Próg Mleczanowy
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
No i masz nauczkę Fredzio, żeby nie dyskutować z tomaszem. Przeczytał książkę Górskiego sprzed 20 lat i nieważne, że ty masz dostęp do najnowszych podręczników treningu, których nikt nie wydał w Polsce. Nie masz racji i tyle. Profesor Tomasz powiedział.
Czy Ty jesteś w stanie pojąć to, że nie każdy ma takie zdanie jak Ty? Pomijam już Twoje braki w zakresie kultury osobistej, tego przeskoczyć chyba nie jesteś w stanie. Ale czy Ty zrozumiesz w końcu, że każdy ma prawo wyrazić swoją opinię? Dlaczego Ty masz alergię na to, że ktoś myśli inaczej niż Ty? Dlaczego zaraz musisz być aż tak złośliwy?
Jeśli jesteś taki Kozak, to jedź do Krakowa i powiedź Żołądziowi prosto w twarz, że nie ma zielonego pojęcia o fizjologii, biochemii, treningu - powiedz mu, że próg mleczanowy nie istnieje, i że żyje cały czas w błędzie. Powiedz mu, że Ty go wyprowadzisz z tego błędu i oświecisz jak jest naprawdę z tymi progami. On na to czeka. Ba… cały świat czeka na Ciebie, na Twoją mądrość i wiedzę. Marnujesz się tutaj mistrzu.
Zawsze do Żołądzia możesz wysłać Fredzia - może on mu wszystko wytłumaczy? Macie przecież możliwości, jeździcie po Polsce, robicie wywiady. Przecież Fredzio może pojechać i zapytać wprost: „Panie Żołądź, tan pański próg i ględzenie o Korzeniowskim to czysta imaginacja, ja przeczytałem najnowsze książki i powiem Panu, że ten próg nie istnieje. Powiem Panu więcej, żaden próg nie istnieje. To jest w ogóle nie istotne w treningu, a jeśli Pan chce poznać prawdę to tylko u Marcina”.
Więc jak? Pogadasz z Żołądziem i powymądrzasz się przed nim? Wiesz, na forum to każdy może Kozaka zgrywać i pisać różne mądrości.
P.S.
W książce Górskiego jest bardzo niewiele o progu mleczanowym jeśli chcesz wiedzieć. Poza tym książka jest z 2006 roku, a nie z przed 20 lat.
Jeśli jesteś taki Kozak, to jedź do Krakowa i powiedź Żołądziowi prosto w twarz, że nie ma zielonego pojęcia o fizjologii, biochemii, treningu - powiedz mu, że próg mleczanowy nie istnieje, i że żyje cały czas w błędzie. Powiedz mu, że Ty go wyprowadzisz z tego błędu i oświecisz jak jest naprawdę z tymi progami. On na to czeka. Ba… cały świat czeka na Ciebie, na Twoją mądrość i wiedzę. Marnujesz się tutaj mistrzu.
Zawsze do Żołądzia możesz wysłać Fredzia - może on mu wszystko wytłumaczy? Macie przecież możliwości, jeździcie po Polsce, robicie wywiady. Przecież Fredzio może pojechać i zapytać wprost: „Panie Żołądź, tan pański próg i ględzenie o Korzeniowskim to czysta imaginacja, ja przeczytałem najnowsze książki i powiem Panu, że ten próg nie istnieje. Powiem Panu więcej, żaden próg nie istnieje. To jest w ogóle nie istotne w treningu, a jeśli Pan chce poznać prawdę to tylko u Marcina”.
Więc jak? Pogadasz z Żołądziem i powymądrzasz się przed nim? Wiesz, na forum to każdy może Kozaka zgrywać i pisać różne mądrości.
P.S.
