Maraton tylko na wybieganiu? Czy to ma sens?
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 11:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W ubiegłym roku po stosunkowo krótkiej przygodzie z bieganiem (niecały rok) z treningów Bartoszaka i później Skarżyńskiego przebiegłem M: 3:36, 1/2 1:36 i 10km w niecałe 42 min. Niestety z powodów zdrowotnych musiałem zrezygnować z biegania. Po przebytej operacji nie powinienem już biegać na wysokim tętnie. Nie mam oczywiście określonego pułapu, chodzi o to aby wysiłek nie był zbyt mocny.
Dlatego odpadają według mnie wszelkiego rodzaju treningi siłowe, interwały, zabawy biegowe etc. Nie nastawiam się też na zawody na dychę ponieważ tam już jednak trzeba cisnąć na maksa.
Celowo wpisałem na początku czasy, bo nie będę ukrywał że jestem wynikowcem aczkolwiek tylko dla siebie. Nie mam potrzeby dzielenia się z tych wyników (FB itp.).
I tutaj pytanie - czy jestem w stanie dobrze się przygotować do maratonu (bo tu jednak tętno najmniejsze) na samym wybieganiu lub na ćwiczeniach w których nie będę przekraczał tętna np. 145-150?
Tak jak pisałem wcześniej, to tętno jest określone tylko i wyłącznie przeze mnie. Jest to według mnie granica spokojnego biegu. Ostatni maraton miałem ze średnią 162 (zawyżona ze względu na błąd pomiaru przez pewien czas).
Uprzedzając pytania - konsultowałem to z lekarzem. Zalecił jak najbardziej sport ale "żyłowanie" na własną odpowiedzialność.
Dlatego odpadają według mnie wszelkiego rodzaju treningi siłowe, interwały, zabawy biegowe etc. Nie nastawiam się też na zawody na dychę ponieważ tam już jednak trzeba cisnąć na maksa.
Celowo wpisałem na początku czasy, bo nie będę ukrywał że jestem wynikowcem aczkolwiek tylko dla siebie. Nie mam potrzeby dzielenia się z tych wyników (FB itp.).
I tutaj pytanie - czy jestem w stanie dobrze się przygotować do maratonu (bo tu jednak tętno najmniejsze) na samym wybieganiu lub na ćwiczeniach w których nie będę przekraczał tętna np. 145-150?
Tak jak pisałem wcześniej, to tętno jest określone tylko i wyłącznie przeze mnie. Jest to według mnie granica spokojnego biegu. Ostatni maraton miałem ze średnią 162 (zawyżona ze względu na błąd pomiaru przez pewien czas).
Uprzedzając pytania - konsultowałem to z lekarzem. Zalecił jak najbardziej sport ale "żyłowanie" na własną odpowiedzialność.
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
To zależy co rozumiesz przez "dobrze" - na jaki czas?
Ale, tak bez nadmiernego analizowania - nie jesteś w stanie dobrze się przygotować, tylko na spokojnych wybieganiach.
Poza tym, warto zawrócić uwagę, że podczas tak długiego biegu jak maraton występuje tzw. drifting tętna - na początku jest ono relatywnie niskie a od pewnego momentu, mimo zachowania tempa, systematycznie rośnie, tak że na ogół maraton kończy się tak czy owak na wysokim tętnie. Podana średnia 162 1/min mało mówi o tym jakie było to tętno w końcówce biegu, pewnie ok. 170 (?). Nie wiem jak wolno musiałabyś biec maraton, żeby na końcówce nie przekroczyć 150 1/min.
Ale, tak bez nadmiernego analizowania - nie jesteś w stanie dobrze się przygotować, tylko na spokojnych wybieganiach.
Poza tym, warto zawrócić uwagę, że podczas tak długiego biegu jak maraton występuje tzw. drifting tętna - na początku jest ono relatywnie niskie a od pewnego momentu, mimo zachowania tempa, systematycznie rośnie, tak że na ogół maraton kończy się tak czy owak na wysokim tętnie. Podana średnia 162 1/min mało mówi o tym jakie było to tętno w końcówce biegu, pewnie ok. 170 (?). Nie wiem jak wolno musiałabyś biec maraton, żeby na końcówce nie przekroczyć 150 1/min.
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 11:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Żeby był jakiś progres to tak na około 3:30.
Odnośnie tętna. Do ok. 28-go kilometra średnie tętno 146. Później dochodziło nawet do 170-180. Były też wystrzały w kosmos wynikające z błedu pomiaru do 220-230 (ten mój typ paska tak ma). Ostatecznie ostatnie 14 km wyszło 169.
Wcześniej się przygotowując do pierwszego maratonu tygodniowo robiłem około 60-70 km. Zastanawiam się ile razy w tygodniu i po ile km należałoby tego swobodnego wybiegania robić? Ta granica swobodnego biegu powinna się też jednak przesuwać, z dzisiejszego tempa np. 5:20-5:40 do np. 5:00-5:20.
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że te najciekawsze typy treningu odpadają.
Odnośnie tętna. Do ok. 28-go kilometra średnie tętno 146. Później dochodziło nawet do 170-180. Były też wystrzały w kosmos wynikające z błedu pomiaru do 220-230 (ten mój typ paska tak ma). Ostatecznie ostatnie 14 km wyszło 169.
Wcześniej się przygotowując do pierwszego maratonu tygodniowo robiłem około 60-70 km. Zastanawiam się ile razy w tygodniu i po ile km należałoby tego swobodnego wybiegania robić? Ta granica swobodnego biegu powinna się też jednak przesuwać, z dzisiejszego tempa np. 5:20-5:40 do np. 5:00-5:20.
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że te najciekawsze typy treningu odpadają.
- bezuszny
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1548
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 21:23
- Życiówka na 10k: 39:51
- Życiówka w maratonie: 3:13:48
- Lokalizacja: Holandia
Współczuję sytuacji... Ja bym mimo wszystko odpuścił sobie na Twoim miejscu, maraton to już nie przelewki i serce powinno być w 100% sprawne, żeby porywać się na takie wyczyny. Zdrowie jest tylko jedno, nie ma co ryzykować. 

5 - 19:20 (Amsterdam, 17.10.2020)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
10 - 39:51 (Leiden Marathon, 10.10.2021)
HM - 1:29:27 (Berliner Halbmarathon, 03.04.2022)
M - 3:13:48 (Rotterdam Marathon, 24.10.2021)
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 11:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Z serduchem na szczęście jest wszystko w porządku. Tak jak pisałem, sport mam jak najbardziej wskazany. Byleby bez "hardkoru". Mam na tyle niejasną sytuację, że być może mógłbym kontynuować wcześniejsze treningi i nic złego by się nie stało. Ale właśnie nie chcę podejmować tego ryzyka.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 785
- Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
- Życiówka na 10k: 47:21
- Życiówka w maratonie: brak
Przebiegnięcie maratonu ma chyba mało wspólnego ze zdrowym sportem. Zdrowe to mogą być przygotowania do maratonu. Sam maraton z pewnością zdrowy nie jest. Jak by był to mógłbyś go biec co tydzień.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
- Poranny Biegacz
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 413
- Rejestracja: 26 sie 2013, 12:10
- Życiówka na 10k: 34:41
- Życiówka w maratonie: 2:37:41
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Ed Whitlock biegał maratony tylko lub prawie tylko ze spokojnych rozbiegańTauzen pisze:Z serduchem na szczęście jest wszystko w porządku. Tak jak pisałem, sport mam jak najbardziej wskazany. Byleby bez "hardkoru". Mam na tyle niejasną sytuację, że być może mógłbym kontynuować wcześniejsze treningi i nic złego by się nie stało. Ale właśnie nie chcę podejmować tego ryzyka.
Więc można coś tam nabiegać, bez żyłowania
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Pytanie ile obecnie biegasz i ile czasu jesteś w stanie poświęcić. Trenując tylko spokojnie potrzebujesz dużo więcej treningów i kilometrów w tygodniu, by bazą nadrobić braki w szybkości i wydolności.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
- lama71
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 353
- Rejestracja: 16 lis 2015, 07:11
- Życiówka na 10k: 52,22
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gliwice
Więc czemu nie pójdziesz do sportowego lekarza i nie zrobisz testów wydolnościowych? Tam Cię dokładnie przebadają, niejako w prawie rzeczywistych warunkach.Tauzen pisze:Z serduchem na szczęście jest wszystko w porządku. Tak jak pisałem, sport mam jak najbardziej wskazany. Byleby bez "hardkoru". Mam na tyle niejasną sytuację, że być może mógłbym kontynuować wcześniejsze treningi i nic złego by się nie stało. Ale właśnie nie chcę podejmować tego ryzyka.
A w kwestii pytania z tytułu - ekspertem nie jestem, ale myślę, że sens ma takie podejście. Czas to oczywiście inna sprawa, w jakim Ci się uda. Ale jak pisano wyżej, kilometraż musisz zwiększyć. Z nastawieniem na długie wybiegania, nie na częstotliwość treningów. Tak myślę.
-
- Dyskutant
- Posty: 36
- Rejestracja: 06 wrz 2017, 11:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za odpowiedzi. Nie wiem co lekarz sportowy mógłby mi pomóc, ponieważ ja nie mam problemów wydolnościowych (no chyba że progi określi). Wysokie ciśnienie może mieć wpływ na moje oczy, bo to z nimi mam problem.
Od czterech miesięcy nie biegam, chcę zacząć lada moment.
Przed operacją biegałem po 60-70 km na tydzień (do maratonu). A tak normalnie to ok. 50 km.
Jakoś trzeba będzie zacisnąć zęby i pogodzić się z długimi wybieganiami ponieważ moim zdaniem to chyba najnudniejsza część treningu.
Od czterech miesięcy nie biegam, chcę zacząć lada moment.
Przed operacją biegałem po 60-70 km na tydzień (do maratonu). A tak normalnie to ok. 50 km.
Jakoś trzeba będzie zacisnąć zęby i pogodzić się z długimi wybieganiami ponieważ moim zdaniem to chyba najnudniejsza część treningu.
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
A skąd przekonanie, że podczas biegu, w tym z wysokim tętnem, będziesz miał wysokie ciśnienie (krwi)?
Nie biegałem wprawdzie z holterem ciśnieniowym (= ciągły pomiar ciśnienia), ale zdarzało mi się mierzyć ciśnienie 2-4 minuty po zakończeniu biegu, i wtedy ciśnienie miałem zawsze najniższe.
Nie biegałem wprawdzie z holterem ciśnieniowym (= ciągły pomiar ciśnienia), ale zdarzało mi się mierzyć ciśnienie 2-4 minuty po zakończeniu biegu, i wtedy ciśnienie miałem zawsze najniższe.
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław