Ja rozumiem, że kupiłeś pulsometr i starasz się wszystko wymierzyć. Moja rada: Mierz czasy, sprawdzaj tętno, skrupulatnie notuj: będziesz kiedyś miał ciekawy materiał do przemyśleń. Zobaczysz, że robisz postępy itp. ALE SIĘ TYM NIE PRZEJMUJ. Biegaj tak, jak ci ciało pozwala. Zwłaszcza, że twoim celem jest schudnięcie. A to musi trochę potrwać. Zbyt intensywne bieganie szybko wyłączy Cię z dalszych treningów (jak wyczytałem już tydzień wypadł na jakieś problemy z łydką) Owszem więcej biegania = więcej spalonych kalorii ale rozpatruj to w jakimś obszerniejszym przedziale czasowym. Zaczynaj powoli, truchtaj, szuraj... przyzwyczajaj ścięgna i stawy stopniowo bo mięśnie i płuca szybko się wzmocnią i będziesz czuł, że możesz szybciej, dłużej, dalej. Tyle, że może zabraknąć ci czasu na regenerację a wtedy... odpukaj sobie... kontuzja wyłączy cię z biegania, które właśnie zacząłeś lubić. A przerwa może być znacznie dłuższa niż tydzień.
Co do odczucia większej bądź mniejszej intensywności to weź też pod uwagę czas po treningu. Trening raczej nie powinien być tak intensywny, żeby po nim nic już nie chciało Ci się robić. To będzie oznaczało ujemny bilans regeneracji i w pewnym momencie coś w organizmie przestanie działać. Kiedy zaczynałem miałem podobne do Twojego podejście ale kontuzja tuż przed maratonem krakowskim nauczyła mnie pokory.
Pytanie dot. Planu Odchudzanie
- piotrekzkrakowa
- Wyga
- Posty: 132
- Rejestracja: 18 lip 2011, 11:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak