Jakim cudem, skoro podkoszulki z definicji nie mają rękawów?!STI pisze: ucięty rękaw podkoszulka wystarczył.
Biegać w czapce czy nie?
-
- Dyskutant
- Posty: 43
- Rejestracja: 18 paź 2013, 15:15
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
ehhh z wami się jednak nie da.
Ale stwierdzenia typu:
"Może to jest problem, ze biegacze amatorzy nie mają na ogół trenerów którzy by w nich kulturę pracy zaszczepiali? Stad to flejostwo, które faktycznie można zaobserwować w pierwszej linii nawet czasami?
A co wyprawiają niektórzy na treningach to koszmar.",
"I jakoś nie widzę, żeby zawodowcy wychodzili na zawody jak lumpy.",
"Nie widziałam Jamajskich sprinterów w znoszonych ciuchach.",
"Był filmik ostatnio (ekstra zresztą) z Heniem Szostem na zakręcie śmierci- jakoś nie zauważyłam żeby Henio z kolegą wyglądali jak 2 lumpy albo nie korzystali z ciuchów technicznych czy gadżetów typy garmin."
To pierwsze, lepsze stwierdzenia (akurat jednego autora), jednak te, które mnie sprowokowały do napisania tego, co napisałem.
Od kiedy to trzeba do biegania używać ciuchów technicznych / markowych/ typowo zaprojektowanych do biegania?
Albo, idąc dalej: nowych, czystych, niezniszczonych (akurat ubranie treningowe ma święte prawo wyglądać gorzej, jeśli faktycznie go używamy na treningach). W końcu się ono zniszczy i trzeba będzie je wymienić, ale nie dorabiajcie do tego ideologii.
Można, jak ktoś chce, ale NIE TRZEBA.
Nie podoba mi się ta klasyfikacja.
A:
"No i nie mów, że byłeś na treningu tylko że poszedłeś sobie pobiegać, to różnica." Wskazuje dokładnie, że słowo "pobiegać" ma tu wydźwięk negatywny w stosunku to słowa "trening".
Koniec dyskusji z mojej strony. Choć muszę stwierdzić, ze po lekturze niektórych postów nabrałem wręcz ochoty na trening w starych, wysłużonych obraniach, jakie mam jeszcze gdzieś, z poprzedniego sezonu.
Ale stwierdzenia typu:
"Może to jest problem, ze biegacze amatorzy nie mają na ogół trenerów którzy by w nich kulturę pracy zaszczepiali? Stad to flejostwo, które faktycznie można zaobserwować w pierwszej linii nawet czasami?
A co wyprawiają niektórzy na treningach to koszmar.",
"I jakoś nie widzę, żeby zawodowcy wychodzili na zawody jak lumpy.",
"Nie widziałam Jamajskich sprinterów w znoszonych ciuchach.",
"Był filmik ostatnio (ekstra zresztą) z Heniem Szostem na zakręcie śmierci- jakoś nie zauważyłam żeby Henio z kolegą wyglądali jak 2 lumpy albo nie korzystali z ciuchów technicznych czy gadżetów typy garmin."
To pierwsze, lepsze stwierdzenia (akurat jednego autora), jednak te, które mnie sprowokowały do napisania tego, co napisałem.
Od kiedy to trzeba do biegania używać ciuchów technicznych / markowych/ typowo zaprojektowanych do biegania?
Albo, idąc dalej: nowych, czystych, niezniszczonych (akurat ubranie treningowe ma święte prawo wyglądać gorzej, jeśli faktycznie go używamy na treningach). W końcu się ono zniszczy i trzeba będzie je wymienić, ale nie dorabiajcie do tego ideologii.
Można, jak ktoś chce, ale NIE TRZEBA.
Nie podoba mi się ta klasyfikacja.
A:
"No i nie mów, że byłeś na treningu tylko że poszedłeś sobie pobiegać, to różnica." Wskazuje dokładnie, że słowo "pobiegać" ma tu wydźwięk negatywny w stosunku to słowa "trening".
Koniec dyskusji z mojej strony. Choć muszę stwierdzić, ze po lekturze niektórych postów nabrałem wręcz ochoty na trening w starych, wysłużonych obraniach, jakie mam jeszcze gdzieś, z poprzedniego sezonu.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
tak, i pokaż innym jakim jesteś PRAWDZIWYM BIEGACZEM, nonkomformistą.
albo przeczytaj jeszcze raz i spróbuj zrozumieć, bo na razie to nie dociera.
albo przeczytaj jeszcze raz i spróbuj zrozumieć, bo na razie to nie dociera.
-
- Stary Wyga
- Posty: 213
- Rejestracja: 23 lis 2012, 11:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
To zdanie wskazuje dokładnie, że masz problemy z czytaniem ze zrozumieniem.Master2D pisze:Wskazuje dokładnie, że słowo "pobiegać" ma tu wydźwięk negatywny w stosunku to słowa "trening".
"Go Fast, Be Good, Have Fun"
- wiercipieta
- Wyga
- Posty: 83
- Rejestracja: 29 lis 2011, 15:42
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Sugerowanie zależności pomiędzy "jakością" biegacza, a jego czystością, według schematu: im bardziej brudny, poplamiony i wymiętoszony, tym bardziej wartościowy, to jest oszołomstwo. Fleja i brudas nie przestaje być fleją i brudasem, ani też te jego przymioty nie nabierają szlachetności dlatego, że szybciej biega, dalej skacze, czy więcej wyciska. Podobnie czynić komuś zarzut, czy deprecjonować go w jakiejś dziedzinie bo jest umyty, ubrania ma wyprane i nie odstręcza zachowaniem, wyglądem czy zapachem, to jest coś co trudno mi zrozumieć.
