W sumie to nie żałuje, bo jednak (odpukuje w niemalowane drewno) przechodzi.
Może bez tego bym się giglał z tym kaszlem jeszcze dłuższy czas. Albo bym się nie giglał jakbym zamiast iść biegać został w domu i to zaleczył. A tak zaliczyłem 86 km, cztery akcenty, kilkukrotnie długie marsze i 3 razy siłownie.
Swoją drogą jakie są wasze doświadczenia z chorobami i bieganiem? Biegacie tak jak ja zgodnie z zasadą - póki nie ma gorączki to szuram?
bieganie a antybiotyki
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 683
- Rejestracja: 21 cze 2016, 10:33
- Życiówka na 10k: 48:12
- Życiówka w maratonie: 4:36
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Jak czuję się słabo/chorobę = nie biegam żadnych akcentów. Jeśli to coś w stylu przemęczenia, złego samopoczucia, kataru czy tam bólu gardła i nie czuję jakichś dreszczy czy gorączki (co nie oznacza, że nie mam stanu podgorączkowego) - to biegam BC1. Najwyżej lekko wolniej. Jak mam coś poważniejszego, to w ogóle nie biegam - aczkolwiek w ciągu ostatnich 4,5 roku "coś poważniejszego" miałem 2 razy, w sumie przez 1,5 tygodnia. Wychodzi mi na to, że kluczem dbanie o siebie.
biegam ultra i w górach 
