maraton metodą Skarżyńskiego - 3:30, a strefy tętna

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
toxic
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Te obie panie niewątpliwie byle jak tego nie robią, starają się jak mogą, ale i tak dupa zbita. Powielają tragiczne wręcz wzorce ruchowe. Miednica cofnięta masakrycznie i raczej niż wieloskok wychodzi wielokop.

https://www.youtube.com/watch?feature=p ... 5SBPU#t=46

Nadal obstajesz przy swoim? Oczywiście to są skrajne przypadki, ale przeciętny amator nie jest sprawny ruchowo, więc niech daruje sobie wieloskok.
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
PKO
Awatar użytkownika
adam1adam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1754
Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
Życiówka na 10k: 33:10
Życiówka w maratonie: 2:32:24

Nieprzeczytany post

toxic ale maszerują sprawnie ! jak to mówią narciarze - jak się nie przewrócisz
to się nie nauczysz!
Oczywiście obstaję przy swoim wg. twojej argumentacji to i ja powinienem
zaprzestać biegania bo wygląda to nie zabardzo technicznie!
Popatrzcie z boku na biegnących maraton , ale czy warto się tym przejmować?
Awatar użytkownika
toxic
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ok, Ty obstajesz za zasadą "zesraj, a nie daj się". Spoko, ale jeden poprawnie wykonany wieloskok przyniesie większe korzyści niż cała seria wielokopów.
adam1adam pisze: Oczywiście obstaję przy swoim wg. twojej argumentacji to i ja powinienem
zaprzestać biegania bo wygląda to nie zabardzo technicznie!
Odwracasz kota ogonem, nikt nie mówił o zaprzestaniu robienia czegokolwiek. Czy to biegania czy robienia wieloskoków, zamknięcia się w pokoiku i chlipania nad swoim marnym losem. Żeby SB przynosiła efekty to trzeba ją umieć robić i można do tego dojść. Niech biegacz zrobi najpierw jeden poprawny wieloskok, później całą serię.
adam1adam pisze: Popatrzcie z boku na biegnących maraton , ale czy warto się tym przejmować?
Co znaczy przejmować? Jeżeli przejmować się = stresować, to nie. Jeżeli przejmować się = pracować nad tym, to tak.
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
Awatar użytkownika
wysek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3442
Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
Życiówka na 10k: 32:34
Życiówka w maratonie: 2:43
Lokalizacja: Lublin
Kontakt:

Nieprzeczytany post

adam1adam pisze:
toxic pisze:
adam1adam pisze:wysek jak można skakać niepoprawnie technicznie?
tzn. mam przez to rozumieć, że jakkolwiek nie zrobić skipu i wieloskoku to zawsze będzie dobrze? Coś adam chyba nie tak...
Czy jakkolwieg oznacza bylejak - to na takie bieganie, SB nikt nie ma czasu!
Sam się zmuszam do SB bo wiem, że to jest coś co do szybkiego biegania jest
potrzebne. Wysiłek podzas SB i rodzaj mięśni które są podczas SB aktywowane
bez względu na technikę do rozwoju biegowego są bardzo korzystne!
Niedajcie się namówić na rezygnację z tego środka treningowego obojętnie jak
i ile powtórzeń wykonacie :usmiech:
Ja nie twierdzę, że robienie Siły Biegowej jest be. Powiem Wam, że w klubie pod okiem trenera nie wszyscy wykonują te ćwiczenia poprawnie. Jak ma się do tego przeciętny amator? Nikt go nie obserwuje i rzeczywiście "skacze" :) A nie o to w tym wszystkim chodzi.

Ja proponuję najbardziej efektywną siłę biegową, która nie zrobi Wam krzywdy: podbiegi.

