Odżywianie przed i po treningu.

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
M_Levy
Wyga
Wyga
Posty: 72
Rejestracja: 27 sty 2016, 14:40
Życiówka na 10k: 48 min
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

U mnie 5 małych posiłków co 3 godziny od 7:00 do 19:00. Płatki owsiane, pieczywo pełnoziarniste, makaron lub kasza lub ryż Z WARZYWAMI :-), owoce. Na takim paliwie biega mi się super. Kiedyś musiałem czekać około 2 godzin zanim wyszedłem na poważny trening, teraz wystarczy niecała godzina (adaptacja?). Po treningu napój z węglowodanami na wykorzystanie "okna węglowodanowego" co kolwiek to znaczy...Tylko mam wątpliwości, czy nie za dużo tu węgli. Waga ani drgnie. Coś o "ładowaniu węglowodanowym" czytałem ale to chyba powinno mieć miejsce przed ważnym startem. Przy okazji tego wątku naszły mnie wątpliwości.
PKO
Awatar użytkownika
Daniell
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 19 paź 2015, 11:55
Życiówka na 10k: 43
Życiówka w maratonie: 3:41

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:sorry Daniel, to pisz porządnie.

1. co to za zboża/płatki na śniadanie? ile i co?
2. jakie mleko?
3. dlaczego espumisan?
4. dlaczego masz problemy z żołądkiem po ładnych kilku godzinach od zjedzenia posiłku?
5. dlaczego przed bieganiem - jak jesteś głodny - jesz śmieci zamiast np. owoców?
6. dlaczego pijesz słodzone napoje (kubuś)?
7. co jesz na posiłek potreningowy?

8. skoro przez cały dzień wrzucasz w siebie tony węgli, to rzeczywiście nie musisz nic dosypywać podczas treningu - nawet 3-4 godziny biegu nie zdążyłyby opróżnic baku zalanego pod korek.
Masz racje nie doprecyzowałem, ale w kontekście poprzednich postów mój był dość obszerny.
1. Płatki żytnie, jęczmienne, owsiane z auchana za 2 zeta ;)
2. Krowie a jakie inne, bo dyskusja między zawartością tłuszczu w kontekście 200 ml tego napoju jest co najmniej bez sensu.
3. Bo po nich pierdzę !!!
4. Nigdzie tak nie napisałem. A gazy nie są wynikiem problemów z żołądkiem ...
5. Co wg. Ciebie jest śmieciem przed biegiem ? Wg. ciebie mam zjeść 0.5 arbuza i iść biegać ? Albo zjeść banana ?
Nie wiem jakie masz doświaczenia ale ja gdybym zjadł coś takiego od razu miałbym kolkę. Chodzi o dostarczenie trochę cukru bądź tymczasowe oszukanie żołądka dopóki się nie skurczy ;)
6. A dlaczego nie ? Pisałem, że po treningu wg. mnie istotnym jest szybka regeneracja mięśni, odbudowa glikogenu itp.
Kubusie to m.in. blendowane owoce.
7. Tu bywa bardzo różnie, czasami zjem nawet kawałek pizzy, czasami z powrotem kasze z indykiem, czasami jak żona źle na mnie patrz to jem zupe z ziemniakami i 2 gotowane jajka - różnie, ale zawsze są węgle i białko.
Istne szataństwo ;)
8. Pewnie jesteś bardziej doświadczonym zawodnikiem ode mnie ale skoro uważasz, że po 4 h biegu ktoś może mieć zasób glikogenu w mięśniach to Twoje doświadczenie w moich oczach skurczyło się ...
Na prawdę mnie zaskoczyłeś ...

Nie jestem pewien czy w tym wątku potrzebny jest arbitraż ... Każdy niech piszę co je po prostu.

