Bieganie po asfalcie
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ja jestem przykładem człowieka który nie przebiegł po asfalcie chyba więcej niż 1 km przed pierwszym maratonem. Wyczynowcy to robią ale to nie jest mus i bez asfaltu świetnie można się obejść.
- kamil9998
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 319
- Rejestracja: 30 gru 2008, 10:40
- Życiówka na 10k: 44:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łask
Uuuu zaraz pewnie naczelnemu sie oberwie 
- wysek
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
-
maneater1
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 599
- Rejestracja: 18 cze 2004, 20:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Jak widać dyskusja odchodzi od głównego tematu ale niech będzie.Postaram się wam odpowiedzieć.
Po pierwsze z Adamem się nie zgadzam.Mogę tylko dodać że z tego co pamiętam to biegł maraton tylko raz ( półmaratonu chyba wcale nie biegł ) więc raczej nie ma materiału do porównań.Jak Adam napisał treningi na asfalcie robią zawodowcy ale i zdecydowana większość amatorów ( wśród tych amatorów których znam nie ma takiego który przed półmaratonem lub maratonem nie biega po asfalcie ).Bazując na licznych opiniach zawodowców i amatorów oraz na własnym doświadczeniu uważam że realizowanie części treningu na asfalcie jest istotnym elementem przygotowań pozwalającym nie tylko na osiągnięcie lepszego wyniku ( co dla części amatorów nie jest aż tak istotne ) ale przede wszystkim na zmniejszenie ryzyka urazów w trakcie zawodów.
A teraz trochę nie na temat i odpowiedź na post Wyska:
Młody przyjacielu. Na szczęście człowiek uczy się całe życie więc zapewne i ty zmienisz zdanie na wiele spraw.Jest jednak coś czego człowiek uczy się za młodu i co wynosi z domu.Tym czymś jest kultura osobista.Czego, jak widać z twojego postu, tobie brakuje...
Po pierwsze z Adamem się nie zgadzam.Mogę tylko dodać że z tego co pamiętam to biegł maraton tylko raz ( półmaratonu chyba wcale nie biegł ) więc raczej nie ma materiału do porównań.Jak Adam napisał treningi na asfalcie robią zawodowcy ale i zdecydowana większość amatorów ( wśród tych amatorów których znam nie ma takiego który przed półmaratonem lub maratonem nie biega po asfalcie ).Bazując na licznych opiniach zawodowców i amatorów oraz na własnym doświadczeniu uważam że realizowanie części treningu na asfalcie jest istotnym elementem przygotowań pozwalającym nie tylko na osiągnięcie lepszego wyniku ( co dla części amatorów nie jest aż tak istotne ) ale przede wszystkim na zmniejszenie ryzyka urazów w trakcie zawodów.
A teraz trochę nie na temat i odpowiedź na post Wyska:
Młody przyjacielu. Na szczęście człowiek uczy się całe życie więc zapewne i ty zmienisz zdanie na wiele spraw.Jest jednak coś czego człowiek uczy się za młodu i co wynosi z domu.Tym czymś jest kultura osobista.Czego, jak widać z twojego postu, tobie brakuje...
- cichy70
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4274
- Rejestracja: 20 cze 2001, 10:59
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: zewszont.
maneater1 -IMHO ma rację, tez uważam ,że trzeba biegać po asfalcie. Pracują inne mięśnie, przyzwyczajają się nogi do podłoża.Nie muszą to być treningi tylko i wyłącznie "asfaltowe" oczywiście -ale raz w tygodniu dyszka nie zaszkodzi na pewno.
Ja akurat lubię swoje biegi asfaltowe,mam taką fajną mało uczęszczaną drogę za miastem, z jednej i drugiej strony las -zbiegi i podbiegi
Już nie chcę sie powoływać na JS który pisze, że przed maratonem głównie asfalt, ale greif też o tym pisze np. Szkoda, że w sumie dość ciekawa dyskusja zamienia się w pyskówkę ,a komentarz wyska -poniżej krytyki.
