Pierwszy maraton

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
joycat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3301
Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Nieprzeczytany post

Ja te¿ siê podpisujê. Mnie ju¿ pokara³o za moje ambitne (a mo¿e raczej buñczuczne) plany. Chcia³am jechaæ do Sztokholmu w celu przebiegniêcia pierwszego w ¿yciu maratonu, a tu proszê: kolano powiedzia³o, ¿e siê nie zgadza :grr: I co mam z nim zrobiæ? Oczywi¶cie oszczêdzaæ i nie katowaæ, i dawaæ du¿o czasu na odpoczynek. Dni mijaj±, nie mogê biegaæ tyle, ile bym chcia³a i ile powinnam... :ech: Nie wiem co bêdzie z tym Sztokholmem... :niewiem:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
ania
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39

Nieprzeczytany post

Ojej, to trudna decyzja.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Moze jestem konserwatywny ale uwazam , ze aby dobrze pobiec maraton , nalezy najpierw dobrze biegac krotsze dystanse . A w ogole to kto powiedzial , ze maraton koniecznie trzeba pobiec w jakims okreslonym terminie , poczwszy od poczatku przygody z bieganiem ?
Okreslmy dwa pojecia - dobiec i doczlapac sie .
Aby dobiec , nalezy miec na tyle doswiadczenia by w jak najlepszym stopniu znac wlasny organizm , osiagac coraz lepsze rezultaty na krotszych dystansach oraz dbac o rozwoj ogolnej sprawnosci , sily i techniki biegowej .
Aby sie doczlapc  mozna miec wiecej szczescia niz rozumu , przedkladac wlasne ego ponad podstawowe prawa fizjologii oraz posiadac jak najmniejsza wyobraznie , tudziez wykazywac sie wyjatkowym poziomem ignorancji .
Roznica ? - tak jak miedzy jazda luksusowa limuzyna a tluczeniem sie wozem drabiniastym po ostrych wybojach .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
joycat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3301
Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Nieprzeczytany post

Kontrowersyjny punkt widzenia, ale du¿o w nim prawdy. Warte przemy¶lenia.
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Witam ...wszystko co pisze Wojtek to 100% prawda. Ja też byłem takim napaleńcem...biegałem około 1.5 roku tak delikatnie i wpadłem na pomysł przebiegnięcia maratonu.Podczas jednego z treningów przebiegłem 26km i juz myślałem ,że spokojnie jestem przygotowany. Ale po tym długim treningu kolano się zbuntowało ..i co  musiałem potruchtać itp i odłożyć decyzję na nastepny rok. Potem pobiegłem 1 maraton i kolano tez na 25km nawaliło ale jakoś w mękach dobiegłem. Dlatego do maratonu trzeba się dobrze przygotować. Teraz przygotowuję sie do mojego 10 maratonu i jest już spoko nie doczłapuję się lecz dobiegam z podniesioną głową :) Bo przed maratonem trzeba mieć szacunek i czuć pokorę. Pozdrawiam
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
ania
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39

Nieprzeczytany post

Czlapac z podniesiona glowa tez mozna.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie sadze Aniu abys czlapala w NY . Wynik mowi sam za siebie . Ale pozostawilas w tyle tysiace czlapakow , ktorzy majac wiecej oleju w glowie mogli byc przed Toba . :)
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
ania
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 476
Rejestracja: 18 cze 2001, 07:39

Nieprzeczytany post

Faktem jest, ze od polowy trasy lykalam takie dorodne chlopieta, dwudziestoletnie okazy zdrowia jak prosto z reklamy, ktorym pewnie sam rzut oka w lustro wystarczyl do podjecia decyzji o maratonie ....

