Granica sił
- el_pashchaco
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 14 mar 2013, 07:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mikołów
Witam po dłuższej przerwie
Biegam sobie od marca, zaczynałem od planu Pumy i walki z otyłością teraz już sobie biegam dla przyjemności i walcze z pozostała nadwagą.
Do tej pory pomału zwiększałem pomału dystans, z tygodnia na tydzień biegając ciut dłużej i granicę moich możliwości wyznaczała mi zadyszka. Po przebiegnięciu kolejno 5, 7, 10, 12 sapałem już tak że wiedziałem że to tyle ile mogę. Z czasem udało mi sie dojśc do 15km w ok 1,5h ale teraz oddycham już sobie spokojnie przez cały dystans, rzekłbym nawet że biegając odpoczywam ale po tych 14, 15km moje nogi robią się strasznie "ciężkie", nie mam siły ich już przekładać a jak trafi się podbieg to muszę przechodzić do marszu bo mam wrażenie że im zaraz odetną zasilanie.
Pytanie do tych bardziej wybieganych, czy to normalne, czy to faktycznie kwestia wytrzymałości i co zrobić z tą barierą? Przejść na inny rodzaj treningu?
pozdrawiam
Biegam sobie od marca, zaczynałem od planu Pumy i walki z otyłością teraz już sobie biegam dla przyjemności i walcze z pozostała nadwagą.
Do tej pory pomału zwiększałem pomału dystans, z tygodnia na tydzień biegając ciut dłużej i granicę moich możliwości wyznaczała mi zadyszka. Po przebiegnięciu kolejno 5, 7, 10, 12 sapałem już tak że wiedziałem że to tyle ile mogę. Z czasem udało mi sie dojśc do 15km w ok 1,5h ale teraz oddycham już sobie spokojnie przez cały dystans, rzekłbym nawet że biegając odpoczywam ale po tych 14, 15km moje nogi robią się strasznie "ciężkie", nie mam siły ich już przekładać a jak trafi się podbieg to muszę przechodzić do marszu bo mam wrażenie że im zaraz odetną zasilanie.
Pytanie do tych bardziej wybieganych, czy to normalne, czy to faktycznie kwestia wytrzymałości i co zrobić z tą barierą? Przejść na inny rodzaj treningu?
pozdrawiam
- barcel
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1107
- Rejestracja: 16 wrz 2011, 10:58
Postaraj się w wprowadzić do swojego treningu drobne bodźce np. rytmy, podbiegi, treningi powtórzeniowe, ćwiczenia ogólnorozwojowe i stabilizacyjne.el_pashchaco pisze:Witam po dłuższej przerwie
Biegam sobie od marca, zaczynałem od planu Pumy i walki z otyłością teraz już sobie biegam dla przyjemności i walcze z pozostała nadwagą.
Do tej pory pomału zwiększałem pomału dystans, z tygodnia na tydzień biegając ciut dłużej i granicę moich możliwości wyznaczała mi zadyszka. Po przebiegnięciu kolejno 5, 7, 10, 12 sapałem już tak że wiedziałem że to tyle ile mogę. Z czasem udało mi sie dojśc do 15km w ok 1,5h ale teraz oddycham już sobie spokojnie przez cały dystans, rzekłbym nawet że biegając odpoczywam ale po tych 14, 15km moje nogi robią się strasznie "ciężkie", nie mam siły ich już przekładać a jak trafi się podbieg to muszę przechodzić do marszu bo mam wrażenie że im zaraz odetną zasilanie.
Pytanie do tych bardziej wybieganych, czy to normalne, czy to faktycznie kwestia wytrzymałości i co zrobić z tą barierą? Przejść na inny rodzaj treningu?
pozdrawiam
Jednak na początek wystarczą rytmy np. 6x100m i ćwiczenia

Możesz również starać się biegać po trasach pagórkowatych ;-P
Ostatnio zmieniony 07 sty 2014, 13:41 przez barcel, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
jesz coś i pijesz? niewytrenowany organizm, który korzysta w dużym stopniu z węgli, po ok. 80-100 minutach opróżnia zbiornik z paliwem, i tyle. może to ten kejs.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
A chcesz biegać więcej? To biegaj częściej, bo zwiększanie objętości powyżej tych 15km nie ma jak dla mnie specjalnie sensu.
Powodem jest to co pisze Quba - obniża ci się poziom glikogenu, przed czym organizm się broni i odcina energię, bo jest nieprzyzwyczajony.
Co można zrobić - biegać więcej (w sensie częściej, liczy się ogólna objętość, a nie długość pojedyńczego biegu), jeść węgle w czasie biegu, zwiększyć ilość tłuszczu w diecie - to poprawi utlenianie tłuszczu i odcięcie nie będzie tak dokuczliwe. Można robić długie marsze jak masz czas - plecak z książkami albo butelkami z wodą na plecy i 20-30km energicznym marszem. Zdziwisz się jak takie coś potrafi dać w kość, a mięśnie się przystosują do dłuższego wysiłku. Lepiej wtedy nie jeść węgli, intensywność jest na tyle niska że każdy da radę opędzić to na tłuszczu, a takie coś bardzo pozytywnie działa na wytrzymałość.
Powodem jest to co pisze Quba - obniża ci się poziom glikogenu, przed czym organizm się broni i odcina energię, bo jest nieprzyzwyczajony.
Co można zrobić - biegać więcej (w sensie częściej, liczy się ogólna objętość, a nie długość pojedyńczego biegu), jeść węgle w czasie biegu, zwiększyć ilość tłuszczu w diecie - to poprawi utlenianie tłuszczu i odcięcie nie będzie tak dokuczliwe. Można robić długie marsze jak masz czas - plecak z książkami albo butelkami z wodą na plecy i 20-30km energicznym marszem. Zdziwisz się jak takie coś potrafi dać w kość, a mięśnie się przystosują do dłuższego wysiłku. Lepiej wtedy nie jeść węgli, intensywność jest na tyle niska że każdy da radę opędzić to na tłuszczu, a takie coś bardzo pozytywnie działa na wytrzymałość.
The faster you are, the slower life goes by.
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Klosiu, z marszami świetny pomysł - ale wg mnie zamiast nawalać na plecy obciążenia, lepiej będzie po prostu szybciej iść. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, z jak dużym wysiłkiem wiąze się maszerowanie w szybkim tempie.
A co do tłuszczów, to problem jest tylko taki, że jak człowiek zaczyna zwiększać ilość tłuszczów w diecie, to z reguł wychodzi z tego dieta mieszana, która dla zdrowia nie jest korzystna (źródło: biochemia i zawarte w niej spalanie węglowodanów w obecności tłuszczów oraz spalanie tłuszczów w obecności węglowodanów).
Co do samego tematu, to po prostu organizm Ci się musi zaadaptować, tyle. Ja sam nie jestem zbytnio przyzwyczajony do naprawdę długich wybiegań, bo ich prawie w ogóle nie robię, więc jakieś tam 14-15 km biegnie mi się nie-tak-komfortowo, jak trochę mniej; ale odcinać to mnie nie odcina i przez wiele kilometrów jeszcze odcinać nie będzie, bo po prostu organizm pojmuje, jak sobie radzić przy długotrwałym wysiłku.
Z pewnością niebawem bez problemu przesuniesz tę granicę dalej, jeśli będziesz wytrwale trenował. Jeśli chcesz ten proces przyspieszyć, popraw ekonomikę biegu poprzez szybkie rytmy/przebieżki, zacznij biegać na czczo (oczywiście niekoniecznie tak długi dystans), żeby usprawnić procesy tłuszczowe, albo po prostu spróbuj jeszcze trochę zwolnić.
A co do tłuszczów, to problem jest tylko taki, że jak człowiek zaczyna zwiększać ilość tłuszczów w diecie, to z reguł wychodzi z tego dieta mieszana, która dla zdrowia nie jest korzystna (źródło: biochemia i zawarte w niej spalanie węglowodanów w obecności tłuszczów oraz spalanie tłuszczów w obecności węglowodanów).
Co do samego tematu, to po prostu organizm Ci się musi zaadaptować, tyle. Ja sam nie jestem zbytnio przyzwyczajony do naprawdę długich wybiegań, bo ich prawie w ogóle nie robię, więc jakieś tam 14-15 km biegnie mi się nie-tak-komfortowo, jak trochę mniej; ale odcinać to mnie nie odcina i przez wiele kilometrów jeszcze odcinać nie będzie, bo po prostu organizm pojmuje, jak sobie radzić przy długotrwałym wysiłku.
Z pewnością niebawem bez problemu przesuniesz tę granicę dalej, jeśli będziesz wytrwale trenował. Jeśli chcesz ten proces przyspieszyć, popraw ekonomikę biegu poprzez szybkie rytmy/przebieżki, zacznij biegać na czczo (oczywiście niekoniecznie tak długi dystans), żeby usprawnić procesy tłuszczowe, albo po prostu spróbuj jeszcze trochę zwolnić.
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
No ja z reguły jem tak, że jak muszę mieć jakiś glikogen do treningu, to przed treningiem jem praktycznie wyłącznie węgle + jakaś ilość białka. A późniejsze posiłki jem już oparte o tłuszcze. Tak że nie jest to (chyba) dieta mieszana, bo poszczególne makroskładniki trawią się osobno.
