Za tydzień Poznań i .......
- Andyql
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 328
- Rejestracja: 30 mar 2012, 13:55
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:05
- Lokalizacja: Kielce
Witam, nie będę opisywał szczegółów, w każdym razie jestem tydzień po chorobie ( antybiotyki itd ) , musiałem odpuścić Maraton Warszawski ale bardzo chciałbym wystartować w Poznaniu. Nie ma co marzyć o dobrym czasie ( dla mnie jakies 3:55 ) chcę pobiec i ukończyc. Ten tydzień pobiegałem 3 x po 10-12 km , zostaje weekend. I potem tydzień do startu.
Pytanie brzmi : Zrobić w ten weekend jakies dłuższe wolne wybieganie 21-25 km ( bo więcej chyba już nie ma sensu ) czy lepiej skupić się na krótszym ale bardziej intensywnym biegu ?
I co robić w ciągu następnego tygodnia przedstartowego. Bo normalnie , wiadomo , luzuje sie i odpoczywa . A mi teraz pomaga każdy bieg, z każdym czuję się lepiej .Mieśnie po antybiotykach juz odzyskują czucie, wydolnościowo wydaje się być ok , wczoraj zrobiłem 12 km , średnio po 5:15 ale ostatnie kilometry po 4:40 i 4:20 .
Ale świeżość też jest ważna. Albo nawet najważniejsza.
Co robić, doświadczeni koledzy , żeby w tak krótkim czasie jeszcze trochę sobie pomóc a nie zaszkodzić ?
Zakładam , że najrozsądniejsza odpowiedź czyli "odpuścić sobie maraton " nie jest tą na którą czekam.
Pozdr !!!
Pytanie brzmi : Zrobić w ten weekend jakies dłuższe wolne wybieganie 21-25 km ( bo więcej chyba już nie ma sensu ) czy lepiej skupić się na krótszym ale bardziej intensywnym biegu ?
I co robić w ciągu następnego tygodnia przedstartowego. Bo normalnie , wiadomo , luzuje sie i odpoczywa . A mi teraz pomaga każdy bieg, z każdym czuję się lepiej .Mieśnie po antybiotykach juz odzyskują czucie, wydolnościowo wydaje się być ok , wczoraj zrobiłem 12 km , średnio po 5:15 ale ostatnie kilometry po 4:40 i 4:20 .
Ale świeżość też jest ważna. Albo nawet najważniejsza.
Co robić, doświadczeni koledzy , żeby w tak krótkim czasie jeszcze trochę sobie pomóc a nie zaszkodzić ?
Zakładam , że najrozsądniejsza odpowiedź czyli "odpuścić sobie maraton " nie jest tą na którą czekam.
Pozdr !!!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Na pewno nie to co napisałeś w ostatnim zdaniu...Ludzie, tu brak logiki. Ktoś kto chce przebiec maraton w tempie 5:40/km po chorobie antybiotykowej biega na treningu 4:20Andyql pisze: I co robić w ciągu następnego tygodnia przedstartowego. Bo normalnie , wiadomo , luzuje sie i odpoczywa . A mi teraz pomaga każdy bieg, z każdym czuję się lepiej .Mieśnie po antybiotykach juz odzyskują czucie, wydolnościowo wydaje się być ok , wczoraj zrobiłem 12 km , średnio po 5:15 ale ostatnie kilometry po 4:40 i 4:20 .

Ja bym spróbował pobiec w ten weekend jeszcze "dwudziestke", ale bardzo spokojnie, gdzieś po 6:00-6:30/km.
Maratonu bym nie odpuszczał, ale na Twoim miejscu poczytałbym o strategii Negative split, jeżeli jeszcze o niej nie słyszałeś

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Piszesz, że o przebiegnięciu maratonu w średnim tempie 5:35/km nie masz co marzyć, a chcesz robić tydzień przed startem połówkę po 5:45/km? Po co? Nie lepiej zrobić w sobotę powiedzmy 2x5km w tempie maratońskim, a w niedzielę rozbieganie - 20km po 6:15-6:30/km?Andyql pisze: No to pobiegnę sobie wolną połówkę , tak na 5:45 .
- Andyql
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 328
- Rejestracja: 30 mar 2012, 13:55
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:05
- Lokalizacja: Kielce
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Luźne rozbiegania trochę przebieżek i może w środku tygodnia jakieś 5-10 km w TM. Tak ja bym to rozegrał 

- Andyql
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 328
- Rejestracja: 30 mar 2012, 13:55
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:05
- Lokalizacja: Kielce
dzięki. Tak zrobię. W sobotę poleciałem 11 km zakończone serią mocnych podbiegów - w końcu to góry świętokrzyskie i trudno o płaską trasę. Trochę to poczułem w niedzielę. Zrobiłem 21,1 km i wszystko na czym się skupiałem to biec wolno. Ale i tak wyszło w 5:44 ( połówka w 2 godz 01) . Wiem , że jak na trening na tydzień przed maratonem to trochę za szybko ale chyba tego mi było trzeba. Takie psychologoczne przetarcie. Dałem rade, nic nie boli . Jeszcze raz dzięki za rady. Bo niby to takie proste ale kiedy z powodu choroby przygotowania się posypią i wszystko jest na ostatnią chwilę , dobrze się poradzić kogoś bardziej doświadczonego. To do niedzieli. Chociaż ten start to będzie walka ze zdrowym rozsądkiem. Oby to była walka wygrana.
- Andyql
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 328
- Rejestracja: 30 mar 2012, 13:55
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:05
- Lokalizacja: Kielce
No to tylko dla statystyki - udało się pobiec ten maraton w 4:05:50. Jak na stan moich przygotowań . całkiem dobrze. Ściany nie było ale w końcówce nogi jednak nie wytrzymały i na 40 -41 km musiałem trochę pomaszerować. Rozłożył mnie dosyć spory podbieg po 35 km.Ze 100 km biegania w ostatnich dwóch miesiącach nie dało się pobiec lepiej. Ale ...Mission completed a wiosną będzie lepiej. Dziękuję za pomoc !!!