Każdemu kto trenuje zależy na tym, żeby na zawodach (bez względu na dystans) pobiec jak najlepiej.
Każdy albo prawie każdy gdzieś na jakimś dystansie już jakiś czas zaliczył. W dodatku każdy zrobił to na innym procencie swojego maksymalnego tętna - tak przypuszczam. To może faktycznie zamiast orientować się na tętnie lepiej wziąć i wypróbować którąś metodę bazującą na osiąganych wynikach/tempach. W końcu jeden zrobi 10 km w 45 min. na niższym średnim tętnie swojego maksymalnego, drugi na wyższym bo są po prostu różni i może ich serducha pracują sobie inaczej przy osiąganiu tego samego. Taka ich natura i liczy się wynik czyli tempo i może od niego lepiej wyjść.
Od kilku tygodni przyglądam się bliżej dwóm takim metodom - FIRST i smart coach (trening 3 razy w tygodniu uzupełniany wg własnej woli albo biegami easy albo w ogóle rowerem, pływaniem, wiosłami itp) - i obserwuję tętno. Te treningi oparte na tempach są intensywniejsze ale pomysł u podstaw wydaje mi się być ten sam. Czyli dozowana mieszanka trzech intensywności. Poeksperymentować tak czy inaczej warto. Nie wiadomo co można dla siebie odkryć.
Zakresy?
-
- Wyga
- Posty: 120
- Rejestracja: 05 gru 2009, 14:56
- Życiówka w maratonie: 3:36:52
- Lokalizacja: Wielkopolska
rozumiem dzięki ale jeszcze jedno wczoraj poszedłem na rozbieganie i zrobiłem sobie półmaraton w czasie 1:45:11 super mi sie biegło tetno poniżej 147 czyli jak jest najlepiej zacząć powoli i pózniej ruszyc czy odrazu tym tempem które sobie zakładam 4:20?
Jestem szczesliwym ojcem Kacperka:* 8.11.2010r
10km-36:27-2011r
21,097km-1:29:25-2011r
5km-17:39-2011r
42,195km-3:36:52-2011r
10km-36:27-2011r
21,097km-1:29:25-2011r
5km-17:39-2011r
42,195km-3:36:52-2011r