ładowanie węglowodanami podczas długich wybiegań
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Odnoszę że tu pewnym osobom mylą się pewne pojęcia.
1. Takie wybieganie 20-40 km to trening bazowy wytrzymalościowy długiego czasu trening uczenia organizmu korzystania z tłuszczowych źrodeł energii czyli budowanie motoru tlenowego.
2. Nie operyjcie długościa treningu tylko czasem w temacie rozpatrywania go na czynniki pierwsze.
3. Kenijczyk co biega marator z V 20 km/h taki trening tlenowy bazowy zauzmy że robi z prędkościa 17 km/h to on przez 2 godziny przepyka 34 km i napije się po drodze izotoniku dodatkowo jako wielki mistrz ma zdolnośc do wiekszego magazynowania glikogenu i poradzi sobie bez jedzenia w trakcie
ale weźmy teraz amatroa co ma zrobić wybieganie 34 km w tepie 10 km/h to u niego będzie 3 h 25 minut wysiłku to juz jest inny temat w tym zakresie i trzeba jeść dostarczać węgli itd. itd.
4. Moim zdaniem 90 % opisywanych ścian przez amatorów biegania podczas maratonu to są niedocukrzenia spowodowane ciezka praca i brakiem dostarczania energii ten rodzaj apatii ciezkich nóg i spadku prędkości biegowej to to własnie.
5. Nikt jeszcze nie utył od zjędzenia kawałka banana podczas treningu czy żela itd. itd.
6. komuś się tu myli szkoła przetrwania z treningiem sportowym.
Tompoz
1. Takie wybieganie 20-40 km to trening bazowy wytrzymalościowy długiego czasu trening uczenia organizmu korzystania z tłuszczowych źrodeł energii czyli budowanie motoru tlenowego.
2. Nie operyjcie długościa treningu tylko czasem w temacie rozpatrywania go na czynniki pierwsze.
3. Kenijczyk co biega marator z V 20 km/h taki trening tlenowy bazowy zauzmy że robi z prędkościa 17 km/h to on przez 2 godziny przepyka 34 km i napije się po drodze izotoniku dodatkowo jako wielki mistrz ma zdolnośc do wiekszego magazynowania glikogenu i poradzi sobie bez jedzenia w trakcie
ale weźmy teraz amatroa co ma zrobić wybieganie 34 km w tepie 10 km/h to u niego będzie 3 h 25 minut wysiłku to juz jest inny temat w tym zakresie i trzeba jeść dostarczać węgli itd. itd.
4. Moim zdaniem 90 % opisywanych ścian przez amatorów biegania podczas maratonu to są niedocukrzenia spowodowane ciezka praca i brakiem dostarczania energii ten rodzaj apatii ciezkich nóg i spadku prędkości biegowej to to własnie.
5. Nikt jeszcze nie utył od zjędzenia kawałka banana podczas treningu czy żela itd. itd.
6. komuś się tu myli szkoła przetrwania z treningiem sportowym.
Tompoz
Tompoz
-
- Stary Wyga
- Posty: 232
- Rejestracja: 27 sty 2011, 13:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pierwsza uwaga - Tompoz nie używaj km/h, bo to nikomu nic nie mówi. Długie wybieganie trwa mniej więcej tyle samo czasowo u zawodowca i amatora, amator po prostu przebiega krótszy dystans.3. Kenijczyk co biega marator z V 20 km/h taki trening tlenowy bazowy zauzmy że robi z prędkościa 17 km/h to on przez 2 godziny przepyka 34 km i napije się po drodze izotoniku dodatkowo jako wielki mistrz ma zdolnośc do wiekszego magazynowania glikogenu i poradzi sobie bez jedzenia w trakcie
ale weźmy teraz amatroa co ma zrobić wybieganie 34 km w tepie 10 km/h to u niego będzie 3 h 25 minut wysiłku to juz jest inny temat w tym zakresie i trzeba jeść dostarczać węgli itd. itd
Nie chodzi o przytycie. Przeczytaj jeszcze raz o czym dyskutujemy5. Nikt jeszcze nie utył od zjędzenia kawałka banana podczas treningu czy żela itd. itd.