- STI
- Stary Wyga
- Posty: 169
- Rejestracja: 22 mar 2012, 11:57
Ktoś tu coś takiego sugerował? Nie chodzi o brud, plamy i wymiętoszenie, ale o bieganie w rzeczach "oswojonych" i/lub nieprzepłaconych, bieganie bez pierdolet typu skarpety kompresyjne, okularki ze Star Treka itd.wiercipieta pisze:Sugerowanie zależności pomiędzy "jakością" biegacza, a jego czystością, według schematu: im bardziej brudny, poplamiony i wymiętoszony, tym bardziej wartościowy, to jest oszołomstwo.(...)
I nie chodzi o to, że ktoś czuje się lepszy bo ma ucięte własnoręcznie, wypłowiałe od słońca gacie, tylko o to, że została tu poddana pod dyskusję pewna zależność między prezencją a poziomem biegowym, która moim zdaniem występuje bardzo często. Nikt też nie chce (przynajmniej ja), nikogo do niczego przekonywać. To tylko lecznicza konfuzja. Pomyślcie i biegajcie.
Aha, dzisiaj biegałem w czapce jeśli to coś wnosi do dyskusji.
Żeby biegać, trzeba biegać.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ja biegam w czapce cały rok, nie mam więc dylematu czy ją zakładać
polecam każdemu.

- małymiś
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1527
- Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
- Życiówka na 10k: 0:53:02
- Życiówka w maratonie: brak
Czyli lepiej kupować rzeczy z lumpeksu, bo od razu wyglada się na zaawansowanego biegacza?
Moim zdaniem nie ma znaczenia kto w czym biega. A jeśli kogoś stać na dużo nowych modnych ciuchów to ok. Dobrych ciuchów nigdy dość jak śpiewał pan malenczuk syn Edwarda.
Następna dychę przebiegne w rękawicach bokserskich, ale takich nowych. No i co? A jak już bedą starsze i zbite te rękawice to co wtedy?
Każdy ciuch jest kiedyś nowy a kiedyś bardziej znoszony.
Moim zdaniem nie ma znaczenia kto w czym biega. A jeśli kogoś stać na dużo nowych modnych ciuchów to ok. Dobrych ciuchów nigdy dość jak śpiewał pan malenczuk syn Edwarda.
Następna dychę przebiegne w rękawicach bokserskich, ale takich nowych. No i co? A jak już bedą starsze i zbite te rękawice to co wtedy?
Każdy ciuch jest kiedyś nowy a kiedyś bardziej znoszony.
-
- Wyga
- Posty: 137
- Rejestracja: 02 mar 2009, 23:23
- Życiówka na 10k: 0:44
- Życiówka w maratonie: 3:56
wg mnie jak ktoś biega w kiepskich ciuchach to albo nigdy nie biegał w profesjonalnych albo go takie nie stać.
Ja kilkanaście lat temu jak zaczynałem przygodę z bieganiem, to z braku finansów biegałem w butach w których już się nie nadawały do czegoś innego oraz w starym bawełnianym dresie. Jak tylko było mnie stać na coś profesjonalnego to od razu poczułem różnicę w komforcie - było lżej, wygodniej, człowiek się mniej pocił.
Oczywiście profesjonalne nie oznacza najdroższe i koniecznie top markowe, bo np. spodnie Kalenji za 50 zł też dobrze się sprawdzają.
Ja kilkanaście lat temu jak zaczynałem przygodę z bieganiem, to z braku finansów biegałem w butach w których już się nie nadawały do czegoś innego oraz w starym bawełnianym dresie. Jak tylko było mnie stać na coś profesjonalnego to od razu poczułem różnicę w komforcie - było lżej, wygodniej, człowiek się mniej pocił.
Oczywiście profesjonalne nie oznacza najdroższe i koniecznie top markowe, bo np. spodnie Kalenji za 50 zł też dobrze się sprawdzają.
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 24 cze 2013, 00:17
- Życiówka na 10k: 47:40
- Życiówka w maratonie: brak
True, napieram w "kondomkach" Kalenji i nie narzekam.


sebeq pisze:wg mnie jak ktoś biega w kiepskich ciuchach to albo nigdy nie biegał w profesjonalnych albo go takie nie stać.
Ja kilkanaście lat temu jak zaczynałem przygodę z bieganiem, to z braku finansów biegałem w butach w których już się nie nadawały do czegoś innego oraz w starym bawełnianym dresie. Jak tylko było mnie stać na coś profesjonalnego to od razu poczułem różnicę w komforcie - było lżej, wygodniej, człowiek się mniej pocił.
Oczywiście profesjonalne nie oznacza najdroższe i koniecznie top markowe, bo np. spodnie Kalenji za 50 zł też dobrze się sprawdzają.
-
- Wyga
- Posty: 82
- Rejestracja: 09 mar 2012, 20:42
- Życiówka na 10k: 49:55
- Życiówka w maratonie: 3:38:52
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Witam, Gość zadał normalne pytanie, ale odpowiedzi co niektórych takie jak wpisy na portalach. Co do pytania, biegać w czapce, latem i zimą.
Dla Biegaczy 20% zniżki na szkolenia bhp w Warszawie. Lubię Kamel24 na fb: https://www.facebook.com/Kamel24