Trening "tempowy" w Polsce jest ściśle powiązany z planowanym tempem zawodów.
W USA to nie ma żadnego związku, ich "trening tempowy" to w uproszczeniu trening biegany z tempem godzinnego wyścigu.
Ale trening "tempowy" można też traktować jako każdy trening mający poprawić możliwości biegania z wyższymi prędkościami, chociaż w Polsce jeśli abstrahujemy od zawodów to mówimy wtedy: "III zakres".
To jest nagmatwane

To co opisuje pierwszy artykuł dotyczy klasycznego amerykańskiego podejścia.
Bardzo szanuje Jacka Danielsa to ale już wielokrotnie pisałem, że to amerykańskie "tempo" jest wymyślone spod dużego palca i jest przejawem intelektualnej inercji świata trenerskiego, że mimo, że wszyscy już dawno uznali, że 4mmolowy próg nie jest niczym specjalnym to trenerzy się tego trzymają bo Daniels tak pisze. (choć sam Daniels już zaczał sie w tym temacie zmieniać)