interwały

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Sewer
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 05 mar 2015, 21:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jeżeli widze ze ktoś biega HM w 1:29 i 10km w 36, (nie patrzmy teraz na date tych wyników) to widzimy, ze ta wytrzymałość moze być zle rozwinięta.


To akurat nie jest dobry przykład bo 2015rok był moim pierwszym rokiem i nabiegałem wtedy 39:50 na 10 i te 1:29 w HM z treningu pod 10 i potem już nie biegałem więcej HM na czas. U mnie może jest na odwrót tzn. jestem bardziej typem wytrzymałościowym, tak mi się wydaje, bo nie potrafię biegać szybko, miałbym problem nawet złamać 3min na 1km, a krótsze dystanse to już w ogóle słabo. Bieganie tych interwałów w 3:20/km jest ciężkie dla mnie, czuję że biegam mega sztywno, a technicznie to może wyglądać bardzo kiepsko (nie wiem, nikt nie widział). Stąd się bierze mój błędny osąd, że skoro interwały biegam w czasie X to wyjdzie z tego wynik Y na 5 i 10.
1000m: 2:59,0 (IX 2020), 3000m:9:57 (IX 2020), 5km: 17:25 (V 2018), 10km: 35:54 (IX 2019), HM: 1:20:31 (III 2020)

https://www.endomondo.com/profile/20382960
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60771
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60772
New Balance but biegowy
Wooki
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 199
Rejestracja: 21 mar 2018, 14:58
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sewer pisze:
jestem bardziej typem wytrzymałościowym, tak mi się wydaje, bo nie potrafię biegać szybko, miałbym problem nawet złamać 3min na 1km, a krótsze dystanse to już w ogóle słabo.
A może jesteś typem biegacza, który nigdy nie robił teningu "szybkościowego"? Klepiąc 10km raz w pierwszym zakresem drugi raz w 2 zakresie. Trudno jest biegać szybko 1km z takiego treningu.
[url=viewtopic.php?f=27&t=63661]BLOG[/url]
[url=viewtopic.php?f=27&t=63662]KOMENTARZE[/url]
Sewer
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 223
Rejestracja: 05 mar 2015, 21:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No fakt, nigdy nie robiłem treningu szybkościowego. W szkole jeszcze wypadałem przeciętnie w jakichś sprawdzianach, potem byłem niezbyt aktywny aż do czasu jak zacząłem biegać.
1000m: 2:59,0 (IX 2020), 3000m:9:57 (IX 2020), 5km: 17:25 (V 2018), 10km: 35:54 (IX 2019), HM: 1:20:31 (III 2020)

https://www.endomondo.com/profile/20382960
Blog: viewtopic.php?f=27&t=60771
Komentarze: viewtopic.php?f=28&t=60772
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13785
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Wooki pisze:
Sewer pisze:
jestem bardziej typem wytrzymałościowym, tak mi się wydaje, bo nie potrafię biegać szybko, miałbym problem nawet złamać 3min na 1km, a krótsze dystanse to już w ogóle słabo.
A może jesteś typem biegacza, który nigdy nie robił teningu "szybkościowego"? Klepiąc 10km raz w pierwszym zakresem drugi raz w 2 zakresie. Trudno jest biegać szybko 1km z takiego treningu.
+1

Zeby wiedzieć, trzeba spróbować.

Bardzo prosto:
Biegam 6x1000 w 3:30 i biegam 36:30.
Zeby poprawić musze lekko biegać 6x1000 w 3:20, ale nie potrafię bo sie mecze
Poprawiam szybkość tempowa i nagle biegnę 6x1000 w 3:20 bez problemow
... i nagle 35:xx.

Oczywiście jednoczesna poprawa wytrzymałości pomaga w osiągnięciu tego wyniku. Czyli nie praca nad wytrzymałością czy praca nad szybkością tylko zawsze praca nad oby dwoma faktorami, najlepiej prowadzi do celu.
sebastian899

Nieprzeczytany post

Nie wiem dlaczego ale ja mam takie wrażenie jakbym zatrzymał się w miejscu w równo rok , nawet nie cały od 0 zrobilem 36.49 , dokładnie w Czerwcu , a teraz bedę szcześliwy w pazdzierniku jezeli cokolwiek poprawie , robiąc interwały od praktycznie marca mam wrażenie że poszczególne jednostki np 1 w 3.30-32 sprawiają mi taką samą trudność jak pół roku temu , na początku po kilku interwałach widziałem progres że dane jednostki po kilku razach biegam szybciej teraz tego progresu nie widzę chodż ćwiczę szybkość na odcinkach 400m czy krótkich przebieżkach czy rytmach. Wiadomo że na początku ten postęp jest bardziej widoczny ale jak przykladowo w 2 miechy urywałem minutę jak nie więcej to teraz męczy mnie to że każda sekunda przychodzi mi tak ciężko , no zresztą zobaczę na czym stoje w pażdzierniku ale dużego postępu się nie spodziewam
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13785
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

sebastian899 pisze:Nie wiem dlaczego ale ja mam takie wrażenie jakbym zatrzymał się w miejscu w równo rok , nawet nie cały od 0 zrobilem 36.49 , dokładnie w Czerwcu , a teraz bedę szcześliwy w pazdzierniku jezeli cokolwiek poprawie , robiąc interwały od praktycznie marca mam wrażenie że poszczególne jednostki np 1 w 3.30-32 sprawiają mi taką samą trudność jak pół roku temu , na początku po kilku interwałach widziałem progres że dane jednostki po kilku razach biegam szybciej teraz tego progresu nie widzę chodż ćwiczę szybkość na odcinkach 400m czy krótkich przebieżkach czy rytmach. Wiadomo że na początku ten postęp jest bardziej widoczny ale jak przykladowo w 2 miechy urywałem minutę jak nie więcej to teraz męczy mnie to że każda sekunda przychodzi mi tak ciężko , no zresztą zobaczę na czym stoje w pażdzierniku ale dużego postępu się nie spodziewam
Kiedyś będziesz walczył i to zeby jak nie być wolniejszym... a na koniec i tak przegrasz ta walke. Zobacz na Forum kto pisał tu 2-5-10 lat temu. 99% tych piszących (ja tez) przegrali ta walke o nowe życiówki. Wiec ciesz sie każdą sekunda, która potrafisz (jeszcze) urwać. :hejhej:
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Dobrze Rolli pisze. Po prostu im bliżej jesteśmy swoich maksymalnych możliwości tym trudniej o poprawę. Do tego trzeba też akceptować walkę o skromne życiówki bo im lepsze wyniki tym mniejsza poprawa choć to też względne. Ja bym widział to tak, że na takim poziomie czyli 36,xx poprawa o pół minuty jakościowo jest porównywalna co najmniej z minutą z poziomu 40 minut. To samo na dłuższym dytansie dajmy na to czyli z takiego poziomu niżej 37 minut powinno się biegać HM koło 1.20 i tu poprawa o minutę to jest zdecydowanie co innego niż poprawa o minutę z poziomu 1.25 czy poprawa nawet o 3-4 minuty z poziomu 1.30. To samo maraton, różnica 1-2 minut z odpowiadającym tu poziomem powiedzmy 2.49 to skok jakościowy o klasę, to więcej i trudniej niż poprawić się z 3.10 na niżej 3.00 czy poprawić sub 3 na 2.55. Tylko laik uważa, ze wynik 36.15 a 36.45 to jest prawie to samo. Nie jest bo to tempo o 3 sek/km wyższe, dużo. W maratonie to się przekłada na ponad 2 minuty i to przy pewnych już powiedzmy zaawansowanych wynikach amatorskich są poważne różnice gdzie trzeba się wykazać pokorą i cierpliwością. Jeśli ktoś długo dochodził do poziomu 36 minut to zejście na poziom 35 może mu zabrać dużo czasu a może też być samo w sobie trudne do osiągnięcia. Bardziej widoczne to jest w maratonie gdzie takie myślenie na skróty i bezmyślne i bezrefleksyjne podnoszenie sobie poprzeczki często prowadzi ludzi do załamania tak mentalnego jak i fizycznego. Złamałem 2.50 to teraz trenuję na 2.45. Dobre, tyle, że to są wyniki o dwie klasy różne i to nie tak łatwo jest zrobić taki skok. Niemniej jeśli szybko doszedłeś do poziomu sub 37 to wynik myślę spokojnie mniejszymi krokami pójdzie do przodu i o to bym był spokojny. Mi to zajęło 5 lat, po roku już poprawiłem się tylko o 10 sekund i to było jak miałem prawie 50 lat więc siłą rzeczy i realnie patrząc na sub 36 mam małe szanse. Nie biegałem 10km od półtora roku i myślę, ze jeszcze ze 20 sek od tego czasu zrobiłem realnie patrząc na postęp w treningach i w maratonie. Czyli pół minuty (może tyle?) 2,5 roku treningu. Można z tym żyć, zapewniam i powoli odnajduje się w tym, że dalej mogę już nie pójść.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3295
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Oj tak to co chłopaki wyżej napisali. Potrzeba czasu i pokory. Najważniejsze by głowa to wytrzymała, bo zawsze chce się ten poziom zbijania czasu utrzymać, a niestety nie zawsze to się uda. Ważne by nie myśleć, że sezon w plecy, bo się nei udało urwać tyle ile się dajmy na to zaplanowało te 8-10mieś. temu nawet mimo zrobienia planu treningowego.
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