Trochę off top teraz -widzę ,że ostatnio coraz gorzej na forum się dzieje.
Zamiast merytoryki, jakieś dziwne komentarze.
odechciewa się zaglądania tutaj. Przykre to.
Ja akurat lubię swoje biegi asfaltowe,mam taką fajną mało uczęszczaną drogę za miastem, z jednej i drugiej strony las -zbiegi i podbiegi
Już nie chcę sie powoływać na JS który pisze, że przed maratonem głównie asfalt, ale greif też o tym pisze np. Szkoda, że w sumie dość ciekawa dyskusja zamienia się w pyskówkę ,a komentarz wyska -poniżej krytyki.
Trochę off top teraz -widzę ,że ostatnio coraz gorzej na forum się dzieje.
Zamiast merytoryki, jakieś dziwne komentarze.
odechciewa się zaglądania tutaj. Przykre to.
komenty : viewtopic.php?f=28&t=64974
- kamil9998
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 319
- Rejestracja: 30 gru 2008, 10:40
- Życiówka na 10k: 44:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łask
Od tego jest forum ze kazdy moze napisac wlasne zdanie na ten temat mi trener odradzal asfaltu wiec polecilem to koledze ale maneater1 odrazu powiedzial ze jestem smieszny mogl napisac ze sie nie zgadza i bylo by bez klutni a tak no rzeczywiscie sie pyskowka robi w dodatku jakies odwolania do klubu lekkoaltletycznego no bez przesady...
Sory za kolejny OT
Sory za kolejny OT
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Biegłem właściwie dwa maratony - jeden "prywatny" jeden oficjalny. Do tego prywatnego nie przebiegłem prawie niczego na asfalcie - albo żużlowa bieżnia albo las.
Ta konieczność biegania po asfalcie - to wg mnie jakieś dorabianie teorii.
Jak sprawdzić czy to ma sens?
Czasami jest poprostu fajnie pobiec sobie po asfalcie. Ale musu nie ma. Cichy napisałeś że pracują inne mięśnie. Ale że niby jakieś nowe, które nam nie pracują w terenie krosowym? Przecież właśnie o to chodzi, że w terenie krosowym pracują nam wszystkie mięśnie. Asfalt daje nam "komfort", że niektóre mogą nie pracować, bo nie ma nierówności terenu, bo jest lepsze trzymanie nawierzchni. Ja też dlatego lubię biegać po asfalcie - jest miękko (asfalt jest przecież miękki, to beton lub kostka są twarde), komfortowo, równo, szybko.
Ta konieczność biegania po asfalcie - to wg mnie jakieś dorabianie teorii.
Jak sprawdzić czy to ma sens?
Czasami jest poprostu fajnie pobiec sobie po asfalcie. Ale musu nie ma. Cichy napisałeś że pracują inne mięśnie. Ale że niby jakieś nowe, które nam nie pracują w terenie krosowym? Przecież właśnie o to chodzi, że w terenie krosowym pracują nam wszystkie mięśnie. Asfalt daje nam "komfort", że niektóre mogą nie pracować, bo nie ma nierówności terenu, bo jest lepsze trzymanie nawierzchni. Ja też dlatego lubię biegać po asfalcie - jest miękko (asfalt jest przecież miękki, to beton lub kostka są twarde), komfortowo, równo, szybko.
- wysek
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 3442
- Rejestracja: 16 paź 2004, 22:35
- Życiówka na 10k: 32:34
- Życiówka w maratonie: 2:43
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
@up
Zgadza się, biegając po asfalcie jest teoretycznie lżej bo droga po której się biegnie jest równa, bez nierówności i nachyleń. Natomiast polne drogi, leśne ścieżki pełne są nierówności. Toteż układ mięśniowy mocniej pracuje na naturalnych nawierzchniach, a i stawy są mniej obciążane. Wg mnie układ treningi po naturalnych ścieżkach + szybkie bieganie po asfalcie jest dobry, należy pamiętać o dobrych butach. Ot co cała filozofia, a i stawy będą zdrowsze. Dlatego uważam zamieszanie związane z "przystosowaniem do biegania po asfalcie" za zbędne...