Kiedy pisalam o czlapaniu z podniesiona glowa mialam na mysli, ze kazdy jest miara dla siebie samego.
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

ehhh jasne Aniu ale Wojtek dobrze mówi...przede wszystkim do maratonu należy się poważnie przygotować...
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
joycat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3301
Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Nieprzeczytany post

Nikt nie twierdzi, ¿e mo¿na wystartowaæ w maratonie bez przygotowania. Ja osobi¶cie jestem przeciwieñstwem takiego podej¶cia, czego nauczy³ mnie Ziut i za co jestem mu bardzo wdziêczna. Ale nie uwa¿am równie¿, ¿e przygotowania do maratonu - z samego szacunku dla tego królewskiego dystansu - nale¿y koniecznie przeci±gaæ przez lata ca³e, czekaj±c a¿ nadejdzie FORMA, która pozwoli bezbole¶nie i niby na skrzyd³ach dobiec do mety. Niektórzy biegacze maj± swoje ograniczenia, które bez wzglêdu na to, jak d³ugo bêdzie siê nad nimi pracowaæ, pozostan± ograniczeniami i nie pozwol± na osi±ganie ambitnych wyników czasowych. Dla niektórych sam fakt dobiegniêcia do mety bêdzie wystarczaj±cym wyzwaniem i wspania³ym sukcesem, zwyciêstwem nad w³asnymi s³abo¶ciami. Ja jestem w³a¶nie tak± amatork± biegania z mnóstwem ograniczeñ. Na przyk³ad: mój krêgos³up. W opinii lekarzy w ogóle nie powinnam biegaæ. Ale biegam, bo mi to sprawia przyjemno¶æ. Druga sprawa: zmniejszona o 10 proc. pojemno¶æ p³uc w spadku po przebytej astmie. Nie trzeba chyba t³umaczyæ, co to oznacza dla biegacza. Po trzecie: szybko¶æ. Nigdy nie bêdê ¶migaæ w tempie 4 min/km, zdajê sobie z tego sprawê, co nie znaczy jednak, ¿e nie mogê przebiec maratonu w tempie 6 min/km. Limity czasowe mi na to pozwalaj±, wiêc dlaczego nie? Nawet je¿eli bêdzie to "cz³apanie", b±d¼ jak napisa³ Wojtek "t³uczenie siê wozem drabiniastym po ostrych wybojach", to i tak bêdzie to dla mnie osi±gniêcie, którego nigdy nie zapomnê.

Moja ogromna pro¶ba: nie zniechêcajcie nas i nie straszcie. Zasypcie nas tysi±cem rad i wskazówek dotycz±cych treningu i innych wa¿nych aspektów sprawy, ale nie demonizujcie przygotowañ do maratonu i samego dystansu. Na ca³ym ¶wiecie rzeszom amatorów udaje siê co roku ukoñczyæ ten bieg. I nam te¿ siê uda, bez wzglêdu na to przez ile godzin bêdziemy t³uc siê wozem drabiniastym po maratoñskich wybojach. Wydaje mi siê, ¿e na tym polega ca³a magia maratonu. Dla mnie bêdzie to próba ogniowa si³y mojego charakteru, a wynik... to sprawa drugorzêdna.

Ale¿ siê rozgada³am.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Problem w tym , ze po osiagnieciu mety nie konczy sie historia . Pokonanie dystansu wiaze sie z wycienczeniem organizmu , wieloma przeciazeniami a w konsekwencji zmianami ( czasem nieodwracalnymi ) mechaniki ruchowej .
Osiagniecie mety jest niewatpliwie kulminacyjnym momentem w zyciu kazdego biegacza i warto go doczekac .

Trudno tu o zloty srodek . Poczatkujacemu biegaczowi a szczegolnie amatorowi , skazanemu czesto na brak fachowych konsultacji , niesposob jest prawidlowo ocenic poziom wlasnego wytrenowania . Jesli chodzi o proporcje to lepiej i zdrowiej przygotowywac sie zbyt dlugo niz zbyt pochopnie podejsc do zagadnienia . Czesto moze byc to sprawa kilku miesiecy roznicy a rezultaty bedzie mozna obserwowac przez dlugie lata .

