na początku chciałbym napisać kilka słów wyjaśnienia:
- forum przeraża mnie swoim rozmiarem i znalezienie tu informacji jest dla przygodnego użytkownika bardzo czasochłonne
- biegam hobbystycznie, nie jest to centrum moich zainteresowań, wobec czego obce są mi pulsometry, kompresyjne skarpetki, a skróty OWB itp. są czarną magią.
- doskonale zdaję sobie sprawę, że na żadnym forum leniuszki nie używające wyszukiwarki nie są mile widziane, a ich wątki lądują w koszu, bądź nie spotykają się z odzewem
- jednocześnie wiadomo, że nie trzeba być w każdej dziedzinie ekspertem, dlatego chciałbym prosić o pomoc tych z większym doświadczeniem
Tyle tytułem wstępu, a teraz do rzeczy:
Jak wspominałem biegam hobbystycznie, głównie po to, aby mieć wydolność podczas jazdy motocyklem (jazda w terenie jest wymagająca fizycznie), ale wychodząc z założenia, że w sumie przy okazji można zaliczyć jakiś większy dystans machnąłem 24 tygodniowy plan dla początkujących, tzn. oprócz "fazy taperingu" (skomplikowane słowo) jako, że ma mieć ona miejsce na kilka tyg. przed startem.
Plan ów skończyłem kilka tygodni temu i od tego czasu improwizuję zwiększając dystans. W tym tyg wybierania wyglądały tak: 10 + 8x20s, 14, 8 + 6x20s, 30.
Nie wiem, czy robię dobrze, czy źle...
W międzyczasie, zgodnie z zasadą głoszącą iż "najgorszy start jest lepszy od najlepszego treningu" przebiegłem 3 półmaratony i po drodze do październikowego maratonu poznańskiego zaplanowałem kolejne trzy.
W innych przejrzanych przeze mnie tematach zauważyłem, że forowicze podają dane, które dadzą odpowiadającym lepsze rozeznanie.
A zatem:
Wzrost: 178 cm
Waga: 81 kg (stoi kamieniem od 2 m-cy- bynajmniej, nie stosuję żadnej diety, ale też jem raczej zdrowo)
5 km: 20:50
10 km: 42:50
Półmaraton: 1:32:25
30 km: 2:25:11
zatem żaden ze mnie struś Pędziwiatr, ale powłóczę nogami.
Na mecie jednego z biegów porozmawiałem ze starszym biegaczem, który dał mi garść porad, zauważył, że wybiegania po 28km, zawarte w powyższym planie może okazać się niewystarczające i zalecił na 5 i 3 tyg przed startem wybiegania po 35 km.
Z osobistych wrażeń- prawdopodobnie warto popracować nad prędkością, jako że po wybieganiach, a także po startach jestem w miarę świeży, znaczy się nie umieram i nie wymiotuję czy nie wypluwam płuc na mecie, tylko wsiadam do auta i wracam do domu i normalnie funkcjonuję przez resztę dnia. Czy to znaczy, że biegam za wolno?
Przechodząc do konkluzji: co z sobą począć, jaki program przyjąć, aby uczciwie i solidnie wykorzystać ten czas do października?
Starty w półmaratonach mam za tydzień, potem po jednym w sierpniu i wrześniu.
Tych, co przebrnęli przez moje bazgroły uprzejmie proszę o pomoc, jako że bieganie miało być proste, a rozmiary tego (i innych) forów temu przeczą

Chciałbym najprościej pod słońcem- wydrukować plan i realizować kolejne "kratki" dzień po dniu.
Pozdrawiam,
Wolo