Długotrwała kolka
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Czołem biegacze. Mam pewien problem. Jestem dość wytrenowanym biegaczem bo biegam jakieś 2 lata. Od początku miałem problemy z żołądkiem. Aczkolwiek łapała mnie kolka i utrzymywała się tydzień-dwa. A teraz to już przesada trzyma mnie jakoś miesiąc już i każdy mocny trening to walka z kolką. Dzisiaj np. 10 BC2 po 3:45 no i oczywiście męczarnia i trzymanie się za prawą stronę brzucha(pod żebrami) Mieliście coś takiego? Iść robić USG czy to coś wykaże ? Pomocy bo sezon się zbliża!
- dezo66
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1235
- Rejestracja: 23 paź 2012, 15:50
- Życiówka na 10k: 31:17
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
a jesz cos przed biegiem - najlepiej nie jesc 3 godziny przed biegiem i tak nie pic zbytnio godzine przed
Wygrać wyścig z metrem M2 ? - https://www.youtube.com/watch?v=AsDMXatPHNA
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Picie nie ma nic wspólnego z kolką. Jedzenie - jak najbardziej. Mnie wystarcza niejedzenie dwie godziny przed mocniejszym treningiem/biegiem, ale mam bardzo, bardzo wysoki metabolizm, więc dla większości osób trzy godziny to mądry wybór.
Bardzo ważne jest też wzmacnianie mięśni brzucha. To one trzymają narządy wewnętrzne "w ryzach".
Mnóstwo zależy również od terenu - ja od pewnego czasu na zwyczajnych treningach mocnej kolki nie miewam (kiedyś problemy z nią miałem prawie bez przerwy), ale w lesie, przy górzystym terenie, a dokładniej - zbiegach - niestety tak. Kolka jest spowodowana zazwyczaj nadprogramowym poziomem uderzeń, które przejmują korpus. Można powiedzieć, że:
mocniejsze mięśnie brzucha przesuwają próg wytrzymałości na kolkę w górę
jedzenie chwilę przed biegiem znacznie przesuwa próg poziomu uderzeń, które możemy przyjąć, zanim kolka nastąpi, ale w dół
mocniejsze uderzenia związane np. ze zbiegiem, bardzo szybkim biegiem to szybkie podniesienie poziomu uderzeń
regularne treningi zawsze zwiększają poziom tolerancji na uderzenia - więc podnoszą próg w górę.
To są cztery aspekty, które wpływają na kolkę. Celowałbym w zaniedbanie przez Ciebie ćwiczeń brzucha bądź niejedzenia przed treningiem. Regularne treningi masz, zapewne terenu nie zmieniałeś...
Jeśli nic nie pomoże, możesz spróbować czegoś szczególnego - np. podniesienia progu poprzez częste biegi w terenie, z mocnymi zbiegami. Takie połączenie punktu trzeciego i czwartego; ten sposób zapewne na początku będzie się kończył... hmmm... kontrolowaną kolką, ale możliwe, że pozwoli Ci całkowicie wyeliminować ją przy równym terenie.
Bardzo ważne jest też wzmacnianie mięśni brzucha. To one trzymają narządy wewnętrzne "w ryzach".
Mnóstwo zależy również od terenu - ja od pewnego czasu na zwyczajnych treningach mocnej kolki nie miewam (kiedyś problemy z nią miałem prawie bez przerwy), ale w lesie, przy górzystym terenie, a dokładniej - zbiegach - niestety tak. Kolka jest spowodowana zazwyczaj nadprogramowym poziomem uderzeń, które przejmują korpus. Można powiedzieć, że:
mocniejsze mięśnie brzucha przesuwają próg wytrzymałości na kolkę w górę
jedzenie chwilę przed biegiem znacznie przesuwa próg poziomu uderzeń, które możemy przyjąć, zanim kolka nastąpi, ale w dół
mocniejsze uderzenia związane np. ze zbiegiem, bardzo szybkim biegiem to szybkie podniesienie poziomu uderzeń
regularne treningi zawsze zwiększają poziom tolerancji na uderzenia - więc podnoszą próg w górę.
To są cztery aspekty, które wpływają na kolkę. Celowałbym w zaniedbanie przez Ciebie ćwiczeń brzucha bądź niejedzenia przed treningiem. Regularne treningi masz, zapewne terenu nie zmieniałeś...
Jeśli nic nie pomoże, możesz spróbować czegoś szczególnego - np. podniesienia progu poprzez częste biegi w terenie, z mocnymi zbiegami. Takie połączenie punktu trzeciego i czwartego; ten sposób zapewne na początku będzie się kończył... hmmm... kontrolowaną kolką, ale możliwe, że pozwoli Ci całkowicie wyeliminować ją przy równym terenie.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Dokładnie, mięśnie brzucha są niezwykle ważne przy bieganiu. Ze swojej strony polecam 8 min ABS i 7 min ABS. Ja robie średnio co drugi dzień i odpukać nie mam problemów ani z kolką, ani z mięśniami brzucha, ani z kręgosłupem w trakcie biegu 

