Przetrenowanie przed maratonem
- Tomaszrunning
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1122
- Rejestracja: 11 lip 2013, 18:33
- Życiówka na 10k: 42:48
- Życiówka w maratonie: 3:36:08
pewnie, ze jestem nastawiony!
wracam do rodzinnego miasta, aby pobiegac po ulicach po 20 letniej nieobecnosci... a do tego jest maraton...
pewnie, wiem ze pierwszy maraton nie moze byc biegniety z celem wejscia na podium, aby dobiec bez padania...
ale ostatnio 31km przebieglem w temperaturze 26°c, z 0.5l wody i w rytmie 05:04'
wiec przyznaje, ze jestem dobrej mysli, aby UKONCZYC BIEG
bedac pierwszym maratonem, zyciòwka jest gwarantowana tak czy inaczej
wracam do rodzinnego miasta, aby pobiegac po ulicach po 20 letniej nieobecnosci... a do tego jest maraton...
pewnie, wiem ze pierwszy maraton nie moze byc biegniety z celem wejscia na podium, aby dobiec bez padania...
ale ostatnio 31km przebieglem w temperaturze 26°c, z 0.5l wody i w rytmie 05:04'
wiec przyznaje, ze jestem dobrej mysli, aby UKONCZYC BIEG
bedac pierwszym maratonem, zyciòwka jest gwarantowana tak czy inaczej
- Norbi77
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 17 cze 2013, 09:23
- Życiówka na 10k: 48:22
- Życiówka w maratonie: 4:43:41
- Lokalizacja: Warszawa
Witam, mały off ale nie chcę zakładać nowego wątku. Mam pytanko, przygotowuję się do startu na Maraton Warszawski, trenuję według planu 24 tygodniowego. Ostatnio z powodu choroby nie trenowałem 16 dni i teraz mam pytanie czy mam trenować według planu, czy przeskoczyć te dwa tygodnie ?
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
Przeskoczyć dwa tygodnie.Norbi77 pisze:Witam, mały off ale nie chcę zakładać nowego wątku. Mam pytanko, przygotowuję się do startu na Maraton Warszawski, trenuję według planu 24 tygodniowego. Ostatnio z powodu choroby nie trenowałem 16 dni i teraz mam pytanie czy mam trenować według planu, czy przeskoczyć te dwa tygodnie ?
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
- jabbur
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1364
- Rejestracja: 04 paź 2012, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:38:22
- Życiówka w maratonie: 3:02:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Skacz albo modyfikuj - wywal 2x tydzien z części, gdzie najmocniejszy jestes.Norbi77 pisze:Witam, mały off ale nie chcę zakładać nowego wątku. Mam pytanko, przygotowuję się do startu na Maraton Warszawski, trenuję według planu 24 tygodniowego. Ostatnio z powodu choroby nie trenowałem 16 dni i teraz mam pytanie czy mam trenować według planu, czy przeskoczyć te dwa tygodnie ?
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Ja bym modyfikowal (odnosnie 2.tyg ktore wypadly).
Ale jak sie nie nastawiasz na jakis wynik to lec dalej tzn. tak
jakbys te dwa tyg. zaliczyl.
Trening do maratonu musze wam powiedzic jest wzglednie prosty.
Musisz biegac jak najwiecej w tempie w jakim pobiegniesz maraton.
Sprawa sie komplikuje w stosunku do nowicjuszy (dochodza tu rozne
zaniedbania nawet niezwiazane z bieganiem np. nadwaga).
Kazdy plan jest dobry tajemnica tkwi w prawidlowej jego realizacji
3.30 maratoner -spoko jak najwiecej biegac kilometrazu i naturalnie
wchodzic na predkosci maratonskie to gwarantuje sukces.
Dla ambitnch maratonczykow - maratony zimowe i jesienne
beda najlepszym rozwiazaniem.
Ale jak sie nie nastawiasz na jakis wynik to lec dalej tzn. tak
jakbys te dwa tyg. zaliczyl.
