Zrezygnowales nie z tego skladnika co trzeba....Adrian26 pisze: Kiedyś bardzo często faszerowałem się pasztetową i salcesonem, teraz to u mnie rzadkość. Poziom cholesterolu znacząco się dzięki temu obniżył.
.
Poczatkujacy - bieganie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
grim, chyba gwoli dopowiedzenia. myślę, że bezpiecznie się będzie zgodzic, że ostatni posiłek wypada 2-3h przed snem, chyba, ze ktoś trenuje przed snem.
a ograniczanie węgli nie ma nic wspólnego z ich drastycznym odstawianiem. i jako takie jest dobre, ogólnie rzecz biorąc jest zbyt duży udział węglowodanów w diecie więc jak najbardziej słusznym byłoby je ograniczyć, w jakim stopniu - zależy od indywidualnego przypadku.
a ziemniaki są mniej kaloryczne niż ryż czy kasza, kolejny mit z tymi ziemniakami.
fnatom: otóż, otóż...
a ograniczanie węgli nie ma nic wspólnego z ich drastycznym odstawianiem. i jako takie jest dobre, ogólnie rzecz biorąc jest zbyt duży udział węglowodanów w diecie więc jak najbardziej słusznym byłoby je ograniczyć, w jakim stopniu - zależy od indywidualnego przypadku.
a ziemniaki są mniej kaloryczne niż ryż czy kasza, kolejny mit z tymi ziemniakami.
fnatom: otóż, otóż...
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
maly89 pisze:To co napisałeś to jak dla mnie bzdura. Każdy jest inny i nie można oceniać wszystkich jedną miarą.marcinostrowiec pisze:magnetic pisze:witam, chce zrzucic oponke i troche sie wyrzezbic. Biegam juz ponad miesiac 2-3x w tygodniu po 45-50 min wolnym tempem. Przestalem jesc slodycze, fast foody, nie pije slodzonych napoi itd.. , jak na razie nie widze zadnych efektow czy robie cos zle czy potrzeba wiecej czasu?? pozdrawiam
gdybyś prawidłowo jadł i biegał to efekty widoczne sa juz po 2 tygodniach biegania prawdopodobnie biegasz za mało albo jesz za duzo ja gdy sie odchudzałem jadłem tylko lekkie sniadanie chudłem aż miło karnityne bierz i nie jedz tyle, kategorycznie zadnego jedzenia na noc a najlepiej zero kalorii po 18 juz
Lkarnityna to według wielu placebo.
Godzina 18 to mit. Jeden kładzie się o 21, a inny o 2 więc jak obaj mogą jeść tylko do 18?
Śniadanie powinno być najbardziej kalorycznym posiłkiem.

czy jasne nie jest ze pisałem o sobie ?
czy ja coś sprzedaje że obiecuje ze cos zadziała ?
na mnie karnityna działala gdy sie odchudzałem i tyle, warto samemu spróbować myśle że takich szczegółów nie trzeba pisać mądrym ludziom
coś mi sie wydaje ze gdybym napisał ze mam x lat a jest godzina xx:xx też mogłoby się okazac że to mit ehh wiecej dystansu życze
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
może po prostu nie pisz bzdur nie będzie się do czego przyczepiać.
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Qba Krause pisze:ograniczanie węgli dobrze wplywa.
sorry, ale schudnąć ze 107 nie jest trudno.
tak samo jak pisał mały, karnityna bzdura, niejedzenie po 18 bzdura. 2 tygodnie bzdura. nie rozumiem jak takie głupoty mogą funkcjonować.
magnetic napisz co jesz i pijesz. ile masz lat, ile ważysz i mierzysz.


a właściwie czemu nie dopisać tego do stopki dziękuje za nauke
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
kisio pisze:Bosh.. przez ile lat jeszcze będą te szkodliwe mity pokutować? Gremlinem jesteś, że Cię nie wolno karmić po 18tej?
Nie trzeba jeść połowy, a już na pewno nie ćwierć (chyba, że ktoś jadł 4x więcej niż potrzebuje). Wystarczy jeść lepiej.


Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
dlaczego fakty dotyczace mojej osoby to sa bzdury ps stopka w budowie i dlaczego w tych czasach ludziom trzeba wszystko dokładnie napisac bo juz myslec to nie ma jak jeżeli nie napisane i dlaczego jeżeli cos nie jest skomplikowanym schematem najlepiej wymyślonym przez trenera (bo bez teenera to teraz ani rusz) to jest lipne odchudzanie to prosta sprawa jezeli sie odchudza ktoś to nie trenuje biegania tylko sie odchudza a bieganie mu w tym pomaga wiec nie musi pilnowac diety bo nie biega żadnego planu tylko ile ma siłyQba Krause pisze:może po prostu nie pisz bzdur nie będzie się do czego przyczepiać.
faktycznie sie katowałem ale mam bardzo silny charakter nie jadłem nic głodowałem i chodziłem na saune i siłownie 3-4 razy w tyg wcale nie byłem osłabiony podobno to niezdrowe to dlaczego dobrze sie czułem co mnie dziwiło miąłem duzo energii na dużym głodzie karnityna dawała mi tyle co zwykły posiłek, teraz zauważyłem że dzialała na głodzie i pustym zoładku gdy teraz zazywałem a jadam regularnie to nie widziałem juz efektu wniosek karnityna działa na wygłodzony organizm widocznie inne potrzeby i niewiele trzeba organizm sie chwyta wszystkiego pozdr
Ostatnio zmieniony 29 sty 2013, 14:37 przez marcinostrowiec, łącznie zmieniany 1 raz.
Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Po pierwsze to wez zmerguj jakos te 3 posty w jeden. Po drugie piszesz ze inni nie maja dystansu do tego co ty piszesz ale ty tez nie grzeszysz posiadaniem dystansu do tego co inni pisza...
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z 86 kilo to ja schudłem samym ruszaniem się..
Polecasz komuś trzy zasady, które Twoim zdaniem i na Tobie działają, z których dwie są błędne a trzecia wątpliwa. Nie dziw się, że użytkownicy prostują bo nikt nie chce, żeby ludzi wprowadzano w błąd.
Ale po kolei:
1. kaloria kalorii nie równa. podejście 'za mało biegasz albo za dużo żresz' jest mylne (i najczęściej krzywdzące dla drugiej strony, bo przecież najprościej stwierdzić, że jak ktoś nie chudnie to żre za dużo, prawda?). Można się nie przejadać i tyć. Można mieć deficyt kalorii i tyć. Można jeść tyle ile się potrzebuje i więcej a mimo tego chudnąć.
2. jedzenie po 18tej. Czemu nikt nie pisze '3 godz przed posiłkiem'? Skąd ta magiczna osiemnasta? Skąd wiesz czy ktoś kładzie się spać o 19tej czy o 3 w nocy? Przecież to choćby z tego względu się kupy nie trzyma. A napisałeś wyraźnie 'żadnych kalorii po 18tej'. Inna sprawa, że to jeszcze zależy co jest tym ostatnim posiłkiem. Żeberka z piwem albo wielka pizza to pewnie i 3 godziny przed snem spowoduje bezsenność. Ale już białko, najlepiej zawierające kazeinę jest polecane przed snem szczególnie jeśli ktoś ćwiczy na siłowni. W sportach wytrzymałościowych też się przyda.
3. l-karnityna - już w co najmniej kilku wątkach na tym forum pisałem ja i nie tylko ja, trochę mnie to już nudzi - nie ma żadnego badania potwierdzającego skuteczność w odchudzaniu. Jest za to kilka, które potwierdzają brak.
Mówisz, że dla Ciebie działa. Kiedyś miałem w rękach herbatkę odchudzającą z l-karnityną. W zaleceniach było, żeby wypijać szklankę naparu pół godziny przed każdym posiłkiem. I wiesz co? Założę się, że to działało. Ale nie z powodu zawartości l-karnityny, tylko dlatego, że człowiek który przed posiłkiem wypije szklankę płynu jest mniej głodny i najprawdopodobniej nie będzie się tak opychał.
Polecasz komuś trzy zasady, które Twoim zdaniem i na Tobie działają, z których dwie są błędne a trzecia wątpliwa. Nie dziw się, że użytkownicy prostują bo nikt nie chce, żeby ludzi wprowadzano w błąd.
