VDOT, tętno i tempo treningowe wg Danielsa
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Sugeruję poczytać co to tętno chwilowe, a co tętno maksymalne (w odniesieniu do treningów).robin pisze:Chyba coś się przedmówcy pokręciło?Keri pisze:Moje hr max to ok. 186, a w dniu dzisiejszym najwyższy zanotowany poziom na treningu to 213!
Skoro na treningu zanotowano poziom 213, to - o ile nie był to błąd pulsometru - HRmax, z definicji, musi wynieść co najmniej tyle i nie może być równe 186.
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 17 sty 2014, 08:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobre pytanie bo nie spojżałem. Wychodzi, że średnie było 184 (85%) ale wykres wygląda jak dobra sinusoida. To były zawody na 10.000+ ludzi i ustawiliśmy się w 2/3 stawki. Trasa miała 3-4m szerokości. Przy każdym zakręcie korek więc tempo i tętno spadało. Nie były to zawody na życiówkę. Od wyniku z tamtej imprezy do VDOT odjąłem 20''.chiżu pisze:Elter, a na jakim średnim tętnie pobiegłeś to 5 km w czasie 21:20?
Na takiej intensywności (83-85%) to robiłem w poprzednich sezonach biegi progowe 45'.
Nie pozostaje mi nic innego jak zrobić porządny sprawdzian. Teraz zostanę przy easy na trochę wolniej niż samopoczucie. Kończę Fazę I na koniec listopada, zaraz potem biegi Mikołajkowe. Coś strzelę.
A czy może nie jest tak, że w Fazie I to easy to wydaje się naprawdę easy ale gdy wejdzie się w porządny trening z akcentami to na skumulowanym zmęczeniu nagle zacznie wszystko pasować?
-
- Stary Wyga
- Posty: 188
- Rejestracja: 02 lip 2012, 12:17
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czy mowa o treningu, czy o czymś innym, ja te pojęcia rozumiem tak:Keri pisze:Sugeruję poczytać co to tętno chwilowe, a co tętno maksymalne (w odniesieniu do treningów).
- tętno w danej chwili (czyli chwilowe) to liczba uderzeń, jaką serce wykona przez następną minutę począwszy od owej chwili, przy założeniu, że ilość tlenu jaka musi być dostarczona do mięśni w ciągu tej minuty nie ulegnie zmianie (czyli nie zmieni się intensywność wykonywanej czynności),
- tętno maksymalne to maksymalna liczba uderzeń, jaką w ciągu minuty byłoby w stanie wykonać serce, gdyby zostało poddane bardzo dużemu wysiłkowi.
Keri, Tobie pewnie chodzi o to, że na niektórych stronach do zrzucania i analizowania treningów (np. garminconnect) terminem "tętno maksymalne" określa się najwyższe tętno zanotowane na danym treningu. Jeśli jednak nie biegłeś na treningu absolutnie na maksa, to takie "tętno maksymalne" stanowi zaledwie pewien procent Twojego faktycznego tętna maksymalnego.

Jest to kolizja terminów i lepszym określeniem tego drugiego "tętna maksymalnego" byłoby moim zdaniem po prostu "najwyższe tętno".
Czyli biegłeś z zapasem, bo 5 km biega się na średnim tętnie w okolicach 95% HRmax i na dodatek z powodu tłumu musiałeś ciągle przyspieszać i zwalniać, a to też zabiera siły. Myślę, że byłbyś w stanie pobiec o wiele szybciej niż o te 20 sekund, które odjąłeś od wyniku.elter pisze:Dobre pytanie bo nie spojżałem. Wychodzi, że średnie było 184 (85%) ale wykres wygląda jak dobra sinusoida.
Myślę, że Daniels wyznaczał te prędkości przy założeniu, że osoba jest wypoczęta. Wyznaczenie tego dla osoby ze skumulowanym zmęczeniem byłoby o tyle trudne, że nie ma dobrej miary dla takiego zmęczenia (mam na myśli zmęczenie skumulowane na przestrzeni wielu dni, a nie w obrębie jednego treningu).elter pisze:A czy może nie jest tak, że w Fazie I to easy to wydaje się naprawdę easy ale gdy wejdzie się w porządny trening z akcentami to na skumulowanym zmęczeniu nagle zacznie wszystko pasować?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Tętno chwilowe nie jest równoznaczne z maksymalnym, bo tętno maksymalne powinieneś "utrzymać" podczas 100% wysiłku przez kilka minut, a nie przez krótka chwilę.
Jeśli od takiego skoku/szczytu (krótkotrwałego bardzo intensywnego wyrzutu serca) policzysz sobie strefy biegowe to bardzo szybko się przekonasz, że nie dajesz rady na treningach.
