jak zacząć mądrze biegać- po raz kolejny :)

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
XchmieluX
Wyga
Wyga
Posty: 128
Rejestracja: 11 kwie 2006, 17:08

Nieprzeczytany post

rufuz pisze:ale to chyba nie ten dzial. Post powinien raczej byc w "zacznij biegac" :oczko:
nawet nie wiedziałem, że jest taki dział, przepraszam. Od teraz będę tam pisał :)

Speedy, dziękuję za dobre słowo :) Lekarz powiedział, że najlepiej żebym już nie biegał.. ogólnie sugestia była żeby się na szachy przerzucić, lub inne tego typu mało kontaktowe sporty :) a na basen raz w tygodniu staram się jeździć :)

Pozdrawiam
Piotrek
PKO
zachar
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 151
Rejestracja: 20 maja 2011, 11:04
Życiówka na 10k: 00:40:30
Życiówka w maratonie: 03:38:58
Lokalizacja: Pruszków

Nieprzeczytany post

Jazda autobusem, chodzenie po schodach czy stopniowe zwiększanie dystansu itp. nic nie pomogą bez solidnego podejścia do ćwiczeń nóg i ćwiczeń ogólnorozwojowych. Podstawa to regularność. Minimum 3xtydz.
Miałem już chyba wszystkie specyficzne dla biegania kontuzje i to mój wniosek.
Sęk w tym, że człowiek uczy się na własnych błędach, a nie cudzych :)
Speedy
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 16
Rejestracja: 01 paź 2015, 21:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

XchmieluX pisze:Speedy, dziękuję za dobre słowo :) Lekarz powiedział, że najlepiej żebym już nie biegał.. ogólnie sugestia była żeby się na szachy przerzucić, lub inne tego typu mało kontaktowe sporty :) a na basen raz w tygodniu staram się jeździć :)
Nie ma za co :) A tym co mówią lekarze, nie zawsze warto się przejmować. W przeciwnym razie wszyscy stalibyśmy się pacjentami hotelu z pokojami bez klamek i kratami w oknach ;)

A tak całkiem poważnie. Mnie mój lekarz powiedział jedną, ale za to bardzo prostą życiową radę - jeżeli w trakcie danych ćwiczeń/treningu nie odczuwam żadnych niepokojących dolegliwości, to mogę ćwiczyć (ja mam uszkodzony kręgosłup - nieodwracalnie i do końca życia muszę z tym żyć). Oczywiście nigdy nie zajmę się sportem zawodowo i maratonu też nie pobiegnę, ale ruch dla czystej przyjemności, rekreacji i poprawy własnego samopoczucia i sylwetki jest ok.

Życzę powodzenia w dalszych zmaganiach z kontuzjami (oby było ich jak najmniej), dystansami i poszukiwaniami najlepszej dla siebie "ścieżki zdrowia" :)
Awatar użytkownika
Bylon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1613
Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie widziałem takiej informacji w tym wątku, więc do przemyślenia i ku przestrodze:
Tkanki miękkie, aparat kostno-stawowy zaczynają ulegać przebudowie po 8-12 tygodniach (niestety nie pamiętam, już dokładnych liczb, zresztą nie jest to liczba "ścisła". Pełna adaptacja trwa wiele miesięcy.

Zachar, mylisz się. Ogólna "baza aktywnościowa" to absolutna podstawa jeśli mówimy nie tylko o wydolności, ale o zdrowiu i sprawności na lata. Bieganie godzinę dziennie, jeśli cała reszta dnia to siedzenie, trochę mija się z celem. Chodzenie po schodach, przechadzki do autobusu itd. to bardzo ważne elementy dnia, które same w sobie nie zapewnią wydolności, ale mogą świetnie pomagać w tworzeniu i zachowywaniu ogólnej, podstawowej sprawności.
Oczywiście ćwiczeń ogólnorozwojowych jestem olbrzymim fanem i popularyzatorem. Są one arcyważnym elementem treningu osoby początkującej.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
zachar
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 151
Rejestracja: 20 maja 2011, 11:04
Życiówka na 10k: 00:40:30
Życiówka w maratonie: 03:38:58
Lokalizacja: Pruszków