Jak ma być miło i przyjemnie, to nie biegajmy maratonów. Bez sensu tak się katować przez kilka godzin6. komuś się tu myli szkoła przetrwania z treningiem sportowym.

Prosta analogia pomiędzy bieganiem i kolarstwem jest pozbawiona sensu. Zupełnie inne obciążenia mięsni i stawów, inne czasy trwania wysiłku. To, że kolarze coś robią, nie musi znaczyć, że biegacze powinni to robić (czas trwania wyścigu lokuje kolarzy gdzieś koło ultrasów).
Brak ładowania węgli w czasie wybiegań jest jedną ze strategii treningowych i wielu zawodników stosuje ją z sukcesami. Amator nie musi tego robić (nic nie musi), ale można spróbować
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
A moim zdaniem 90% opisywanych ścian podczas maratonu jest spowodowane problemami energetycznymi, ale wcale niekoniecznie muszą one wynikać z niedostarczenia energii przed i w trakcie zawodów. Każdy nawet debiutant przed startem naczytał się o maratonie nie mniej niż Ty, Tompoz, i ładuje na trasie żele. Nie zawsze jednak to pomaga, bo żeby nie mieć problemów energetycznych nie wystarczy wydać parę złotych na żele. To łatwe, i słodkie dosłownie i w przenośni, jednak prawdziwy lek na te problemy jest gorzki i nie każdy chce go brać. A tym lekiem jest właśnie wcześniejsze, na treningach, przygotowanie organizmu do czerpania energii ze spalania tłuszczów w obliczu postępującego kryzysu węglowodanowego.tompoz pisze:4. Moim zdaniem 90 % opisywanych ścian przez amatorów biegania podczas maratonu to są niedocukrzenia spowodowane ciezka praca i brakiem dostarczania energii ten rodzaj apatii ciezkich nóg i spadku prędkości biegowej to to własnie.
Ja na maraton biorę 3 żele, i wciągam je na 12, 22 i 32km. Tak sobie to wymyśliłem



Komuś się tu myli trening sportowy z oglądaniem Eurosportu, podczas którego i pizze opierdzielić jest dopuszczalne.tompoz pisze:6. komuś się tu myli szkoła przetrwania z treningiem sportowym.
- TomM
- Wyga
- Posty: 111
- Rejestracja: 30 maja 2011, 16:43
- Życiówka na 10k: 00:37:51
- Życiówka w maratonie: 02:59:53
- Lokalizacja: Lublin
odpowiedź nie jest taka prosta. Każda ze stron ma swoje rację. Należy słuchać własnego organizmu ale jeśli ktoś biega wybiegania 35km co tydzień jak w Greifie to swój organizm zna ( przynajmnie powinien ) i wie czego mu trzeba. Ja wypowiem się za siebie: robiłem Greifa dwa razy, bardzo mi pasuje, jest świetnie ułożony poprostu "wchodzi mi". Na 35km wybieganiach nie jadłem nic zabierałem wodę czasami jakiś izotonik jak na dworze była lampa ponad 30 stopni. Osobiście nie przełknął bym nic w trakcie biegu. Zjadałem "startowe śniadanie" i wychodziłem. Jednak z drugiej strony Antek Cichończuk mówił mi że na długie wybiegania zabiera np pączka. Lepiej jest zrobić trening jedząc po drodzę niż zarzynać się na czczo i zejść po 20km.
Był ciekawy wywiad z Panem Gajdusem dwa lata temu w bieganiu, w którym mówił że długie wybiegania robi na czczo zupełnie bez śniadania i podjadania na trasie, nawet próbowałem ale przy drugim razie w drodze powrotnej modliłem się o czerwone światło...a jak wpadłem do sklepu z miną straceńca
wykupiłem pół asortymenty potrzebnego i nie potrzebnego...