Jeśli od takiego skoku/szczytu (krótkotrwałego bardzo intensywnego wyrzutu serca) policzysz sobie strefy biegowe to bardzo szybko się przekonasz, że nie dajesz rady na treningach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1627
- Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
- Życiówka w maratonie: 2:59:50
Nie przejęzyczyłem się i aby nie było watpliwości dopisałem, że chodzi o nomenklaturę biegowa (w nawiasie było o treningu).robin pisze:No dobrze, więc kolega się jak widzę nie przejęzyczył, tylko rzeczywiście nie rozumie, czym jest tętno maksymalne.
Czy dobrze Cię rozumiem, że obliczyłeś sobie strefy kardio na podstawie definicji tętna chwilowego jak napisałem powyżej?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3659
- Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
- Lokalizacja: Wroclaw, POL
- Kontakt:
Kolego, za bardzo się asekurujesz. Dolary przeciwko orzechom, że porządny sprawdzian na 5K to Ci wyjdzie poniżej 20 minut, nie ma opcji żebyś swobodnie biegał interwał 6x1km po 4' na przerwie 3' i nie zrobił 5km biegnąc na maxa poniżej 20 minut - no nie da się w normalnych warunkach i na normalnej trasie, chyba że spartolisz bieg. I to sporo poniżej, nie zdziwię się na widok 18.XX. Pomiędzy intensywnością 85%, a 95% (takie średnie, a nawet i nieco więcej powinieneś mieć z biegu na 5K jeśli chcesz realnie VDOT wyznaczyć) to jest przepaść. Wnioskując z opisu odjąć to powinieneś co najmniej 2 minuty, a nie 20 sekund. Szkoda miesiąc czekać do Biegu Mikołajkowego - przebiegnij sobie jeden bieg w tygodniu (ot, potraktuj jak mocny akcent) własne kontrolne 5K na odmierzonej trasie albo chociaż test coopera i będziesz orientacyjnie wiedział na czym stoisz (orientacyjnie, bo po pierwsze nie zawody a po drugie pewnie jesteś trochę zamulony bieganiem ciągle easy).elter pisze:Dobre pytanie bo nie spojżałem. Wychodzi, że średnie było 184 (85%) ale wykres wygląda jak dobra sinusoida. To były zawody na 10.000+ ludzi i ustawiliśmy się w 2/3 stawki. Trasa miała 3-4m szerokości. Przy każdym zakręcie korek więc tempo i tętno spadało. Nie były to zawody na życiówkę. Od wyniku z tamtej imprezy do VDOT odjąłem 20''.chiżu pisze:Elter, a na jakim średnim tętnie pobiegłeś to 5 km w czasie 21:20?
Na takiej intensywności (83-85%) to robiłem w poprzednich sezonach biegi progowe 45'.
Nie pozostaje mi nic innego jak zrobić porządny sprawdzian. Teraz zostanę przy easy na trochę wolniej niż samopoczucie. Kończę Fazę I na koniec listopada, zaraz potem biegi Mikołajkowe. Coś strzelę.
A czy może nie jest tak, że w Fazie I to easy to wydaje się naprawdę easy ale gdy wejdzie się w porządny trening z akcentami to na skumulowanym zmęczeniu nagle zacznie wszystko pasować?
biegam ultra i w górach 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kolego Keri mam prośbę nie wypowiadaj się w tym zakresie , gdyż twoje wypowiedzi są błędne i wprowadzają haos informacyjny wprowadzają po prostu w błąd innych mniej doświadczonych.
Tompoz
Tompoz
Tompoz
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No, to co pisze Keri nie jest takie zupełnie bez sensu.
Sterowanie treningiem poprzez kontrolę tętna dlatego ma sens, bo tętno jest bardzo mocno powiązane z poziomem wykorzystania vo2max. Czyli przy 100%vo2max, które możemy utrzymać przez kilka minut możemy rzeczywiście mieć inne tętno, niż w momencie, kiedy wchodzimy w totalny beztlen. Te różnice na testach wydolnościowych są zazwyczaj niewielkie ale mogą byc duże, jeśli determinacja zawodnika jest duża.
Tutaj jest przykład, gdzie ta różnica jest duża: http://bieganie.pl/?show=1&cat=263&id=3048
Sterowanie treningiem poprzez kontrolę tętna dlatego ma sens, bo tętno jest bardzo mocno powiązane z poziomem wykorzystania vo2max. Czyli przy 100%vo2max, które możemy utrzymać przez kilka minut możemy rzeczywiście mieć inne tętno, niż w momencie, kiedy wchodzimy w totalny beztlen. Te różnice na testach wydolnościowych są zazwyczaj niewielkie ale mogą byc duże, jeśli determinacja zawodnika jest duża.