Ja dowalałem sobie obciążenie - w zasadzie niedużo, 10-15 kilo i byłem naprawdę zaskoczony zakwasami w całych nogach po pięciogodzinnym marszu. A puls był śmieszny, 100-110bpm, tyle że wyszedł w całej okazałości brak przygotowania do długotrwałej pracy mięśniowej.
Ja dowalałem sobie obciążenie - w zasadzie niedużo, 10-15 kilo i byłem naprawdę zaskoczony zakwasami w całych nogach po pięciogodzinnym marszu. A puls był śmieszny, 100-110bpm, tyle że wyszedł w całej okazałości brak przygotowania do długotrwałej pracy mięśniowej.
The faster you are, the slower life goes by.
- Bylon
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1613
- Rejestracja: 17 wrz 2012, 17:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
AAAAAAAAAAAA!!!
Całę życie w kłamstwie!!! :D
To całkowicie zmienia postać rzeczy. Honor zwracam.
(Miałem, kurak, porobić tę playometrię na nogi, a na forum siedzę... starczy, idę!).
Całę życie w kłamstwie!!! :D
To całkowicie zmienia postać rzeczy. Honor zwracam.

(Miałem, kurak, porobić tę playometrię na nogi, a na forum siedzę... starczy, idę!).
"Silikon nad kolanami zapobiega ślizganiu się rąk podczas wspinania się" - patrzcie no, jakie cuda teraz produkują!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
kolega ma racje autorowi postu te 15-15 km pewnie przy 6 min/km zajmuje 1,5 h i może to byc upadek energetycznyQba Krause pisze:jesz coś i pijesz? niewytrenowany organizm, który korzysta w dużym stopniu z węgli, po ok. 80-100 minutach opróżnia zbiornik z paliwem, i tyle. może to ten kejs.
Tompoz
Tompoz
- el_pashchaco
- Rozgrzewający Się
- Posty: 14
- Rejestracja: 14 mar 2013, 07:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mikołów
Podczas biegu nie jem ani nie piję. Co znaczy niewytrenowany oragnizm? Gdzie leży granica niewytrenowania? Biegam od 10 miesięcy co 2 -3 dni i jak napisałem stopniowo dodawałem kilometrów, nie rzuciłem się na hura z 5 na 15 tylko biegałem co kilka tygodni ciut dłuższy dystans. Ale faktycznie tak jak piszesz w okolicy 1,5h treningu przy moim srednim tempie ok 6min/km zaczynam tracić siłę w nogach, i tu zastanawiam się co teraz, biegać sobie przez kilka tygodni te 12 - 13km tempem jak dotąd i sprobowac później jak zachowa się organizm przy wydłużonym o te 2-3km dystansie czy jednak zacząć stosować jakieś inne metody treningowe.tompoz pisze:kolega ma racje autorowi postu te 15-15 km pewnie przy 6 min/km zajmuje 1,5 h i może to byc upadek energetycznyQba Krause pisze:jesz coś i pijesz? niewytrenowany organizm, który korzysta w dużym stopniu z węgli, po ok. 80-100 minutach opróżnia zbiornik z paliwem, i tyle. może to ten kejs.
Tompoz
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2698
- Rejestracja: 14 sty 2003, 12:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie zagłebiaj sie czy jestes wytrenownay czy nie tylko podczas 1,5 godzinnego treningu np. po 40 minucie zarzyj kawałeczek bananael_pashchaco pisze:Podczas biegu nie jem ani nie piję. Co znaczy niewytrenowany oragnizm? Gdzie leży granica niewytrenowania? Biegam od 10 miesięcy co 2 -3 dni i jak napisałem stopniowo dodawałem kilometrów, nie rzuciłem się na hura z 5 na 15 tylko biegałem co kilka tygodni ciut dłuższy dystans. Ale faktycznie tak jak piszesz w okolicy 1,5h treningu przy moim srednim tempie ok 6min/km zaczynam tracić siłę w nogach, i tu zastanawiam się co teraz, biegać sobie przez kilka tygodni te 12 - 13km tempem jak dotąd i sprobowac później jak zachowa się organizm przy wydłużonym o te 2-3km dystansie czy jednak zacząć stosować jakieś inne metody treningowe.tompoz pisze:kolega ma racje autorowi postu te 15-15 km pewnie przy 6 min/km zajmuje 1,5 h i może to byc upadek energetycznyQba Krause pisze:jesz coś i pijesz? niewytrenowany organizm, który korzysta w dużym stopniu z węgli, po ok. 80-100 minutach opróżnia zbiornik z paliwem, i tyle. może to ten kejs.
Tompoz
Tompoz
Tompoz