Bieganie na spalanie tłuszczu - jak długo?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
sakii
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 354
Rejestracja: 28 maja 2010, 12:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ryszard N. pisze:Sakii, mulisz się. Piwo posiada wysoki tzw. Indeks glikemiczny. To powoduje, że piwosze noszą przed sobą błuste brzuchy. Jedno piwo to zwykle 140-150 łtwo przyswajalnych kalorii.
Ryszard, skąd ty bierzesz te dane? Piwo nie ma 140-150 kalorii, tylko 240-250. To raz.
Piwo ma wysoki indeks glikemiczny i to jest prawda. Tyle tylko, że jeżeli ktoś jest aktywny fizycznie to indeks glikemiczny ma drugorzędne znaczenie. Ważniejsza jest ilość spożytych/spalonych kalorii w ciągu dnia, a nie źródła z których pochodzą.
PKO
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

sakii owszem, i tu piwo jest wybitnie szkodliwe, bo po jednym czy dwóch często załącza się apetyt na coś na ząb. Najlepiej coś słonego i tłustego, tzw konkret :). Pierwszym krokiem przy odchudzaniu jest eliminacja alkoholu, pijąc nie da się kontrolować kalorii.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
yazid
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 04 maja 2012, 15:17
Życiówka na 10k: 58:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:sakii owszem, i tu piwo jest wybitnie szkodliwe, bo po jednym czy dwóch często załącza się apetyt na coś na ząb. Najlepiej coś słonego i tłustego, tzw konkret :). Pierwszym krokiem przy odchudzaniu jest eliminacja alkoholu, pijąc nie da się kontrolować kalorii.
Dlaczego nie da się kontrolować?
Według tego co mówisz to lepiej też nie pić jak sie rzuca palenie, bo np przy piwie bardziej papierosy smakują. Ja rzuciłem palenie właśnie celowo nie stroniąc od kawy, piwa i innych "wzbudzaczy" ochoty na palenie. Czy było trudniej? Nie wiem, ale myślę że to charakter sprawił że jednak nie zapaliłem.
U mnie z piwem jest tak , że cóż, lubię i piję, jednak staram się pić mniej niżeli piłem jak nie biegałem.
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

No ja jak rzucałem palenie, to przez miesiąc alkoholu do ust nie brałem, bo wiedziałem że zapalę. Może mam słabszą wolę, ale jednak to palenie rzuciłem :). Niektórzy rzucają fajki, a później co jakiś czas palą jedną "towarzysko". Ja wiem że nie mogę nawet o tym pomyśleć, bo za miesiąc znów będę palił paczkę dziennie. Już to raz przerabiałem. Tak mam i tyle.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:No ja jak rzucałem palenie, to przez miesiąc alkoholu do ust nie brałem, bo wiedziałem że zapalę. Może mam słabszą wolę, ale jednak to palenie rzuciłem :). Niektórzy rzucają fajki, a później co jakiś czas palą jedną "towarzysko". Ja wiem że nie mogę nawet o tym pomyśleć, bo za miesiąc znów będę palił paczkę dziennie. Już to raz przerabiałem. Tak mam i tyle.

Dokładnie. Nie uznaję tego -> "Ja nie palę, ale tak jednego dla towarzystwa czy przy piwku to z chęcią". Dla mnie "Nie palę" to zero palenia niezależnie od okoliczności! :)
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

A ja i owszem, nie odmówię od czasu do czasu :spoczko: ale lada chwila zaczynam przygotowania do maratonu i myślę nad dodatkową pokutą w postaci abstynencji, co jak pisał kłosiu wiąże się ze zjedzeniem czegoś konkretnego :hej:
Awatar użytkownika
apaczo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1565
Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
Życiówka na 10k: 34:54
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

