lebki pisze:Ja ostatnie długie wybieganie (30 km) zrobiłem 2.09. W ostatnią niedzielę próbowałem pobiec 25 w zakładanym tempie maratonu (5:30) ale powietrze ze mnie uszło już po 15km

. Nie wiem czy to skutek tego 30km biegu w poprzednim tygodniu czy ogólne przemęczenie (realizuję 20 tygodniowy plan ze strony Maratonu Warszawskiego). Ogólnie to mam teraz dylemat, czy jeszcze zrobić coś w okolicach 20 tki w najbliższych dniach, czy już odpuścić. Celuję w czas poniżej 4h a Maraton Warszawski będzie moim debiutem

lebki masz prawie identyczne życiówki jak ja, tylko na dyche jestes lepszy ale myśle, że teraz wykręciłbym jakiś czas poniżej 50 min. Też mój najdłuższy trening zrobiłem 2 września i było to 35 km w tempie 6:08. Po tym dystansie czułem lekko zjechany ale mógłbym jeszcze biec dalej. Na 35k zrobiłem nawet kilka przebieżek

)
Jak pogoda będzie ok (zimno!) to będę celował na 4h w maratonie co uważam za bardzo ciężką sprawę na moim poziomie. Maks biegłem trening 22K w tempie 5:30, więc nie wiem czy będę miał siłę i wytrzymałość by utrzymać tempo 5:40.
Najważniejsza sprawa którą wbijam sobie do głowy to nie podpalać się na początku i po 10K jak dostanę runner's high. Tu dyscyplina jest niezmiernie ważna i z doświadczenia już wiem że podniecanie się w trakcie biegu na dłuższą metę jest fatalne w skutkach.
Ogólnie fajny artykuł i koresponduje z moimi dylematami które opisałem w wątku:
http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... 05#p460305
W ogóle to widzę jak mi się stres podnosi im bliżej maratonu. Zaczynają mnie nachodzić obsesyjne myśli odnośnie moich treningów w tych ostatnich dniach. Teraz mam np. lekką infekcję gardła i wczorajszy trening odpuściłem, co mnie dodatkowo dołuje, no bo jak to przecież można tak nie pobiec jak w planie był trening

Miesiące ciężkiej pracy za mną i nie chce niczego spieprzyć przez jakiś błąd na finiszu tych przygotowań. Trenuję wg. własnego planu luźno osadzonego na treningach ze strony Maratonu Warszawskiego i Danielsie. Zobaczymy co będzie ....
