Bardzo mało kto biegnie negatywnym splitem 5km. Mozna powiedzieć ze nikt. Dlatego jest twoja propozycja trochę nierealna.Keri pisze:Zacznij po 3:50, co w praktyce oznacza, ze biegniesz 3:52-3:53, bo takie jest srednio przeklamanie GPS'a.
Tak pobiegnij 3 km, czwarty przyspiesz do 3:40-3:45 (czyli 3:42-3:48), a ostatni kilometr to juz sam jestes sobie w stanie odpowiedziec.
Celem powinno być, jak u góry napisałem, kilometry w takich samych czasach. Ale to jest tylko celem. To co pytał kolega. Ale to teoria.
Praktycznie wygląda to tak, ze pierwszy kilometr jest o 3-20s (tak nawet do 20s) szybciej od średniego tempa. I jeżeli ktoś jeszcze pisze "ogień od początku", powoduje ze kolega poleci pierwszy kilometr o 20-30s za szybko... Ten albo nie ma pojęcia albo chce tylko prowokować.
Pierwszy kilometr jest zawsze bardzo swobodny trzeba się wstrzymywać, żeby nie pobiec za szybko. Na drugim jesteśmy już w odpowiednim obciążeniu, biegniemy wtedy tak dalej. Trzeci musimy już szukać jak najluźniejszego biegu bez straty tempa. Na czwartym, najgorszym kilometrze, musimy walczyć i się bardzo motywować żeby trzymac to tempo. Piaty już znowu powinno iść trochę lepiej i walczymy z ostatnimi silami. Ostatnie 400-500m "ogień"!!! Teraz dopiero "OGIEŃ"....
Powodzenia.