Komentarz do artykułu David Bedford w Warszawie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 347
- Rejestracja: 04 paź 2008, 15:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Myślę, że tytaniczna praca w jego wypadku działała może nie tak bardzo jak talent, ale była integralną częścią jego życia sportowca. Fenomenalne- nie wyobrażałem sobie takiej objętości treningów u jakiegokolwiek człowieka.
Owszem, jest pewien procent ludzi, którzy nawet po mimo 14 treningów tygodniowo nie odkryją w sobie mistrza, ale zgadzam się z twierdzeniem tego biegacza
"Jeśli jesteś tak młody i tak ciężko trenujesz to masz szansę prześcignąć innych, mimo że są bardziej utalentowani niż ty"
Owszem, jest pewien procent ludzi, którzy nawet po mimo 14 treningów tygodniowo nie odkryją w sobie mistrza, ale zgadzam się z twierdzeniem tego biegacza
"Jeśli jesteś tak młody i tak ciężko trenujesz to masz szansę prześcignąć innych, mimo że są bardziej utalentowani niż ty"
Sądzę, że niektórym czytanie takich artykułów może wyjść bokiem. Oczywiście nie mam nic do samego tekstu – bardzo ciekawy i inspirujący wywiad, który prezentuje osobliwą, niezwykle barwną postać. Dziennikarsko owocnie. Zastanawiam się tylko nad tym, czy aby na pewno wszyscy potraktują ten tekst informacyjnie, czy może ktoś… edukacyjnie.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Jak ktoś potraktuje edukacyjnie, tym lepiej. Takie teksty przełamują pewną barierę psychiczną. U nas ludzie biegają 80km/tygodniowo i wydaje im się, że wykonują tytaniczną pracę. Jak poczytają o takich ludziach, zrozumieją, skąd się biorą sukcesy na światowym poziomie, nabiorą respektu, może zastanowią się, zanim rzucą hasło typu "wszyscy koksują".
Pamiętam jak opowiadałem koledze z grupy, po powrocie z USA, że widziałem Kenijczyków biegających 200tki na przerwie 20 sekund. Nie wierzył, dopiero jak sam wyjechał za granicę i zobaczył, zmienił zdanie. Czytanie takich tekstów pozwala zrozumieć, że ludzkie granice możliwości są czasami poza naszą wyobraźnią.
Daleko nie ma co szukać, Bedford Bedfordem, ale nasz Michał Smalec, z którym robiliśmy wywiad, też pracuje i biega bardzo dużo. Może nie ponad 300, ale grubo ponad 200 - owszem. Pierwsze rezultaty już ma.
Zresztą - w biegach długich duże bieganie to podstawa wszelkiego myślenia o wyniku.
Pamiętam jak opowiadałem koledze z grupy, po powrocie z USA, że widziałem Kenijczyków biegających 200tki na przerwie 20 sekund. Nie wierzył, dopiero jak sam wyjechał za granicę i zobaczył, zmienił zdanie. Czytanie takich tekstów pozwala zrozumieć, że ludzkie granice możliwości są czasami poza naszą wyobraźnią.
Daleko nie ma co szukać, Bedford Bedfordem, ale nasz Michał Smalec, z którym robiliśmy wywiad, też pracuje i biega bardzo dużo. Może nie ponad 300, ale grubo ponad 200 - owszem. Pierwsze rezultaty już ma.
Zresztą - w biegach długich duże bieganie to podstawa wszelkiego myślenia o wyniku.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 599
- Rejestracja: 29 maja 2008, 09:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Wasze wywiady moim zdaniem mają właśnie przede wszystkim ogromną wartość edukacyjną. [NB: tak jak - np. uwaga wojtka, że The Perfect Mile to w gruncie rzeczy podany dobry trening w biegach średnich]Nagor pisze:Jak ktoś potraktuje edukacyjnie, tym lepiej. Takie teksty przełamują pewną barierę psychiczną. U nas ludzie biegają 80km/tygodniowo i wydaje im się, że wykonują tytaniczną pracę. Jak poczytają o takich ludziach, zrozumieją, skąd się biorą sukcesy na światowym poziomie, nabiorą respektu, może zastanowią się, zanim rzucą hasło typu "wszyscy koksują".
Pamiętam jak opowiadałem koledze z grupy, po powrocie z USA, że widziałem Kenijczyków biegających 200tki na przerwie 20 sekund. Nie wierzył, dopiero jak sam wyjechał za granicę i zobaczył, zmienił zdanie. Czytanie takich tekstów pozwala zrozumieć, że ludzkie granice możliwości są czasami poza naszą wyobraźnią.
Daleko nie ma co szukać, Bedford Bedfordem, ale nasz Michał Smalec, z którym robiliśmy wywiad, też pracuje i biega bardzo dużo. Może nie ponad 300, ale grubo ponad 200 - owszem. Pierwsze rezultaty już ma.
Zresztą - w biegach długich duże bieganie to podstawa wszelkiego myślenia o wyniku.
IIRC Jurek Skarżyński też gdzieś (= w którejś z książek) wspominał o swoim kilometrażu, no i nie było to ani 70 ani 120.