Wyobrazmy sobie , ze stojac u schylku zycia robimy rachunek sumienia . I czy nie szczesliwiej jest zyc dlugo  i kazdego roku cieszyc sie z zycia niz pokutowac za jakis poryw namietnosci , skazujacy nas na skok na glowe do metnej wody ?
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
Awatar użytkownika
Dwarf
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 308
Rejestracja: 24 sty 2002, 10:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Masz rację.
Zawodnicy startują mając przed sobą różne cele.
Jeden chce pobić rekord świata, drugi zdobyć nagrodę, pobić życiówkę ale ci, którzy startują po raz pierwszy chcą po prostu przebiec ten dystans. Większość z nich stara sie przygotować najlepiej jak potrafi i w ramach swoich możliwości. Niech spróbują... Może nabiorą wiec ej pokory a może więcej pewności siebie.
Trzeba pamiętać, że to maraton, magiczny dystans ale z drugiej strony tysiące/miliony juz go pokonały i ciągle pojawiają się nowi. W życiu ciągle pojawiają sie wyzwania. Maraton może być jednym z nich.
Dwarf
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wlasnie obserwujac te tysiace uswiadomilem sobie jak lekkomyslnie ludzie traktuja swoje zdrowie . Wystarczylo miec troche wiecej cierpliwosci , nie poddac sie srodowiskowej presji a co za tym idzie  , kierowac sie rozumem a nie emocjami .
Maryla Rodowicz spiewala : " wolniej , wolniej , wolniej , madrzej "
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
ArthurP
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 680
Rejestracja: 14 sty 2002, 13:29

Nieprzeczytany post

Na wielu maratonach zdarzają się wypadki śmiertelne z powodu przeciążenia serca itp. Tego się nie nagłaśnia z wiadomych względów komercyjnych, ale taka jest smutna, bardzo smutna prawda.

Joy, nie zrozum mnie źle, podobnie jak koledzy nie mam zamiaru Cię zniechęcać, wręcz przeciwnie, uważam że jeśli trenujesz regularnie od pół roku, to tempo 6.00 jest wykonalne, ale też nie namawiam Cię, bo maraton ma pewną tajemnicę, myśle tu głównie o "uderzeniu w ścianę". Organizm każdego z nas różnie zadziała na skrajny deficyt glikogenu  - jedni przejdą w marsz, inni w trucht, a jeszcze inni starca przytomność. Zdarza sie też, że na skutek skrajnego wyczerpania ludzie dostają chorób psychicznych np.depresji. Takie rzeczy mają miejsce głównie na tych tzw. imprezeach na serio jak je gdzieś określiłem, a potem są bardzo starannie ukrywane przed opinia publiczną.
No kończę, bo powiecie, że straszę.  
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP[/b][/url] m/f
Awatar użytkownika
emte
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 464
Rejestracja: 11 sty 2002, 20:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wesoła

Nieprzeczytany post

Śledzę dyskusję w tym temacie od kilku dni i dopiero dziś się zorientowałem, że to ja ten temat zacząłem. Zgadzam się z każdym z was - z tymi, co radzą dać sobie czas i z tymi, co są przeciwnego zdania. Sprawa ma oczywiście charakter bardziej ogólny i nie dotyczy tylko mnie. Ja sam (pewnie tak jak większość ludzi uprawiających sport) wiem w jakim stanie jest mój organizm i na co go stać. Pewnie, że wysiłek związany z 42.195 to coś niepowtarzalnego, ale każdy maratończyk biegł kiedyś w swym pierwszym maratonie i też nie wiedział, co go czeka za trzydziestym piątym kilometerem. A jednak kilku już dobiegło do mety. Po tych filozoficznych stwierdzeniach dodam jeszcze tylko, że w Krakowie zapewne wystartuję, do mety dobiegnę i będzie to pierwszy z wielu moich maratonów. Zostawiam sobie oczywiście furtkę (bo ze zdrowiem igrać nie zamierzam), którą jest ocena samopoczucia po najcięższym treningu (to za 10 dni). Wtedy zobaczymy.
Marek T.
ODPOWIEDZ