Tutaj jest przykład, gdzie ta różnica jest duża: http://bieganie.pl/?show=1&cat=263&id=3048
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
testy wydolnościowe nie służa do wyznaczenia tętna max. niestety to co pisze Keri jest bzdurą i koniec.Adam Klein pisze:No, to co pisze Keri nie jest takie zupełnie bez sensu.
Sterowanie treningiem poprzez kontrolę tętna dlatego ma sens, bo tętno jest bardzo mocno powiązane z poziomem wykorzystania vo2max. Czyli przy 100%vo2max, które możemy utrzymać przez kilka minut możemy rzeczywiście mieć inne tętno, niż w momencie, kiedy wchodzimy w totalny beztlen. Te różnice na testach wydolnościowych są zazwyczaj niewielkie ale mogą byc duże, jeśli determinacja zawodnika jest duża.
Tutaj jest przykład, gdzie ta różnica jest duża: http://bieganie.pl/?show=1&cat=263&id=3048
A tętno max. jest potrzebne amatorom by poprzez % tego tętna sterować treningiem wytrzymałosciowym i tyle. nie ma tu żadnej kosmicznej filozofii i nie ma co tak prostej rzeczy utrudniac i komplikować.
Tompoz
Tompoz
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Testy wydolnościowe mogą służyć do wyznaczania wielu parametrów.
Z tego linku jaki umieściłem, to które z wyznaczonych tętn wykorzystywałbyś do monitorowana treningu?
Najwyższe jakie miał zawodnik czy to jakie miał przy vo2max?
Z tego linku jaki umieściłem, to które z wyznaczonych tętn wykorzystywałbyś do monitorowana treningu?
Najwyższe jakie miał zawodnik czy to jakie miał przy vo2max?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
odpowiem inaczej te badania czyli klasyczny test do odmowy są spitolone, gdyż do poziomu wytrenowania tego zawodnika zastosowano zbyt duzy skok obciążenia i wykres tych badań to jedynie 6 punktów pomiarowych co za tym idzie wykres zakwaszenia wfunkcji czasu czy obciążenia jest lichy. Takie badania test do odmowy winny być z 8-10 puinktów pomiaru zakwaszenia by wyłapać 2 punkty gwałtownego wzrostu zakwaszenia. a tu jest 6 punktów z tego 3 w trakcie takich obciażeń gdzie organizm n abierząco sobie radzi z zakwaszeniem i wykres jest liniowy. A 3 punktami pomiarowymi ciezko opisać i wyłapac aż 2 załamania wykresu.Adam Klein pisze:Testy wydolnościowe mogą służyć do wyznaczania wielu parametrów.
Z tego linku jaki umieściłem, to które z wyznaczonych tętn wykorzystywałbyś do monitorowana treningu?
Najwyższe jakie miał zawodnik czy to jakie miał przy vo2max?
Dam przykład zawodowy kolarz odmawia przy 450-500 wattach i u niego skok co 50 watt jest okej ale badań amatora co odmawia przy 300 watt ciezko badań przy skoku 50 watt bo wyjdzie wykres 5-6 punktów czyli dupa, takiego amatora trza badań na skoku 30 watt wtedy wykres bedzie jak ta lala.
Tompoz
Tompoz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
http://www.bodyicoach.com/badania-wydol ... czy-warto/
zobacz ile punktów
tu magiczne rzeczy dzieją sie po przekroczeniu 240 watt i 320 watt
Tompoz
zobacz ile punktów
tu magiczne rzeczy dzieją sie po przekroczeniu 240 watt i 320 watt
Tompoz
Tompoz
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 17 sty 2014, 08:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zapewne tak jest ale biegać 5k czy 10k szybko na zawodach to trzeba się nauczyć. W życiu pobiegłem jedną płaską piątkę no i to co ostatnio na 10.000 luda. Tak to tylko góry i krzaki na PMnO. Ciężko wyczuć na ile można sobie pozwolić. Może forma jest lepsza niż rzeczywiście ale boję się to stwierdzić. Kolejny sezon też planuję w górach i na PMnO ale postanowiłem zacząć od mocnej szosy i wtedy zobaczyć co z tego wyjdzie. Stąd ten Daniels i pierwsze co to przerażenie aż tak usystematyzowanym podejściem do treningu:Dmarek84 pisze:Kolego, za bardzo się asekurujesz.
W tym całym planie szybkiej wiosny na szosie to jeszcze jedna trudność jest ukryta. Nie mam za bardzo płaskich odcinków. Stadionu w mojej miejscowości można powiedzieć, że też nie ma bo ma bieżnię żużlową (dramat całkowity). Co prawda otworzyli 2 tygodnie temu Orlika lekkoatletycznego ale bieżnia ma 300m, chociaż może jest fajnie. Trzeba się przejść.