Nieprzeczytany post

Bylon pisze:Zachar, mylisz się. Ogólna "baza aktywnościowa" to absolutna podstawa jeśli mówimy nie tylko o wydolności, ale o zdrowiu i sprawności na lata. Bieganie godzinę dziennie, jeśli cała reszta dnia to siedzenie, trochę mija się z celem. Chodzenie po schodach, przechadzki do autobusu itd. to bardzo ważne elementy dnia, które same w sobie nie zapewnią wydolności, ale mogą świetnie pomagać w tworzeniu i zachowywaniu ogólnej, podstawowej sprawności.
Oczywiście ćwiczeń ogólnorozwojowych jestem olbrzymim fanem i popularyzatorem. Są one arcyważnym elementem treningu osoby początkującej.
Hm, ale w czym się mylę? Napisałem, że żeby biegać, rozwijać się biegowo i jednocześnie unikać kontuzji trzeba poważnie podchodzić do treningu nóg i ćwiczeń ogólnorozwojowych. Samo chodzenie po schodach i inne czynności tego typu, może i sprawią, że poczujemy się lepiej i zdrowiej, ale nie uchronią nas przed kontuzjami. No chyba, że ktoś biega rekreacyjnie 3 razy w tygodniu po 30 minut.
XchmieluX
Wyga
Wyga
Posty: 128
Rejestracja: 11 kwie 2006, 17:08

Nieprzeczytany post

Bylon pisze:Nie widziałem takiej informacji w tym wątku, więc do przemyślenia i ku przestrodze:
Tkanki miękkie, aparat kostno-stawowy zaczynają ulegać przebudowie po 8-12 tygodniach (niestety nie pamiętam, już dokładnych liczb, zresztą nie jest to liczba "ścisła". Pełna adaptacja trwa wiele miesięcy.
Ostatnio zacząłem biegać w kwietniu- przerwałem po przebiegnięciu "dychy legionowskiej" na początku czerwca ze względu na lekkie bóle pięty. Przez czerwiec-lipiec-sierpień-wrzesień przeszedłem rehabilitację achillesów i rozścięgien. Po rehabilitacji zrobiłem sobie wkładki ortopedyczne (250 zł to kosztuje- mam predyspozycje do płaskostopia- lekarz stwierdził, że wkładka zabezpieczy moje stopy przed tym schorzeniem :) ) i na moje życzenie zrobiono mi USG całej stopy, achillesa i okolic. Wg lekarza nie widać zwyrodnień, zwapnień, nic.. Wszystko zdrowe, a bóli pięty być nie powinno- przynajmniej nie ze względu na kontuzje w tym rejonie..

Stąd decyzja o mądrym wracaniu do biegania. Dzisiaj jak wyjdę na trening, byłbym w stanie przebiec pewnie 7-8 km.. A przebiegnę wg zaleceń z tematu- 3.5 km ( ale trudno jest się opanować i tak szybko do domu truchtać :D ). Mówisz o 8-12 tygodniach, ja teraz biegam i do końca roku będę biegał na 60% moich możliwości- w grudniu będę biegał ok 6-7km (wg zaproponowanego planu). daje to 12 tygodni bardzo lekkiego wchodzenia w bieganie- powinno być dobrze :)

co do autobusów i schodów. Odkąd zacząłem tak się poruszać, naprawdę czuję dużą różnicę. Stopa jest stabilniejsza i sztywniejsza. Do tego dołożę dwa - trzy razy w tygodniu treningi na nogi polecane na początku- i mam nadzieję wrócić do pełnej sprawności i zacząć pełnoprawne treningi.

Nie jest to pierwszy powrót do biegania, wiem że zanim zacznę trenować, muszę to biegnie najpierw polubić, uzależnić się od niego. Inaczej z wielkiego powrotu znowu wyjdzie wielka kicha- jedne zawody albo kontuzja i dalej nic. Dlatego dziękuję za rady- postaram się być ostrożny w początkach biegowych- może kiedyś uda mi się, jak to opisywaliście w temacie o bieganiu metodą Lydleia przebiec 10 km w 40 min i maraton w 3 godz- takie ciche marzenia :)

Ale cytując klasyka: żeby nauczyć się biegać, najpierw trzeba nauczyć się chodzić. :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