Odstawiłem pulsometr i biegam szybciej, ale czy dobrze?
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Wczoraj postanowiłem sobie zrobić spokojny trening z przebieżkami. Starałem się biegać spokojnie. W trakcie 4 razy zatrzymywałem się by "z palca" na tętnicy szyjnej przez 20'' liczyć uderzenia. Najwyższe tętno miałem po przebieżce i zliczyłem 51 uderzeń, czyli tętno 153 (78%HRmax). Pozostałe 3 to było 136, 150 a po treningu miałem 144 (73,5%). Tempo mi wyszło bardzo równe po 6:02. Wcześnie to już dla mnie był 2. zakres. Ciekawe czy taki pomiar tętna może być obarczony sporym błędem?
A korzystam z tabelki "DanielsTables2-9f-00.xls" - wypasiona. Wyliczone tempa w niej różnią się czasami, ale minimalnie. Za to ma spoooro innych bajerów. No i wylicza czasy dla dokładnie wpisanej życiówki i nie trzeba dopasowywać jej do czasów w sztywnej tabelce. Jak chcesz, to Ci podeślę na emaila.
A korzystam z tabelki "DanielsTables2-9f-00.xls" - wypasiona. Wyliczone tempa w niej różnią się czasami, ale minimalnie. Za to ma spoooro innych bajerów. No i wylicza czasy dla dokładnie wpisanej życiówki i nie trzeba dopasowywać jej do czasów w sztywnej tabelce. Jak chcesz, to Ci podeślę na emaila.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
To jest zawsze jakiś dodatkowy wskaźnik - może być przydatny właśnie w momencie, jak nie wiesz, co jest grane - to wtedy są dodatkowe dane.Bartess pisze:Nagor jakie znaczenie ma teraz dla mnie poprawne wyznaczenie HRmax, skoro zamierzam bieganie wg Twojego planu amerykańskiego?
Podziwiam bartess. Takze musialam na czas jakis porzucic czujnik mierzenia tetna poniwaz straszliwie mnie poranil. Tylko jeden raz probowalam 'manualnie' sprawdzic swoje tetno - nie udalo mi sie - po prostu nie mialam zaufania do tego co czuje pod palcami. I musze sie przyznac do rzeczy strasznej - teskni mi sie za czujnikiem, choc zaiste przyjemniej i chyba 'zwawiej' biega sie bez :)
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Sory że ja się wtrącę do tego wątku ale mam takie pytanie; w sobotę brałem udział w półmaratonie,dałem z siebie ile mogłem,ostatni trening przed tym biegiem pobiegłem ze średnim tętnem 144 przy tempie 4.41/km.Po biegu pierwszy trening tętno 140 tempo 5.22/km kolejny tętno 140 tempo 5.04/km.Czy taka różnica jest wynikiem regeneracji organizmu po biegu?
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Witam.
Airda z palca na szyi można zmierzyć bez problemu - przynajmniej ja
. pomiar robisz przez 20'' i wynik jest w miarę dokładny (wczoraj sprawdziłem to z pulsometrem i błędu nie było).
Jakub738 czy to regeneracja to musisz sam ocenić. Wskazanie „głupiego” czujnika to tylko jeden parametr, który nie do końca jest miarodajny, bo np. nie bierze pod uwagę temperatury, wiatru itd. Biegasz już tyle czasu i powinieneś już umieć to rozpoznać
.
