Ostatni mocny trening przed maratonem 2 x 10 kilometrów – Paweł Machowski

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 4103
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

Kwestia nazewnictwa tak jak pisałem wyżej . Moim zdanie to dehydrogenaza mleczanowa.

edit: w zasadzie powinienem napisać konwersja.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 4103
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

Ja zerkam jeszcze na ten rysunek i... usuńmy cykl cytrynowy i ten napis zmieni się na anaerobic glycolisis.
Bo to oczywiste, że glikoliza może zachodzić w warunkach również tlenowych, no i cały proces łącznie można nazwać tlenową, ale to tak jak z tą pogodą.
Ja upieram się, że:
glukoza + 2 Pi + 2 ADP + 2 NAD+ → 2 cząsteczki pirogronianu + 2 ATP + 2 NADH + 2 H+ + 2 H2O
Albo nie wiem. może jakiś trener odpowie. :oczko:
Awatar użytkownika
pawo
Wodzirej
Posty: 4103
Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
Lokalizacja: zdecydowanie las

Nieprzeczytany post

Dobra wiedziałem, że przez internet trudno się dogadać.

To komentarz do zdjęcia które wrzuciłeś, z artykułu z którego pochodzi:
Termin glikolia tlenowa został ukuty przez Otto Warburga na początku XIX wieku w celu wyjaśnienia niekonwencjonalnego metabolizmu wykazywanego przez komórki nowotworowe. Warburg zauważył, że komórki złośliwe wolą przekształcać glukozę do mleczanu nawet w obecności tlenu, w przeciwieństwie do metabolizmu zdrowych/zróżnicowanych komórek, w którym glukoza zwykle przekształca się w pirogronian, a dopiero pod nieobecność tlenu przekształca się w mleczan. Przekształcenie glukozy do mleczanu w warunkach beztlenowych (brak tlenu) było już znane jako glikoliza beztlenowa i dlatego zdefiniował metabolizm komórek nowotworowych jako glikolizę tlenową, aby podkreślić, że los glukozy nie jest zdeterminowany brakiem tlenu
No i to tylko to , że:
już sto razy się z tego śmieliśmy"
viewtopic.php?p=1067166#p1067166
Czyli i tak powstanie mleczanu zależy od mocy układu glikolitycznego VLamax, samej glikolizy,, "beztlenowej"
I jak za mocna to mleczan 6 mmoli zamiast 3. :hejhej:
Ale ja nie jestem biologiem, ani czynnym trenerem więc mogę się mylić. Błąd zawsze trzeba brać pod uwagę.
mimi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 462
Rejestracja: 29 sie 2019, 11:36

Nieprzeczytany post

Biegający Filozof pisze: 22 wrz 2023, 09:39 Już jestem, nie widziałem wcześniej Waszych pytań.

Tak, Paweł na podobnych intensywnościach "kwasi" się na 5-6 mmol, można myśleć, że to dużo czy za dużo, ale pamiętajmy, że to indywidualna kwestia. Trener Wosiek chyba też wspomniał, że Ola Lisowska na tempie maratońskim też regularnie osiąga wysoki mleczan.

Temat mleczanu wzbudza dużo emocji, już rok temu o tym na forum rozmawialiśmy. Ja "zakwaszanie" staram się mierzyć regularnie, ale nie jest tak, że trenujemy "na mleczan", raczej zbieram informacje, zapisuję, porównuję. Dlatego zamiast ścisłego odnoszenia się do progów, czy tych mitycznych 4 mmol, porównuje do poprzednich treningów na podobnych intensywnościach. To dla mnie informacja jak ciężki był dany trening czy odcinek.
Może warto odświeżyć temat... Przy okazji noweg PB i wyniku poniżej 2:26. Czy w treningu Pawła w tym roku było podobnie z poziomem mleczanu na treningach? A może jednak coś się zmieniło na przestrzeni czasu.
----------------------------------------------------------
1440miles
ODPOWIEDZ