Adrian Ci napisał delikatnie, ja będę mniej subtelny - ten rozpis treningowy to można spokojnie wstawić jako przykład przy artykule pt. "Jak nie należy trenować", ogólnie powinien być taki dział ku przestrodze i tam takie rodzynki można by przeklejać, tylko, że z tego co tu widuję to miałby on objętość piekieł. Ale już bez złośliwości i merytorycznie: samych jednostek nie będę oceniał bo te z małymi poprawkami w plan do twojego treningu mogły by się gdzieś wpisywać, można dyskutować o sensie biegania 2 km interwałów, długości biegu ciągłego czy wybiegań po 25km prawie w tempie maraton. Wrzucenie tego jednak do jednego garnka jako tydzień treningowy to gruba przesada, twoje bieganie składa się z samych akcentów, z samych mocnych jednostek, a gdzie są biegi spokojne, wybiegania, biegi długie, biegi regeneracyjne - nie ma całej bazowej podstawy treningowej, twój trening jest jak przedwojenna drużyna piłkarska - jeden obrońca, dwóch pomocników i siedmiu w ataku - efektownie ale zupełnie nieefektywnie no i wyniki z tego rzeźnickiego treningu też są mało efektywne. Masz 44 lata (tyle co ja) - gdzie regeneracja, gdzie odpoczynek, gdzie logika i zrozumienie procesów fizjologicznych, które ma kształtować trening, co taki podany tydzień treningowy wnosi poza solidnym złachaniem się i satysfakcją "dałem radę". Z tej dychy to powinieneś myśleć o łamaniu 3,20 a nawet po treningu 3,15 ale tym bieganiem nie masz na to szans bo do czego jest ten trening - dla mnie chyba tylko do tego by być najszybszym w parku podczas treningu. Narzekasz na gotowce - nie wiem jakie biegałeś , czy biegałeś gotowce na które byłeś przygotowany i czy biegałeś je ze zrozumieniem. Większość ludzi biega gotowce najlepiej takie bez opisu, najlepiej z wynikiem docelowym, najlepiej bez określenia warunków rozpoczęcia pracy z takim gotowcem, bez instrukcji i komentarza - no i większość je modyfikuje wyrzucając jednostki, które uważają za niepotrzebne, biegając wiele jednostek szybciej albo więcej "bo mają dzień" itd itp - temat rzeka. Biegają niby gotowy plan, całkowicie niszczą jego sens, potem jest ciało na zawodach i wina planu bo przecież zrobili go dokładnie a nawet i lepiej, więcej i szybciejmi.ur pisze: 44 lata, kilka par butów zabieganych, 64 kg przy 170 cm
Ostatnio 10 km - 42:30 ( czerwiec 2013), połówka - 1:34:53 ( czerwiec 2013), cały jak na razie 3:37:18 ( 2012)
Mój cel to jesienią podjąć próbę na okolice wyniku 3:25 w maratonie.
Trening bo chyba mogę to tak nazwać - 4 razy w tygodniu (niekiedy 5) 70-75km
1. 2,5 km + 10 km ( 4'40 - 4'30/km) + 2,5km
2. 2,5 km + 8 x 1km ( od 4'10 do 3'55/ km) 3 min przerwa trucht + 2,5 km
3. 2,5 km + 10 km ( 4'40 - 4'30/km) + 3x500m (max)/250m trucht + 2,5km
4. 25 km 4'50 - 5'00/km (wychodzi zazwyczaj 2 godziny plus minu minuta) lub 60' (5'20/km) + 4x2km (4'15/km) przerwa 4 minuty trucht

By samemu układać plany treningowe trzymające się kupy trzeba jednak jakąś minimalną wiedzę w temacie mieć, bez tego to tylko bicie piany jak w obu powyższych przykładach.
Mike - słuszna obserwacja i celna uwaga - byk na byku i byka pogania czyli jak proste rzeczy utrudniać i przy okazji sobie zaszkodzić.
Znowu za dużo napisałem i sorry za ton ostry ale to ma dać do myślenia i popychać w dobrą stronę - mocne jednostki to i mocny opierdol