W książce Górskiego jest bardzo niewiele o progu mleczanowym jeśli chcesz wiedzieć. Poza tym książka jest z 2006 roku, a nie z przed 20 lat.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Tomasz, jak nie masz racji, wyjeżdżasz z Żołądziem. Stary chwyt erystyczny - osłonić się autorytetem. Można go sparować na kilka sposobów. Potem czepiasz się mojej kultury - kolejny chwyt erystyczny, usiłujący odwrócić uwagę od tematu i braku wiedzy. Chwyt dużo mniej wyszukany.
Może więc wyjaśnijmy. Ja nie piszę o Żołądziu. Piszę o Tobie. Bo kolejny raz podajesz się tu za eksperta. A nim nie jesteś. Na jakiej podstawie piszesz, że Fredzio nie ma racji? Na jakiej podstawie osądzasz, kto ma rację, a kto nie ma? Na podstawie przeczytanej jednej książki oraz artykułów na bieganie.pl, które m.in ja i Fredzio pisaliśmy i tłumaczyliśmy, co sprawia, że sprawa jest jeszcze zabawniejsza.
Fredzio Ci to kulturalnie wyjaśnił, jaki problem jest z pojęciami, których używasz. Ale do Ciebie to nie trafia. Tak jest na ogól z ludźmi, którzy posiadają strzępki wiedzy.
Może więc wyjaśnijmy. Ja nie piszę o Żołądziu. Piszę o Tobie. Bo kolejny raz podajesz się tu za eksperta. A nim nie jesteś. Na jakiej podstawie piszesz, że Fredzio nie ma racji? Na jakiej podstawie osądzasz, kto ma rację, a kto nie ma? Na podstawie przeczytanej jednej książki oraz artykułów na bieganie.pl, które m.in ja i Fredzio pisaliśmy i tłumaczyliśmy, co sprawia, że sprawa jest jeszcze zabawniejsza.
Fredzio Ci to kulturalnie wyjaśnił, jaki problem jest z pojęciami, których używasz. Ale do Ciebie to nie trafia. Tak jest na ogól z ludźmi, którzy posiadają strzępki wiedzy.
-
- Wyga
- Posty: 97
- Rejestracja: 21 gru 2007, 23:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Tomaszu ochłoń trochę kilka głębokich wdechów i może idź pobiegać. Jakoś zawsze jak coś tu czytam to się z kimś spierasz i starasz się dowieść że jesteś najmądrzejszy bo przeczytałeś to czy tamto. Chyba nie tędy droga. Poza tym Panowie na tym forum chyba lepiej dzielić się wiedzą spostrzeżeniami niż bez sensu spierać. Nikt tu nie jest wyrocznią.
Marcinie, nie mam racji... ale to według Ciebie, to jest warte podkreślenia.
Żołądź to nie osłona, ale propozycja. Jego wiedza o progach, kontra wasza. Zobaczymy, kto był bliżej prawdy - to jak, idziesz na to?
Zauważ też, że każdy się podpiera autorytetami. Ty swoimi, ja swoimi. No i liczy się jakość, a nie ilość.
Twoja kultura osobista... chyba mi nie powiesz, że jesteś miły dla mnie
No ale rozumiem. To nie chwyt, to okazja do zmiany Twojego nastawiania wobec tych, którzy mają odmienne zdanie niż Ty.
Ja nie podaje się za eksperta - to znów Twoja intepretacja. Błędne przesłanki, to i błędne wnioski
Na jakiej podstawie oceniam kto ma rację? Chociażby na podstawie postów Ryszarda z tego forum.
Żołądź to nie osłona, ale propozycja. Jego wiedza o progach, kontra wasza. Zobaczymy, kto był bliżej prawdy - to jak, idziesz na to?
Zauważ też, że każdy się podpiera autorytetami. Ty swoimi, ja swoimi. No i liczy się jakość, a nie ilość.
Twoja kultura osobista... chyba mi nie powiesz, że jesteś miły dla mnie

