W rzeczywistości prędkość chwilowa biegu nigdy nie jest stała. To jest ciągłe przyspieszanie i hamowanie, co nadaje ruchowi charakter pulsacji. Overstriding ma dwa oblicza. To złe opisywane przez wszystkich jako błąd techniczny podczas lądowania na pięcie, przed środkiem masy i to mniej znane albo i wcale nieznane białym biegaczom, za to powszechnie występujące u Kenijczyków.LukaszKoziny pisze:Jeśli zacznę lądować przed środkiem masy to zacznę hamować, wtedy na pewno zaczną pracować czwórki, co to ma na celu?
Jeżeli chodzi o to pierwsze, to przedstawiane jest najczęściej w sposób pokazany na obrazkach, czyli z wyprostowaną nogą w kolanie, jakimiś czerwonymi strzałkami, albo innymi, krzykliwymi dodatkami też w kolorze czerwonym, co ma sugerować potworne przeciążenia, łamanie kości i ból straszliwy:


Choć wygląda to bardzo wymownie, to ma niewiele wspólnego z prawdą. Nikt nie ląduje na wyprostowanym kolanie. Zawsze jakieś zgięcie stawu kolanowego występuje. Problem natomiast leży wyżej w stawie biodrowym, który zazwyczaj nie pracuje jak należy podczas przyjmowania przeciążenia na nogę podporową. Objawia się to głośną pracą (tupaniem) i dobrze wyczuwalnym uderzaniem głową kości udowej w panewkę miednicy. Efektem jest drżenie całego biodra i wychylanie miednicy w płaszczyźnie czołowej. Daje to obraz podobny do tego jaki prezentuje chodziarka. Tu można mówić o nieefektywnej pracy z dużymi stratami na drodze zamiany energii kinetycznej w energię potencjalną sprężystości. O ryzyku kontuzji nie wspominając.
Pytasz co ma na celu overstriding. Dobrze wykonywany pozwala bardzo szybko biegać. Tylko tyle i aż tyle. Tutaj wyjaśniam całe zagadnienie. To drugie oblicze overstridingu wygląda mniej więcej tak jak na zdjęciu poniżej. Cechuje się bardzo płynną pracą stawu biodrowego podczas przyjmowania przeciążenia. W wątku obok jest wrzucony link do ćwiczenia Krzyśka Janika. Widać tam płynne dociążanie, czyli "powolne", łagodne wyhamowywanie zginania stawu biodrowego. Oczywiście jest tam lądowanie na dwie nogi, co czyni to ćwiczenie dość łatwym, ale problem tkwi przede wszystkim w tym, że noga (nogi) jest dociążana z góry (siły działają w pionie). Natomiast w biegu wektor reakcji będzie miał zmienny kierunek, podobny jak ta czerwona strzałka na obrazku powyżej. I to właśnie stanowi główny powód, dlaczego żaden trening funkcjonalny nie odda specyfiki biegu z nasilonym skurczem ekscentrycznym, ale to jest już wtręt do tamtego wątku.