Był ciekawy wywiad z Panem Gajdusem dwa lata temu w bieganiu, w którym mówił że długie wybiegania robi na czczo zupełnie bez śniadania i podjadania na trasie, nawet próbowałem ale przy drugim razie w drodze powrotnej modliłem się o czerwone światło...a jak wpadłem do sklepu z miną straceńca

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
kilka uwag
1. zdolnośc do pochłaniania i przyswajania dużej ilości kalorii jest bardoz przydatna podczas np. ciezkich gorskich etapów na wielkich tourach i jest taka zdolnośc określana jako element szerokorozumianego talentu do sportów wytryzmalościowych. Swego czasu Jan Urlich był dawany jako przykład kolarza posiadającego taką zdolność.
2. Jeżeli ktoś ma problemy z przyswajaniem energii w formie picia czy jedzenia podczas biegania to albo robi to nieumiejętnie albo winien potrenowac w tym zakresie i na wybieganiach treningowych przyzwyczaić organizm do przyjmowania posiłko w takie cyz innej formie.
3. Oczywiście łatwiej kolarzowi przyswajac jedzenie pdoczas wysiłku koalrze nawet jedza bułeczki z szyneczka na ciezkich długich etapach a biegaczowi jest trudniej, ale jest na to radą wystarczy przyzwyczaić organizm nauczyć go dobrze snosić jedzienie i tyle.
4. kolega co się wyżej wypoiwada raz neguje przyjmowanie energii poczad maratonu a za chwilę sam opisuje że biega maratony na 3 żelach i kawałku banana. Resumująć niech się zdecyduje cyz na dobre doświadczenia czy złe.
5. jeszcze raz powtórze 90 % ścian opisywanych przez maratończyków to niedocukrzenia z braku dostarcznaia energii podczas długie w czasie wysiłku i tyle i nie ma tu żadnej filozofii.
6. Niektorzy tutaj podają przykłady Kenijczyków nic nie jedzących na maratonach tylko dla nich jest to 2 h i kilka minut wysiłku mają lpeszą zdolnośc magazywownaia i zapas glikogenu i dostacą sobie energie w mniejszym stopniu niż amator ktory np.biega maraton w 4 godziny.
Reasumująć nie bj my sie przyjmowac energie w róznych formach podczas długotrwałego wysiłku. a jak ktoś ma z tym problemy że musiw krzaki to trzena wybróbowac na treningach takie spoosby by nie było takich rzeczy ubocznych i tyle. Gwarantuje znacza cześc ścian zniknie.
Tompoz
1. zdolnośc do pochłaniania i przyswajania dużej ilości kalorii jest bardoz przydatna podczas np. ciezkich gorskich etapów na wielkich tourach i jest taka zdolnośc określana jako element szerokorozumianego talentu do sportów wytryzmalościowych. Swego czasu Jan Urlich był dawany jako przykład kolarza posiadającego taką zdolność.
2. Jeżeli ktoś ma problemy z przyswajaniem energii w formie picia czy jedzenia podczas biegania to albo robi to nieumiejętnie albo winien potrenowac w tym zakresie i na wybieganiach treningowych przyzwyczaić organizm do przyjmowania posiłko w takie cyz innej formie.
3. Oczywiście łatwiej kolarzowi przyswajac jedzenie pdoczas wysiłku koalrze nawet jedza bułeczki z szyneczka na ciezkich długich etapach a biegaczowi jest trudniej, ale jest na to radą wystarczy przyzwyczaić organizm nauczyć go dobrze snosić jedzienie i tyle.