Ja nie podaje się za eksperta - to znów Twoja intepretacja. Błędne przesłanki, to i błędne wnioski

Na jakiej podstawie oceniam kto ma rację? Chociażby na podstawie postów Ryszarda z tego forum.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tomaszu - wiedza Ryszarda ewoluuje. Mysle, ze kilka lat temu inaczej myslal o pewnych sprawach.
Ja zreszta tez.
Bylem bardzo zamkniety na dyskusje o progu mleczanowym.
Kiedys kolega ktory mial nick: DRUGI - na forum biegajznami napisal kilka obrazoburczych tekstow na temat progu mleczanowego.
Ze sportowego punktu widzenia to tez taki zawodnik jak ty, tez mu zarzucalem, ze nie wie o czym pisze bo biega 10k w 50 minut.
Ale przyznam ze jego eksloracje daly mi do myslenia.
Ich wynikiem byly zreszta dwa teksty ktore pojawily sie u nas na stronie.
Popularny: http://bieganie.pl/?cat=16&id=114&show=1
Naukowy: http://bieganie.pl/?cat=16&id=138&show=1
tylko, ze mam terazw wrazenie, ze ten naukowy jest uciety - moze jeszcze z czasowi kiedy na stronie byl bug i ucinal koncowki dluzszych teksto - sprawdze jak wroce do Warszawy.
Dlaczego sa malo "eksponowane" ?
Bo - wiara w prog mleczanowy jest bardzo mocno zakorzeniona a ja bym chcial podchodzic do zmiany myslenia o progu w sposob bardziej ewolucyjny niz rewolucyjny (jak to zrobil drugi).
MLSS (w wersji Pawla) to tez takie "naciaganie" - tzn sama kocepcja jest ciekawa ale oglaszanie, ze jest tylko jedna wlasciwa definicja MLSS jest bezzasadne bo moge znalezc przyklady innych (chocby Canova) trenerow czy fizjologow ktorzy stosuje ja w zupelnie inny sposob.
Ja zreszta tez.
Bylem bardzo zamkniety na dyskusje o progu mleczanowym.
Kiedys kolega ktory mial nick: DRUGI - na forum biegajznami napisal kilka obrazoburczych tekstow na temat progu mleczanowego.
Ze sportowego punktu widzenia to tez taki zawodnik jak ty, tez mu zarzucalem, ze nie wie o czym pisze bo biega 10k w 50 minut.
Ale przyznam ze jego eksloracje daly mi do myslenia.
Ich wynikiem byly zreszta dwa teksty ktore pojawily sie u nas na stronie.
Popularny: http://bieganie.pl/?cat=16&id=114&show=1
Naukowy: http://bieganie.pl/?cat=16&id=138&show=1
tylko, ze mam terazw wrazenie, ze ten naukowy jest uciety - moze jeszcze z czasowi kiedy na stronie byl bug i ucinal koncowki dluzszych teksto - sprawdze jak wroce do Warszawy.
Dlaczego sa malo "eksponowane" ?
Bo - wiara w prog mleczanowy jest bardzo mocno zakorzeniona a ja bym chcial podchodzic do zmiany myslenia o progu w sposob bardziej ewolucyjny niz rewolucyjny (jak to zrobil drugi).
MLSS (w wersji Pawla) to tez takie "naciaganie" - tzn sama kocepcja jest ciekawa ale oglaszanie, ze jest tylko jedna wlasciwa definicja MLSS jest bezzasadne bo moge znalezc przyklady innych (chocby Canova) trenerow czy fizjologow ktorzy stosuje ja w zupelnie inny sposob.
- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Że już nie wspomnę o sporej grupie trenerów i naukowców, którzy w ogóle nie wierzą w istnienie jakichkolwiek progów. Z progami jest bowiem tak jak z teorią strun - niby pasuje, ale to nadal tylko teoria.
Chłopaki, z wami można pogadać, ale zazwyczaj po małej burzy. Ale dlaczego tak alergicznie reagujecie to, że mam takie, a nie inne poglądy? Zaraz docinki i złośliwości. Wiecie więcej… to się podzielcie. Macie możliwości, zróbcie artykuł „Czy istnieją progi metaboliczne?” Z tym Żołądziem to przyznaje była lekka złośliwość, ale tak na serio, to chyba nie jest zły pomysł - co?
Na biegajznami czytałem te teksty Drugiego, tez była lekka jatka.
P.S.
Przepraszam jeśli kogoś uraziłem, poniosło mnie trochę (co nie oznacza, że uważam, że progi nie istnieją
)
Na biegajznami czytałem te teksty Drugiego, tez była lekka jatka.
P.S.
Przepraszam jeśli kogoś uraziłem, poniosło mnie trochę (co nie oznacza, że uważam, że progi nie istnieją

- Nagor
- Ekspert/Trener
- Posty: 3438
- Rejestracja: 09 paź 2007, 17:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Słupsk
Spoko, spoko. Tylko pisanie "nie masz racji" - to nie jest wyrażanie własnych poglądów. Poprawnie politycznie byłoby - "uważam, że nie masz racji". Tym bardziej, że Fredzio naprawdę ma na czym oprzeć swoje zdanie - ma w domu imponująca biblioteczkę książek treningowych z Ebay, Allegro, Amazon itd. Nasi trenerzy siedliby z wrażenia, gdyby to zobaczyli. Niestety, brak mu czasu na jakieś szczegółowe wypisy.
Wy jakoś piszecie, że ja nie mam racji – swobodnie wam to wychodzi. 
Wy się podpieracie swoimi kolesiami, ja się podpieram Ryszardem, i Żołądziem.
A że liczy się jakość, nie ilość, to wcale nie uważam, że wasi kolesie wiedzą więcej od moich kolesi.
Ale przecież nie musimy się zgadzać

Wy się podpieracie swoimi kolesiami, ja się podpieram Ryszardem, i Żołądziem.
A że liczy się jakość, nie ilość, to wcale nie uważam, że wasi kolesie wiedzą więcej od moich kolesi.
Ale przecież nie musimy się zgadzać

- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
To jest temat kontrowersyjny, szczerze mówiąc to powinien napisać ktoś bardziej wg mnie kompetentny, niż choćby ja czy Nagor na podstawie naszych książek (naszych, bo ja uważam, że to książki bieganie.pl).tomasz pisze:Zróbcie artykuł „Czy istnieją progi metaboliczne?”
Deck może by się zgodził ale ma mało czasu bo ma też małe dziecko.
Myślę, że w Polsce jest wielu kompetentnych ludzi, którzy mogliby się podjąć polemiki w tej kwestii. Dla ubarwienia, bądź pikanterii, można zaprezentować dwa różne stanowiska. Kogoś „za” i kogoś „przeciw”.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No jasne, tylko znajdź takich.