Trening do maratonu musze wam powiedzic jest wzglednie prosty.
Musisz biegac jak najwiecej w tempie w jakim pobiegniesz maraton.
Sprawa sie komplikuje w stosunku do nowicjuszy (dochodza tu rozne
zaniedbania nawet niezwiazane z bieganiem np. nadwaga).
Kazdy plan jest dobry tajemnica tkwi w prawidlowej jego realizacji
3.30 maratoner -spoko jak najwiecej biegac kilometrazu i naturalnie
wchodzic na predkosci maratonskie to gwarantuje sukces.
Dla ambitnch maratonczykow - maratony zimowe i jesienne
beda najlepszym rozwiazaniem.
-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 09 lip 2014, 10:41
- Życiówka na 10k: 41:16
- Życiówka w maratonie: 3:37:51
Podchodzę do próby złamania 3:30 w maratonie. Przygotowania do maratonów wiosennych pod kątem startu w Dębnie też były realizowane pod kątem próby zbliżenia się do 3:30 ale ...
Plany to jedno a ich realizacja to druga sprawa.
Dębno skończyło się z czasem 3:37 (kolka na 10 km a później strach by znowu nie złapała i oczywiście trauma po Wawie - na mecie w Dębnie miałem w głowie jedną myśl "czemu tak wolno biegłeś, przeciesz masz jeszcze dużo siły") później Lublin 3:43 (naprawde na maksa) i Kraków 3:40 (z przeświadczeniem że można było szybciej).
Nie wiem czy to moja chora ambicja czy przeświadczenie, że wiem wszystko o sobie najlepiej i sam wiem jak mam trenować ale ... każdy plan treningowy modyfikowałem "pod siebie".
Modyfikacja polegała głównie na tym, że gdy w planie jest 10 km spokojnie (5:20-5:40) to ja robie 12 km w czasie 4:40-5:00, gdy jest: 8 km spokojnie + 5x100/100 + 2 trucht to ja: 8 km + 6-8x100/100 + 2-3 km w TM.
Generalnie zawsze kończy się tym, że biegam wiecej i raczej szybciej niż jest w planie. Zastanawiam się czy to nie jest poważny błąd dla bądź co bądź bardzo początkującego biegacza bo zaczołęm przygodę z bieganiem na początku 2013 roku. Pierwszy start w maratonie miałem w warszawie z czasem 3:58.
Podpowiedzcie, czy to właśnie nie jest przetrenowanie ?? Czy nie powinienem mocniej trzymać się planów które, ktoś pewnie mądrzejszy ode mnie i mający większe doświadczenie ułożył?
PS. W chwili obecnej trenuje pod Wrocław i Poznań. Moją ambicją jest czas 3:25.
Plany to jedno a ich realizacja to druga sprawa.
Dębno skończyło się z czasem 3:37 (kolka na 10 km a później strach by znowu nie złapała i oczywiście trauma po Wawie - na mecie w Dębnie miałem w głowie jedną myśl "czemu tak wolno biegłeś, przeciesz masz jeszcze dużo siły") później Lublin 3:43 (naprawde na maksa) i Kraków 3:40 (z przeświadczeniem że można było szybciej).
Nie wiem czy to moja chora ambicja czy przeświadczenie, że wiem wszystko o sobie najlepiej i sam wiem jak mam trenować ale ... każdy plan treningowy modyfikowałem "pod siebie".
Modyfikacja polegała głównie na tym, że gdy w planie jest 10 km spokojnie (5:20-5:40) to ja robie 12 km w czasie 4:40-5:00, gdy jest: 8 km spokojnie + 5x100/100 + 2 trucht to ja: 8 km + 6-8x100/100 + 2-3 km w TM.
Generalnie zawsze kończy się tym, że biegam wiecej i raczej szybciej niż jest w planie. Zastanawiam się czy to nie jest poważny błąd dla bądź co bądź bardzo początkującego biegacza bo zaczołęm przygodę z bieganiem na początku 2013 roku. Pierwszy start w maratonie miałem w warszawie z czasem 3:58.
Podpowiedzcie, czy to właśnie nie jest przetrenowanie ?? Czy nie powinienem mocniej trzymać się planów które, ktoś pewnie mądrzejszy ode mnie i mający większe doświadczenie ułożył?
PS. W chwili obecnej trenuje pod Wrocław i Poznań. Moją ambicją jest czas 3:25.
- Tomaszrunning
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1122
- Rejestracja: 11 lip 2013, 18:33
- Życiówka na 10k: 42:48
- Życiówka w maratonie: 3:36:08
Podejrzewam, że bycie bardziej papieskim niż sam papież jest również moim grzechem... Chce zaczęsto przedobrzyćBill79 pisze:każdy plan treningowy modyfikowałem "pod siebie".
Modyfikacja polegała głównie na tym, że gdy w planie jest 10 km spokojnie (5:20-5:40) to ja robie 12 km w czasie 4:40-5:00, gdy jest: 8 km spokojnie + 5x100/100 + 2 trucht to ja: 8 km + 6-8x100/100 + 2-3 km w TM.
Generalnie zawsze kończy się tym, że biegam wiecej i raczej szybciej niż jest w planie.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Biegasz te maratony powiedzmy delikatnie dosyć średnio pewnie z kilku powodówBill79 pisze:Podchodzę do próby złamania 3:30 w maratonie.
Dębno skończyło się z czasem 3:37 (kolka na 10 km a później strach by znowu nie złapała i oczywiście trauma po Wawie - na mecie w Dębnie miałem w głowie jedną myśl "czemu tak wolno biegłeś, przeciesz masz jeszcze dużo siły") później Lublin 3:43 (naprawde na maksa) i Kraków 3:40 (z przeświadczeniem że można było szybciej).
Modyfikacja polegała głównie na tym, że gdy w planie jest 10 km spokojnie (5:20-5:40) to ja robie 12 km w czasie 4:40-5:00, gdy jest: 8 km spokojnie + 5x100/100 + 2 trucht to ja: 8 km + 6-8x100/100 + 2-3 km w TM.
PS. W chwili obecnej trenuje pod Wrocław i Poznań. Moją ambicją jest czas 3:25.
Po pierwsze startujesz na ilość nie na jakość, przygotowywanie się pod Wrocław i pod Poznań czy bieganie trzech maratonów w małym odstępie czasu trzeba nazwać po imieniu - "to niezbytmądre" - zwłaszcza, że biegasz je niby na czas, są oczywiście ludzie co sobie je biegają na zaliczenie, na ilość i czas ma dla nich żadne znaczenie bo truchtają, czy to zdrowe to inna sprawa. Pobiegnij jeden maraton ale porządnie i się do niego dobrze przygotuj, wybór albo wynik - turystyka to niby ma być?
Jak "modyfikujesz" plany, zmieniasz tempa to zastanów się czy masz w ogóle pojęcie w tym temacie, tempa jakie dobierasz do treningów są zwyczajnie dużo za mocne, pewnie biegasz mało ale mocno i to jest zła droga do maratonu, mocno masz biegać akcenty a wybiegania wolno i w takiej ilości by to wolno było na granicy zmęczenia - żeby biegać szybko trzeba biegać wolno i dopiero wyzwolenie się z idei "każdy trening sprawdza moją formę" daje postęp długotrwały a nie mielenie w miejscu. Tempo twojego biegania spokojnego to gdzieś ponad 5,30, tempa 4,40 - 5,00 to biegają ludzie, którzy spokojnie łamią trójkę w maratonie.