no i w pewnym wieku (dla uproszczenia przyjmuję, że po 30), regeneracja staje sie nawet wazniejsza niz sam trening,
organizm potrzebuje coraz wiecej czasu i działań, żeby się zregenerowac jak wczesniej,
więc zamiast zastanawiać się co by tu zmienić w treningach, należy się zastanawiać co by tu zmienić/poprawić w temacie szeroko rozumianej regeneracji,
a tu mamy ogromne pole do działania (stres, sen, odżywianie, przeróżne zabiegi regeneracyjne, itp.)
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

To prawda a jednak wielu biegających po 40 tce czy 50tce, których znam chce wciąż trenować tak jakby byli na obozie "kadry juniorów". Ja bym na rzecz spojrzał nieco szerzej i postawił tezę taką, że prawie każdy biegający amator ma gdzieś w głowie myśl, że postęp może osiągnąć wyłącznie wtedy gdy trenuje mocniej niż trenował dotychczas. Mocniej polega tu na tym, że jest to więcej, szybciej i trudniej. W ten sposób po pewnym czasie przekracza się albo barierę wykonalności albo sensowności takiego działania bo już para idzie w gwizdek, trening boli a efekty są odwrotne od oczekiwanych. Wielokrotnie w rozmowach słyszałem o dojściu do pewnego wyniku bardzo ciężkim treningiem ( w mojej opinie zdecydowanie zbyt ciężkim do poziomu takiego wyniku) i odpuszczeniu z powodu niby osiągniętej satysfakcji. Ja myślę, ze to jest właśnie ślepa uliczka, gdy trenujący dalszy postęp utożsamia tylko z większymi obciążeniami a tych już nie jest w stanie mentalnie podjąć. Niby odbiegliśmy od tematu ale nie do końca, bo trenować trzeba nie ciężej ale efektywniej tak by te wyrzeczenia na jednostkach oddawały a ich ciężar był do przyjęcia w dłuższym terminie. Wiec jeśli jktoś biega pół roku bardzo ciężki trening interwałowy i nie ma z tego zwrotu to trzeba poszukać innej drogi, innej metody.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
sebastian899

