W skrócie:
31 lat, 80 kg, biegam 3 lata.
Rekordy: 5km - 22:11, 10km - 46:30, HM: 1:48 (wszystko 2015, wtedy pułap tlenowy Garmin wynosił=54).
W tym roku miesięcznie kilometraż robiłem od 60 do 100 km miesięcznie, aż do sierpnia:
Sierpień 190
Wrzesień 190
Połowa października: 95
Od początku sierpnia trenuję wg planu:
https://www.valenciaciudaddelrunning.co ... h-half.pdf
Na początku wszystko było w miarę ok, szczyt formy w połowie września np. 14 km w 5:30 przy HR 139 to dla mnie ładny wynik (pułap tlenowy Garmin=53). Potem treningi mocniejsze, oczywiście czułem, że jest obciążenie ale i progres.
Około tygodnia temu przyszła pierwsza oznaka przegrzania: wysoki HR na treningu, spoczynkowy też większy o 10-12. Test ortostatyczny +38 więc odpuściłem jeden trening i zrobiły się 2 dni przerwy. Następny trening wypadł 18 km i poszło dość fajnie. Myślałem, że problem za mną.
Jednak ostatnie 2-3 treningi były dla mnie męczące, czuję spadek formy i wyższy HR. Dziś apogeum: 5 km (w planie było 16km) w 5:30 HR=158, zadyszka, pułap tlenowy Garmin spadł aż o 2, do 50- nie zdarzyło mi się coś takiego.
Mam 7 dni do półmaratonu, w planach jest na pewno za dużo biegania w stosunku do mojego przegrzania.
Plan wygląda tak:
Wtorek: 14 km: 5 km + 6 sets of 1000 m. at 5´00 recovery 3´ jogging between sets. (5 km at 5´40 – Do not go over 170 and reduce BPM to a minimum of 120 in your recovery.)
Czwartek: 11,5 km: 10 Km. + 8 sprints of 100 m. at 80% . Recovery walk back. (4 km at 5´40 - 6 km at 5´30)
Sobota: 4 km at 5´40 + 6 progressives of 100 m. at 70% . Recovery walk back
Niedziela: Półmaraton
Poradźcie proszę co robić przez ten tydzień i na co się nastawić na niedzielę

DziękI!