Przygotowanie do maratonu to poruszanie się na granicy przetrenowania i to objętościowego, stan permanentnego zmęczenia treningiem to stan normalny a bieganie wolne i częsta "niemożność" biegania szybszego świadczą o dobrze dobranej objętości. Jak ktoś jest w stanie wszystko biegać za szybko to znaczy, ze źle trenuje i wyjdzie mu słaby wynik. Jak połączy bieganie za szybkie z dużą objętością to poleci w stronę przetrenowania.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Dyskutant
- Posty: 39
- Rejestracja: 09 lip 2014, 10:41
- Życiówka na 10k: 41:16
- Życiówka w maratonie: 3:37:51
Dziękuje za odpowiedź.
Pewnie jest dużoracji w tym co piszesz. Pozwól, że nie będę sie odnosił do ilości maratonów bo to inna bajka.
Nigdy nie będzie ze mnie profesjonalisty to oczywisty fakt. Jestem już po 30-stce a i moja waga i budowa nie jest typowa dla maratończyka. Biegam bo lubie, a maraton to cel do którego biegłem przez długie miesiące. Teraz chciałbym poprawić swoje wyniki.
W tygodniu robie 4 treningi w sumie od 50 do 70 km (zależy od etapu przygotowań do startu).
Były wybiegania po 30-33 km gdzie średnie tempo miałem 5:10 i to bez wielkich problemów.
Jeśli chodzi o zmianę planów to pewnie jak każby początkujący czy średniozaawansowany, chciałbym mieć lepsze wyniki i to szybko ... co sprawie że zmieniam plany chcąc przeskoczyć jakiś etap. A w sporcie jak w życiu, z niemowlaka nie da się być od razu dorosłym.
Chyba przyjdzie mi się pogodzić z tym że moje modyfikacje planów są nic nie warte, ewentualnie zwiększę tylko objętość a nie szybkość.
Tylko czy takie bieganie, gdy nie czuje tego dzisiejszego pernamentnego zmęczenia i szczęścia że to był dobry trening dalej będzie dawać tyle radości? Czas pokaże.
Dziękuje i czekam na inne sugestie.
Pewnie jest dużoracji w tym co piszesz. Pozwól, że nie będę sie odnosił do ilości maratonów bo to inna bajka.
Nigdy nie będzie ze mnie profesjonalisty to oczywisty fakt. Jestem już po 30-stce a i moja waga i budowa nie jest typowa dla maratończyka. Biegam bo lubie, a maraton to cel do którego biegłem przez długie miesiące. Teraz chciałbym poprawić swoje wyniki.
W tygodniu robie 4 treningi w sumie od 50 do 70 km (zależy od etapu przygotowań do startu).
Były wybiegania po 30-33 km gdzie średnie tempo miałem 5:10 i to bez wielkich problemów.
Jeśli chodzi o zmianę planów to pewnie jak każby początkujący czy średniozaawansowany, chciałbym mieć lepsze wyniki i to szybko ... co sprawie że zmieniam plany chcąc przeskoczyć jakiś etap. A w sporcie jak w życiu, z niemowlaka nie da się być od razu dorosłym.
Chyba przyjdzie mi się pogodzić z tym że moje modyfikacje planów są nic nie warte, ewentualnie zwiększę tylko objętość a nie szybkość.
Tylko czy takie bieganie, gdy nie czuje tego dzisiejszego pernamentnego zmęczenia i szczęścia że to był dobry trening dalej będzie dawać tyle radości? Czas pokaże.
Dziękuje i czekam na inne sugestie.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Bieganie na twoim poziomie wybiegań po 30-33 km nie ma sensu a już za szybko to jest spory błąd, skróć je do max 26km, tak by nie trwały dłużej niż 2,5 godziny - do tego zwolnij do 5,30-5,40, wtedy będziesz wyciągał z takiego treningu większe korzyści. Bieganie na 4 treningi 50-70 km powinno wystarczać do tego poziomu, możesz podciągnąć do 80ciu km, więcej nie trzeba, nieco rotować objętością (raz więcej raz mniej), do tego staraj się nie biegać większości objętości w weekend, biegać jednostki na niepełnym wypoczynku czyli biegać np krótsze długie wybieganie ale dzień po akcencie, wtedy nawet 20-25 km da dobry efekt, często lepszy niż 30km na wypoczynku.