A co do mojej kultury osobistej panie maneater1 - pokazał pan nie raz, że potrafi pan wsadzać nos w nie swoje sprawy. Czysta oznaka braku kultury osobistej.
Zgadza się, biegając po asfalcie jest teoretycznie lżej bo droga po której się biegnie jest równa, bez nierówności i nachyleń. Natomiast polne drogi, leśne ścieżki pełne są nierówności. Toteż układ mięśniowy mocniej pracuje na naturalnych nawierzchniach, a i stawy są mniej obciążane. Wg mnie układ treningi po naturalnych ścieżkach + szybkie bieganie po asfalcie jest dobry, należy pamiętać o dobrych butach. Ot co cała filozofia, a i stawy będą zdrowsze. Dlatego uważam zamieszanie związane z "przystosowaniem do biegania po asfalcie" za zbędne...
A co do mojej kultury osobistej panie maneater1 - pokazał pan nie raz, że potrafi pan wsadzać nos w nie swoje sprawy. Czysta oznaka braku kultury osobistej.
- Buddy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 426
- Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
- Życiówka na 10k: 35:20
- Życiówka w maratonie: 2:47:38
Może właśnie dlatego, że biegałeś tylko 1 maraton i resztę biegania w lesie.Adam Klein pisze: Ta konieczność biegania po asfalcie - to wg mnie jakieś dorabianie teorii.
Jak sprawdzić czy to ma sens?
Ja odczułem niebieganie po asfalcie w zeszłym roku, jak po kontuzji zimą, całe lato i resztę sezonu biegałem po miękkich nawierzchniach. Na starcie docelowym w półmaratonie po 15km siadło mi tempo o 3-4sek/km z powodu bólu bioder, gdzieś w miednicy i jakby przyczepów 4-głowych. Straciłem przez to ok 1min.
W zimie wszystkie treningi jakościowe zrobiłem na asfalcie, również >30km wybiegania i obyło się bez najmniejszego bólu podczas wiosennego maratonu
Ale lasu nie omijam i jak tylko mogę to chętnie biegam w zieleni.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Buddy - a może za szybko wyciągasz wnioski.
Chcesz wierzyć, że to praca na asfalcie.
Byłeś po kontuzji zimą, czy wracając do biegania po kontuzji poświęciłeś naprawdę dużo czasu na wzmocnienie mięśni ? Może mało biegałeś?
Ja się bez asfaltu obchodziłem.
Chcesz wierzyć, że to praca na asfalcie.
Byłeś po kontuzji zimą, czy wracając do biegania po kontuzji poświęciłeś naprawdę dużo czasu na wzmocnienie mięśni ? Może mało biegałeś?
Ja się bez asfaltu obchodziłem.
- Magus
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 261
- Rejestracja: 22 maja 2009, 12:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Dobranowice
Moze nie biegam jeszcze za duzo, ale dla mnie jako poczatkujacego ma znaczenie po czym biegam. Odczuwam olbrzymia ulge gdy z asfaltu przechodze na sciezke w parku. Moze dlatego, ze mam buty w zasadzie bez amortyzacji (biegam na srodstopiu, a nie z piety) i po asfalcie podeszwy dostaja niezle ciegi. Gdybym jednak caly czas biegal po miekkim to asfalt by mnie wykonczyl.
Swoja droga asfalt odczuwam tylko jako odrobine mniej twardy niz beton (chodniki), dlatego mimo wszystko staram sie biegac glownie po asfalcie, a na sciezki przechodze aby dac odpoczac nogom (glownie stopom i lydkom).