Ale po kolei:
1. kaloria kalorii nie równa. podejście 'za mało biegasz albo za dużo żresz' jest mylne (i najczęściej krzywdzące dla drugiej strony, bo przecież najprościej stwierdzić, że jak ktoś nie chudnie to żre za dużo, prawda?). Można się nie przejadać i tyć. Można mieć deficyt kalorii i tyć. Można jeść tyle ile się potrzebuje i więcej a mimo tego chudnąć.
2. jedzenie po 18tej. Czemu nikt nie pisze '3 godz przed posiłkiem'? Skąd ta magiczna osiemnasta? Skąd wiesz czy ktoś kładzie się spać o 19tej czy o 3 w nocy? Przecież to choćby z tego względu się kupy nie trzyma. A napisałeś wyraźnie 'żadnych kalorii po 18tej'. Inna sprawa, że to jeszcze zależy co jest tym ostatnim posiłkiem. Żeberka z piwem albo wielka pizza to pewnie i 3 godziny przed snem spowoduje bezsenność. Ale już białko, najlepiej zawierające kazeinę jest polecane przed snem szczególnie jeśli ktoś ćwiczy na siłowni. W sportach wytrzymałościowych też się przyda.
3. l-karnityna - już w co najmniej kilku wątkach na tym forum pisałem ja i nie tylko ja, trochę mnie to już nudzi - nie ma żadnego badania potwierdzającego skuteczność w odchudzaniu. Jest za to kilka, które potwierdzają brak.
Mówisz, że dla Ciebie działa. Kiedyś miałem w rękach herbatkę odchudzającą z l-karnityną. W zaleceniach było, żeby wypijać szklankę naparu pół godziny przed każdym posiłkiem. I wiesz co? Założę się, że to działało. Ale nie z powodu zawartości l-karnityny, tylko dlatego, że człowiek który przed posiłkiem wypije szklankę płynu jest mniej głodny i najprawdopodobniej nie będzie się tak opychał.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
już odpowiadam:
1. mylisz związek podobieństwa ze związkiem przyczynowo-skutkowym. to, że akurat byłem w toalecie jak zaczęło padać nie oznacza, że wywołałem deszcz.
http://www.sfd.pl/L_Karnityna_nie_spala ... 75998.html
2. niejedzenie po 18 daje, licząc, że wstaję o 6 i zaraz jem śniadanie, 12h bez pożywienia, czyli pół doby. oczywistym skutkiem takiego działania jest spowolnienie metabolizmu.
3. po dwóch tygodniach może nie być żadnej reakcji wagi w dół, jest chociażby na tym forum wiele tematów o tym, jak waga na początku poszła w górę, ponieważ organizm potrzebował dodatkowych mięśni by unieść obciążenia. dwa tygodnie to czas bardzo krótki, coś sensownego można powiedzieć po dwóch miesiącach ale nie tygodniach.
4. polecam stosować reguły interpunkcji, to sprawia, że wypowiedź nie brzmi jak chaotyczny bełkot.
5. polecam nie nazywać kogoś trollem, nie imputować wzajemnej adoracji tylko przyjrzeć się merytorycznej zawartości własnych wpisów.
6. ponad wszystko polecam czytać ze zrozumieniem, najlepiej dwa razy, bo to chyba najbardziej kuleje.
1. mylisz związek podobieństwa ze związkiem przyczynowo-skutkowym. to, że akurat byłem w toalecie jak zaczęło padać nie oznacza, że wywołałem deszcz.
http://www.sfd.pl/L_Karnityna_nie_spala ... 75998.html
2. niejedzenie po 18 daje, licząc, że wstaję o 6 i zaraz jem śniadanie, 12h bez pożywienia, czyli pół doby. oczywistym skutkiem takiego działania jest spowolnienie metabolizmu.
3. po dwóch tygodniach może nie być żadnej reakcji wagi w dół, jest chociażby na tym forum wiele tematów o tym, jak waga na początku poszła w górę, ponieważ organizm potrzebował dodatkowych mięśni by unieść obciążenia. dwa tygodnie to czas bardzo krótki, coś sensownego można powiedzieć po dwóch miesiącach ale nie tygodniach.