Wszyscy biegamy dla przyjemności i mierzymy się z własnymi ograniczeniami, nie ma co przejmować się wiekiem bo co ja bym miał powiedzieć a są tu starsi biegacze i jadą dobrze z koksem. Jak się biega do maratonu to trzeba porzucić wątpliwe myśli, że każdy trening ma być przyjemnością i jest po to byśmy się realizowali za każdym razem, ten dystans wymaga jednak pewnych wyrzeczeń i kompromisów ze sobą, jak chce się go dobrze biegać to trzeba się dobrze przygotować, dla przyjemności to piwa się można napić bo trening to czasami bywa nieprzyjemny i pod włos. Ja tam mam teorie, ze taki najwięcej daje i to mi się zwykle sprawdza.
Wszyscy biegamy dla przyjemności i mierzymy się z własnymi ograniczeniami, nie ma co przejmować się wiekiem bo co ja bym miał powiedzieć a są tu starsi biegacze i jadą dobrze z koksem. Jak się biega do maratonu to trzeba porzucić wątpliwe myśli, że każdy trening ma być przyjemnością i jest po to byśmy się realizowali za każdym razem, ten dystans wymaga jednak pewnych wyrzeczeń i kompromisów ze sobą, jak chce się go dobrze biegać to trzeba się dobrze przygotować, dla przyjemności to piwa się można napić bo trening to czasami bywa nieprzyjemny i pod włos. Ja tam mam teorie, ze taki najwięcej daje i to mi się zwykle sprawdza.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 5220
- Rejestracja: 15 mar 2012, 11:32
- Lokalizacja: okolice Krakowa
To co pisze Mihumor, podpisuję się obiema rękami.
Dla przykładu:Wczoraj na Błoniach na rozbieganiu biegłem z biegaczem,który nie może złamać 4h w
maratonie(kilka prób)a biegł ze mną przez 10km tempem 5:20/km.
Przecież wybiegania nie mogą być szybsze niż sam maraton.
Dla mnie nie jest problemem biec po 5:40 czy 5:50/km a jestem trochę szybszy niż na 4h.
Piszesz,że 30-33km biegasz po 5:10 i dajesz radę.To nie o to chodzi.
Też dałbym radę 30km po 4:30 i szybciej tylko nie o to w tej zabawie chodzi.
Co ma być wolno,biegajmy wolno a szybko na akcentach.
Dla przykładu:Wczoraj na Błoniach na rozbieganiu biegłem z biegaczem,który nie może złamać 4h w
maratonie(kilka prób)a biegł ze mną przez 10km tempem 5:20/km.
Przecież wybiegania nie mogą być szybsze niż sam maraton.
Dla mnie nie jest problemem biec po 5:40 czy 5:50/km a jestem trochę szybszy niż na 4h.
Piszesz,że 30-33km biegasz po 5:10 i dajesz radę.To nie o to chodzi.
Też dałbym radę 30km po 4:30 i szybciej tylko nie o to w tej zabawie chodzi.
Co ma być wolno,biegajmy wolno a szybko na akcentach.

- Tomaszrunning
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1122
- Rejestracja: 11 lip 2013, 18:33
- Życiówka na 10k: 42:48
- Życiówka w maratonie: 3:36:08
ja mialbym w programie jeszcze 2 wyjscia dlugie (>30km)
do tej pory, w ciàgu ostatnich 5 tygodni przebieglem 28@5', 31@5'05'', 34 i 29 @6' po gòrkach.
marze o rytmie maratonu 5'05''-5'10''
wczoraj, korzystajac z pochmurnej pogody i chlodu przebieglem 5x2km@4'35'' z przerwà 3'@5'10'' (rytm pòlmaratonu/rytm maratonu).
wedlug was, jak mam ustawic nastèpne 5 tygodni?
biec dlugie-dlugie wolniej czy dlugie 26-28 w rytmie maratonu?
czekam na wasze porady (bardzo cenne!)
dzieki
do tej pory, w ciàgu ostatnich 5 tygodni przebieglem 28@5', 31@5'05'', 34 i 29 @6' po gòrkach.
marze o rytmie maratonu 5'05''-5'10''
wczoraj, korzystajac z pochmurnej pogody i chlodu przebieglem 5x2km@4'35'' z przerwà 3'@5'10'' (rytm pòlmaratonu/rytm maratonu).
wedlug was, jak mam ustawic nastèpne 5 tygodni?
biec dlugie-dlugie wolniej czy dlugie 26-28 w rytmie maratonu?
czekam na wasze porady (bardzo cenne!)
dzieki
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Wolno 2,5 godziny - poniżej 5,30 - to wystarczające, wszystko powyżej to zamęczanie się. Jak masz czas i siły biegaj po prostu więcej ale biegając częściej, dołóż dodatkowy dzień wolnego biegania 8-10km i na końcu kilka szybkich, luźnych przebieżek na wypoczynku, dodatkowo ten długi bieg traktuj jako akcent, biegaj go dzień po bieganiu (nie po dniu przerwy) dzięki czemu biegając krócej osiągniesz bardzo dobry efekt. Bieg w tempie maratonu na tym poziomie to 15-20km to już będzie dużo i wystarczająco ciężko - takie coś nie zastępuje się z biegiem długim. Nie biegaj biegów długich co tydzień, to bez sensu, raz na 3 tygodnie to wystarczy. Tempa maratonu możesz biegać częściej ale nie przesadzaj z dystansem 10-15km to już nieźle będzie. Wstrzemięźliwość bym zalecał w siłach i intensywnościach a dodawanie częstotliwości i objętości ogólnej jak jest niedosyt.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Kilka maratonow po koleii !
Tak oczywiscie mozna, ale jak robisz plan np. J.Skarzynskiego to
wchodzisz w okres tzw. bezposredniego przygotowania startowego
ktory trwa w planie okolo 3tyg. W ciagu tych tyg. radykalnie zmniejszasz
ilosc bieganych km , a zwiekszasz szybkosc biegajac np WB3(interwaly)
8-10x1000m plus tydzien praktycznie wolnego przed startem .
Okres ten (tapering) ma za zadanie odswiezyc organizm , abys
byl w maks. formie podczas startu. Jak wszystko idzie dobrze -poprawiasz zyciowke.
Teraz chcesz biec 2 - maraton . Mozesz to zrobic na drugi tydzien, albo
no wlasnie jak myslicie jak dlugo bedzie sie utrzymywal "luz" po pierwszym maratonie?
Dlatego praktycznie nastepny maraton to prawie wszystko od poczatku!
Tydzien wolnego to 5% spadku VOmax. -podaja niektorzy!
Tak oczywiscie mozna, ale jak robisz plan np. J.Skarzynskiego to
wchodzisz w okres tzw. bezposredniego przygotowania startowego
ktory trwa w planie okolo 3tyg. W ciagu tych tyg. radykalnie zmniejszasz
ilosc bieganych km , a zwiekszasz szybkosc biegajac np WB3(interwaly)
8-10x1000m plus tydzien praktycznie wolnego przed startem .
Okres ten (tapering) ma za zadanie odswiezyc organizm , abys
byl w maks. formie podczas startu. Jak wszystko idzie dobrze -poprawiasz zyciowke.
Teraz chcesz biec 2 - maraton . Mozesz to zrobic na drugi tydzien, albo
no wlasnie jak myslicie jak dlugo bedzie sie utrzymywal "luz" po pierwszym maratonie?
Dlatego praktycznie nastepny maraton to prawie wszystko od poczatku!
Tydzien wolnego to 5% spadku VOmax. -podaja niektorzy!