P.S Przestańcie skakać - zacznijcie się wzmacniać ;)
PPS Jak macie Facebooka to zajrzyjcie na Piotr Slezak - życie to bieganie. Jest tam filmik na którym Piotrek pokazuje skip A. Sprawdźcie komentarze ;)
Obrazek
Biegacz, bloger, trener biegania
Awatar użytkownika
radslo1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 731
Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
Życiówka na 10k: 39:53
Życiówka w maratonie: 3:21:47
Lokalizacja: Żelechów/Warszawa

Nieprzeczytany post

Jest tutaj na portalu taki fajny dział - siła biegowa. A co tam :) wkleję linka http://www.bieganie.pl/?cat=285 . A nie wystarczy zajrzeć, podejrzeć, nagrać się i porównać? Oczywiście nie od razu Kraków... Ale przecież po to są te filmy,opisy, dyskusje. Można poprosić kogoś aby nas nagrał i porównać. Ja też nie wiem czy na 100% robię dobrze wieloskoki ale wiem, że nic nie daje mi takiego kopa, i bólu odpowiednich partii mięśniowych nóg jak wieloskok. Jak wsiadam potem do samochodu to ciężko jest mi przełożyć nogi przez próg bo są tak "znieczulone" :). Oddech izoluję chyba bo oddechowo jestem w stanie wykonać sporo więcej niż pozwalają na to nogi a raczej ich ból.
Awatar użytkownika
blackfish
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 483
Rejestracja: 09 wrz 2014, 15:29

Nieprzeczytany post

Akurat wieloskok jest jednym z trudniejszych ćwiczeń, angażujących wiele grup mięśniowych (przez to tak wydajnie poprawiającym siłę), ale przez to też niepoprawnie wykonywany, a przede wszystkim wykonywany przez osoby o słabo rozwiniętymi mięśniami okołokolanowymi, prowadzić może łatwo do kontuzji - artykuł. Dlatego lepiej to ćwiczenie zostawić sobie na późniejszy etap rozwoju biegowego, a na początek, jak ktoś już pisał, skupić się na podbiegach i prostszych skipach czy marszach.
robin
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 16 maja 2012, 10:35
Życiówka na 10k: 39:41
Życiówka w maratonie: 2:58:53

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:Te 3h, to chyba sobie z kosmosu wziąłeś....musiałbyś dychę biegać poniżej 39 minut, a półmaraton poniżej 1:26, aby kalkulatory pokazywały Ci wynik w okolicach 3h :ble: .
Mnie się prawdę mówiąc te wyniki w ogóle do siebie nie dodają. Jeśli Paweł pisze, że przy ostrym wietrze zrobił 8 kilometrów WB2 średnim tempem 4:14 przy średnim HR 72% max, to dla mnie jest to dla jest to coś, do czego bym w ogóle nie był w stanie się zbliżyć, nie przy takim tętnie (NB, nie do końca chyba rozumiem, na czym polega WB2 przy 72%HRmax, bo takie tętno to jest dla mnie trucht, a nie żaden akcent biegowy), a jednak biegam dychę w okolicach 40 minut i maraton w koło trzech godzin, co dla Pawła się wydaje być w ogóle w tej chwili poza zasięgiem bieżących możliwości.

I żeby pociągnąć postawione wcześniej pytanie o zakresy wysiłku, mam do tego pytanie: "biegając różnym tempem patrzyłem później w którym zakresie się znajdowałem. 5:00 to jest moje tempo graniczne pomiędzy truchtem a WB1."
Co to znaczy? Patrzyłeś jak? Gdzie? Skąd wiesz, ile wynosi Twoje tempo graniczne? Bo dla mnie to, jak biegasz w zawodach, a jaki wydaje Ci się, że robisz typ treningu po prostu jedno do drugiego nie przystaje i wygląda, jakbyś po prostu coś źle liczył.
Pawel_W
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 02 sty 2014, 11:17
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wieliczka / Kokotów
Kontakt:

Nieprzeczytany post

biegam od roku z pulsometrem - wcześniej biegałem bez planu, tak po prostu wg uznania

po powrocie do domu analizowałem treningi i mogłem zobaczyć, przy jakim tempie przechodzę w kolejne strefy tętna

wiem, że może to być niedokładne, ale skoro prawie zawsze zmieniam strefy tętna przy podobnym tempie to coś w tym musi być :)

ewentualna niedokładność może wynikać z tego, że jestem wysokotętnowcem (tak to się pisze?) - tętno maksymalne jakie udało mi się uzyskać w wymagających zawodach (GP Krakowa w Biegach Górskich) to 205 (pytanie czy wtedy to był już max, czy może mogę jeszcze więcej?)