I dalej nie wiemy co jesz Ty ...
Ostatnio zmieniony 05 lut 2016, 14:02 przez Daniell, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Daniell
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 19 paź 2015, 11:55
Życiówka na 10k: 43
Życiówka w maratonie: 3:41

Nieprzeczytany post

M_Levy pisze:Waga ani drgnie
No zalezy jakie masz cele ...
M_Levy pisze:Coś o "ładowaniu węglowodanowym" czytałem ale to chyba powinno mieć miejsce przed ważnym startem.
Carboloading. Dużo w sieci o tym jest. Na niektórych działa, na niektórych nie. Dobre to w kontekście biegów długich jak maraton. W krótszych dystansach (powinienem napisać czasach przebiegnięcia) nie widzę sensu.
M_Levy pisze:Przy okazji tego wątku naszły mnie wątpliwości.
Oby zaraz nie zrobił się jeden wielki offtop bo jak widać wątek bardzo wartościowy.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ale to, co ja jem nie ma znaczenia w kontekście oceny tego, co jadają inni. tak samo, jak krytyk filmowy nie musi być reżyserem i aktorem jednocześnie.

pierdzenie po chlebie to problem. większość ludzi nie pierdzi po chlebie. świadczy to o problemach z trawieniem, tak samo jak z tym plackiem po węgirslu i cięzkością mimo ładnych kilku godzin przerwy między posiłkiem a bieganiem.

co do kubusiów i kajzerek z dżemem - to są śmieci, biały cukier i nic poza tym (tak, wiem, w kubusiu jest trochę soku z owoców, wow)
jesteś głodny to zjedz normalne jedzenie a nie substytuty -chyba, że zwyczajnie lubisz - to ci nikt nie zabroni.

co do zapasów glikogenu - podczas wysiłku tlenowego w sytuacji wytrenowania przemian tłuszczowych ładne kilkadziesiąt procent energii jest pozyskiwanych z tłuszczów. uwzględniając zapasy glikogenu w wątrobie i w mięśniach - na 3-4 h starcza, jezeli ktoś jest tak jak ty zasypany nimi po czubek nosa :)
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
Daniell
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 164
Rejestracja: 19 paź 2015, 11:55
Życiówka na 10k: 43
Życiówka w maratonie: 3:41

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:ale to, co ja jem nie ma znaczenia w kontekście oceny tego, co jadają inni. tak samo, jak krytyk filmowy nie musi być reżyserem i aktorem jednocześnie.
Jesteśmy na forum, a ono służy do dzielenia się wiedzą. Kiedy za wątek biorą się krytycy to mamy już offtop.
Skoro krytykujesz innych że źle jedzą pomóż nam i napisz co powinno się jeść w jakich ilościach itp.
Jeśli nie chcesz się tym dzielić to - przepraszam - na czort Twoje posty ?
Qba Krause pisze:krytyk filmowy nie musi być reżyserem i aktorem jednocześnie
a biegacz nie musi być biegaczem - nie idź w te stronę ;)
Qba Krause pisze:o do kubusiów i kajzerek z dżemem - to są śmieci, biały cukier i nic poza tym
biały cukier to saharoza, a w bułce aż tak dużo chyba jej nie ma
Qba Krause pisze: na 3-4 h starcza,
Gdyby tak było nikt nie robił by właśnie carboloadingu ...

Napisz jaka jest Twoja dieta, albo chociaż w jak ona powinna iść stronę, może pomoże pozbyć mi się wiatrów ;-)

... i proszę trzymajmy się wątku bo temat jest wartościowy.
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:
FilipO pisze: Ostatni posiłek, kolacja to posiłek ok. 22. Właściwie godzinę przed snem jem dość syto, ale ja nie mam problemu ani ze snem ani z wagą. Solidna kolacja pozwala mi na drugi dzień zjeść dopiero o tej 8-mej bez męczenia się z głodem.
Filip, ale to chyba nie jest jakiś szczególny wyczyn? ;)

a warzywa, kochaniutki, gdzie są warzywa oprócz tych buraczków? w obiedzie?
Qba, niektórzy twierdzą, że należy jeść śniadanie krótko po przebudzeniu. Często Ci sami uważają, że jedzenie 3h przed snem sprawi, że nie uśniemy, a rano obudzimy się z dodatkową warstwą tłuszczu ;). Stąd też taki, a nie inny charakter mojej wypowiedzi.

Co do warzyw to jest ich dużo. Lubię mieć pełen żołądek ;). Część sałatkowo-surówkowa obiadu oscyluje często ok. 500gram (np. jeden brokuł, brukselka, marchewka, pomidorki). Tych buraków na wieczór też mało nie jest. Czasem wpadnie coś pomiędzy.

