Do każdego poziomu trzeba podejść tak samo - jeden będzie truchtał po 3:50 drugi po 6:00.
Tak czułem, ze tutaj o tą Kabacką dyszkę chodzi.
No i teraz jesteśmy już prawie w domu.
Przyjmij, że do 150 truchtasz.
A do 160 żwawiej truchtasz.

Nie musiszFREDZIO pisze:Beata, nie zgodze sie
"Więcej luzu" to dosyć ogólnbe stwierdzenie.
Ale wybieganie to dla początkujacego nic nie znaczy? Ja jestem zwolennikiem innej szkoły - przez analizowanie na początkowym etapie właśnie poznajemy organizm i potem możemy sobie analizy odpuścić.beata pisze:Według mnie, kolega najpierw powinien się wybiegać - w sensie: zbudować bazę wytrzymałościową, i poznać reakcje swojego organizmu, a potem ustalać i analizować zakresy.
Jasne, że znaczy - nawet jest na początkowym etapie podstawowym środkiem treningowym.FREDZIO pisze:Ale wybieganie to dla początkujacego nic nie znaczy?
Tak, tylko co z tego?FREDZIO pisze: A Ty Beata przecież nie byłaś, bo byłaś w klubie i miałaś trenera.
A co to znaczy?aolesins pisze:a dziś nie rozkminiałem,