Od piątku mam już swój pasek do pulsometru, a w sobotę startowałem w XXI Crossie Świętojańskim. w Pogórzu koło Skoczowa - 12,5 km. Pulsometr założyłem, ale nie chciałem sugerować się tętnem podczas biegu i zakleiłem tą część wyświetlacza, która pokazuje aktualne tętno. Łapałem sobie tylko międzyczasy. Na Biegu Fiata 3 tyg temu sugerowałem się tętnem i tym pogrzebałem życiówkę, bo zamiast zaufać sobie zaufałem gadżetowi. Trasa crossu była dość męcząca, ale biegło mi się dobrze, również w miarę równo rozłożyłem siły. Zaufałem sobie i opłaciło się. Średnie tempo miałem 5:16 co oznacza, że 10 km w tym tempie pokonałbym w czasie 52:44 - lepszym o 24'' od oficjalnej życiówki. Rzeczywisty czas ostatnich 10 km miałem jeszcze odrobinę lepszy: 52:40. Po odklejeniu wyświetlacza i sprawdzeniu okazało się, że tętno średnie miałem 168 a max 190 (nie spinałem się jakoś na finiszu).
Wczoraj poszedłem sobie trochę potuptać, rozruszać się po biegu - tym razem z pulsometrem. Biegłem sobie spokojnie. Wyszło tego jakieś 7 km, tętno średnie miałem 147 - dokładnie 75% HRmax. A tempo? Zaskoczyło mnie. Wyszło 5:52. Wcześniej to było dla mnie wb2, a pierwszego zakresu tak szybko jeszcze nigdy nie biegałem.
Nagor czy takie „przyspieszenie” pierwszego zakresu może być efektem 2,5 tygodnia treningów na wyczucie? Treningów, które jednak były pewnie mocniejsze niż wb1. Czy to mogło być efektem tego, że wcześniej biegałem za spokojnie i były to dla mnie za słabe bodźce, a dopiero „popuszczenie cugli” i wyhasanie się podziałało budująco?
Teraz już wiem, że pulsometr to tylko pomoc w kontroli a nie trener...
Pozdrawiam.
Ps.: Gdyby komuś się chciało poczytać o tym Crossie Świętojaniskim w jakim startowałem w sobotę, to może sobie poczytać tu: "Debiutanci" po debiucie.
Airda z palca na szyi można zmierzyć bez problemu - przynajmniej ja

Jakub738 czy to regeneracja to musisz sam ocenić. Wskazanie „głupiego” czujnika to tylko jeden parametr, który nie do końca jest miarodajny, bo np. nie bierze pod uwagę temperatury, wiatru itd. Biegasz już tyle czasu i powinieneś już umieć to rozpoznać

Od piątku mam już swój pasek do pulsometru, a w sobotę startowałem w XXI Crossie Świętojańskim. w Pogórzu koło Skoczowa - 12,5 km. Pulsometr założyłem, ale nie chciałem sugerować się tętnem podczas biegu i zakleiłem tą część wyświetlacza, która pokazuje aktualne tętno. Łapałem sobie tylko międzyczasy. Na Biegu Fiata 3 tyg temu sugerowałem się tętnem i tym pogrzebałem życiówkę, bo zamiast zaufać sobie zaufałem gadżetowi. Trasa crossu była dość męcząca, ale biegło mi się dobrze, również w miarę równo rozłożyłem siły. Zaufałem sobie i opłaciło się. Średnie tempo miałem 5:16 co oznacza, że 10 km w tym tempie pokonałbym w czasie 52:44 - lepszym o 24'' od oficjalnej życiówki. Rzeczywisty czas ostatnich 10 km miałem jeszcze odrobinę lepszy: 52:40. Po odklejeniu wyświetlacza i sprawdzeniu okazało się, że tętno średnie miałem 168 a max 190 (nie spinałem się jakoś na finiszu).
Wczoraj poszedłem sobie trochę potuptać, rozruszać się po biegu - tym razem z pulsometrem. Biegłem sobie spokojnie. Wyszło tego jakieś 7 km, tętno średnie miałem 147 - dokładnie 75% HRmax. A tempo? Zaskoczyło mnie. Wyszło 5:52. Wcześniej to było dla mnie wb2, a pierwszego zakresu tak szybko jeszcze nigdy nie biegałem.