sakii pisze:
apaczo pisze:
kisio pisze:A dyskusja jest trochę bezsensowna również dlatego, że 90% sukcesu to odpowiednie odżywianie. Regularny wysiłek fizyczny bardzo pomaga, ale jedzenie to podstawa. Bez tego, żadne pilnowanie %tętna czy inne czary mary nie mają większego sensu.
Uważam , że pół na pół.
Jeśli ktoś chce zmaksymalizować spalanie tłuszczu to do odpowiedniego odżywiania i biegania powinien dołożyć siłownię dwa razy w tygodniu.
oj nie, przy odchudzanie dieta to jest jednak podstawa, myślę, że 70-80 procent. Bo zobacz na prostą rzecz: godzina biegania - w zasadzie ciężko osiągalna dla grubych to jest tylko 700-800 kcal. Czyli tyle, ile mają powiedzmy trzy bułki.
Tu chodzi bardziej o podkręcenie metabolizmu niż samo spalenie kalorii w trakcie wysiłku. Po bieganiu mamy jeszcze do 4 godzin podkręcony metabolizm który topi nam tłuszcz.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
Awatar użytkownika
apaczo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1565
Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
Życiówka na 10k: 34:54
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

I jeszcze mały akcent o alkoholu.
Warto czy nie warto pić?
WARTO! ale w bardzo małych ilościach i co ważne w dobrym towarzystwie :ble:
Małe ilości alkoholu przenoszą drobinki cholesterolu do wątroby gdzie zostaje on (cholesterol) spalony. zmniejsza też lepkość krwi.
W zbyt dużych ilościach i zbyt często, alkohol przyśpiesza magazynowanie tłuszczów . Mechanizm wygląda następująco. Ponieważ organizm nie gromadzi alkoholu, gdyż ten jest toksyczny, musi go natychmiast utlenić i przekształcić w energię i jest to priorytet dla naszego ustroju. Najpierw spalamy to co jest szkodliwe , a dopiero w dalszej kolejności tłuszcze i węglowodany. Niestety gdy alkoholu wypijemy zbyt dużo, to energia powstała z niego wystarcza nam w zupełności, a tłuszcze i węglowodany są natychmiast magazynowane w postaci tkanki tłuszczowej :ech:
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
Awatar użytkownika
herson
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1681
Rejestracja: 19 cze 2001, 10:04
Lokalizacja: już tylko okolice Krk i góry :)

Nieprzeczytany post

apaczo bardziej w kategoriach żartu, ale mając na uwadze co napisałeś, zawsze zastanawiało mnie, dlaczego "heńki" pod sklepami, nigdy nie narzekają na zawyżone BMI :hahaha:
ronja
Wyga
Wyga
Posty: 132
Rejestracja: 13 cze 2011, 14:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

nie odchudzam się i może nie rozumiem presji, ale bez wina brakowałoby mi stanowczo sensorycznego wymiaru w życiu. odżywiając się zdrowo i w dużej mierze surowizną, uprawiając dziennie 2-3 godz. sportu, cholera, muszę też mieć coś po prostu grzesznie dobrego. można żyć bez wina, bez książki, bez kota - tylko po co mam wtedy biegać...
Awatar użytkownika
Andyql
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 328
Rejestracja: 30 mar 2012, 13:55
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:05
Lokalizacja: Kielce

Nieprzeczytany post

ronja pisze:.... odżywiając się zdrowo i w dużej mierze surowizną, uprawiając dziennie 2-3 godz. sportu, cholera, muszę też mieć coś po prostu grzesznie dobrego. można żyć bez wina, bez książki, bez kota
Koty jednak mimo wszystko lepsze są gotowane...
Obrazek
Awatar użytkownika
yazid
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 04 maja 2012, 15:17
Życiówka na 10k: 58:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