EDIT:
z tym 72% to była pomyłka, przepisałem sobie zakresy nie patrząc na wartości procentowe i przesunąłem je o 5% - to WB2 było przebiegnięte na 77% hr max

może dla jasności wrzucę od razu całą tabelkę jak te wartości wyglądają (zakresy procentowe brałem z jakiegoś artykułu na bieganie.pl):
hr.PNG
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
robin
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 213
Rejestracja: 16 maja 2012, 10:35
Życiówka na 10k: 39:41
Życiówka w maratonie: 2:58:53

Nieprzeczytany post

To moim zdaniem, jeśli rzeczywiście zamierzasz solidnie przerobić plan treningowy, z porządnymi, cotygodniowymi długimi wybieganiami, bo 3:30 jest zdecydowanie zbyt asekuracyjne. To jest tempo 5'/km - jeśli dla Ciebie to rzeczywiście oznacza _bardzo_ swobodny bieg konwersacyjny, to nie tak się biega w zawodach, nawet w maratonie. Sugerowałbym natomiast jakieś zawody kontrolne, żeby w praktyce zweryfikować te tempa.
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Tak z ciekawości - jaki wynik i kiedy (w jakich warunkach) pobiegłeś w GP Krakowa? Ogólnie to tu straszne poplątanie z pomieszaniem. Pierwsza rzecz, tempo biegu spokojnego, do wyniku poniżej 3,30 to jest koło 5,30, do 3,20 około 5,20 - to jest tempo spokojnych wybiegań, które w pewnym sensie maksymalizuje zyski na takim poziomie i daje odpowiednie bezpieczeństwo. Oczywiście jak ktoś mało biega, ma kupę regeneracji to takie tempo może wydawać mu się wolnym. Jak nie miałem pojęcia o treningu, biegałem mało to wszystko biegałem w przedziale 4,50 - 5,05 - z takiego idiotycznego biegania pobiegłem 3,30 biegając naprawdę mało i "wszystko źle". Jak się wejdzie na odpowiednie obciążenia ilościowe i odpowiednie intensywności akcentów to tempo wybiegań w zasadzie samo spada bo biega się dużo gorzej i dużo trudniej - trening do maratonu ma taką specyfikę, ze większość jednostek robi się na większym lub mniejszym zmęczeniu i czasem ciężko nawet 10km wolno przebiec, w niektórych planach wpisane są perwersyjnie wolne tempa wybiegań - to ma sens. Tempa wybiegań poniżej 5,00 to biegałem dopiero jak łamałem 3,00 a i to nie zawsze, jak biegałem do 3,15 to spokojne wybiegi robiłem po 5,20. Tempo maraton jest trudniej ogarnialne gdy jest szybsze, jak biegałem pod 3,30 to miałem wrażenie, ze to wolne bieganie i mogłem TM biegać na każdym treningu, jak biegałem po 4,15 to byłem w stanie i 25kmów zrobić na treningu, po 4,10 to już były dosyć trudne jednostki (do 16kmów doszedłem) - mimo tego, że wciąż robiłem postęp to jednak tempo maraton stawało się innym tempem, inną intensywnością - jest coraz trudniej. Pod 3,00 Skarżyński zaleca tempo WB2 na 4,20 ( z wyników 38,30 na 10km i 1.24.30 w HM) a tu kolega sobie od czapki w ciulowych warunkach biega po 4,14 i jest pewny, ze jest ok. Ja bym pewny nie był bo tu wszystkie klocki do siebie nie pasują. Jeśli biegasz po 4,14 "łatwy" w sumie trening WB2 (bo to w sumie nie są trudne jednostki) to albo zupełnie nie wiesz na co Ciebie stać, albo masz ujemną wytrzymałość albo sam nie wiem ale rozdźwięk między tempem a celem jest kosmiczny. Jak biegałem 3,30 to interwały biegałem po ok 4,14 i to było masakryczne tempo dla mnie :hahaha:
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Największym problemem jest to, że kolega sam nie zna swoich możliwości. Pisze:

