niezrozumiały spadek formy
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Zajechanie to nie tylko ilosc ale takze jakosc. Sa ludzie, ktorzy potrafia ciagle trenowac na wysokich obrotach ale dla wiekszosci ludzi bedzie to niestety niewykonalne i skonczy regresem. Jak ktos bedzie trenowal 3 razy w tygodniu ale ciagle w 3 zakresie to wroze mu zajechanie predzej czy pozniej.
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie co roku powtarza się z grubsza ten sam schemat: praca zimą (4-5 treningów tygodniowo), potem zjazd formy wczesną wiosną, jak mi się odechciewa biegać z powodu braku wyników albo kontuzji luzowanie do 2, góra 3 treningów tygodniowo, po czym powrót do biegania w okolicach rekordów życiowych po 4-6 tygodniach obijania się i stabilizacja wyników na 2-3 miesiące. Życiówki przeważnie biję dopiero późnym latem/jesienią po okresie ograniczonego albo zupełnego braku biegania w lecie (nie znoszę biegać w upał) za to po solidnym wzmocnieniu siły nóg. Wtedy nie potrzebuję już dużo biegać, wystarczy mi wydolność wypracowana zimą. Kluczem do wyników wg mnie jest właśnie siła (którą notabene przez większość czasu haniebnie zaniedbuję). Dlatego raczej sugerowałbym autorowi wątku luzowanie obciążeń do czasu aż organizm "odda" wykonaną przez niego dotychczas pracę w postaci wyników i powrotu do formy. Inaczej zwiększanie obciążeń treningowych nie ma zupełnie sensu.
Ostatnio zmieniony 23 mar 2014, 21:45 przez robo123, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13835
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Nie chodzi tu o stres w domu czy w pracy. Wystarczy zamienić siłkę na bieganie i już będą lepsze wyniki. Oczywiście jak są male dzieci w domu chore i szef wymaga 12 godzin dziennie to wtedy nic nie wychodzi. Ale jest to treningowe przetrenowanie?klosiu pisze:Wiesz Rolli, przetrenowanie nie zaczyna się od jakiejś obiektywnej wartości obciążenia. Jak ktoś ma absorbującą i stresującą pracę, w domu młyn i jeszcze nie dosypia i źle się odżywia, to i bez biegania jedzie po krawędzi i potrzeba naprawdę niewiele żeby się przetrenował.
Ja trenuję najczęściej w okolicach 15h tygodniowo i też mnie czasem śmieszy myśl, że ktoś może się zajechać czterema godzinami treningu. Ale obiektywnie patrząc, jest to możliwe.
Nie szukajmy skrajnych i mało prawdopodobnych założeń tylko prostych rozwiązań.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13835
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Przeczytaj proszę chociaż jedna książkę na temat biegania/treningu, wtedy może zrozumiesz co ma sens, jakie ma znaczenie powiększanie objętości, siła w treningu, progres w szybkości i w obciążeniu treningowym, i superkompensacja... bo kolejny raz to tu tłumaczyć brakuje mi siły.robo123 pisze:Inaczej zwiększanie obciążeń treningowych nie ma zupełnie sensu.
Tylko tyle: pierwszym krokiem jest zawsze podwyższenie objętości (nie ilości akcentów) i struktura w treningu. Sila na bardzo odległym planie. Czy ty to za sensowne uważasz czy nie.
I jeszcze jedno: na pudle nigdy jeszcze nie widziałem siłaczy. Chyba ze 100-400m ale tu koledze o sprinty nie chodziło.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 266
- Rejestracja: 05 paź 2013, 12:42
- Życiówka na 10k: 44,39
- Życiówka w maratonie: brak
@robo
ubiór zawsze minimum(w zimie morsuje to się ma zdrówko
)Nie cierpie upałów
Możliwe,że tak jak część z Was pisze ,to zbyt duże obciążenia spowodowały regres.
Wyluzuje przez dwa tygodnie,tylko lekkie treningi.Potem stopniowo będę zwiększał kilometraż.