Nagor czy takie „przyspieszenie” pierwszego zakresu może być efektem 2,5 tygodnia treningów na wyczucie? Treningów, które jednak były pewnie mocniejsze niż wb1. Czy to mogło być efektem tego, że wcześniej biegałem za spokojnie i były to dla mnie za słabe bodźce, a dopiero „popuszczenie cugli” i wyhasanie się podziałało budująco?
Teraz już wiem, że pulsometr to tylko pomoc w kontroli a nie trener...
Pozdrawiam.
Ps.: Gdyby komuś się chciało poczytać o tym Crossie Świętojaniskim w jakim startowałem w sobotę, to może sobie poczytać tu: "Debiutanci" po debiucie.
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
Bartess Ty odstawiłeś a ja sobie kupiłem i teraz patrzę na te zakresy i takie tam i normalnie zamiast biegać tak jak chcę i czuję,to sugeruję się tętnem.Doszedłem do takiego wniosku że to jest dla początkujących a nie dla takich starych dziadów jak ja.Pulsometr ogranicza,tak jak napisałeś o biegu w Bielsku,od niedzieli puls nie jest dla mnie ważny,no chyba że moje max tętno źle sobie zmierzyłem albo pulsometr szwankuje.Można wykonać badania pomiaru tętna max np.w szpitalu?Sprawdził ktoś taki wariant?
- russian, white russian
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1406
- Rejestracja: 08 mar 2009, 21:58
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gaia
pewnie można.jakub738 pisze:Można wykonać badania pomiaru tętna max np.w szpitalu?Sprawdził ktoś taki wariant?
tylko nie wiem, czy odpowiednio długi korytarz znajdziesz...
-----------
tak jak ja to rozumiem hrmax do biegania, trzeba nabiegać.
żadne laboratorim nic nie da.
ewentualnie będziesz miał troszkę (o ile?niewiem.) dokładniejszy i niedokładniejszy wynik na bieżni mechanicznej.
dokładniejszy, bo pewnie mają czulsze czujniki w szpitalu.
a niedokładniejszy, bo bieżnia mechaniczna, trochę 'biegnie za ciebie' - i nie angażujesz w takim samym stopniu wszystkich mięśni, które działają przy normalnym biegu. co za tym idzie zapotrzebowanie na tlen będzie troszkę mniejsze, no i hrmax pewnie wyjdzie inaczej.
zawracanie d... moim zdaniem.
zdrówko
gratki Bartess. się nie spostrzeżesz, i będziesz miał 42 min. tylko biegać.
choćby bez pasów:)
we gather energies
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
ours and the ones of the nature,
in order to make this intolerable world
endurable
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1374
- Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32
Nawet nie próbuj, kardiolog z pielęgniarką Cię wyśmieje.jakub738 pisze:Można wykonać badania pomiaru tętna max np.w szpitalu?Sprawdził ktoś taki wariant?
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
Na Ciebie zawsze można liczyćrussian, white russian pisze:pewnie można.
tylko nie wiem, czy odpowiednio długi korytarz znajdziesz...

Jakub738 do szpitala to lepie nie chodź

Pozdrawiam
- jakub738
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1372
- Rejestracja: 12 gru 2008, 00:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kedzierzyn-kozle
He he kij w mrowisko.Na ostatnim półmaratonie w Kietrzu trasa prowadziła praktycznie albo z górki albo pod górkę a max tętno uzyskałem dopiero na ostatniej prostej kiedy goniłem jednego gościa.Co do badań w szpitalu to oczywiście za odpowiednie pieniądze to pełen zakres usług.E tam nie będę się przejmował,pobiegam trochę bez zwracania uwagi a mając już jakieś dane mogę zacząć wyciągać wnioski.Pozdrawiam.
- Bartess
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1338
- Rejestracja: 08 gru 2006, 10:30
- Życiówka na 10k: 999:99
- Życiówka w maratonie: 999:99
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
W możliwie skróconej formie przedstawię to, co napisałem w wątku „debiutantów” a co tyczy się mojego jakiegoś tam jednak postępu. Nagor - masz jakiś pomysł dlaczego niemal wbrew logice poszło tak do przodu?