Jakieś inne sugestie? Jestem otwarty na wytykanie błędów :)!
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Nie napisałes co z obiadem? Jedyne, co mi przychodzi jeszcze na myśl to hm.. - niewielkie urozmaicenie? na śniadania zawsze owsianka, na kolację zawsze płatki?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
FilipO
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 602
Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
Życiówka na 10k: 38:15
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Fakt, monotonny jadłospis to coś, co sobie samemu zarzucam ;).
Obiadu nie opisywałem szczegółowo, ponieważ tutaj właśnie jest najwięcej rotacji. Właściwie codziennie coś innego. Różne miksy poniższych:
białko: mięso (indyk, piersi z kury, steki wołowe, polędwiczka wieprzowa), ryba (łosoś, dorsz, pstrąg, tuńczyk), nabiał (twaróg chudy), tofu, jajka
+
węgle: kasza gryczana, jaglana, ryż (różne rodzaje), ziemniaki, bataty, fasola
+
tłuszcze: awokado, pestki dyni, olej (jeśli smażę), oliwki
+ warzywa

Najczęściej (i najchętniej) gotuję na parzę. Mięso czasami grilluję.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13799
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:ale to, co ja jem nie ma znaczenia w kontekście oceny tego, co jadają inni. tak samo, jak krytyk filmowy nie musi być reżyserem i aktorem jednocześnie.

pierdzenie po chlebie to problem. większość ludzi nie pierdzi po chlebie. świadczy to o problemach z trawieniem, tak samo jak z tym plackiem po węgirslu i cięzkością mimo ładnych kilku godzin przerwy między posiłkiem a bieganiem.

co do kubusiów i kajzerek z dżemem - to są śmieci, biały cukier i nic poza tym (tak, wiem, w kubusiu jest trochę soku z owoców, wow)
jesteś głodny to zjedz normalne jedzenie a nie substytuty -chyba, że zwyczajnie lubisz - to ci nikt nie zabroni.

co do zapasów glikogenu - podczas wysiłku tlenowego w sytuacji wytrenowania przemian tłuszczowych ładne kilkadziesiąt procent energii jest pozyskiwanych z tłuszczów. uwzględniając zapasy glikogenu w wątrobie i w mięśniach - na 3-4 h starcza, jezeli ktoś jest tak jak ty zasypany nimi po czubek nosa :)
Kuba, ja nie cierpię biegać na tłuszczach. Oczy sie po drodze same zamykają. Tu nie chodzi na ile wystarcza glikogeny, tylko ze wolne tłuszcze we krwi hamują przetwarzanie materii i sie biegnie bardzo ciężko. Dadaje: mozna, ale ciężko.

Zrobiłem ostatnio taki maly test:
Dzień przed zawodami tylko węgle a innym razem dzien przed tylko tluszcz z białkiem. Rożnica? 2 Minuty na 10km.
justii
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 12 lip 2016, 13:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja wychodzę z założenia, jeżeli trenuje wieczorem, to rano ładuje się tłuszczami, które później zagwarantują mi odpowiednią ilość energii. Natomiast przed i po treningu węgle!
misio80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 314
Rejestracja: 24 cze 2012, 15:53
Życiówka na 10k: 37:55
Życiówka w maratonie: 3:29
Lokalizacja: Kołaków

Nieprzeczytany post

Daniell pisze: mówię jak jest :)
Zresztą nie znam nikogo kto po pieczywie piełnoziarnistym (przez niektórych określanym jako węgle słabej jakości) nie ma gazów ...
No to poznajmy się - jem tylko pełnoziarniste i nie mam.

Generalnie muszę się zgodzić z Qbą, dużo węgli mało reszty, warzyw itp.
Kubuś zdrowy? hehehe
może zamiast tego zjedz marchewke jablko i pomarancze posypane jakimis orzechami?
marco1980
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 398
Rejestracja: 08 lis 2015, 20:42
Życiówka na 10k: 40:33
Życiówka w maratonie: 3:07:40

Nieprzeczytany post

Jestem w szoku.

Ja jem normalnie - rano pieczywo z wędliną, czasem jajka albo parówki. Jakiś pomidor.
Na obiad - różnie, najbardziej lubię kurczaka i frytki, ale te jadam rzadko, częściej ziemniaki albo ryż.
Na kolację - albo kanapki albo jakieś owoce.

Warzyw nie jadam - no chyba że pomidory i kiszone ogórki. Reszty nie lubię, a nie zmuszam się do jedzenia czegoś czego nie lubię. Do tego oczywiście słodycze (bardzo lubię). W nich się oczywiście ograniczam (zanim zacząłem biegać zjadałem dziennie około 600 kcal w słodyczach, teraz 200 - 300kcal).

Do tego co drugi dzień witaminy OLIMP. Po treningach czasami odżywka białkowa. No i izotoniki w czasie treningu. Raz w miesiącu Kebab i Pizza oraz średnio 1,5 l Pepsi tygodniowo, zwłaszcza podczas nocek.

Nie będę się spinał z dietami bo to uważam za głupotę jeśli się nie jest zawodowcem. Jeśli amator (sportowiec nie mający sponsorów) zaczyna układać sobie jakąś dziwną dietę, to uważam to za obłęd (to moja prywatna opinia i dopuszczam fakt, iż ktoś ma inną). Na formę i tak ma jakość treningów. 1 - 2 kg więcej na wadze decydują tylko o sekundach. A o nie muszą walczyć zawodowcy a nie ja amator - nawet jeśli biegam maraton poniżej 3h.
Yahoo
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2781
Rejestracja: 19 cze 2015, 17:20
Życiówka na 10k: 43:30
Życiówka w maratonie: 3:44:25

Nieprzeczytany post

marco1980 pisze:Jestem w szoku.

Ja jem normalnie - rano pieczywo z wędliną, czasem jajka albo parówki. Jakiś pomidor.
Na obiad - różnie, najbardziej lubię kurczaka i frytki, ale te jadam rzadko, częściej ziemniaki albo ryż.
Na kolację - albo kanapki albo jakieś owoce.

Warzyw nie jadam - no chyba że pomidory i kiszone ogórki. Reszty nie lubię, a nie zmuszam się do jedzenia czegoś czego nie lubię. Do tego oczywiście słodycze (bardzo lubię). W nich się oczywiście ograniczam (zanim zacząłem biegać zjadałem dziennie około 600 kcal w słodyczach, teraz 200 - 300kcal).

Do tego co drugi dzień witaminy OLIMP. Po treningach czasami odżywka białkowa. No i izotoniki w czasie treningu. Raz w miesiącu Kebab i Pizza oraz średnio 1,5 l Pepsi tygodniowo, zwłaszcza podczas nocek.

Nie będę się spinał z dietami bo to uważam za głupotę jeśli się nie jest zawodowcem. Jeśli amator (sportowiec nie mający sponsorów) zaczyna układać sobie jakąś dziwną dietę, to uważam to za obłęd (to moja prywatna opinia i dopuszczam fakt, iż ktoś ma inną). Na formę i tak ma jakość treningów. 1 - 2 kg więcej na wadze decydują tylko o sekundach. A o nie muszą walczyć zawodowcy a nie ja amator - nawet jeśli biegam maraton poniżej 3h.
Ile ważysz?
Nie masz problemów z hormonami i tg, ldl oraz hdl?
I wyliczasz kalorie ze słodyczy?

Dieta to głupie określenie wymyślone przez panie z klubów fitness i kolorowych gazetek.

Witaminy nie są ci potrzebne, skoro nie walczysz o medale i nie jesteś zawodowcem tak jak to okresliles dalej.

Wysłane z mojego SM-T113 .
"Ból jest nieunikniony.Cierpienie jest wyborem."
Haruki Murakami, z książki: 'O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu?'
marco1980
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 398
Rejestracja: 08 lis 2015, 20:42
Życiówka na 10k: 40:33
Życiówka w maratonie: 3:07:40

Nieprzeczytany post

Yahoo pisze:
Ile ważysz?
Nie masz problemów z hormonami i tg, ldl oraz hdl?
I wyliczasz kalorie ze słodyczy?

Dieta to głupie określenie wymyślone przez panie z klubów fitness i kolorowych gazetek.

Witaminy nie są ci potrzebne, skoro nie walczysz o medale i nie jesteś zawodowcem tak jak to okresliles dalej.

Wysłane z mojego SM-T113 .

75 kg przy 178 cm wzrostu i grubokościstej budowie. Ale rok temu ważyłem 89 kg.
Nie wiem czy mam problemy bo ani nie wiem co to jest ani sam się pod tym kątem nie badam. Ale ostatnio miałem badania okresowe i lekarze nic niepokojącego nie zauważyli.
Wyliczyłem po to aby ukazać największą zmianę w moim żywieniu od kiedy biegam.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