Hej biegacze,
wracam po kontuzji, chorobach i innych przykrych "przygodach" do naszego ukochanego sportu. Mam nadzieję, że tym razem nie wpadnę w kolejne historie kontuzji. Trzeba zatem z głową wrócić do formy. Wcześniej bez problemu biegałem 70/80km/tydz w tempie od 3:30 do 5:00. Teraz (po ponad 0,5 roku przerwy jest dużo gorzej). Zastanawiam się jaką taktykę przyjąć.
Może biegać rzadziej, ale szybciej?
A może rzadziej, wolniej ale za to dłuższe dystanse?
A może bezpieczniej będzie biegać często, ale pomalutku lub po prostu krótkie dystanse?
Co sądzicie? Czekam na Wasze opinie!
Powrót po kontuzji: często&wolno/rzadko&szybko
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Zaczynac to..
1.Wolno i duzo, czyli dlugie wybiegania.
NP:interwal 6x 1000m szybko to np.800kacal a 12km OWB1 to 1200kcal
2, Dieta deficytowa , czyli mniej kcal spozywamy niz zuzywamy (spadek wagi).
3.Po okresie 2. dobze sie odzywiac
1.Wolno i duzo, czyli dlugie wybiegania.
NP:interwal 6x 1000m szybko to np.800kacal a 12km OWB1 to 1200kcal
2, Dieta deficytowa , czyli mniej kcal spozywamy niz zuzywamy (spadek wagi).
3.Po okresie 2. dobze sie odzywiac
- FilipO
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 602
- Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
- Życiówka na 10k: 38:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Akurat w moim wypadku problemy zdrowotne i restrykcyjna dieta objawiły się także sporym spadkiem wagi (-15kg. Wyjściowo 70kg, w lutym 55kg), więc akurat dieta deficytowa nie wchodzi w grę
.
Póki co chciałbym także unikać specyficznych jednostek treningowych typu trening interwałowy lub siłowy w postaci podbiegów/skipów. Nie chodzi o to jak biegać żeby schudnąć
. Chodzi o to jak biegać, aby wrócić do dawnych prędkości i formy w sposób bezpieczny i bez kontuzji. Bo wiadomo, że nie mogę po prostu zerknąć do dzienniczka i zaaplikować te same jednostki, które realizowałem pół roku temu.

Póki co chciałbym także unikać specyficznych jednostek treningowych typu trening interwałowy lub siłowy w postaci podbiegów/skipów. Nie chodzi o to jak biegać żeby schudnąć

Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
- atomekd
- Wyga
- Posty: 65
- Rejestracja: 22 lip 2011, 09:08
- Życiówka na 10k: 00:37:44
- Życiówka w maratonie: brak
Mi do Twojego poziomu daleko
. Ale zdarzało mi się wracać kilkakrotnie, ostatnio też po kontuzji, której nabawiłem się nie podczas biegania
Przedostatnio, jak wybuch petardy mi przebił błonę bębenkową i musiałem przerwać bieganie do czasu zrośnięcia, też zresztą
.
1) No i u mnie to wygląda tak, że zaczynam wolno i mało, np. pierwszy tydzień -> 3 x tydzień - żeby zobaczyć w jakim stanie jest regeneracja po kontuzji, żeby nic nie odnowić.
2) Potem cały czas biegam wolno, ale dodaję jednostki treningowe.
3) Potem, jak już dojdę do 6xtydzień, zwiększam kilometraż
4) i tak na czuja, jak już czuję się rozbiegany, nic nie boli, zaczynam dokładać akcenty, też stopniowo. Zaczynam od szybszych biegów, przebieżek,
5) potem siła biegowa
6) i potem już cała reszta
Ale ja nie walczę o wyniki, staram się przede wszystkim nie mieć kontuzji
.
Na razie miałem tylko spowodowane innymi rzeczami niż bieganie. Taka moja klątwa.



1) No i u mnie to wygląda tak, że zaczynam wolno i mało, np. pierwszy tydzień -> 3 x tydzień - żeby zobaczyć w jakim stanie jest regeneracja po kontuzji, żeby nic nie odnowić.
2) Potem cały czas biegam wolno, ale dodaję jednostki treningowe.
3) Potem, jak już dojdę do 6xtydzień, zwiększam kilometraż
4) i tak na czuja, jak już czuję się rozbiegany, nic nie boli, zaczynam dokładać akcenty, też stopniowo. Zaczynam od szybszych biegów, przebieżek,
5) potem siła biegowa
6) i potem już cała reszta

Ale ja nie walczę o wyniki, staram się przede wszystkim nie mieć kontuzji

Na razie miałem tylko spowodowane innymi rzeczami niż bieganie. Taka moja klątwa.
- FilipO
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 602
- Rejestracja: 15 maja 2011, 21:27
- Życiówka na 10k: 38:15
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Dzięki za odpowiedź! Sam taką taktykę przyjąłem aktualnie
. Czyli staram się biegać wolno i krótko - póki co sprawdzam sam siebie. Zobaczymy co będzie dalej.
PS. Zawsze uważałem, że petardy to niebezpieczne zabawki :D.

PS. Zawsze uważałem, że petardy to niebezpieczne zabawki :D.
Obecnie: wieczny kontuzjusz.
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'
Stare dzieje i rekordy życiowe:
5km - 18min 32s - rok '13
10km - 38min 14s - rok 13'