[cytaty]
Po maratonie (3.maja) zaczął mi się remont i biegałem bardzo nieregularnie. Biegałem tylko 4 razy przed Biegiem Fiata 30. maja i niemal wyrównałem życiówkę czasem 52:13. Później dalej biegałem bardzo nieregularnie, a na dodatek bez kontroli pulsu bo nie maiłem nadajnika i co? Po 3 tygodniach wystartowałem w 12,5 kilometrowym crossie i ze średniego tempa tego biegu wyszedł mi czas 10 km 52:44. Mija kolejne 2,5 tygodnia nieregularnego biegania - nadal na czuja, pomimo „odzyskania” pulsometru. W te trochę ponad 2 miesiące nabiegałem tylko 213 km w 20 biegach (w tym 4 starty), biegałem bardzo nieregularnie, a to co biegałem było biegane „na czuja”. Efekt jest taki, że w 5 tygodni od prawie wyrównania życiówki poprawiłem ją i to 3'44''.
Spisałem dane z pulsometru i w liczbach wygląda to tak: 10km w 49:24, pierwsze 2,5 km 11:59 (długi zbieg), kolejne 2,5km 12:24 (połowa w 24:25), 3 ćwiartka 12:37, ostatnie 2,5km (z podbiegiem) 12:23 (2. połowa dokładnie 25:00). Średnie tętno mi wyszło 174 (takiego przez tak długi czas jeszcze nie miałem) a maksymalne 185 (mój maks to 196). Kilometr przed końcem wiedziałem, że będzie <50' i nie chciało mi się już spinać pewnie, dlatego nie wyszło większe.
Zstanawiam się, czy gdyby to były zawody to czy udałby mi się ten „wyczyn”. Wydaje mi się, że byłbym spięty i zacząłbym asekuracyjnie, bo balbym się wypalenia pod koniec i ewentualnego obciachowego maszerowania przed metą, a biegając se luźno mogłem sobie pozwolić na takie ryzyko. Teraz pozostaje mi tylko potwierdzić wynik na atestowanej trasce. Wskazania pulsometru traktowałem informacyjnie.
Wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny i tak sobie myślę, że powodem mojej zwyżki jest pierwsze primo - bezstresowe podejście do ewentualnego spalenia tego „startu”, drugie primo bieganie przez jakiś czas bez pulsometru. Podczas tego biegania pozwalałem sobie na biegane na luźno - przeważnie „za szybko” w nomenklaturze „planowej”. Prócz tego trzecie primo - start w Skotnikach, Crossie i na Żar (na każdym były podbiegi i to konkretne). W tych 3 „incydentach” startowych i „rozwiązłości” na treningach przez ostatnie 1,5 m-ca doszukuję swojego wzrostu formy. Tłumaczę sobie to tym, że wymagające starty i ostrzejsze treningi spowodowały wzrost siły biegowej, która to siła objawiła się w taki, a nie inny sposób środowego wieczoru.
Wcześniej czułem, że na treningach biegałem WB1 za wolno jak na mnie i jak na to, co czułem, było to dla mnie człapanie, ale nie umiałem tego potwierdzić wynikiem z zawodów.
[/cytaty]
Na tym chyba zakończę ten temat z mojej strony, bo chyba wyczerpał się i jak dla mnie, to zakończył się pozytywnie
. Dziękuję za Wasze rady.
Pozdrawiam.
