Adrian26 pisze:
No właśnie są ważniejsze...np zdrowie i życie
Decyzja i tak należy do Ciebie

Czy chcesz podejść do tego ambitnie i się przygotować, czy też zrobić to na odwal, byle "zaliczyć".
No właśnie u mnie to jest coś pomiędzy. Uważam, że to byłaby fajna sprawa, trenuję sumiennie, nie przerwałem biegania w okresie zimowym. W ciągu tych dwóch miesięcy chcę głównie zrzucić parę kilo, poprawiać wytrzymałość i testować, jak mi idzie bieganie dłuższych dystansów. Nie sądzę, aby groziła mi "ściana", ale będę musiał to sprawdzić jeszcze przed Orlenem.
A z drugiej strony nie podchodzę do maratonu jakoś bardzo ambicjonalnie. Nie interesuje mnie złamanie czterech godzin, ani też nie mam ciśnienia, żeby koniecznie bieg ukończyć. Jeśli w ostatniej chwili uznam, że jestem nieprzygotowany, to sobie daruję. Jeśli podczas biegu poczuję, że coś jest nie tak, to zejdę z trasy. Jeśli uznam, że uda mi się, ale wolniej, to będę biegł wolniej. Mam 30 lat, co sobie chciałem udowodnić w życiu to już udowodniłem. Maraton to ma być po prostu dobra zabawa
Natomiast wiem na pewno, że jak czytam o hr max, pronacjach, supinacjach, biegach na tętno, planach Danielsa i tak dalej, to mi się tylko oczy coraz większe robią i nic z tego nie rozumiem

Wiem, że interwały bardzo mi obecnie pomagają i lubię biegać w pięciopalczastych butach. I to tyle w kwestii mojego przygotowania teoretycznego.