4. kolega co się wyżej wypoiwada raz neguje przyjmowanie energii poczad maratonu a za chwilę sam opisuje że biega maratony na 3 żelach i kawałku banana. Resumująć niech się zdecyduje cyz na dobre doświadczenia czy złe.
5. jeszcze raz powtórze 90 % ścian opisywanych przez maratończyków to niedocukrzenia z braku dostarcznaia energii podczas długie w czasie wysiłku i tyle i nie ma tu żadnej filozofii.
6. Niektorzy tutaj podają przykłady Kenijczyków nic nie jedzących na maratonach tylko dla nich jest to 2 h i kilka minut wysiłku mają lpeszą zdolnośc magazywownaia i zapas glikogenu i dostacą sobie energie w mniejszym stopniu niż amator ktory np.biega maraton w 4 godziny.
Reasumująć nie bj my sie przyjmowac energie w róznych formach podczas długotrwałego wysiłku. a jak ktoś ma z tym problemy że musiw krzaki to trzena wybróbowac na treningach takie spoosby by nie było takich rzeczy ubocznych i tyle. Gwarantuje znacza cześc ścian zniknie.
Tompoz
Tompoz
-
- Stary Wyga
- Posty: 203
- Rejestracja: 10 maja 2010, 10:07
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Chrzanów/Oslo
No to mi zabiliscie ćwieka.
Bo mi bardzo trudno robic wybiegania od 20 km bez podzerania zeli.
Czyli reasumujac. Najlepsza taktyka by byla, jechac jak najdluzej sie da bez dozywiania, a jak juz sie nie da biec
(ale przelamujac sciane) to cos wrzucic?
U mnie jest problem ze ja jestem 95+ i troche trzeba energi zeby ta kupe przemieszczac. Szczegolnie ze mam po drodze mnostwo podbiegow
np. wczoraj na 20 km 400 m deniwelacji.
Pzdr.
TYlut
Bo mi bardzo trudno robic wybiegania od 20 km bez podzerania zeli.
Czyli reasumujac. Najlepsza taktyka by byla, jechac jak najdluzej sie da bez dozywiania, a jak juz sie nie da biec
(ale przelamujac sciane) to cos wrzucic?
U mnie jest problem ze ja jestem 95+ i troche trzeba energi zeby ta kupe przemieszczac. Szczegolnie ze mam po drodze mnostwo podbiegow
np. wczoraj na 20 km 400 m deniwelacji.
Pzdr.
TYlut
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Ja nie neguję przyjmowania energii podczas maratonu. Ja neguję przyjmowanie energii podczas długich wybiegań w treningu maratońskim. Znacząca różnica.tompoz pisze:4. kolega co się wyżej wypoiwada raz neguje przyjmowanie energii poczad maratonu a za chwilę sam opisuje że biega maratony na 3 żelach i kawałku banana. Resumująć niech się zdecyduje cyz na dobre doświadczenia czy złe.
Z jednym może wyjątkiem - jeśli ktoś przygotowuje się do maratonu po raz pierwszy i po raz pierwszy staje przed wyzwaniem pokonanywania 25-30km na treningu a dotychczas nie przekraczał jednorazowo 15km, to faktycznie rozsądniej byłoby się doładowywać w trakcie i w ten sposób omijać choć jedną z raf czekających na kogoś kto zaczyna przygodę z dłuższym bieganiem. Na takiego delikwenta i tak czekają inne wyzwania, jak nieznany mu dotychczas rodzaj zmęczenia mięśniowego czy znużenie psychiczne przy tak długim wysiłku. Ale dla starych wyjadaczy taki trening powinien być jednak przede wszystkim adaptacją organizmu w kierunku przemian tłuszczowych.
Powtarzanie tego samego nie czyni tego ani odrobinę bardziej przekonującym. Może gdyby krzyczeć?tompoz pisze:5. jeszcze raz powtórze 90 % ścian opisywanych przez maratończyków to niedocukrzenia z braku dostarcznaia energii podczas długie w czasie wysiłku i tyle i nie ma tu żadnej filozofii.