[cytaty]
Po maratonie (3.maja) zaczął mi się remont i biegałem bardzo nieregularnie. Biegałem tylko 4 razy przed Biegiem Fiata 30. maja i niemal wyrównałem życiówkę czasem 52:13. Później dalej biegałem bardzo nieregularnie, a na dodatek bez kontroli pulsu bo nie maiłem nadajnika i co? Po 3 tygodniach wystartowałem w 12,5 kilometrowym crossie i ze średniego tempa tego biegu wyszedł mi czas 10 km 52:44. Mija kolejne 2,5 tygodnia nieregularnego biegania - nadal na czuja, pomimo „odzyskania” pulsometru. W te trochę ponad 2 miesiące nabiegałem tylko 213 km w 20 biegach (w tym 4 starty), biegałem bardzo nieregularnie, a to co biegałem było biegane „na czuja”. Efekt jest taki, że w 5 tygodni od prawie wyrównania życiówki poprawiłem ją i to 3'44''.
Spisałem dane z pulsometru i w liczbach wygląda to tak: 10km w 49:24, pierwsze 2,5 km 11:59 (długi zbieg), kolejne 2,5km 12:24 (połowa w 24:25), 3 ćwiartka 12:37, ostatnie 2,5km (z podbiegiem) 12:23 (2. połowa dokładnie 25:00). Średnie tętno mi wyszło 174 (takiego przez tak długi czas jeszcze nie miałem) a maksymalne 185 (mój maks to 196). Kilometr przed końcem wiedziałem, że będzie <50' i nie chciało mi się już spinać pewnie, dlatego nie wyszło większe.
Zstanawiam się, czy gdyby to były zawody to czy udałby mi się ten „wyczyn”. Wydaje mi się, że byłbym spięty i zacząłbym asekuracyjnie, bo balbym się wypalenia pod koniec i ewentualnego obciachowego maszerowania przed metą, a biegając se luźno mogłem sobie pozwolić na takie ryzyko. Teraz pozostaje mi tylko potwierdzić wynik na atestowanej trasce. Wskazania pulsometru traktowałem informacyjnie.
Wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny i tak sobie myślę, że powodem mojej zwyżki jest pierwsze primo - bezstresowe podejście do ewentualnego spalenia tego „startu”, drugie primo bieganie przez jakiś czas bez pulsometru. Podczas tego biegania pozwalałem sobie na biegane na luźno - przeważnie „za szybko” w nomenklaturze „planowej”. Prócz tego trzecie primo - start w Skotnikach, Crossie i na Żar (na każdym były podbiegi i to konkretne). W tych 3 „incydentach” startowych i „rozwiązłości” na treningach przez ostatnie 1,5 m-ca doszukuję swojego wzrostu formy. Tłumaczę sobie to tym, że wymagające starty i ostrzejsze treningi spowodowały wzrost siły biegowej, która to siła objawiła się w taki, a nie inny sposób środowego wieczoru.
Wcześniej czułem, że na treningach biegałem WB1 za wolno jak na mnie i jak na to, co czułem, było to dla mnie człapanie, ale nie umiałem tego potwierdzić wynikiem z zawodów.
[/cytaty]
Na tym chyba zakończę ten temat z mojej strony, bo chyba wyczerpał się i jak dla mnie, to zakończył się pozytywnie

Pozdrawiam.
- piter82
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3381
- Rejestracja: 31 lip 2008, 11:57
- Życiówka na 10k: 40:32
- Życiówka w maratonie: 3:22:xx
- Lokalizacja: Czechowice-Dziedzice
wg mnie u ciebie to głównie psychika odgrywa główną rolę w twoim bieganiu i czasach na zawodach, za bardzo biegasz asekuracyjnie i może za dużo patrzyłeś na pulsometr, przełożyło się to przy okazji na motywacje do treningów i tak poleciało, być może to bieganie bez pulsometru cię wyzwoliło i puściły psychiczne bariery, nie wydaje mi się, żeby twoje ostatnie bieganie wywołało taki progres być może się mylę takie moje przemyślenia
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Ciągle do przodu pokonując własne słabości
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243
10k - 40:32 - 05.10 15k - 01:04:39 - 09.10 21,097k - 1:29:57 - 09.10 42,195k - 03:22:36 - 09.09
Mój Blog Aktywni Sportowo
GG 730243