
Problem z ciągłością biegu
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
prawie wszystko zostało juz powiedziane dorzuciłbym kwestie elektrolitów odchudzając sie mogłeś zuzyc zapasy np magnezu który odpowiada np za rozluźnianie mięsni ich siłę za oddech, uzupełnianie Mg trwa min 3 miesiace, bierz około 3x50-100 mg po sniadaniu po obiedzie i na noc do snu po tygodniu możesz poczuc efekt
powodem kłopotów z oddechem może byc tez stress/nerwica przemeczenie treningowe które nie mija szybko

Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 15 gru 2013, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
+1. Mam to samo. Wprawdzie jako MEGA początkujący już sobie wybiegałem pierwszy sukces czyli ciągły bieg 10 km, o tyle te "Gallowayowe" przerwy (ja akurat robię krótsze niż minuta, to dla mnie za długo) bardzo dobrze na mnie działają i nie wzbraniam się od nich. A że ktoś ma z tego powodu ból dupy to już jego sprawaAśka pisze:ja polecę z innej strony: a może skoro organizm o te przerwy woła, to poczytaj o metodzie Gallowaya, który przerwy na marsz wręcz zaleca i uczy, jak je sobie rozplanować, żeby wykorzystać je możliwie efektywnie.
poczytaj o Gallowayu, spróbuj te przerwy wpleść z głową, i niekoniecznie próbuj za wszelką cenę się ich pozbyć. wiem, że 3/4 forum ma zapewne inne zdanie, ale to nie zrobi z Ciebie "bardziej biegacza".


- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
co innego metoda co innego niemoc autor ma problem z ciagłym biegiem nie z metadą trenigową, przy min nadwadze i roku regularnego biegania jak pisał to niemozliwość zeby nie móc utrzymać ciagłego wolnego biegu na min 10 kmach to zatem problem zdrowotny
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 19 sie 2013, 22:58
- Życiówka na 10k: 01g:01m:14s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Pracuję na 3 zmiany, co tydzień inaczej: nocka - 22, popołudnie - 14, rano - 5/6 + godzina dojazdu.
Robota stresująca i w ciągłym ruchu. Mieszkam z kobitą, która pracuje 8-18, więc większość rzeczy w domu robię ja.
Nie umiem rozłożyć posiłków ani długości snu - pracuję na utrzymaniu ruchu maszyn, więc są takie zmiany, że wracam i ledwo stoję na nogach albo w ogóle nie jestem zmęczony.
I zmiana:
śniadanie 4.30: twaróg, dwa jajka na miękko
śniadanie praca 10.00 serek wiejski, pomarańcz, sałatka (sałata lodowa, ser camembert, oliwki, rzodkiewki, papryka żółta, pomidor, pierś kurczaka)
wracam z pracy i przeważnie zjem banana i idę biegać.
Po bieganiu obiad w postaci jakiegoś mięsa duszonego/pieczonego/gotowanego.
Na kolację druga porcja mięsa lub jakaś makrela/łosoś.
Spać około 21/23
II zmiana:
Jest kosmos.
Wstaję - nigdy nie wiem o której, ale przeważnie koło 8/9, jem banana lub dwa jajka i idę biegać.
Wracam to jem obiad przed wyjściem do pracy 12.30 - jakieś mięso.
W pracy śniadanie 18.00 - standard: serek wiejski, pomarańcz, sałatka.
Po pracy o 23.00 - jakieś mięso. Spać koło 24/1.
III zmiana:
O 7.00 po pracy lubię zjeść bułkę z serkiem i wędliną + dwie parówki. Jakoś tak mam, że tak lubię, do tego piwko i idę spać.
Wstaję nie wiem o której i standardowo jem jakiegoś banana lub jajka i idę biegać później.
Po 18.00 obiadek - mięso.
Przed 21.00 drugie mięso albo jakaś bułka z serkiem i wędliną.
Śniadanie w pracy o 2.00 - serek wiejski, pomarańcz, sałatka.
Taki system funkcjonuje w dni kiedy biegam oczywiście, czyli 3/4 w tygodniu. W pozostałe dni pływam na basenie sportowym, bez jakiejś napinki dla wyników - średnio 1.7km w godzinę, żabką.
Nie potrafię się usystematyzować w ogóle. Może jest ktoś, kto by mi pomógł jakoś się ogarnąć życiowo, jeśli chodzi o jedzenie i spanie?
Po obudzeniu się łykam codziennie magnez, czosnek, witaminy, a przed snem ZMA.
To tyle z mojej spowiedzi. Możecie mnie strofować, czekam na porady
Pozdr.
Robota stresująca i w ciągłym ruchu. Mieszkam z kobitą, która pracuje 8-18, więc większość rzeczy w domu robię ja.
Nie umiem rozłożyć posiłków ani długości snu - pracuję na utrzymaniu ruchu maszyn, więc są takie zmiany, że wracam i ledwo stoję na nogach albo w ogóle nie jestem zmęczony.
I zmiana:
śniadanie 4.30: twaróg, dwa jajka na miękko
śniadanie praca 10.00 serek wiejski, pomarańcz, sałatka (sałata lodowa, ser camembert, oliwki, rzodkiewki, papryka żółta, pomidor, pierś kurczaka)
wracam z pracy i przeważnie zjem banana i idę biegać.
Po bieganiu obiad w postaci jakiegoś mięsa duszonego/pieczonego/gotowanego.
Na kolację druga porcja mięsa lub jakaś makrela/łosoś.
Spać około 21/23
II zmiana:
Jest kosmos.
Wstaję - nigdy nie wiem o której, ale przeważnie koło 8/9, jem banana lub dwa jajka i idę biegać.
Wracam to jem obiad przed wyjściem do pracy 12.30 - jakieś mięso.
W pracy śniadanie 18.00 - standard: serek wiejski, pomarańcz, sałatka.
Po pracy o 23.00 - jakieś mięso. Spać koło 24/1.
III zmiana:
O 7.00 po pracy lubię zjeść bułkę z serkiem i wędliną + dwie parówki. Jakoś tak mam, że tak lubię, do tego piwko i idę spać.
Wstaję nie wiem o której i standardowo jem jakiegoś banana lub jajka i idę biegać później.
Po 18.00 obiadek - mięso.
Przed 21.00 drugie mięso albo jakaś bułka z serkiem i wędliną.
Śniadanie w pracy o 2.00 - serek wiejski, pomarańcz, sałatka.
Taki system funkcjonuje w dni kiedy biegam oczywiście, czyli 3/4 w tygodniu. W pozostałe dni pływam na basenie sportowym, bez jakiejś napinki dla wyników - średnio 1.7km w godzinę, żabką.
Nie potrafię się usystematyzować w ogóle. Może jest ktoś, kto by mi pomógł jakoś się ogarnąć życiowo, jeśli chodzi o jedzenie i spanie?
Po obudzeniu się łykam codziennie magnez, czosnek, witaminy, a przed snem ZMA.
To tyle z mojej spowiedzi. Możecie mnie strofować, czekam na porady

