Chcę spróbować pobiegać pięć razy w tygodniu.
Mam trzy wersje planu i nie wiem, w którym jednostki treningowe są dobrze poukładane.
Wersja 1.
WT - do 10km 70-75% HR Max + rytmy
ŚR - szybszy bieg w różnych wariacjach - 8 - 10 na 80-85%, 2x4, 2x5m 3x3 na 88%
CZ - bieg regeneracyjny - 8 km - 60-70% HR Max
SO - 10 km 70-75% + podbiegi
NI - do 20 km - całość 70-75% lub przyspieszenie w końcowych km.
W wersji drugiej kolejność pierwszych trzech jednostek jest inna: Cz jest we WT, WT w ŚR, ŚR w CZ.
w wersji trzeciej rytmy z WT przechodzą na CZ.
I na którą się zdecydować i czy taki dylemat ma w ogóle jakiś sens, bo może wszystkie są OK?
Z góry dziękuję za sugestie.
który plan treningowy lepszy?
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
IMHO akcent w środę to najbardziej optymalne rozwiązanie.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 398
- Rejestracja: 08 lis 2015, 20:42
- Życiówka na 10k: 40:33
- Życiówka w maratonie: 3:07:40
jorge.martinez pisze:IMHO akcent w środę to najbardziej optymalne rozwiązanie.
jorge - dzięki. Rozumiem, że to jest właściwa rada, skoro nikt nie zaproponował nic innego.
BTW, co znaczy H w skrócie IMHO?
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
humble 
Z tych trzech propozycji - akcent w środę i rytmy we wtorek.

Z tych trzech propozycji - akcent w środę i rytmy we wtorek.

- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
Humble, jak potwierdził b@rto.
Wracając jeszcze do interpretacji planu, to jak pamiętam logikę rozpisek popularnego skądinąd Danielsa, to jak w tygodniu były dwa akcenty, to była to niedziela (Daniels traktuje długi bieg jak akcent) oraz właśnie środa. Gdy w tygodniu mieliśmy 3 akcenty, to z reguły są akcenty rozdzielone dniem wolnym lub spokojnym rozbieganiem. Czyli niedziela, wtorek, czwartek lub piątek. Ale są też tygodnie, gdzie robimy akcent po akcencie. Czyli np. niedziela, wtorek, środa. Z reguły jak planujemy start zasadniczy lub kontrolny, to ostatni akcent robimy 4 dni przed tymże, czyli jak startujemy w niedzielę, to akcent wypada w środę, a jak w sobotę to we wtorek.
U mnie długi czas, bazując na Danielsie, sprawdzało się właśnie takie bieganie: niedziela to bieg długi albo spokojny albo jakiś BNP albo jakieś zawody, wtorek lub środa to jakiś akcent, albo wtorek i czwartek czy piątek (ale lepiej czwartek), w sobotę coś wolniejszego z podbiegami albo przebieżkami czy rytmami i tak w kółko oczywiście zmieniając jednostki i komplikując z czasem. W pozostałe dni to albo BS albo nic. Miałem ciągły progres biegając tylko tak, czyli zawsze realizowałem akcenty, a jak się udało to i SB.
W ogóle to polecam sobie poczytać tego Danielsa, by trochę ogarnąć systematykę treningu i zrozumieć że jest to dość elastyczne i nie trzeba się przejmować, że coś na bieżąco korygujemy. Bo przecież zawodowcy biegają często jednostki z dnia na dzień.
Co do przebieżek, to moim zdaniem można to biegać sobie po co najmniej jednym rozbieganiu w tygodniu. 4-6 przebieżek nie zaszkodzi w żaden sposób na koniec nawet lekkiego treningu.
Wracając jeszcze do interpretacji planu, to jak pamiętam logikę rozpisek popularnego skądinąd Danielsa, to jak w tygodniu były dwa akcenty, to była to niedziela (Daniels traktuje długi bieg jak akcent) oraz właśnie środa. Gdy w tygodniu mieliśmy 3 akcenty, to z reguły są akcenty rozdzielone dniem wolnym lub spokojnym rozbieganiem. Czyli niedziela, wtorek, czwartek lub piątek. Ale są też tygodnie, gdzie robimy akcent po akcencie. Czyli np. niedziela, wtorek, środa. Z reguły jak planujemy start zasadniczy lub kontrolny, to ostatni akcent robimy 4 dni przed tymże, czyli jak startujemy w niedzielę, to akcent wypada w środę, a jak w sobotę to we wtorek.
U mnie długi czas, bazując na Danielsie, sprawdzało się właśnie takie bieganie: niedziela to bieg długi albo spokojny albo jakiś BNP albo jakieś zawody, wtorek lub środa to jakiś akcent, albo wtorek i czwartek czy piątek (ale lepiej czwartek), w sobotę coś wolniejszego z podbiegami albo przebieżkami czy rytmami i tak w kółko oczywiście zmieniając jednostki i komplikując z czasem. W pozostałe dni to albo BS albo nic. Miałem ciągły progres biegając tylko tak, czyli zawsze realizowałem akcenty, a jak się udało to i SB.
W ogóle to polecam sobie poczytać tego Danielsa, by trochę ogarnąć systematykę treningu i zrozumieć że jest to dość elastyczne i nie trzeba się przejmować, że coś na bieżąco korygujemy. Bo przecież zawodowcy biegają często jednostki z dnia na dzień.
Co do przebieżek, to moim zdaniem można to biegać sobie po co najmniej jednym rozbieganiu w tygodniu. 4-6 przebieżek nie zaszkodzi w żaden sposób na koniec nawet lekkiego treningu.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)