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
To nie to, mam przysłowiowy "kaloryfer". Chodzi o to że biegałem i biegałem bez kolki (nie jadłem nic 3h przed) i raz przed treningiem zjadłem no i był ból ale trzeba było dokończyć trening i czułem że ktoś mi tam "wbija nóż i wyciąga". Ale dokończyłem trening i od tamtego czasu na każdym treningu czuje to kucie. O to mi chodzi nie o zwykłą kolkę
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 844
- Rejestracja: 30 sty 2012, 20:44
- Życiówka w maratonie: tak daleko nie biega
Miałem podobnie. Po pewnym treningu za krótko po jedzeniu brzuch naparzał i kolejne kilka dni nieważne jak i kiedy biegałem to samo. Nawet jedząc śniadanie -> 5h -> 1 pączek -> 6h -> bieganie, dalej bolał brzuch. Po kilku dniach samo przeszło, być może coś się rozstraja, gdy kontynuujemy wysiłek mimo usilnych wskazówek by go przerwać. Możesz spróbować odpuścić mocne treningi na ok. tydzień i biegać na "bardzo głodnego" 4-5h po jedzeniu. Jeśli to nie pomoże, to lekarz 
P.S. U mnie podejrzana była owsianka z rana, która mogła nie być właściwie trawiona! (próbowałem i na wodzie i na mleku, bez znaczenia).

P.S. U mnie podejrzana była owsianka z rana, która mogła nie być właściwie trawiona! (próbowałem i na wodzie i na mleku, bez znaczenia).
- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Mnie też kiedyś spotkało coś podobnego. Przez 3 tygodnie miałem kolkę i skórcz w brzuchu i to momentami taki, że nie byłem w stanie się wyprostować. Tradycyjne leki typu nospa nic nie pomagały. Przynosiły ulgę tylko na chwilę albo i wcale. W końcu znajomy lekarz przepisał mi metaclopramid - i po pierwszym dniu stosowania zaczęło puszczać, a po 3 nie było śladu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Dzięki chłopaki, kupię lek i zrobie USG i się okaże 

- Hael
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 581
- Rejestracja: 15 gru 2011, 21:31
- Życiówka na 10k: 38:03
- Życiówka w maratonie: 02:57:54
- Lokalizacja: Łódź
Tylko zanim go weźmiesz, skonsultuj się z lekarzem, zresztą lek jest na receptę.
-
- Dyskutant
- Posty: 31
- Rejestracja: 21 lis 2012, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A co powiecie na kolkę w miejscu łączenia barku z górnym mięśniem klatki piersiowej. Może Ktoś też z tym walczy?
Pojawia się przy akcentach. W spokojnym wybieganiu nie wystepuje. Cholernie uciążliwa. Przy startach na 10km, prawie zawsze mnie dopada ok. połowy dystansu.
Wtedy się kompletnie załamuje, w nogach i płucach czuję moc a przez kolkę musze drastycznie ograniczyć prędkość.
Pojawia się przy akcentach. W spokojnym wybieganiu nie wystepuje. Cholernie uciążliwa. Przy startach na 10km, prawie zawsze mnie dopada ok. połowy dystansu.
Wtedy się kompletnie załamuje, w nogach i płucach czuję moc a przez kolkę musze drastycznie ograniczyć prędkość.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Też tam czasami mam, ale rzadko. Najlepiej dobrze właśnie się rozgrzać żeby w tamtych okolicach nie łapała. Wszelkie wymachy ramion itd.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 29 maja 2013, 14:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Witaj, czy udało znaleźć Ci się jakieś rozwiązanie? Ja mam dokładnie to samo, biegam od ponad roku, jakiś miesiąc temu w czasie ostrego treningu złapała mnie kolka i od tej pory regularnie łapie prawie podczas każdego biegu. Nic nie pomaga, bieganie na czczo, rozgrzewka, rozgrzewanie mięśni brzucha. Kolka po prostu jest, chyba że biegnę bardzo wolno. Byłoby super, gdybyś napisał, czy znalazłeś jakieś rozwiązanie.
-
- Stary Wyga
- Posty: 157
- Rejestracja: 30 lip 2012, 10:42
- Życiówka na 10k: 39:25
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Teraz mnie to dopadło. Już ponad tydzień bez biegania, a kolka od razu się pojawia, jak tylko zaczynam biec. Ktoś pomoże jak temu zaradzić? Bo zbliżają się 2 najważniejsze stary sezonu dla mnie.
- ioannahh
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1309
- Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
- Życiówka na 10k: 39:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: sopot
- Kontakt:
generalnie w przypadku kolek należy wykluczyć/zdiagnozować:
- problem z rozciągnięciem i siłą mięśni brzucha,
- problemy z wątrobą (powiększona wątroba może boleć), pęcherzykiem żółciowym (kłucie w ok. splotu słonecznego) i jelitami,
- nietolerancje pokarmowe (zwłaszcza pod kątem nabiału, glutenu, surowych i wzdymających warzyw i owoców).
jeśli eksperymenty z rodzajem jedzenia i jedzeniem/niejedzeniem przed biegiem nie przynoszą rezultatów, a kolka trzyma się długo po treningu, to wypadałoby już udać się do lekarza i zrobić m.in. usg brzucha.
- problem z rozciągnięciem i siłą mięśni brzucha,
- problemy z wątrobą (powiększona wątroba może boleć), pęcherzykiem żółciowym (kłucie w ok. splotu słonecznego) i jelitami,
- nietolerancje pokarmowe (zwłaszcza pod kątem nabiału, glutenu, surowych i wzdymających warzyw i owoców).
jeśli eksperymenty z rodzajem jedzenia i jedzeniem/niejedzeniem przed biegiem nie przynoszą rezultatów, a kolka trzyma się długo po treningu, to wypadałoby już udać się do lekarza i zrobić m.in. usg brzucha.