Pozdr.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
No niestety, praca zmianowa nieźle rozwala rytm dnia. Generalnie (jak dla mnie, zwolennika paleodiet) jesz dość ok, może posiłek po nockach jest kiepski. Co możesz zrobić, to zwiększyć ilości kalorii (czyli porcje) i polepszyć jakość diety. Możesz zainteresować się paleodietą, i tak jest zbliżona do tego co jesz, a znacznie poprawia jakość jedzonej żywności. W skrócie mięso, jajka, owoce i warzywa. I nie trzeba specjalnie pilnować kalorii, zwiększając ilość białka i tłuszczu w diecie na pewno się nie utyje. Moim zdaniem diety paleo fajnie się nadają do zwiększenia masy mięśniowej, redukcji tłuszczu i poprawienia poziomu energii. Wagi może nie utracisz za dużo, bo mięśnie ważą więcej niż tłuszcz, ale będziesz lepiej wyglądać i poziom energii ci skoczy.
Bo rozpisywać jedzenia co do kalorii nie ma sensu, jak się pracuje na zmiany, i jeszcze ma nierówny poziom obciążenia w pracy.
Bo rozpisywać jedzenia co do kalorii nie ma sensu, jak się pracuje na zmiany, i jeszcze ma nierówny poziom obciążenia w pracy.
The faster you are, the slower life goes by.
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
przy nieregularnych godzinach pracy i dniach zmeczenia i wypoczecia biegałbym wtedy gdy czuje sie dobrze a odpuszczałbym w kiepskie dni (chyba nie trenujesz tylko sobie biegasz) to co podejrzewac mozna to problemy z watrobą układem trawiennym odczuwasz bóle jakiekolwiek ? organizm masz zmeczony dlatego mozesz nie miec sił na ciagły bieg cóż praca meczy cie bardzo nie ma co wymagac siły na bieganie obowiazkowo wykorzystuj dni wolne od pracy wtedy długo spij i biegaj, planu nie ma po co robić bo i tak nie masz jak go utrzymać i bedzie cie to dodatkowo irytować
moze dojsc do przewlekłego przemeczenia psycho-fizycznego i bez długiego odpoczynku nie wróca siły poczytaj o odnowie biologicznej np sauna ziołach wzmacniajacych regeneracje jest taki watek na tym forum
a zioła naprawde sa skuteczne, dobrze ze jesz czosnek ale pamietaj ze jest ciezkostrawny i lepiej spozywac go po posiłku nie na czczo
idz do lekarza niech zrobi ci podstawowe badania np morfologie poziom zelaza itp
oczysc organizm tzn zastosuj np głodówki (wielu nie poleca ja sobie chwale)
moze dojsc do przewlekłego przemeczenia psycho-fizycznego i bez długiego odpoczynku nie wróca siły poczytaj o odnowie biologicznej np sauna ziołach wzmacniajacych regeneracje jest taki watek na tym forum