Lydiard/Gilmour w książce "Running with Lydiard" podają 160 w tempie steady-state plus nawet drugie tyle w innych formach. Powyżej dwustu wychodzi jak nic.
I - ja mały żuczek jestem - ale jak składam do kupy fragmenty treningu chartów, to mi wychodzi, że od kilkudziesięciu lat nic się nie zmieniło.
STW rządzi (Swoje Trzeba Wybiegać). Jeżeli się chce mieć wyniki, rzecz jasna.
Co tu daleko szukać - akurat mam w łapie książkę Matta Fitzgeralda, i co pisze ?
"But as a general rule, you will run best by doing close to as much running as your body can handle".

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tak, bardzo dobra uwaga.rosomak pisze:akurat mam w łapie książkę Matta Fitzgeralda, i co pisze ?
"But as a general rule, you will run best by doing close to as much running as your body can handle".
Ja sobie ciągle obiecuję, że jeszcze będę miał tyle czasu żeby zobaczyć ile jestem w stanie "handle"

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 940
- Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
- Życiówka na 10k: 32.55
- Życiówka w maratonie: 2.38
- Lokalizacja: ZWOLA
Prawdopodobnie masz racje. Poznałem pewnego faceta w Jeleniej Górze i ten facet opowiadał, że robił cieżki trening (np ciągły 10km po 3.15, 10*1km po 3.00-3.05, uwaga, na przerwach....90 sekund w wolnym truchcie. Biegał ok 30 min na dychę. Często robił przerwy bo łapało go przeciążenie, np 2 mies mocnego treningu, 1 miesiac wyluzowania. Chyba na tym to polega biegac w pewnym okresie dużo, realizując mocne akcenty i przerwa.Adam Klein pisze:Wg mnie on takie wyniki robił tylko "dzięki" temu, że co jakiś czas miał kontuzję.
To mu pozwalało na regenerację.
R.S.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 940
- Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
- Życiówka na 10k: 32.55
- Życiówka w maratonie: 2.38
- Lokalizacja: ZWOLA
A czy uważasz, że bez talentu robił by takie wyniki. Tacy ludzie rodzą się bardzo rzadkosredniak pisze:zgadzam sie z Fredziem.Tylko odpoczynek podczas kontuzji pozwolił mu na osiąganie takich wyników.A co do talentu to wątpie że bez niego biegałby tak szybko.Bez watpienia mial talent
R.S.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
wow. archeolog-nekromanta.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 940
- Rejestracja: 11 sty 2009, 22:07
- Życiówka na 10k: 32.55
- Życiówka w maratonie: 2.38
- Lokalizacja: ZWOLA
Bardzo podoba mi się ta wypowiedz, szczególnie na temat koksowania.Nagor pisze:Jak ktoś potraktuje edukacyjnie, tym lepiej. Takie teksty przełamują pewną barierę psychiczną. U nas ludzie biegają 80km/tygodniowo i wydaje im się, że wykonują tytaniczną pracę. Jak poczytają o takich ludziach, zrozumieją, skąd się biorą sukcesy na światowym poziomie, nabiorą respektu, może zastanowią się, zanim rzucą hasło typu "wszyscy koksują".
Pamiętam jak opowiadałem koledze z grupy, po powrocie z USA, że widziałem Kenijczyków biegających 200tki na przerwie 20 sekund. Nie wierzył, dopiero jak sam wyjechał za granicę i zobaczył, zmienił zdanie. Czytanie takich tekstów pozwala zrozumieć, że ludzkie granice możliwości są czasami poza naszą wyobraźnią.
Daleko nie ma co szukać, Bedford Bedfordem, ale nasz Michał Smalec, z którym robiliśmy wywiad, też pracuje i biega bardzo dużo. Może nie ponad 300, ale grubo ponad 200 - owszem. Pierwsze rezultaty już ma.
Zresztą - w biegach długich duże bieganie to podstawa wszelkiego myślenia o wyniku.
R.S.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 27 paź 2016, 14:15
- Życiówka na 10k: 31:55
Czytałem ten wywiad już jakiś czas temu i nasuwa się pytanie: czy David Bedford jest szczery? Jak to wyglądało z tą jego pracą?
Ale koncepcja długiego, ba nawet bardzo długiego biegania w niedzielę mi się podoba, sam coś takiego robię w okresie przygotowawczym. Choć - szczególnie w Polsce - najczęściej uważa się, że w treningu do 10km nie ma sensu biegać długich wybiegań, a jak już to bardzo wolno.
Ale koncepcja długiego, ba nawet bardzo długiego biegania w niedzielę mi się podoba, sam coś takiego robię w okresie przygotowawczym. Choć - szczególnie w Polsce - najczęściej uważa się, że w treningu do 10km nie ma sensu biegać długich wybiegań, a jak już to bardzo wolno.
Jestem filozofem, który dużo biega. Zapraszam na mojego facebooka: https://www.facebook.com/BiegajacyFilozof/
5km - 15:29/ 10km- 32:21/ HM - 1:12.16
5km - 15:29/ 10km- 32:21/ HM - 1:12.16
- infernal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3330
- Rejestracja: 04 wrz 2017, 08:33
- Życiówka na 10k: 38:36
- Życiówka w maratonie: 3:42
- Lokalizacja: Kalisz
Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi za odkopanie. Zręsztą będzie pare osób jak ja, świeżaków którzy nie czytali tego. A warto. Po prostu 

Never say never, because limits, like fears, are often just an illusion.
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)
Blog
Komentarze
5 km - 18:20 (09.04.21)
10 km - 38:36 (13.03.21)
HM - 01:30:48 (6.10.19)
M - 3:42:13 (22.04.18)