Pawel_W pisze:ciężko określić, bo półmaraton na zawodach biegłem tylko 2x

pierwszy (27.04.14) miał źle zmierzoną trasę (brakowało prawie kilometra) i biegłem go na 80% (jako test przed Wings For Life) - 1:35:09

drugi to półmaraton wielicki (27.09.14), który biegłem po 3 miesiącach przerwy od biegania, no i było całkiem sporo przewyższeń (koło 200m) - 1:41:53
Według mnie startowanie w maratonie, mając praktycznie zerowe doświadczenie w zawodach, kompletnie mija się z celem :niewiem: Głównym powodem porażki większości biegaczy jest brak znajomości własnego organizmu. Oni sami nie wiedzą czy są w stanie pobiec na 4h czy może na 3:30...Tak się po prostu nie biega. Pół godziny w maratonie oznacza bodajże 40 sekund różnicy w tempie na kilometrze...to jest przepaść na tak długim dystansie...Chyba, że ktoś podchodzi do maratonu jak pewna prezenterka TV: "Na 15. km spotkałam swoją grupkę wsparcia, zdjęłam bluzkę, wklepałam trochę kremu z filtrem i chwilę się powygłupiałam. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć i gadaliśmy dobrych pięć lub dziesięć minut"....aż się komentować nie chce takiego podejścia.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Pawel_W
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 02 sty 2014, 11:17
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wieliczka / Kokotów
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Adrian26 pisze:Według mnie startowanie w maratonie, mając praktycznie zerowe doświadczenie w zawodach, kompletnie mija się z celem
tak jak już pisałem na samym początku - startuję tylko dlatego, że miałem okazję się zapisać w promocyjnej cenie :) nie napalam się na żaden wynik, nie jestem fanem biegania po asfalcie, mogę nawet przebiec w 5h, chcę po prostu jak najlepiej wykorzystać plan treningowy, stąd było to pytanie jakim tempem biegać WB2
Adrian26
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1971
Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
Życiówka na 10k: 38:14
Życiówka w maratonie: 2:57:08
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeżeli tempo sugerowane przez J. Skarżyńskiego dla wyniku 3:30 odpowiada dolnej granicy Twojego pierwszego zakresu, to będzie to tylko zwykłe rozbieganie, które nie spełni założeń mocniejszego treningu. W takim wypadku odpowiedź jest oczywista - powinieneś biegać w swoim drugim zakresie tętna :oczko: Byłoby to z korzyścią dla Twojego rozwoju na pewno. Drugi zakres to chyba poza długimi wybieganiami najlepszy bodziec w przypadku maratonu - warto z niego skorzystać :) Dla mnie WB2 obok BNP to najlepsze treningi :oczko:

Teoretycznie podchodzisz bardzo asekuracyjnie do wyniku - przynajmniej bazując na tym co napisałeś o swoich parametrach i dotychczasowych rezultatach. Z drugiej strony, jeżeli nie jesteś nastawiony na jakiś nie wiadomo jaki czas, to realizując dostosowane do swoich potrzeb jednostki treningowe, jednak z zachowaniem "maratońskiego kilometrażu", masz szanse ograniczyć swoje "cierpienia" na trasie :oczko:
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Yoka
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 13 sty 2014, 22:52
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: wwl

Nieprzeczytany post

Wytłumaczy mi ktoś skąd bierze się różnica w zakresach pokazywanych przez enodmono a obliczonych %.
W powyższym przypadku dla Hrmax=205 z endomondo wynika
Wb1 (65%-75%) jest w przedziale 154-169
Wb2 (75%-80%) jest w przedziale 169-176

Natomiast % przedział z HRmax=205 wynosi
Wb1 (65%-75%) jest w przedziale 133-154
Wb2 (75%-80%) jest w przedziale 154-164
Pawel_W
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 02 sty 2014, 11:17
Życiówka na 10k: 42:21
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wieliczka / Kokotów
Kontakt:

Nieprzeczytany post

% liczy się jako tętno spoczynkowe + (hrmax - tętno spoczynkowe) * %

czyli dla moich parametrów (60, 205) 65% to
60 + 145 * 0.65 = 154

poprawcie mnie, jeśli się mylę co do definicji :)

EDIT:
http://www.bieganie.pl/?cat=15&id=132&show=1
Ciągle toczą się dyskusje, czy II zakres to 80% czy 85, czy w oparciu o tętno maskymalne czy rezerwę tętna.
ja, sugerując się Endomondo, swoje wyliczenia opieram o to drugie :ble:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