Nieprzeczytany post

Dużą mądrych słów Panowie napisaliście ale praktycznie wszyscy mówią o tym że największy progres robi się w pierwszych 2 latach biegania,(w moim przypadku chyba to działało do 9-10 miesiąca) , zdaje sobie sprawę z tego że czym niżej to tym ciężej natomiast ja mam wrażenie że na tym 37m jakbym się zatrzymał i nie mam pomysłu jak z niego ruszyć ,chodz trenuję dalej tak ciężko jak na początku.Dla informacji mam 29 lat , myslę że nie jestem na takim poziomie biegania i zaawansowania wiekowego żeby się cofać zamiast rozwijać , no nic faktycznie może trzeba cierpliwośći i zobaczymy jakie będą efekty bo dobrze przepracowanej zimię , nie mam znowu jakiś większych aspiracji , docelowo interesowało by mnie biegać 10 w 35 , gdybym to się udało w 2020 to bym był usatysfakcjonowany .
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3295
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

"ale praktycznie wszyscy mówią o tym że największy progres robi się w pierwszych 2 latach biegania" - biegam 6,5 roku. Największy progres biegowy to ostatnie 2lata. Więc to nie jest reguła.
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja bym powiedział, że w ciągu pierwszych 2 lat to się najczęściej robi - największe błędy a nie progres :)
Też miałem problem przy 36:xx na 10 km, przez 2 lata nie mogłem z tego ruszyć i miałem podobne odczucia do Ciebie Sebastian. Potem dopiero coś ruszyło.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Piszą mądrzy i doświadczeni co niby zęby zjedli, ze postępy prawie same idą około 7 lat, później jest już znacznie trudniej. Dwa lata to stanowczo mało i wielu twierdzi, że tyle to sie dopiero ciało przygotowuje do obciążeń i do podjęcia prawdziwego, ciężkiego treningu. Tyle trwa przebudowa i adaptacja aparatu ruchu u dorosłego amatora.Wiek tu ma znaczenie wtórne, my z żoną życiówki w maratonie pobiegliśmy wiosną mając w sumie 100lat i brakło nam jeno 5 minut do złamania 6 godzin jako sumy wyników i to nasz 7 rok biegania czyli ten niby szczytowy teoretycznie. Jak miałem 29 lat to raczej się tylko regenerowałem nieustannie i na rozmaite sposoby więc zapewne jestem zregenerowany na zapas. Jeśli nie robisz postępu nawet wolnego biegając raptem dwa lata i zaliczając ładne wejście w temat to znaczy, że po prostu źle trenujesz i w tej chwili ten trening nie oddaje a powinien. Niekoniecznie to czas stracony bo to co zrobisz zapewne zaprocentuje niemniej nie jest to czas wykorzystywany efektywnie. Taką bym postawił tezę. Być może masz jakiś jeden brak w elementach składowych, który Ci nie pozwala pójść do przodu, trzeba się zastanowić co to jest i starać się to poprawiać. Na takim i wyższym poziomie jesteś w stanie biegać pewnie ze 20 lat tylko ważne by to robić mądrze, rozsądnie, się nie skontuzjować na trwałe, nie zniechęcić i nie wyeksploatować.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13785
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Na takim i wyższym poziomie jesteś w stanie biegać pewnie ze 20 lat tylko ważne by to robić mądrze, rozsądnie, się nie skontuzjować na trwałe, nie zniechęcić i nie wyeksploatować.
+1
Ale duzo ważniejsze jest nauczyć obchodzić sie z klęskami, nawet długotrwałymi klęskami. Kto 3x przejdzie przez dolinę rozpaczy, będzie potrafił duzo, duzo więcej.

No ale teraz powracamy do interwalów! Najlepszej jednostki treningowej.
ODPOWIEDZ