idz do lekarza niech zrobi ci podstawowe badania np morfologie poziom zelaza itp
oczysc organizm tzn zastosuj np głodówki (wielu nie poleca ja sobie chwale)
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 19 sie 2013, 22:58
- Życiówka na 10k: 01g:01m:14s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Saunę stosuję po basenie 1/2 w tygodniu...
Co do bólów... ogólnie nie czuję się rewelacyjnie. Czasem gdzieś serce zaboli, ale raczej nic poważnego. Dziś spałem od 24 do 11 przed drugą zmianą.
Powoli odechciewa mi się sportu z tego wszystkiego, a jestem zajarany okropnie tym... no i w sumie wychodzi, że mam marne szanse by realizować swoje cele?
Co do bólów... ogólnie nie czuję się rewelacyjnie. Czasem gdzieś serce zaboli, ale raczej nic poważnego. Dziś spałem od 24 do 11 przed drugą zmianą.
Powoli odechciewa mi się sportu z tego wszystkiego, a jestem zajarany okropnie tym... no i w sumie wychodzi, że mam marne szanse by realizować swoje cele?
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak

Ostatnio zmieniony 11 mar 2014, 07:45 przez marcinostrowiec, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
EE tam. Jasne, można mieć słabe geny i nie mieć szans na zwyciężanie zawodów. Ja na przykład mam takie geny. Nie mam ani talentu do sportu, ani odpowiedniej budowy ciała do mtb. Wygrywał nie będę. Ale systematycznym treningiem doszedłem do tego, że jestem w grupie tzw cyborgów
, czyli zawodników, którzy od razu na początku odjeżdżają całej reszcie i znikają z oczu już po paru kilometrach. Ale wiadomo, że nie przyjadę pierwszy czy nawet dziesiąty, tylko np trzydziesty.
Dlaczego więc jeżdżę w zawodach, skoro nie mam szans na zwycięstwo? Bo mi to sprawia nieziemską frajdę
KAŻDY, niezależnie od genów, jest w stanie się wytrenować na średnio mocny amatorski poziom. To jest tylko kwestia priorytetów, czasu poświęconego na treningi i usystematyzowanego planu treningowego (dobrze zrobionego pod indywidualny przypadek, a nie "ze sztancy")

Dlaczego więc jeżdżę w zawodach, skoro nie mam szans na zwycięstwo? Bo mi to sprawia nieziemską frajdę

KAŻDY, niezależnie od genów, jest w stanie się wytrenować na średnio mocny amatorski poziom. To jest tylko kwestia priorytetów, czasu poświęconego na treningi i usystematyzowanego planu treningowego (dobrze zrobionego pod indywidualny przypadek, a nie "ze sztancy")
The faster you are, the slower life goes by.
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak

Ostatnio zmieniony 11 mar 2014, 07:44 przez marcinostrowiec, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 19 sie 2013, 22:58
- Życiówka na 10k: 01g:01m:14s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Trochę przybijające jest to co czytam.
Cele jakie miałem... do tej pory robiłem 3/4 w tygodniu po 10-12km, teraz chciałem robić po 13-15km i w końcu raz zaliczyć dystans maratonu - w tym roku.
Jeszcze jedno mam pytanie: czy takie bieganie z przerwami ma jakikolwiek sens? Czy ten wysiłek jest taki sam jak przy biegu nieprzerwanym? Przerwy są max dwuminutowe. Dziś udało mi się zrobić 13km z dwoma przerwami.
Pozdr.
Cele jakie miałem... do tej pory robiłem 3/4 w tygodniu po 10-12km, teraz chciałem robić po 13-15km i w końcu raz zaliczyć dystans maratonu - w tym roku.
Jeszcze jedno mam pytanie: czy takie bieganie z przerwami ma jakikolwiek sens? Czy ten wysiłek jest taki sam jak przy biegu nieprzerwanym? Przerwy są max dwuminutowe. Dziś udało mi się zrobić 13km z dwoma przerwami.
Pozdr.
-
- Dyskutant
- Posty: 49
- Rejestracja: 15 gru 2013, 21:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziwią mnie Twoje rozterki. Ja mam przerw tyle ile w danym dniu potrzebuję: 1, 5 czy nawet 10. Zawsze wracam zmęczony i mega zadowolony. Dla mnie ma wielki sensCiamek pisze: czy takie bieganie z przerwami ma jakikolwiek sens?


- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
zastanawiasz sie nad oczywistymi rzeczami jakiekolwiek bieganie to jest bieganie wiec ma sens odpowiedz mi na pytanie czy wiecej biegu to wiekszy wysiłek czy mniejszy ? i czy jestes totalnym leniem skoro było juz pisane o metodzie Gallowaya a poczytac sie nie chciało ?Ciamek pisze:Trochę przybijające jest to co czytam.
Cele jakie miałem... do tej pory robiłem 3/4 w tygodniu po 10-12km, teraz chciałem robić po 13-15km i w końcu raz zaliczyć dystans maratonu - w tym roku.
Jeszcze jedno mam pytanie: czy takie bieganie z przerwami ma jakikolwiek sens? Czy ten wysiłek jest taki sam jak przy biegu nieprzerwanym? Przerwy są max dwuminutowe. Dziś udało mi się zrobić 13km z dwoma przerwami.
Pozdr.
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Wyga
- Posty: 55
- Rejestracja: 19 sie 2013, 22:58
- Życiówka na 10k: 01g:01m:14s
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
To nie jest kwestia lenistwa. Bieganie z 2/3ema przerwami na takich dystansach sprawia mi nadal frajdę i zadałem proste pytanie: czy nic się nie zmienia fizjologicznie w porównaniu do biegu bez przerwy. A skoro odpowiadacie, że wszystko jest w porządku to nadal będę tak biegać! 
Teraz pytanie następne: czy mogę spróbować jakoś to moje życie poukładać pod względem sportowym? Ustalić "żelazne" zasady: kiedy jaki trening, kiedy jaki posiłek itp itd. Znajdzie się może ktoś kto mógłby mi jakoś pomóc?
Chciałbym trzasnąć w tym roku dystans 42.2km - żadne zawody czy coś, po prostu ruszyć z domu i tyle sobie przebiec w tempie max. 6min/km.
No i tak jak pisałem wcześniej chciałbym biegać 3x w tygodniu po 13/15km. Do tego basen i sauna w tygodniu.
Jak to wszystko zdrowo poukładać biorąc pod uwagę mój tryb życia. Czy moje menu wymaga może jednak jakichś wartościowych zmian?
Za każdą pomoc i zrozumienie - z góry wielkie dzięki
pozdr.

Teraz pytanie następne: czy mogę spróbować jakoś to moje życie poukładać pod względem sportowym? Ustalić "żelazne" zasady: kiedy jaki trening, kiedy jaki posiłek itp itd. Znajdzie się może ktoś kto mógłby mi jakoś pomóc?
Chciałbym trzasnąć w tym roku dystans 42.2km - żadne zawody czy coś, po prostu ruszyć z domu i tyle sobie przebiec w tempie max. 6min/km.
No i tak jak pisałem wcześniej chciałbym biegać 3x w tygodniu po 13/15km. Do tego basen i sauna w tygodniu.
Jak to wszystko zdrowo poukładać biorąc pod uwagę mój tryb życia. Czy moje menu wymaga może jednak jakichś wartościowych zmian?
Za każdą pomoc i zrozumienie - z góry wielkie dzięki

pozdr.