4. polecam stosować reguły interpunkcji, to sprawia, że wypowiedź nie brzmi jak chaotyczny bełkot.
5. polecam nie nazywać kogoś trollem, nie imputować wzajemnej adoracji tylko przyjrzeć się merytorycznej zawartości własnych wpisów.
6. ponad wszystko polecam czytać ze zrozumieniem, najlepiej dwa razy, bo to chyba najbardziej kuleje.
- marcinostrowiec
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 859
- Rejestracja: 17 maja 2012, 17:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
żebym to ja wiedział jak łączyć postyfantom pisze:Po pierwsze to wez zmerguj jakos te 3 posty w jeden. Po drugie piszesz ze inni nie maja dystansu do tego co ty piszesz ale ty tez nie grzeszysz posiadaniem dystansu do tego co inni pisza...

Moje wpisy, moje doświadczenie, każdy jest indywidualnym przypadkiem, ale prawidłowości występują
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
Forumowym nauczycielom gramatyki ortografii oraz stylu mówie zdecydowane NIE
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 685
- Rejestracja: 17 lis 2012, 17:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Zgadzam się z forumowym lobby 
I dodam od siebie, że ja zjadam ostatni posiłek 1h przed snem, jest to praktycznie zawsze kostka twarogu odtłuszczonego z jogurtem, taki zastrzyk długowchłanialnego białka dla mięśni na dobrą regeneracje. Od tego nie da się przytyć a w połączeniu z ćwiczeniami siłowymi daje naprawde fajne efekty.
Także jedz często, zdrowo i połącz bieganie z ćwiczeniami siłowymi. Ot cała tajemnica.

I dodam od siebie, że ja zjadam ostatni posiłek 1h przed snem, jest to praktycznie zawsze kostka twarogu odtłuszczonego z jogurtem, taki zastrzyk długowchłanialnego białka dla mięśni na dobrą regeneracje. Od tego nie da się przytyć a w połączeniu z ćwiczeniami siłowymi daje naprawde fajne efekty.
Także jedz często, zdrowo i połącz bieganie z ćwiczeniami siłowymi. Ot cała tajemnica.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Zarzuciłem Ci, że piszesz bzdury, później uzasadniłem dlaczego. To samo napisali inni użytkownicy, a Ty w ramach odpowiedzi nazwałeś mnie "trolem" po czym stwierdziłeś, że ja jestem chamski, a Ty nikogo nie obrażasz... No cóż można i tak jak widać.marcinostrowiec pisze:żebym to ja wiedział jak łączyć postyfantom pisze:Po pierwsze to wez zmerguj jakos te 3 posty w jeden. Po drugie piszesz ze inni nie maja dystansu do tego co ty piszesz ale ty tez nie grzeszysz posiadaniem dystansu do tego co inni pisza...nieważe i tak to z czasem zniknie ze sfery zainteresowania coż moja irytacja została sprowokowana dystans zgubiłem ale nikogo nie obrażam
Co do Twoich wypowiedzi. To na jakiej podstawie sądzisz, że pomogła Ci l-karnityna? Przeprowadzałeś jakieś badania, bo ja zakładam, że to co osiągnąłeś to osiągnąłbyś i bez niej.
Do reszty już się odniosłem wcześniej. I to, że ktoś mnie poparł nie znaczy, że tworzy się tu jakieś " towarzystwo adoracji", jak nas nazwałeś. Może skoro na dany temat wszyscy mają inną opinię niż Ty pora jeszcze raz przeanalizować swoje podejście do danego tematu.