Mozliwe jednak, ze z doswiadczeniem odczucia sie zmieniaja i potem latwiej biega sie na asfalcie ... za rok powiem jak to bylo u mnie
Swoja droga asfalt odczuwam tylko jako odrobine mniej twardy niz beton (chodniki), dlatego mimo wszystko staram sie biegac glownie po asfalcie, a na sciezki przechodze aby dac odpoczac nogom (glownie stopom i lydkom).
Mozliwe jednak, ze z doswiadczeniem odczucia sie zmieniaja i potem latwiej biega sie na asfalcie ... za rok powiem jak to bylo u mnie
- Buddy
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 426
- Rejestracja: 26 lip 2006, 00:56
- Życiówka na 10k: 35:20
- Życiówka w maratonie: 2:47:38
Adam, oczywiście, że początkowo biegałem mniej, to normalne.
A mięśnie w okresie rehabilitacji wzmacniałem jak tylko mogłem. W sumie wychodziło mi 2-3h dziennie w domu i w ośrodku rehabilitacyjnym.
Ja jestem taka uparta menda i mogę ćwiczyć jak robot
Przyznam jednak, że tej zimy trochę mniej się przykładałem do ogólnorozwojówki, dużo pracy i wyrabiałem się z czasem niemal tylko na treningi biegowe
I jak widać nie było negatywnych skutków. Na pewno jednak procentowała praca wykonana prędzej, dlatego nie twierdzę, że to jest taka prosta zależność.
A mięśnie w okresie rehabilitacji wzmacniałem jak tylko mogłem. W sumie wychodziło mi 2-3h dziennie w domu i w ośrodku rehabilitacyjnym.
Ja jestem taka uparta menda i mogę ćwiczyć jak robot
Przyznam jednak, że tej zimy trochę mniej się przykładałem do ogólnorozwojówki, dużo pracy i wyrabiałem się z czasem niemal tylko na treningi biegowe
I jak widać nie było negatywnych skutków. Na pewno jednak procentowała praca wykonana prędzej, dlatego nie twierdzę, że to jest taka prosta zależność.
-
Janusz59
- Rozgrzewający Się

- Posty: 4
- Rejestracja: 25 wrz 2008, 20:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Grudziądz
Dzięki wszystkim za wypowiedzi. Mam 60 lat, biegam od listopada, 2 razy w tygodniu po ok.5km, a raz w tygodniu ponad 20km. Po asfalcie jeszcze nie biegałem, stąd moje pytania.
początkujący senior
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
wątek mi uciekł...
mięśnie wiotkie i zmęczone amortyzują coraz mniej wydajnie.
z kolejnymi kilometrami, coraz większy impakt idzie w stawy, a nie w mięśnie. często włącza się nadmierna pronacja, której na świeżo nie ma.
filmik pewnie większość zna, ale ładnie ilustruje zagadnienie:
http://www.youtube.com/watch?v=EAW87NsiGuI
znów się kłania Baszanowski - jest siła, jest i technika
zdrówko
chodzi mi o to, że technika na końcowych kilometrach maratonu większości ludzi wygląda tragicznie.maneater1 pisze: A tak na zakończenie jedno pytanie do kolegi russian, white russian: Czy byłbyś tak uprzejmy i wyjaśnił związek między siłą nóg i odpornością na działanie ," atakującego zmęczone nogi ", asfaltu ??? :)
mięśnie wiotkie i zmęczone amortyzują coraz mniej wydajnie.
z kolejnymi kilometrami, coraz większy impakt idzie w stawy, a nie w mięśnie. często włącza się nadmierna pronacja, której na świeżo nie ma.
filmik pewnie większość zna, ale ładnie ilustruje zagadnienie:
http://www.youtube.com/watch?v=EAW87NsiGuI
znów się kłania Baszanowski - jest siła, jest i technika
zdrówko
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable




