Picie na dlugich wybieganiach zima
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Oczywiście mówiąc długie wybiegania mam na myśli powyżej 20 km. Zimą aż tak strasznie nie chce mi się pić i z pewnością wybiegi 27 km, bo takie robię, nie wymagają aż takiego nawadniania ale pję aby po prostu weszło mi to w nawyk. Celem adaptacji organizmu piję w takich odstępach jak na maratonie tzn. co 5km 2-3 łyki. Mnie to pomaga.
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Zimą faktycznie mniej chce się pić, ale to nie znaczy, że organizm się nie odwadnia - tylko mniej to czuć. Ja mam patent taki, że w kieszeni kurtki mam dwie małe buteleczki z wodą - w kieszeni woda nie wychładza się aż tak bardzo. Buteleczki są po znanym napoju energetycznym w postaci shotów, pojemność tego to chyba 60 ml, niby niewiele, ale jednak robi różnicę 
Poza tym, tak jak pisze rubin, nie trzeba przecież tej wody pić jednym haustem, małe łyczki można szybko ogrzać w ustach przed połknięciem.

Poza tym, tak jak pisze rubin, nie trzeba przecież tej wody pić jednym haustem, małe łyczki można szybko ogrzać w ustach przed połknięciem.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mała buteleczka w kieszeni spodni ogrzewana ciałem
(w ręce jednak lubi zamarzać khekhe).
Szczególnie zimą mechanizm pragnienia zawodzi, zwłaszcza jeśli jest duża wilgotność powietrza. Ja staram się chociaż zwilżyć usta co kilka kilometrów (chociaż przyznaję, że faktycznie nawet po 24km pić mi się nie chce). To też dobry nawyk w treningu do ultra - pić regularnie i małymi łyczkami, nie czekając na sygnał organizmu.

Szczególnie zimą mechanizm pragnienia zawodzi, zwłaszcza jeśli jest duża wilgotność powietrza. Ja staram się chociaż zwilżyć usta co kilka kilometrów (chociaż przyznaję, że faktycznie nawet po 24km pić mi się nie chce). To też dobry nawyk w treningu do ultra - pić regularnie i małymi łyczkami, nie czekając na sygnał organizmu.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
No jak to co? Biegałem. W tym wypadku zrobiliśmy sobie małą wycieczkę biegową ze znajomymiAdrian26 pisze:To co robiłeś przez te 3,5 h jeśli można spytaćmaly89 pisze:Tej zimy robiłem już treningi trwające do 3,5h i nie nawadniałem się w żaden sposób. Mało tego - nie czułem w ogóle takiej potrzeby.?
Ja tez nie piję w ogóle zimą. Moim zdaniem nie jest to ani konieczne, ani zbyt zdrowe.


- Piechu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2762
- Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rokietnica/Poznań
Pfff... szpanermaly89 pisze:No jak to co? Biegałem. W tym wypadku zrobiliśmy sobie małą wycieczkę biegową ze znajomymi

"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Źle się wyraziłemradslo1 pisze:Jeszcze nie zdarzyło mi się aby woda była zimna i nie wiem dlaczego picie podczas wybiegań miałoby być niezdrowe. Z tego co wiem, to zwłaszcza zimą, brak picia może być niezdrowy.



Wytłumacz mi jedną rzecz. Jakim cudem biegnąc w tempie 4:50/km miałeś niższe tętno, niż przy prędkości 6 km/hmaly89 pisze: No jak to co? Biegałem. W tym wypadku zrobiliśmy sobie małą wycieczkę biegową ze znajomymi


Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Ja widziałem opis Małego na run logu i pewnie śnieg po kostki też nie ułatwiał. Ja też mam tak trasę skonstruowaną, że 3-ci km od końca wiedzie przez górki i w strasznie niestabilny grunt (głęboki piach), i tam drastycznie spada mi prędkość. Co do przyspieszeń to ja zacząłem je stosować niedawno. Jak biegnę powiedzmy te 2h45min to 2h15 minut biegnę np w tempie 5:55-6:05/km a resztę w przedziale 5:20-5:30, czasami szybciej. Taki bieg nieźle daje mi w kość w końcówce ale jest to jakaś symulacja maratonu, jesteś już zmęczony długim biegiem, i nagle musisz przyspieszyć.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
4:50/km po płaskim, czarnym asfalcie, a miejscami to była walka w śniegu i błocie do połowy łydkiAdrian26 pisze:Wytłumacz mi jedną rzecz. Jakim cudem biegnąc w tempie 4:50/km miałeś niższe tętno, niż przy prędkości 6 km/hmaly89 pisze: No jak to co? Biegałem. W tym wypadku zrobiliśmy sobie małą wycieczkę biegową ze znajomymiA tak przy okazji. Strasznie duży rozrzut tempa na kilometrach, zawsze robisz takie przyspieszenia w trakcie wycieczek biegowych
?


Piechu pisze:Pfff... szpanermaly89 pisze:No jak to co? Biegałem. W tym wypadku zrobiliśmy sobie małą wycieczkę biegową ze znajomymi
To żaden szpan - to trening. Przed maratonem staram się biegać do 40 kilometrów. Biegałem tak latem więc biegam i teraz

- dezo66
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1235
- Rejestracja: 23 paź 2012, 15:50
- Życiówka na 10k: 31:17
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Ja w sumie podczas wybiegania 20km w zime nie uzupełniałem płynów w trakcie, tylko od razu po jak wróciłem do domu. Moze to nie jest najlepsza metoda, ale az tak bardzo nie pocimy sie w zime, ale zalecam jak biegasz w lesie czy cos podobnego zostawic pod jakims drzewem butelke z woda, ale tylko jak jest powyzej 1 stopnia, - by Ci nie zamarzłą ;]saper pisze:Zima dlugie wybiegania powinno sie robic podobno. No to probuje robic. Ale tak powyzej 15km to przydaloby sie uzupelnic plyny .. woda czy cos. No a taka woda wleczona w bidonie o ile w ogole nie zamarznie to bedzie taka zimna ze gardelko zalatwione na cacy.
Ostatnio kupilem podczas wybiegania w sklepie 0,5L wody. Zanim wypilem podczas biegu do konca (10 min) schlodzila sie na tyle ze siedze w domu z chorym gardlem.
Macie jakies patenta na ten problem ?
Wygrać wyścig z metrem M2 ? - https://www.youtube.com/watch?v=AsDMXatPHNA
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
A jak to amatorzy - podchodzą do czegoś jak profesjonaliści a robią to jak dzieciaki. Czasami robię po 30km bez jakiegokolwiek pożywienia/picia i tylko pod sam koniec tego brakuje, a wtedy ćwiczy się psyche czyli coś bez czego nie ma co startować w żadnych zawodach
- mariuszbugajniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2131
- Rejestracja: 02 lip 2011, 11:48
- Życiówka na 10k: 37.29
- Życiówka w maratonie: 2.59.02
- Lokalizacja: Włoszczowa
gubimy płyny, gubimy
wiem, jak susze ciuchy po treningu
wiem, jak susze ciuchy po treningu