
Biegam od września, od niedzieli mam przerwę - ból nóg, głównie łydek i piszczeli, troszkę kolan. Myślałam nad ćwiczeniami wzmacniającymi, ale z takich konkretnych, to poza przysiadami, wykrokami i wspięciami na palcach nic nie przychodzi mi do głowy i nic fajnego nie znalazłam, a lubię mieć coś ładnie rozpisane ile i jak często. Nieważne, nie o tym.
Jestem szczęściarą posiadającą w pokoju orbitrek



Tu pojawiają się pytania:
1. Jak ustawić obciążenie, żeby faktycznie wzmocnić mięśnie nóg, co by były bardziej wytrzymałe w bieganiu, silniejsze, a nie rozbudować sobie mięśni? Wiem, że ciężko o rozbudowanie mięśni, ale mam 42 cm w łydce - boję się po prostu

2. Ćwiczyć w każdy niebiegowy dzień? Czy w dni z bieganiem? Czy może jakoś zupełnie inaczej? Biegałam 4 razy w tygodniu, chyba po powrocie (myślę, że w niedzielę lub poniedziałek) będę biegała co 2 dzień, więc 3-4 razy w tygodniu, żeby nie było dwóch dni pod rząd z bieganiem przez te pierwsze miesiące w celu lepszej regeneracji.
3. Jak długo? Kondycyjnie daję radę nawet 60-70 minut. Tyle, że na najlżejszych obciążeniach tak 1-3.
4. Trenować na boso czy w butach?
To chyba tyle z pytań... rozgrzewka przed i rozciąganie po tak samo jak przy bieganiu oczywiście
