maraton a wysoka temperatura

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

keiw pisze:kuczi - nie pierwszy raz z nim będę biegł, mam specjalny pokrowiec.
Zapewne miałeś na myśli konsekwencje po polewaniu wodą - mógłbym nie móc do domu wrócić :bum:
Dokładnie. Mam Toyotę i w mrozy miałem problem z otwarciem auta. Bateria była na wykończeniu i musiałem ją wyciągnąć z pilota i ogrzewać w dłoni ;) a znów w upał jeden pilot zawilgotniał od potu. Pomogła szybka reanimacja i woreczek z ryżem. Minus taki dostępu bez kluczykowego to to że nie można go schować np na kole czy położyć na wahaczu bo będzie cały czas w zasięgu :hejhej:

Wracając do tematu, biegnę jutro półmaraton i nie widzę się na krótko. W tym roku jeszcze nie biegałem na krótki rękaw i spodenki...
Dzisiaj robiłem z rana ostatni trening i zmarzłem ubrany na długo+kurtka i czapka. Mam nadzieję że przygrzeje choć tak do 15 C :P
PKO
Awatar użytkownika
charm
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1929
Rejestracja: 28 sty 2014, 15:25
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: silesia
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kuczi pisze:Wracając do tematu, biegnę jutro półmaraton i nie widzę się na krótko. W tym roku jeszcze nie biegałem na krótki rękaw i spodenki...
Dzisiaj robiłem z rana ostatni trening i zmarzłem ubrany na długo+kurtka i czapka. Mam nadzieję że przygrzeje choć tak do 15 C :P
Nie wiem, skąd jesteś, ale ja już mam na balkonie (w słońcu) 23 stopnie (w cieniu jest kilkanaście) i szybko idzie w górę, a słońce piecze tak, że brzuch osłaniam i w krótkim rekawku statycznie (siedząc z książką) zaczyna mi się robić gorąco...
Zdecydowanie nie poszłabym biegać w kurtce (poza wczesnym rankiem /późnym wieczorem) ;)

Wysłane z Tapatalka
Awatar użytkownika
kuczi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1809
Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
Życiówka na 10k: 41:20
Życiówka w maratonie: 3:30:12
Lokalizacja: Sieradz
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Biegałem o 7 rano, na autach był szron. A mieszkam w centrum . Teraz jak najbardziej na krótko ;)
marco1980
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 398
Rejestracja: 08 lis 2015, 20:42
Życiówka na 10k: 40:33
Życiówka w maratonie: 3:07:40

Nieprzeczytany post

No i mnie wykosiło. Znalazłem ścianę na 32km. Do tego czasu tętno było sporo wyższe i myślałem, że oszukam organizm. A ten się nie dał... Potem było tylko człapanie i spacer.
Awatar użytkownika
ziko303
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2420
Rejestracja: 13 gru 2013, 12:08
Życiówka na 10k: 45:16
Życiówka w maratonie: 3:48:40
Lokalizacja: Wro

Nieprzeczytany post

Witaj w klubie :bum: w Hanowerze 24 w cieniu drugi Kenijczyk kończył na kolanach, Szost odpadł na 30 km ostatecznie był 5 potem przepaść. On miał 2:13 kolejny 2:24.
Blog

Komentarze

5k 21:55 (2018) / 10k 45:16 (2020) / HM 1:40:34 (2017)/ M 3:48:40 (2016)

Obrazek
marco1980
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 398
Rejestracja: 08 lis 2015, 20:42
Życiówka na 10k: 40:33
Życiówka w maratonie: 3:07:40

Nieprzeczytany post

ziko303 pisze:Witaj w klubie :bum: w Hanowerze 24 w cieniu drugi Kenijczyk kończył na kolanach, Szost odpadł na 30 km ostatecznie był 5 potem przepaść. On miał 2:13 kolejny 2:24.
Mam lekcję. Jeśli pobiegnę jeszcze jakiś maraton to jesienią. Tak sobie myślę, że zrobię sobie długa przerwę. I do maratonu podejdę 18.IX.2022. Będę miał wtedy 42 lata i 195 dni. :D
Awatar użytkownika
Rob
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 44
Rejestracja: 30 cze 2015, 12:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Też dzisiaj startowałem. Z uwagi na temperaturę zszedłem z trasy ok 25km. Do tego momentu tempo zgodne z założeniami, ale tętno zbyt szybko rosło. Bignąc tak dalej pewnie bym się zderzył ze ścianą ok 35km. Potraktowalem bieg jako mocny trening. Kolejna próba mam nadzieję za dwa tygodnie. Może będzie chłodniej.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8918
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Wkleję swój opis z Endomondo:
Jak ja ukończyłem ten maraton, to sam nie wiem.

Po 25 km poczekałem na Sławka (mój kolega z Opola, którego po biegu odwoziłem na pociąg) i powiedziałem, że ma biec a ja schodzę z trasy, bo coś złego się ze mną dzieje i to od początku biegu.
Sławek pobiegł, ja usiadłem przed metą {pierwsza pętla} i czekałem.
Podszedł do mnie fotograf i powiedział, że na maratonie nie można się tak zatrzymywać, bo już się nie ruszy. Rzucił jeszcze trochę głupich tekstów. Powiedziałem, że ja już nie biegnę.
Rejestrowanie biegu w zegarku całkowicie przerwałem. Nie wiem ile minut siedziałem, gdzieś 7-10.
Jakaś siłą woli podniosłem się, uruchomiłem nowy bieg w zegarku i postanowiłem biec spokojnie na tętno do 160 bpm nie patrząc na tempo.
Przed samą metą musiałem gdzieś jeszcze wyprzedzić Sławka, ani on ani ja tego nie zauważyliśmy.
Finalni mój czas netto to 3g:50m:16s - oczywiście liczone razem z moim siedzeniem.

Zapowiadali, że stawiło się ponad 2700 zawodników a ukończyło 2287. Dziwne, że zaliczyli tych powyżej 5h - niby Dębno ma limit pięć godzin. :lalala:

Przed kolegą Sławkiem przybiegłem dokładnie 29s :bum:
Oprócz tego "postoju" na 25. kilometrze nigdy nie szedłem. Gdybym to zrobił, to mógłbym już nie ruszyć.
Odpoczywając miałem czas sporo spraw przemyśleć. Wkurzył mnie trochę fotograf. Był dołujący w gadce, pstryknął foto "zmarnowanego człowieka" i sobie poszedł. Trochę przewrotnie jego postawa, tak na przekór, pozwoliła mi podjąć decyzję kontynuacji biegu.

Niestety, to są konsekwencje bardzo obciążającego leczenia, które przeszedłem w ostatnich latach - chyba dlatego nie prowadzę bloga, bo musiałbym ten wątek szerzej rozwijać.
Bardzo źle reaguję na ciepło: puchnę, robi mi się słabo, puls idzie w kosmos. Na jednym z punktów odżywczych musiałem się zatrzymać i bardzo poluzować sznurówki, stopy miałem strasznie spuchnięte i mnie buty uwierały ze wszystkich stron oprócz palców - dobrze, że zawsze większy rozmiar biorę.

Był to pierwszy maraton na którym walczyłem już od 5 kilometra. Nie miałem żadnej ściany, żadne skurcze mnie nie dopadły.
Kibice byli super.

W Endomondo połączyłem dwa biegi z polar Flow w jedną całość, edytując właściwy czas. Stryd zmierzył dystans 42,202 km.

Pomimo wyniku - jest jaki jest, to załamany tym biegiem nie jestem.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
marco1980
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 398
Rejestracja: 08 lis 2015, 20:42
Życiówka na 10k: 40:33
Życiówka w maratonie: 3:07:40

Nieprzeczytany post

keiw pisze:Wkleję swój opis z Endomondo:
Jak ja ukończyłem ten maraton, to sam nie wiem.

Po 25 km poczekałem na Sławka (mój kolega z Opola, którego po biegu odwoziłem na pociąg) i powiedziałem, że ma biec a ja schodzę z trasy, bo coś złego się ze mną dzieje i to od początku biegu.
Sławek pobiegł, ja usiadłem przed metą {pierwsza pętla} i czekałem.
Podszedł do mnie fotograf i powiedział, że na maratonie nie można się tak zatrzymywać, bo już się nie ruszy. Rzucił jeszcze trochę głupich tekstów. Powiedziałem, że ja już nie biegnę.
Rejestrowanie biegu w zegarku całkowicie przerwałem. Nie wiem ile minut siedziałem, gdzieś 7-10.
Jakaś siłą woli podniosłem się, uruchomiłem nowy bieg w zegarku i postanowiłem biec spokojnie na tętno do 160 bpm nie patrząc na tempo.
Przed samą metą musiałem gdzieś jeszcze wyprzedzić Sławka, ani on ani ja tego nie zauważyliśmy.
Finalni mój czas netto to 3g:50m:16s - oczywiście liczone razem z moim siedzeniem.

