Mój maraton - jak przepracować 3 miesiące?

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
MadameRose
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 03 paź 2013, 19:05
Życiówka na 10k: 42.20
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:My w resorcie wiemy sporo :hahaha: a co dopiero odnaleźć czas na liście wyników znając wiek i miejsce zamieszkania (pomijam imię podawane na blogu :hahaha: ) - sporo danych nie sądzisz. Do tego jak wiesz wiedziałem przed biegiem jaki to czas będzie :hahaha: A tak z opisu wynika, że taktyka biegania też jest delikatnie mówiąc do poprawienia. Tak się nie biega a już na maratonie to takie szaleństwa na pierwszej połowie równa się ciężka ściana i wielkie straty czasowe. Dziś tez straciłaś pewnie co najmniej minutę, gdybyś wolniej pobiegła pierwszą piątkę to byś była dużo szybciej na mecie - trzeba nad tym popracować, poczytać i się nauczyć, wtedy będą lepsze miejsca i czasy również. Jak chcesz ten trening to napisz na PW - podśeślę Ci i sobie popróbujesz to pobiegać.
Ja zwykle tak nie "szaleję". Na innych imprezach zaczynałam za spokojnie, a potem się zastanawiam, co by było gdybym mocniej wystartowała. Tym razem postawiłam wszystko na jedną kartę, a raczej kolejną życiówkę i jakoś dałam radę :D w bólach dobiegłam do mety.

Poza tym....jessteś koleną osobą, która mi sugeruje, że mogłabym być jeszcze lepsza, gdybym inaczej trenowała. Trzeba się nad tym poważnie zastanowić :)
PKO
Awatar użytkownika
MadameRose
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 03 paź 2013, 19:05
Życiówka na 10k: 42.20
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Mam pewien dylemat...

Otóż jeszcze przed Krakowem zapisałam się na charytatywny bieg w Gliwicach na 10km (11.01.) Pewnie jeśli tam pojadę nie odpuszczę i znowu będę się żyłować, żeby mieć jak najlepszy wynik. Ma to sens niecałe dwa tygodnie po pobiciu życiówki na tym dystansie? Mam ochotę sobie odpuścić, tym bardziej, że lecę do Berlina w przyszłym tygodniu w środę, wracam w piątek późnym wieczorem, a zawody w sobotę rano.

Inna kwestia...Czy półmaraton w Krakowie, trzy tygodnie przed maratonem w Warszawie, to dobry pomysł? Chyba warto się zapisać. Co sądzicie?
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Półmaraton Marzanny 3 tygodnie przed Maratonem to pomysł bardzo dobry :hej: , dycha 11.01 niekoniecznie, możesz ją pobiec- w niczym to nie przeszkodzi, możesz odpuścić i robić spokojnie trening pod maraton bo zrobić go trzeba i na tym etapie starty za wiele nie wnoszą . Można też połączyć te dwie kwestie i pobiec sobie taką dyszkę na szczytny cel jako trening - wtedy biegniesz to jako akcent, długi bieg ciągły w określonym, stałym i równym tempie - u ciebie to by było po ok 4,25-4,30 - dobra jednostka treningowa pod start w M - dosyć mocna ale przyjemna, a życiówkę na dychę po maratonie poprawisz tylko z samego odpoczynku więc na dziś nie ma co jej podciągać drobnymi ruchami - lepiej wejść w porządny i logiczny cykl treningowy.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
MadameRose
Wyga
Wyga
Posty: 118
Rejestracja: 03 paź 2013, 19:05
Życiówka na 10k: 42.20
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

mihumor pisze:Półmaraton Marzanny 3 tygodnie przed Maratonem to pomysł bardzo dobry :hej: , dycha 11.01 niekoniecznie, możesz ją pobiec- w niczym to nie przeszkodzi, możesz odpuścić i robić spokojnie trening pod maraton bo zrobić go trzeba i na tym etapie starty za wiele nie wnoszą . Można też połączyć te dwie kwestie i pobiec sobie taką dyszkę na szczytny cel jako trening - wtedy biegniesz to jako akcent, długi bieg ciągły w określonym, stałym i równym tempie - u ciebie to by było po ok 4,25-4,30 - dobra jednostka treningowa pod start w M - dosyć mocna ale przyjemna, a życiówkę na dychę po maratonie poprawisz tylko z samego odpoczynku więc na dziś nie ma co jej podciągać drobnymi ruchami - lepiej wejść w porządny i logiczny cykl treningowy.
Czyli nie startować w Gliwicach. Tak myślałam. Zresztą jeśli uda mi się załapać, pod koniec stycznia jest fajna kameralna impreza na 12 km w crossowym terenie. Mam nadzieję, że zmieszczę się w limicie, bo bieganie po lesie zawsze jest przyjemne.

BTW: narzekałam, narzekałam, ale dzisiaj złamałam 30 km! ;D W całkiem przyzwoitym tempie 5.19/km. Super zakończyłam 2013 i super zaczęłam 2014 rok.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