W sierpniu ubiegłego roku postanowiłem wziąć się za siebie i zrzucić nadmiarowych kilogramów. Z wagi 96 zszedłem do 80 aktualnie przy wzroście 186cm. Początkowo jedynie siłownia i trochę szybkiego marszu na bieżni. Pod koniec listopada postanowiłem zacząć przygodę z bieganiem. Początkowo miałem problemy z przebiegnięciem kilku minut bez zatrzymania. Zacząłem realizować plan, który miał mnie do doprowadzić do 30min ciągłego biegu. Jako, że udało mi się dość szybko dojść do tego poziomu, w styczniu wpadłem na szalony początkowo pomysł, aby wystartować 14 kwietnia w półmaratonie w Poznaniu. Rozpocząłem plan Puma 15-21km. W niedzielę przebiegłem półmaraton z czasem 1:47:31.
Czuję, że mam duże rezerwy ale niestety nie mam pojęcia jak poprowadzić dalsze treningi by pobić ten czas. W tym roku raczej już nie chciałem startować, a spróbować ponownie w przyszłym roku na półmaratonie i zejść z czasem w okolice 1:40.
Treningowo można powiedzieć, że przygotowania to była kompletna amatorka. Na treningach biegałem tempem na jaki danego dnia mnie było stać.
Jak to widzicie jako dużo bardziej doświadczeni biegacze?

Pozdrawiam i z góry dziękuje za wszelkie sugestie