Zapowiadali, że stawiło się ponad 2700 zawodników a ukończyło 2287. Dziwne, że zaliczyli tych powyżej 5h - niby Dębno ma limit pięć godzin. :lalala:

Przed kolegą Sławkiem przybiegłem dokładnie 29s :bum:
Oprócz tego "postoju" na 25. kilometrze nigdy nie szedłem. Gdybym to zrobił, to mógłbym już nie ruszyć.
Odpoczywając miałem czas sporo spraw przemyśleć. Wkurzył mnie trochę fotograf. Był dołujący w gadce, pstryknął foto "zmarnowanego człowieka" i sobie poszedł. Trochę przewrotnie jego postawa, tak na przekór, pozwoliła mi podjąć decyzję kontynuacji biegu.

Niestety, to są konsekwencje bardzo obciążającego leczenia, które przeszedłem w ostatnich latach - chyba dlatego nie prowadzę bloga, bo musiałbym ten wątek szerzej rozwijać.
Bardzo źle reaguję na ciepło: puchnę, robi mi się słabo, puls idzie w kosmos. Na jednym z punktów odżywczych musiałem się zatrzymać i bardzo poluzować sznurówki, stopy miałem strasznie spuchnięte i mnie buty uwierały ze wszystkich stron oprócz palców - dobrze, że zawsze większy rozmiar biorę.

Był to pierwszy maraton na którym walczyłem już od 5 kilometra. Nie miałem żadnej ściany, żadne skurcze mnie nie dopadły.
Kibice byli super.

W Endomondo połączyłem dwa biegi z polar Flow w jedną całość, edytując właściwy czas. Stryd zmierzył dystans 42,202 km.

Pomimo wyniku - jest jaki jest, to załamany tym biegiem nie jestem.
To czym jest ta ściana? Bo ja fizycznie też nie odleciałem. Po prostu, wcześniej biegnąć z tętnem 164 musiałem oddać tak aby wyszło średnie 157. Nie byłem w stanie biec szybciej. A jak chwilę szybciej biegłem to potem musiałem iść. A dziś? Nic nie boli. Kompletnie nie kumam. Po poprzednich maratonach bolało jeszcze lekko w czwartek. A dziś czuję się świetnie.
Masz rację - kibice się spisali. Ja nie miałem głupich gadek. Ale gdyby nie żona na 39. km, to chyba bym spasował. Z wyniku półmaratonu, z treningów wynikało, że mogę pobiec 3:10 - 3:13. Gdybym biegł słuchając serca to miałbym 3:22. A tak wyszło 3:31.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8918
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Nie wiem czym jest przysłowiowa ściana, bo przecież na piątym kilometrze jej nie złapałem.
U mnie to kwestie zdrowotne.
Ścianę utożsamiam, że lecisz założonym tempem i cię odetnie na 30-35 km - pogoda może tą granicę przesunąć.

Niepotrzebnie cały mój post cytujesz, tym bardziej jak jego treść jest poprzedzająca.
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4945
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Też biegłem 8 kwietnia. Zweryfikowałem plan z 3h24 na 3:29 i dobrze zrobiłem bo wyszło 3:29:47.
Druga połowa wolniejsza o 1min25s. Było bardzo ciężko. Średni puls wyszedł 147. Wylałem na siebie i w siebie mnóstwo wody.
Piłem wysokozmineralizowaną wodę do której dodałem troszeczkę soli. Gdybym biegł na 3h24min to bym klęknął.
Życiówka pobita o 7 minut. Na jesień spróbuję 2h14min.
Awatar użytkownika
keiw
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 8918
Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
Lokalizacja: Szczecin

Nieprzeczytany post

Siedlak1975 pisze:.... Na jesień spróbuję 2h14min.
Pracujesz na minimum do Tokio? :hejhej:
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze

Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Awatar użytkownika
nestork
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 705
Rejestracja: 01 paź 2012, 01:26

Nieprzeczytany post

W Tokio jest inna strefa czasowa, więc godzina do przodu i się zgadza ;-)
5k 18:29 (MW Bieg na Piątkę IX 2017)
10k 38:38 (Bieg Kazików III 2018)
21k 1:24:32 (Półmaraton Warszawski III 2018)
42k 3:09:18 (Orlen Maraton IV 2016)
Blog i komentarze
Nikonem
Wyga
Wyga
Posty: 112
Rejestracja: 29 sty 2018, 04:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ząbkowice Śląskie

Nieprzeczytany post

keiw pisze:
Siedlak1975 pisze:.... Na jesień spróbuję 2h14min.
Pracujesz na minimum do Tokio? :hejhej:
Trzeba podnosić poprzeczkę :taktak:
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4945
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Nikonem pisze:
keiw pisze:
Siedlak1975 pisze:.... Na jesień spróbuję 2h14min.
Pracujesz na minimum do Tokio? :hejhej:
Trzeba podnosić poprzeczkę :taktak:
Trzeba być ambitnym. Za rok sub2 :hej:
Sie mi źle kliknęło :hahaha:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