Takie podejście wiele osób nazwałoby inaczej niż "silnym charakterem"...faktycznie sie katowałem ale mam bardzo silny charakter nie jadłem nic głodowałem i chodziłem na saune i siłownie 3-4 razy w tyg

W każdym bądź razie fajnie, że CI się udało osiągnąć to co chciałeś. Aczkolwiek wielu pewnie Twoje metody nie przekonają

- siena_driver
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2302
- Rejestracja: 25 paź 2012, 12:35
- Życiówka na 10k: 49:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Fakt, choć łatwo pewnie wytłumaczyć "magię" godziny 18 - w społeczeństwie funkcjonuje pogląd, że najbardziej "wartościowy" sen to ten przed północą. Czy to ludowa mądrość, czy urban legend, nie wiem. Nie mam pojęcia, czy ta teoria jest poparta jakimiś wiarygodnymi badaniami. Skoro jednak ten "ważny sen przed 24" funkcjonuje i ma się nieźle, to pewnie z niego wysnuto wniosek oparty na prostej matematyce - niech będzie, że śpimy od 21 (3h "wartościowego" snu), to nie jemy od 18Qba Krause pisze:grim, chyba gwoli dopowiedzenia. myślę, że bezpiecznie się będzie zgodzic, że ostatni posiłek wypada 2-3h przed snem, chyba, ze ktoś trenuje przed snem.


Kisio poruszył wątek szklanki wody na pół godziny przed posiłkiem. Wg mnie, nawet 15 minut wystarczy, do mózgu sygnał o zapełnieniu żołądka dochodzi po ok. 20 minutach - 15 + 5 minut na samo jedzenie i czujemy sytość.
A chudnięcie tak czy siak pozostanie kwestią indywidualną (ekto-, endo-, mezomorfik, itp.). Ja mam tak, że dłuższy okres lenistwa (mówimy o tygodniach/miesiącach braku aktywności fizycznej poza drogą z mieszkania do auta i z auta do pracy) obrastam tłuszczem i zyskuję +/- 20kg. Ale niemal tyle samo jestem w stanie zrzucić trochę (naprawdę trochę) się ruszając. Przez ostatnie parę lat moja waga to istna sinusoida. Teraz, dzięki Bogu, wkręciłem się w bieganie na dobre, zatrzymałem od miesiąca na ok.83-84kg i nie ma znaczenia, czy wciągnę pół blachy karpatki od teściowej i zagryzę dwoma kawałkami pizzy, czy zjem "normalnie". Pewnie gdybym dalej szedł wg zasady MŻ+WR, meldowałbym się dziś w kategorii -80kg, ale to już byłby wolny spadek, w porównaniu do okresu maj-grudzień 2012 (30kg w dół).
-
- Wyga
- Posty: 137
- Rejestracja: 02 sty 2013, 09:46
- Życiówka na 10k: 1godz.10min.
- Życiówka w maratonie: brak
Witam. Różne tu są spory o kalorie itp.
Dokładnie 14 .10 2012 wszedłem na wagę i zobaczyłem wynik 88,6kg 170cm wxrostu 53 lata.Powiem któtko wściekłem się sam na siebie,że tak pozwoliłem się tak zapuścić! Powiedziałem sobie dość chcę znów założyć stare ciuchy jak kiedyś. Kupilem tanie buty do biegania i codziennie z umiarem bieg-marsz. Co do jedzenia to się nie głodowałem, ale zawsze od stału odchodziłem z świadomością że mógłbym jeszcze coś zjeść.Ponadto ograniczyłem słodkie i kolację. Z biegiem czasu kondycja się poprawiła już pokonuję dystanse 15km.Dziś ważę 76-77kg.
Moim zdaniem nie warto spierać się kiedy, co ile, tylko systematyczny ruch, i kontrola samego siebie co do ilości jedzenia, a efekty same przyjdą!
Dokładnie 14 .10 2012 wszedłem na wagę i zobaczyłem wynik 88,6kg 170cm wxrostu 53 lata.Powiem któtko wściekłem się sam na siebie,że tak pozwoliłem się tak zapuścić! Powiedziałem sobie dość chcę znów założyć stare ciuchy jak kiedyś. Kupilem tanie buty do biegania i codziennie z umiarem bieg-marsz. Co do jedzenia to się nie głodowałem, ale zawsze od stału odchodziłem z świadomością że mógłbym jeszcze coś zjeść.Ponadto ograniczyłem słodkie i kolację. Z biegiem czasu kondycja się poprawiła już pokonuję dystanse 15km.Dziś ważę 76-77kg.
Moim zdaniem nie warto spierać się kiedy, co ile, tylko systematyczny ruch, i kontrola samego siebie co do ilości jedzenia, a efekty same przyjdą!