@yacool - no na Twoim treningu faktycznie zdobyłem sporo informacji

Czasami sobie nawet robię te ćwiczenia od Ciebie, ale jednak samemu trudno się do tego zmobilizować aby było regularnie. Z drugiej strony teraz bieżnie otworzyli obok mojego domu, więc będzie łatwiej sobie "mentalnie" to poukładać i trening zaczynać takimi "zabawami" na bieżni.
@rolin' - bazując po swoich doświadczeniach z nauką pływania, to do pewnego etapu każdy jest w stanie dojść sam jeśli zrozumie temat (i potrzebę pracy nad pewnymi rzeczami), będzie umiał sam się zdiagnozować i wiedział czego brakuje. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że lepiej na tym wyjdzie niż na kiepskim trenerze (mam porównanie kiepskiego z dobrym).
W pływaniu tak właśnie miałem, mimo że to sport, gdzie technika jest 100x ważniejsza niż w bieganiu. Mimo totalnego braku predyspozycji (bardzo mały zakres ruchomości, słaba budowa ciał, kiepska koordynacja) doszedłem do przyzwoitego poziomu pracą samodzielną -tj. na zawodach tri wychodzę w 30% stawki. Gdybym jeszcze rok popracował tą swoją metodą to doszedłbym do jakichś 15-20% stawki (przy moich predyspozycjach to już byłby mocny wynik).
Z drugiej strony jednak postanowiłem zapisać się na grupę pływacką i tutaj postęp w kwestii techniki idzie wielokrotnie szybciej niż dochodzenie do wszystkiego samodzielnie, bo co innego wiedzieć jak coś zrobić dobrze, a co innego zrobić to dobrze. Teraz trenerka biega i co 50m dostaję feedback. W bieganiu myślę, że jest podobnie - jak się zrozumie do czego się dąży i jakie są środki dojścia do celu, to 80% efektu można osiągnąć samodzielnie.
Na razie jednak utknąłem tutaj na oddzieleniu tego nad czym warto pracować, a nad czym nie. To o czym pisze yacool na razie trochę "czuję", ale jeszcze nie rozumiem. W pływaniu też przez to przechodziłem, tj. moment gdzie nagle pojawiał się "rytm" i dzięki temu np. można było płynąć szybciej na tym samym poziomie zmęczenia bez jakiegoś wyraźnego poprawienia konkretnego elementu technicznego - po prostu nagle wszystko się układało w jedną całość.
Inna sprawa, że mam wrażenie, że ten medal ma 2 strony i yacool skupia się na pewnych rzeczach, a inne neguje, bo jak ma delikwenta przed sobą to go koryguje na bieżąco. A przy samodzielnej nauce jednak takie "check pointy" typu gdzie ląduje stopa są ważne/pomocne. Tak przynajmniej było w trakcie mojej nauki pływania - skomplikowany schemat ruchowy rozbija się na prostsze, możliwe do wytrenowania elementy i liczy się, że kilka kluczowych momentów ułoży się z czasem w ten "rytm". Z 56 strony to może faktycznie yacool ma rację i to ślepa uliczka

Mi to dało jakiś odczuwalny progres, ale pytanie na jak długo takie podejście starczy. Na razie muszę przeczytać w wolnej chwili te artykuły.