatywnie rozumianą elitarność, w której niektórzy próbują się pławić.

A wracając do wątku: IMHO roztrenowanie, nawet uważane jako lekkie zluzowanie biegania, to moim zdaniem nieodłączny element treningu traktowanego cyklicznie. Jeśli ktoś wchodzi z bieganiem na wyższy poziom niż bieganie zawsze tego samego, to dochodzi w końcu do periodyzacji treningu, wyznaczania startów docelowych i kontrolnych, itd. Jest w tym też miejsce na luz. Bo nie da się ciągle poprawiać bez odpoczynku.
przytaczam przykład z życia wzięty. Limity czasowe ograniczają jako takie bieganie poza startami, wyjście z domu i przygotowanie się do startu....bo po co . Bo nie oszukujmy się że 21km można zrobić idąc , maszerując a w limicie się zameldować . Fajnie tylko afiszując się później "zaliczonymi" zawodami określa się siebie jako kogoś kto przebiegł ten czy inny dystans. Drażni mnie takie coś. Ale trudno kołowrotek biznesowy niech się kręci.
ODPOWIEDZ