Bo jednak trochę filozofii w tym jest. Nie za dużo, ale na tyle sporo żeby nie dawało się tych 90% ścian rozbić jedynie woreczkiem żelu bądź przeskoczyć na bananie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
gwynbleidd opowiadasz człowieku całkowite głupoty twierdzac iż przemiany tłuszczowe jao źródło energii będą zatrzymane zachamowane gdy podamy podczas wysiłku zawidnikowi węglewodany............. gdzież ty taką głupotę przeczytałeś czy sam ją wymyśliłeś. Powiem ci że dawno wiekszej głupoty na tym forum nie czytałem. Mam propozycje zacnzij od przeczytania np.fizjologii profesora Górskiego ..................... możesz byc pewny że podanie węgloowdanów zawodnikowi podczas wysiłku nie spowoduje zablokowania przemian tłuszczowych takie przemiany blokuj mniej czy bardziej np. silne zakwaszenie i publikacje podają np. że całkowite zablokowanie może występowac okołó 8 mmoli zakwaszenia.
Twoje teoria to głupota zaużmy że biegnę jest 60 minuta mego biegania biegnę na tętnach około 75 % hr max. mam zakwaszenie 2,3 mmola i co zjem węglowodany wpostaci banana żelu czy czegokolwiek innego ................ i co nastapi zablokowanie tłuszczowych xródeł energii....................................... bzdury wiekie jak stodoła.
Jeszcze mam jedną dla ciebie radę odżywiaj sie podczas biegania bo od niedocukrzenia wysiłkowego można miec halucynacje a to już szkodliwa rzecz poczytja sobie w biografiach Amsytronga albo Urlicha jakie mieli objawy z głupoty nie szanowania dostaczania węgli.
Reasumuja cpo raz drugi następnym razem badz przygootwnay do dyskusji merytorycznie.
Jeszcze chwila i się okarze że przyjecie węgli powoduje skok zakwaszenia z 2,3 mmole do 5,6 np.
Poczytaj trochę człowqikeu poczytaj.
Tompoz
Twoje teoria to głupota zaużmy że biegnę jest 60 minuta mego biegania biegnę na tętnach około 75 % hr max. mam zakwaszenie 2,3 mmola i co zjem węglowodany wpostaci banana żelu czy czegokolwiek innego ................ i co nastapi zablokowanie tłuszczowych xródeł energii....................................... bzdury wiekie jak stodoła.
Jeszcze mam jedną dla ciebie radę odżywiaj sie podczas biegania bo od niedocukrzenia wysiłkowego można miec halucynacje a to już szkodliwa rzecz poczytja sobie w biografiach Amsytronga albo Urlicha jakie mieli objawy z głupoty nie szanowania dostaczania węgli.
Reasumuja cpo raz drugi następnym razem badz przygootwnay do dyskusji merytorycznie.
Jeszcze chwila i się okarze że przyjecie węgli powoduje skok zakwaszenia z 2,3 mmole do 5,6 np.
Poczytaj trochę człowqikeu poczytaj.
Tompoz
Tompoz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie nie i jeszcze raz nie masz tak biec i tak się odżywiac by ukończy taki trening bez spadku mocy generowanej i bez zbyt silnego wzrostu tętna.Trening sportowy to nie umartwianie tylko trening wytyrzmałościowy to trening przemian energetycznych które daja energię do wysiłku.tylut pisze:No to mi zabiliscie ćwieka.
Bo mi bardzo trudno robic wybiegania od 20 km bez podzerania zeli.
Czyli reasumujac. Najlepsza taktyka by byla, jechac jak najdluzej sie da bez dozywiania, a jak juz sie nie da biec
(ale przelamujac sciane) to cos wrzucic?
