Ja zwykle tak nie "szaleję". Na innych imprezach zaczynałam za spokojnie, a potem się zastanawiam, co by było gdybym mocniej wystartowała. Tym razem postawiłam wszystko na jedną kartę, a raczej kolejną życiówkę i jakoś dałam radę :D w bólach dobiegłam do mety.mihumor pisze:My w resorcie wiemy sporoa co dopiero odnaleźć czas na liście wyników znając wiek i miejsce zamieszkania (pomijam imię podawane na blogu
) - sporo danych nie sądzisz. Do tego jak wiesz wiedziałem przed biegiem jaki to czas będzie
A tak z opisu wynika, że taktyka biegania też jest delikatnie mówiąc do poprawienia. Tak się nie biega a już na maratonie to takie szaleństwa na pierwszej połowie równa się ciężka ściana i wielkie straty czasowe. Dziś tez straciłaś pewnie co najmniej minutę, gdybyś wolniej pobiegła pierwszą piątkę to byś była dużo szybciej na mecie - trzeba nad tym popracować, poczytać i się nauczyć, wtedy będą lepsze miejsca i czasy również. Jak chcesz ten trening to napisz na PW - podśeślę Ci i sobie popróbujesz to pobiegać.
Poza tym....jessteś koleną osobą, która mi sugeruje, że mogłabym być jeszcze lepsza, gdybym inaczej trenowała. Trzeba się nad tym poważnie zastanowić