Kurcze nie po to ciężko pracowałem zimą,aby tak po prostu zjechać z formą.Mam nadzieję,że tak jak pisze robo praca włożona w zimie zaprocentuje na lato i jesień. Widocznie muszę poznać możliwości swojego ciała dokładniej.
A sądziłem,że można tylko iść do przodu z rozwojem i wynikami jak się trenuje regularnie,ale chyba trzeba wiedzieć na jakie obciążenia w danym czasie można sobie pozwolić.Chyba regeneracja już nie ta co kiedyś...
ubiór zawsze minimum(w zimie morsuje to się ma zdrówko

Możliwe,że tak jak część z Was pisze ,to zbyt duże obciążenia spowodowały regres.
Wyluzuje przez dwa tygodnie,tylko lekkie treningi.Potem stopniowo będę zwiększał kilometraż.
Kurcze nie po to ciężko pracowałem zimą,aby tak po prostu zjechać z formą.Mam nadzieję,że tak jak pisze robo praca włożona w zimie zaprocentuje na lato i jesień. Widocznie muszę poznać możliwości swojego ciała dokładniej.
A sądziłem,że można tylko iść do przodu z rozwojem i wynikami jak się trenuje regularnie,ale chyba trzeba wiedzieć na jakie obciążenia w danym czasie można sobie pozwolić.Chyba regeneracja już nie ta co kiedyś...
-
- Wyga
- Posty: 139
- Rejestracja: 09 lut 2013, 10:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Rolli, wiem że nie brak ci specjalistycznej wiedzy o bieganiu ani doświadczenia (i na pewno znacznie tym nade mną górujesz, w żaden sposób sposób nie mogę pod tym względem równać), ale tekst o siłaczach na podium jest wg mnie nie na miejscu - zobacz na jakim poziomie biega autor wątku. Chłopak ma w tej chwili naprawdę bardzo kiepski okres (koszmarny regres) a ty właśnie wg mnie próbujesz go dorżnąć do końca. Niech odpocznie i dojdzie do siebie i wtedy dopiero wtedy zacznie solidną pracę od nowa - z wyższego poziomu formy niż jest w tej chwili (bo w takim stanie to prawdopodobnie właśnie zluzowanie podziała na niego zbawiennie, podobnie jak na na większość ludzi biegających na jego poziomie i z jego stażem biegowym).Rolli pisze:Przeczytaj proszę chociaż jedna książkę na temat biegania/treningu, wtedy może zrozumiesz co ma sens, jakie ma znaczenie powiększanie objętości, siła w treningu, progres w szybkości i w obciążeniu treningowym, i superkompensacja... bo kolejny raz to tu tłumaczyć brakuje mi siły.robo123 pisze:Inaczej zwiększanie obciążeń treningowych nie ma zupełnie sensu.
Tylko tyle: pierwszym krokiem jest zawsze podwyższenie objętości (nie ilości akcentów) i struktura w treningu. Sila na bardzo odległym planie. Czy ty to za sensowne uważasz czy nie.
I jeszcze jedno: na pudle nigdy jeszcze nie widziałem siłaczy. Chyba ze 100-400m ale tu koledze o sprinty nie chodziło.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Interwaly albo cos ciaglego ale mocnego.pilzz pisze:@fantomfantom pisze:Trzeba w tygodniu przynajmniej raz dobrze przewietrzyc pluca ale trzeba tez sie BIEGOWO regenerowac.
masz na myśli coś mocnego?interwały,przebieżki?
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A to zależy na jakim pudle.Rolli pisze:I jeszcze jedno: na pudle nigdy jeszcze nie widziałem siłaczy. Chyba ze 100-400m ale tu koledze o sprinty nie chodziło.robo123 pisze:Inaczej zwiększanie obciążeń treningowych nie ma zupełnie sensu.
Mięcho nie wyklucza szybkiego, a nawet bardzo szybkiego biegania (patrz Apaczo, Artur Pelo), ale oczywiście bardzo je utrudnia.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!