U mnie jest problem ze ja jestem 95+ i troche trzeba energi zeby ta kupe przemieszczac. Szczegolnie ze mam po drodze mnostwo podbiegow
np. wczoraj na 20 km 400 m deniwelacji.
Pzdr.
TYlut
Tompoz
Tompoz
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
Chłopie... ja nigdzie nie napisałem że przemiany tłuszczowe po zjedzeniu węglowodanów zostaną całkowicie zahamowane, a tym bardziej zachamowane
Ja tylko pisałem o korzyściach jakie można odnieść rezygnując z takiego wspomagania w przygotowaniach do maratonu. Ja to zresztą pryszcz, co ja tam wiem, nie czytałem profesora Górskiego, ale weźmy choćby takiego Greifa... też nieprzygotowany merytorycznie?
A Armstrong i Urlich powiadasz z głupoty nie szanowali dostarczania węgli... pewnie nie doczytali
aż dziw bierze że do wyników jakichś doszli
A ci oblatani w fizjologi pewnie smarowali im łańcuchy i uważali to za zaszczyt jeszcze 

Tylko tyle i aż tyle.Biegając długie wybiegania bez doładowania węglowodanami zyskujesz wielokrotnie:
1. Większy pobór tlenu.
2. Zwiększenie ilości mitochondrium.
3. Zwiększone możliwości magazynowania tłuszczu w mięśniach.
4. Oszczędzanie glikogenu, poprzez adaptację organizmu w kierunku przemian tłuszczowych.
A Armstrong i Urlich powiadasz z głupoty nie szanowali dostarczania węgli... pewnie nie doczytali



-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Widzę że jak wchodzimy trochę głebiej w merytoryke to z barkau wiedzy zaczynasz sięgać do czepiania się . w temcie Amstronga czy Urlicha były to jednorazowe błędy pczy czym w przypadku Urlicha skutkująca kryzusem i 9 minutowami w plecy.
Jeżeli nie pobieranie energii poczas długich treningów na być tak dobre to dlaczego w swych wypoiwedizach tak doskonały bodziec treningowy dajesz tylko bardizje zawansowanym biegaczom a nie poczatkującym. Przecież taki poczatkujący biegacz biegnie maraton dłużej co za tym idzie winien bardizje jeszcze korzystac z tłuszczowych źródeł energii............. nie widzisz tu jakiejśc niescisłości w swych wypowiedziach.
Twierdzisz że przyjmowanie węgli podczas długiego treningu nie chamujen w żaden sposób przenian tłuszczowych to dlaczego ich nie stosować ??????
Druga rzecz ta wypowiedz co cytujesz Greipa czy jak tam się ten trener nazywa to typowy plusy treningu tlenowego długiego czasu i spożywanei węgli czy nie spożywanie nic do tego nie ma.
Tompoz
Jeżeli nie pobieranie energii poczas długich treningów na być tak dobre to dlaczego w swych wypoiwedizach tak doskonały bodziec treningowy dajesz tylko bardizje zawansowanym biegaczom a nie poczatkującym. Przecież taki poczatkujący biegacz biegnie maraton dłużej co za tym idzie winien bardizje jeszcze korzystac z tłuszczowych źródeł energii............. nie widzisz tu jakiejśc niescisłości w swych wypowiedziach.
Twierdzisz że przyjmowanie węgli podczas długiego treningu nie chamujen w żaden sposób przenian tłuszczowych to dlaczego ich nie stosować ??????
Druga rzecz ta wypowiedz co cytujesz Greipa czy jak tam się ten trener nazywa to typowy plusy treningu tlenowego długiego czasu i spożywanei węgli czy nie spożywanie nic do tego nie ma.
