Co do braku potrzeby pracy nad kadencją - nie wycofuję się.

nie, nie jest dobry dla początkujących bo zrównuje pracę nad techniką z koncentrowaniem się na samej kadencji, a to kompletne nieporozumienie.saper pisze:dobry też żeby linkowac poczatkujacym.
No sorry, ale takich wniosków tam nie ma.f.lamer pisze:poza tym usprawiedliwia lenistwo: "biegam pokurczony, bo tak jest to dla mnie naturalne"
Zależność kadencji od tempa biegu była jedną z pierwszych rzeczy która mi się rzuciła w oczy po zakupie i zrzucaniu treningów Polarem 800SD. Przeczytałem wtedy uważnie Danielsa - on pisał o liczeniu kadencji u zawodników na zawodach, nie wspominając nota bene dystansu na jakim biegli.Kwiat pisze:Między innymi opierałem swoje założenie na Twoim przykładzie i jeszcze jednej osoby, która też "akcent" robiła na wyższej kadencji niż resztę treningu. Myślę, że u mnie może być podobnie - kilka miesięcy temu przy tempie ~6'50"/km wychodziło u mnie maks 160 kilka kroków na minutę, no, może czasami było w okolicach 170 kroków (pomiar "ręczny" i wyłącznie orientacyjnyPiechu pisze:Tutaj raczej się nie zgodzę, na własnym przykładzie wiem, że jest zależna od tempa. Im szybciej biegnę tym wyższą mam kadencję.Adam Klein pisze:Kadencja jest dla danego zawodnika raczej niezalezna od tempa.).
Dlatego podczas pierwszych dwóch - trzech lat u początkującego biegacza najwięcej sensu ma "szeroki front działań", czyli równoczesna praca nad ogólnym rozwojem, rozciąganie, elastyczność, wzmocnienie mięśni, trochę wygibasów technicznych np. na płotkach itp. Zamiast tłuczenia kilometrów. Przyniesie więcej efektów po pięciu latach.f.lamer pisze:nie, nie jest dobry dla początkujących bo zrównuje pracę nad techniką z koncentrowaniem się na samej kadencji, a to kompletne nieporozumienie.saper pisze:dobry też żeby linkowac poczatkujacym.
poza tym usprawiedliwia lenistwo: "biegam pokurczony, bo tak jest to dla mnie naturalne"
tam w ogóle nie ma wniosków prócz "pracuj nad sobą"Adam Klein pisze:No sorry, ale takich wniosków tam nie ma.
a z tym się w zupełności zgadzam i uważam że "praca nad kadencją" sensu nie marosomak pisze:kadencja nie jest przyczyną, tylko skutkiem.
Sorry, ale nie przeczytałeś dokładnie:f.lamer pisze:przesłanie artykułu mówi że zmiana w technice przyjdzie sama po poprawie dwóch pierwszych elementów. że nie ma się tym co przejmować.
no i początkujący nie będą się przejmować, bo po co?
nikt oczywiście nie pomyśli o sobie że jest pokurczony. co to, to nie. on po prostu biega naturalnie dla niego.
btw. wyobrażacie sobie że jesteście pierwszy raz na siłowni i słyszycie "najważniejsze to nauczyć się jak najwięcej wyciskać. technika wam sama przyjdzie jak dojdziecie do 120 na klatę"?
Przeczy temu logika. Musimy pracować nad wytrzymałością, motoryką, siłą, rozciągnięciem. Ale nie nad kadencją.
Nieprawda. Wniosek jest: Nie pracuj nad kadencją.f.lamer pisze:tam w ogóle nie ma wniosków prócz "pracuj nad sobą"
dla mnie to jest podsumowanie, a nie jakieś zdanie na końcu akapitu w środku tekstu w którym raz pojawia się słowo motoryka.Adam Klein w artukule napisał pisze: Reasumując - pracujmy nad sobą, a nie nad trzeciorzędnymi cechami.