apaczo pisze:I jeszcze mały akcent o alkoholu.
Warto czy nie warto pić?
WARTO! ale w bardzo małych ilościach i co ważne w dobrym towarzystwie :ble:
Małe ilości alkoholu przenoszą drobinki cholesterolu do wątroby gdzie zostaje on (cholesterol) spalony. zmniejsza też lepkość krwi.
W zbyt dużych ilościach i zbyt często, alkohol przyśpiesza magazynowanie tłuszczów . Mechanizm wygląda następująco. Ponieważ organizm nie gromadzi alkoholu, gdyż ten jest toksyczny, musi go natychmiast utlenić i przekształcić w energię i jest to priorytet dla naszego ustroju. Najpierw spalamy to co jest szkodliwe , a dopiero w dalszej kolejności tłuszcze i węglowodany. Niestety gdy alkoholu wypijemy zbyt dużo, to energia powstała z niego wystarcza nam w zupełności, a tłuszcze i węglowodany są natychmiast magazynowane w postaci tkanki tłuszczowej :ech:
Powstaje zatem pytanie, co to są małe ilości ;DDD
Awatar użytkownika
yazid
Wyga
Wyga
Posty: 51
Rejestracja: 04 maja 2012, 15:17
Życiówka na 10k: 58:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:No ja jak rzucałem palenie, to przez miesiąc alkoholu do ust nie brałem, bo wiedziałem że zapalę. Może mam słabszą wolę, ale jednak to palenie rzuciłem :). Niektórzy rzucają fajki, a później co jakiś czas palą jedną "towarzysko". Ja wiem że nie mogę nawet o tym pomyśleć, bo za miesiąc znów będę palił paczkę dziennie. Już to raz przerabiałem. Tak mam i tyle.
Widzisz:), ja robiłem dokładnie odwrotnie:). Od razu na głęboką wodę i nie ma że coś mi wzmagało chęć palenia. Pewnie że mnie ciągnęło aby zapalić, ale czym dłużej nie paliłem, tym większa szkoda było mi to zepsuć.
Teraz już w zasadzie nie myślę o fajkach, nie palę pół roku. Dlatego najważniejsze myślę jest podejście do własnych możliwości i siły charakteru, no i wiara w to że nam się uda. Podobnie jest chyba ze zrzucaniem zbędnego balastu.
Awatar użytkownika
apaczo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1565
Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
Życiówka na 10k: 34:54
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

yazid pisze:
apaczo pisze:I jeszcze mały akcent o alkoholu.
Warto czy nie warto pić?
WARTO! ale w bardzo małych ilościach i co ważne w dobrym towarzystwie :ble:
Małe ilości alkoholu przenoszą drobinki cholesterolu do wątroby gdzie zostaje on (cholesterol) spalony. zmniejsza też lepkość krwi.
W zbyt dużych ilościach i zbyt często, alkohol przyśpiesza magazynowanie tłuszczów . Mechanizm wygląda następująco. Ponieważ organizm nie gromadzi alkoholu, gdyż ten jest toksyczny, musi go natychmiast utlenić i przekształcić w energię i jest to priorytet dla naszego ustroju. Najpierw spalamy to co jest szkodliwe , a dopiero w dalszej kolejności tłuszcze i węglowodany. Niestety gdy alkoholu wypijemy zbyt dużo, to energia powstała z niego wystarcza nam w zupełności, a tłuszcze i węglowodany są natychmiast magazynowane w postaci tkanki tłuszczowej :ech:
Powstaje zatem pytanie, co to są małe ilości ;DDD
Wiedziałem, że padnie to pytanie :ble:
Brytyjski Departament Zdrowia zaleca do 4 jednostek dziennie dla faceta i 3 dla kobiet, ale jak wiadomo Anglicy to ochlajtusy więc lepiej podzielmy te jednostki przez dwa.
Ja rzadko piję alkohol i tylko w dobrym towarzystwie
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
Awatar użytkownika
apaczo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1565
Rejestracja: 09 lut 2012, 12:07
Życiówka na 10k: 34:54
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ronja pisze:nie odchudzam się i może nie rozumiem presji, ale bez wina brakowałoby mi stanowczo sensorycznego wymiaru w życiu. odżywiając się zdrowo i w dużej mierze surowizną, uprawiając dziennie 2-3 godz. sportu, cholera, muszę też mieć coś po prostu grzesznie dobrego. można żyć bez wina, bez książki, bez kota - tylko po co mam wtedy biegać...
Od kota wolę towarzystwo ładnej dziewczyny.
Troszeczkę się znam na sporcie i jestem praktykiem. Wszystkie moje rady opieram na swoim wieloletnim doświadczeniu, ale przyznaję, że nie jestem nieomylny, gdyż człowiek uczy się całe życie i ma prawo zmienić swoje poglądy, przekonania.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