Tompoz
Tompoz
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Przecież węgli podczas wysiłku dostarcza się nie po to, żeby dostarczać z nich energii zamiast z przemiany tłuszczu, tylko właśnie żeby wspomóc ten proces. Żeby korzystać z tłuszczy organizm potrzebuje węglowodanów. Mała zagadka: Jeśli na treningu 2,5godzinnym spalam ok 2000kcal i zjem w trakcie żel o wartości odżywczej ok 200kcal to skąd się bierze reszta energii? Żele czy banany nie mają dostarczyć bezpośrednio energii tylko właśnie wspomóc pozyskiwanie jej z tłuszczy.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 kwie 2011, 20:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak trenujesz do maratonu, to warto rowniez potrenowac organizm do mobilizacji energii z innych zrodel, bez wspomagania odzywkami. Organizm sie dostosuje, ze trzeba wyciagnac zapasy i to szybko, bo nic latwiejszego na podoredziu nie ma. Na treningu trenuj bez niczego, stopniowo, zobaczysz jak daleko potrafisz zajechac. Jak jest Ci ciezko, to pewnie, ze wciagnij jakiegos banana po drodze, szkoda sie katowac. Poeksperymentuj z WLASNYM organizmem i zobaczysz. Za to podczas maratonu jak najbardziej zel co 45minut. W czasie pomiedzy organizm jest nauczony co ma robic, zeby wyciagac zapasy i oszczedzasz troche tego glikogenu i tluszczu. Tak mi tlumaczono na tzw. chlopski rozum.
Acha, teraz, latem, przy wyzszych temperaturach, troche te nasze ciala chloszczemy, nie dosc, ze wymagamy wysilku, to jeszcze ogromny naklad energetyczny idzie na ochladzanie miesci i innych narzadow jak watroba. Za to jest to b. dobry trening na wydolnosc i szybkosc jak nam temperatury spadna i bedziemy biegac jesienne maratony.
Jak na razie przestalam jesc podczas dlugich wybiegan, pije tylko wode, jak jest wyjatkowo goraco, to zabieram tabletke solna i jest OK.
Acha, teraz, latem, przy wyzszych temperaturach, troche te nasze ciala chloszczemy, nie dosc, ze wymagamy wysilku, to jeszcze ogromny naklad energetyczny idzie na ochladzanie miesci i innych narzadow jak watroba. Za to jest to b. dobry trening na wydolnosc i szybkosc jak nam temperatury spadna i bedziemy biegac jesienne maratony.
Jak na razie przestalam jesc podczas dlugich wybiegan, pije tylko wode, jak jest wyjatkowo goraco, to zabieram tabletke solna i jest OK.
"You don't stop running because you get old. You get old because you stop running..."
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
Jack Kirk aka. Dipsea Demon
-
- Dyskutant
- Posty: 40
- Rejestracja: 26 kwie 2009, 20:42
Jestem amatorem ale biegającym już kilka lat. Na długie wybiegania < 2 h zabieram wodę i trochę rozpuszczonych węgli , przed wyjściem piję dużo i coś tam jem. Pierwsze picie po ok.10 km a potem co 20-15 min. W moim przypadku to się sprawdza a z czasem nauczyłem sie swojego organizmu i wiem czego potrzebuję. Poza tym NAJWAŻNIEJSZĄ rzeczą chyba jest żeby trening został zrealizowany na własciwym tetnie i w dobrej formie.
Pewnie mógłbym przebiec i 40 K na samej wodzie lub i bez ale pewnie cały tydzień plan treningowy byłby niezrealizowany.
A tak prywatnie skoro doradzacie branie żeli w trakcie maratonu to niech nauczy się żoładek korzystać z węgli w trakcie dużego wysilku bo potem są wymioty i inne takie
Wytrwałości w treningu
Pewnie mógłbym przebiec i 40 K na samej wodzie lub i bez ale pewnie cały tydzień plan treningowy byłby niezrealizowany.
A tak prywatnie skoro doradzacie branie żeli w trakcie maratonu to niech nauczy się żoładek korzystać z węgli w trakcie dużego wysilku bo potem są wymioty i inne takie

Wytrwałości w treningu